Odpowiadam w oparciu o Tradycję, Pismo św. oraz dokumenty Magisterium Kościoła. Nazywam się Dariusz Józef Olewiński. Jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej. Tytuł doktora teologii przyznano mi na Uniwersytecie w Monachium na podstawie pracy doktorskiej przyjętej przez późniejszego Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerharda L. Müllera oraz examen rigorosum z oceną "summa cum laude". Od 2005 r. prowadziłem seminaria na uniwersytecie w Monachium oraz wykłady w seminarium duchownym.
Czy dotykanie monstrancji z Najświętszym Sakramentem przez osoby świeckie jest grzechem?
Ponieważ monstrancja jest naczyniem świętym, dlatego pytanie dotyczy kwestii dotykania naczyń świętych przez osoby świeckie.
Zarówno tradycyjne jak też nowe przepisy liturgiczne regulują posługiwanie się i obchodzenie się z naczyniami świętymi podczas liturgii. W tradycyjnych przepisach jest jasno powiedziane, że osobom świeckim nie wolno dotykać naczyń świętych nie tylko w czasie liturgii, lecz także poza nią. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. stanowi, że zarówno naczyń liturgicznych jak też bielizny kielichowej (przed praniem) wolno dotykać wyłącznie duchownym oraz zakrystianom (zakrystianie musieli do tego używać białych rękawiczek):
Wynika to oczywiście z natury i świętego charakteru tych przedmiotów: chodzi zarówno o cześć ostatecznie dla Najświętszego Sakramentu jak też o hierarchiczny ustrój Kościoła, który służy właśnie świętości i uświęcaniu.
W ostatnich latach pojawiła się swego rodzaju moda na zapraszanie wiernych do dotykania monstrancji. Pochodzi ona z kręgów "charyzmatycznych", a wynika czy to z nieznajomości, czy z pogardy dla reguł Kościoła, w powiązaniu być może też z pewną fałszywie "pobożną" motywacją.
Być może według niektórych takie dotykanie ma być na wzór przykładów z Ewangelii, gdzie ludzie pragnęli dotknąć choćby szat Pana Jezusa. Takie myślenie polega jednak przede wszystkim na niezrozumieniu czy wręcz fałszywym intepretowaniu odnośnych opisów ewangelicznych. Przede wszystkim należy powiedzieć, że takie zachowanie ludzi wobec Pana Jezusa wynikało ze swego rodzaju magicznej, ludowej mentalności. Pan Jezus jej nie odrzucał, ponieważ doceniał i budował wiarę tych ludzi. Równocześnie po Zmartwychwstaniu jedynie Tomaszowi kazał dotknąć Swych ran. Maryi przy grobie nie pozwolił Siebie dotknąć (J 20,17). Tym samym, wprawdzie pobożność ludowa zawiera pewne elementy zmysłowe, jak dotykanie i całowanie krzyży, obrazów świętych i relikwij, jednak w obrębie liturgii zawsze obowiązywały ostre granice, które są zastosowaniem i uszanowaniem prawd wiary. Z tych względów należy powiedzieć: praktyka dotykania monstrancji przez osoby świeckie jest w gruncie rzeczy niekatolicka, mimo że w poszczególnych przypadkach motywacja może być szczera.
W kwestii grzeszności tej praktyki należy odróżnić także osoby. Inna jest odpowiedzialność duchownego, którego obowiązkiem jest przestrzeganie zasad Kościoła, a inna osoby świeckiej, która ma prawo polegać na kompetencji duchownych. Duchownym nie wolno wymyślać czy wynajdywać nowych praktych, także w odniesieniu do Najświętszego Sakramentu i naczyń świętych. Jeśli to czynią, nie są usprawiedliwieni nawet przez motywację quasi "duszpasterską", gdyż działają wbrew i w sprzeczności z Kościołem najwyższego Pasterza, którym jest Jezus Chrystus. Jest oczywiście kwestia świadomości problemu i winy subiektywnej. Zwykle znaczną rolę odgrywa tutaj brak znajomości przepisów Kościoła, w połączeniu z nawykiem pogardy dla tradycyjnych reguł, co jest powszechne w kręgach tzw. charyzmatyków.
Ze strony wiernych świeckich znaczną rolę odgrywa zaufanie do kompetencji i dobrej woli duszpasterzy. Dlatego odpowiedzialność i tym samym wina jest istotnie mniejsza, aczkolwiek także świeccy nie powinni zwalniać się z obowiązku zdrowego krytycyzmu wobec nowości.
Podsumowując:
- Nie ma obowiązku pójścia za zachętą do dotykania monstrancji. Nie należy też ulegać presji społecznej, tzn. stadnemu zachowaniu większości.
- Należy pouczyć zarówno duchownych, których sprawa dotyczy, jak też innych wiernych, że najbliższym i najintymniejszym "dotknięciem" Pana Jezusa jest Komunia św., której godne przyjęcie jest źródłem i rękojmią wszelkich łask, i że tym samym takowy pseudocharyzmatyczny "obrzęd" jest zbędny, a nawet szkodliwy, gdyż sprzyja mentalności magicznej, ze szkodą dla myślenia katolickiego, sakramentalnego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Chociaż już od dłuższego czasu odpowiadam na tego typu pytania, to jednak widocznie nadal są niejasności i potrzeba dalszych wyjaśnień...
-
Przy okazji aktualnej sprawy posła Grzegorza Brauna (więcej tutaj ) słusznie nasuwa się pytanie, czy katolikowi wolno uczestniczyć w świętow...
-
Samo patrzenie na nagie ciało nie jest grzechem. Grzechem jest natomiast pożądanie w znaczeniu pragnienia zgrzeszenia, czyli popełnienia ...
-
Dla tych P. T. Czytelników, którzy nie wiedzą, co oznacza skrót FSSPX, wyjaśniam, że po polsku oznacza on: Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Z...
-
Kwestia dotyczy wprost autonomii Kościoła, w odpowiednim sensie stosunków między Kościołem a państwem. W tej kwestii są dwie zasadnicze p...
-
Dzięki wskazówce życzliwego czytelnika trafiłem na książkę z wypowiedzią bodaj najwybitniejszego polskiego dogmatyka katolickiego w okresi...
-
W związku z działalnością tzw. ruchu oporu (FSSPXR) w Polsce byłem pytany wielokrotnie o opinię. To grono zresztą widocznie pilnie śledzi bl...
-
30 listopada 2023 roku na stronie znanego watykanisty Marco Tosatti'ego została opublikowana deklaracja będąca pierwszą tego typu reakc...
-
Najpierw przypomnijmy fakty, czyli kontext historyczny tego pytania. Od około 10-u lat, po Motu proprio "Summorum Pontificum"...
-
Zależy, jaka zmiana. Jako istotne dla ważności Konsekracji zostały przez papieży określone słowa: " Hoc est enim Corpus meum " ...
Czy w wypadku przyjęcia dobrej woli duszpasterza i dotknięcia monstrancji z Panem Jezusem wierny powinien się wyspowiadać? Czy po prostu zaniechać takich praktyk w przyszłości?
OdpowiedzUsuńDzisiaj Mocno w Duchu zachęcali wiernych do dotykania k przytulania Pana Jezusa w Monstrancji. Zdecydowana większość uległa tej zachęcie na pewno w dobrej wierze. Czułam się dziwnie jako jedna z nielicznych , która odczuła ogromny opór aby tego nie robić. Stąd to moje pytanie i dziękuję za odpowiedź.
Usuń