Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Katolik a miecz, czyli czego naucza Pan Jezus

 


Tytułem wstępu uwaga ogólna. Otóż ostatnie wydarzenia mają przynajmniej ten dobry skutek, że wyrażane opinie i zapatrywania ujawniają z gruntu fałszywe, niekatolickie poglądy wielu niby katolików, zarówno duchownych jak też świeckich. Pan Gajda jest tutaj tylko jednym z przykładów. Podłożem opinii i poglądów tych osób jest 

- po pierwsze przynajmniej ignorancja nauczania Kościoła,

- po drugie, tegoż przynajmniej bezwiedne odrzucenie,

- po trzecie natomiast myślenie kategoriami i metodami protestantyzmu, szczególnie w traktowaniu Pisma św.

Innymi słowy: te osoby, prezentujące się i promowane na rzekome wzory i autorytety katolicyzmu, widocznie uważają, że dyletanckie, powierzchowne, fragmentaryczne i subiektywne - czyli właściwie protestackie - czytanie Pisma św. upoważnia nie tylko do zajmowania stanowiska w aktualnych sprawach, lecz także do krytykowania i odrzucania autentycznego katolicyzmu obecnego w odwiecznym nauczaniu i praktyce Kościoła. 

Otóż zasadniczą różnicą między katolickim a protestanckim podejściem w teologii jest kwestia prawa naturalnego. Wynika to z zupełnie odmiennego rozumienia grzechu pierworodnego i jego skutków, tym samym też kwestii usprawiedliwienia przez wiarę. Generalnie w klasycznym protestantyźmie (inaczej jest po części w tzw. liberalnym) odrzucane jest prawo naturalne oraz poznanie rozumowe w sprawach wiary, zaś zastępowane jest subiektywnym traktowaniem Pisma św. oraz fiducjalnym - polegającym na ślepym zaufaniu - aktem wiary. Tym samym odrzucane jest podejście zdroworozsądkowe, łączące poznanie z wiary i rozumowe, na korzyść tego, co się wyczytuje - samemu, bądź pod wpływem czy to grupy, czy irracjonalnie ustanowionego autorytetu - z ksiąg biblijnych. Owoce takiej lektury, z reguły zupełnie oderwanej zarówno od Tradycji interpretacji Pisma św. oraz od nauczania Kościoła, jak też od naukowej exegezy, są właśnie tego rodzaju jak u o. Szustaka (więcej tutaj) i też u p. Gajdy. 

W skrócie:

1. W żadnym miejscu ani Pan Jezus ani Apostołowie nie odrzucają generalnie ani przymusu fizycznego ani prawnego. Dowody:

- Nie ma potępienia ani prawa starotestamentalnego, które zakładało stosowanie przymusu fizycznego i prawnego, ani praktyki ludu starotestamentalnego, gdzie ten przymus był przewidziany i stosowany. Według słów samego Pana Jezusa, On przyszedł nie żeby odrzucić prawo Mojżeszowe, lecz żeby wypełnić. Dotyczy to oczywiście także tej kwestii. 

- Nigdy Kościół nie rozumiał słów Pisma św. jako potępienie wszelkiego przymusu, czy to prawnego czy zbrojnego. Natomiast zarówno sam pod kierownictwem Ducha Świętego stworzył system prawa kościelnego wraz z karami, jak też uznawał i popierał każde prawowite i sprawiedliwe środki przymusu prawnego i zbrojnego, oczywiście podając kryteria czyli ramy moralne. 

2. Słowa i przykład Pana Jezusa odnoszą się ewidentnie nie do porządku społecznego, ani nawet do ustroju Kościoła, lecz do tajemnicy Krzyża, przez którą stało się i staje Zbawienie. Jest jasne, że porządek społeczny, także oparty zgodnie z wolą Stwórcy na prawie naturalnym i Bożym Objawieniu, nie wyklucza ani nie zastępuje porządku nadprzyrodzonego, którego znakiem i drogą jest tajemnica Krzyża. Innymi słowy: żaden porządek prawny, także sprawiedliwy i zgodny z wolą Bożą, nie sprawia, że świadectwo przez cierpienie staje się zbędne czy nieaktualne. Chrześcijanin nie rezygnuje i zgodnie z wolą Bożą nie ma prawa rezygnować ze środków sprawiedliwości, które są zgodne z prawem Bożym. To jednak nie usuwa tajemnicy Krzyża, czyli konieczności naśladowania Jezusa Chrystusa. On ani nie poddawał się generalnie przemocy, ani jej nie odrzucał zasadniczo, a nawet sam stosował, jak chociażby w oczyszczenie świątyni (Mt 21). 

Ta tematyka jest oczywiście dość obszerna. Ad hoc odsyłam zwłaszcza do nauczania św. Tomasza Akwinaty (por. tutaj), które jest całkowicie zgodne z oficjalnym odwiecznym nauczaniem Kościoła. 

Tym samym takie fałszywe "autorytety" jak p. Gajda powinni się otwarcie przyznać, że albo nie znają, albo odrzucają nauczanie Kościoła, albo jedno i drugie, oraz zaprzestać oszukiwania opinii publicznej ich prywatnymi poglądami, mającymi korzenie i uwarunkowania protestanckie czyli heretyckie. 


4 komentarze:

  1. Proszę Księdza, czy można zatem powiedzieć, że katolik ma wierzyć w poniższe nauczanie wiarą boską i katolicką?

    Jan Paweł II, "Evangelium vitae", 72:

    "W ciągłości z całą Tradycją Kościoła pozostaje także nauczanie o koniecznej zgodności prawa cywilnego z prawem moralnym, jak to przedstawia cytowana Encyklika Jana XXIII: „Władzy rozkazywania domaga się porządek duchowy i wywodzi się ona od Boga. Jeśli więc sprawujący władzę w państwie wydają prawa względnie nakazują coś wbrew temu porządkowi, a tym samym wbrew woli Bożej, to ani ustanowione w ten sposób prawa, ani udzielone kompetencje nie zobowiązują obywateli (...). Wtedy w rzeczywistości kończy się władza, a zaczyna potworne bezprawie”. Takie też jest jednoznaczne nauczanie św. Tomasza z Akwinu, który pisze między innymi: „Prawo ludzkie jest prawem w takiej mierze, w jakiej jest zgodne z prawym rozumem, a tym samym wypływa z prawa wiecznego. Kiedy natomiast jakieś prawo jest sprzeczne z rozumem, nazywane jest prawem niegodziwym; w takim przypadku jednak przestaje być prawem i staje się raczej aktem przemocy” (Summa Theologiae, I-II, q. 93, a 3, ad 2um). A w innym miejscu: „Każde prawo ustanowione przez ludzi o tyle ma moc prawa, o ile wypływa z prawa naturalnego. Jeśli natomiast pod jakimś względem sprzeciwia się prawu naturalnemu, nie jest już prawem, ale wypaczeniem prawa” (Summa Theologiae, I-II, q. 95, a. 2)".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z powodu natury tej kwestii - ponieważ nie chodzi o prawdę objawioną samą w sobie, lecz o rozumowe jej podstawy oraz wnioski teologiczne - nie jest to dogmat w sensie ścisłym. Możne to nauczanie jednak zakwalifikować jako sententia fidei proxima, a na pewno jako sententia communis, czyli zgodne poprzez wieki nauczanie teologów oraz Magisterium Kościoła i w tym znaczeniu nieomylne, choć bez formalnej rangi dogmatycznej.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję Księdzu za odpowiedź.

      Usuń
  2. Księże, ten artykuł jest zbyt merytoryczny i kulturalny, co sprawia, że stawia głupoty p.Gajdy po stronie mylnej, ale rzekomo wartościowej i wartej dialogu.
    Tymczasem pisanie takich glupot jak "Ewangelia uczy, żeby nie wprowadzac praw chrzescijańskich" czy "zmiana prawa jest ostatnia rzeczą jaką robią chrześcijanie", jest tak żałosne i idiotyczne, że zasługuje tylko na komentarz: "Odjedz szatanie!"

    OdpowiedzUsuń