Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Dlaczego niemożliwe jest dopuszczenie kobiet do sakramentu święceń?

 


W tym temacie jest List Apostolski Jana Pawła II "Ordinatio sacerdotalis". Ma on swoje słabe strony, mianowicie głównie absurdalne dopuszczenie, że biskupi mogą dopuścić dziewczęta do służby ołtarza. Jednak podaje też uzasadnienie odmowy dopuszczenia kobiet do sakramentu święceń. Każdy może się sam zapoznać, referowanie jest zbędne. 

Ze swojej strony mogę podać dwa zasadnicze powody:

- antropologiczny, czyli z porządku stworzenia, oraz

- teologiczny, czyli wynikający z Bożego Objawienia, czyli porządku łaski, który buduje na porządku stworzenia czyli naturalnym. 

Zacząć należy od istoty sakramentu święceń. Jest to sakrament wyposażający w udział w posłannictwie i urzędzie samego Jezusa Chrystusa dla zbawienia świata, konkretnie w 

- nauczaniu prawd wiary czyli Bożego Objawienia,

- uświęcaniu, czyli sprawowaniu sakramentów, oraz

- rządzeniu, czyli prowadzeniu wspólnoty kościelnej (na płaszczyźnie odpowiedniej dla stopnia święceń, czyli według zadań diakona, prezbitera i biskupa). 

Nauczanie wiary wymaga życia duchowego i solidnego przygotowania zarówno co do wiedzy jak też metody przekazu. Oczywiście stanowi to jedność ze sprawowaniem sakramentów oraz kierowaniem, gdyż te dziedziny są i muszą być podporządkowane nauczaniu wiary czyli Bożego Objawienia. Ma to związek z różnicą płci, czyli specyfiką męskości i ojcostwa, w porównaniu z kobiecością i macierzyństwem, bez pomieszania i pomniejszania wagi i godności każdej z nich. Mentalność współczesna, której od dziesięcioleci wpajane jest tzw. równouprawnienie płci, ma trudność w pojęciu i zrozumieniu tych różnic i specyfiki. Niestety forsowane przez modernistów w Novus Ordo angażowanie kobiet i dziewcząt do funkcyj liturgicznych wzmacnia i potwierdza to pomieszanie. Nie powinno więc dziwić, że w takiej sytuacji argumenty przeciw święceniu kobiet trafiają na blokady myślowe i emocjonalne. Zresztą jest oczywiste, że celem owego forsowania jest ostatecznie przeforsowanie święcenia kobiet, chociażby w celu upodobnienia do sekt protestanckich, które wprawdzie nie mają sakramentu święceń, lecz mają urząd "pastora" (względnie "pastorki"), który jest małpowaniem katolickiego duchowieństwa. Nie trudno zauważyć tutaj pewnego - mniej czy bardziej świadomego - związku z ideologią "gender". 

W skrócie:

1. Zasadniczym argumentem jest fakt, że Syn Boży we Wcieleniu w naturę ludzką przyjął ciało mężczyzny, nie kobiety. Oczywiście nie oznacza to pomniejszenia godności kobiety, lecz odpowiada porządkowi stworzenia, poświadczonego w Księdze Rodzaju: Bóg stworzył najpierw mężczyznę jako protoplastę rodzaju ludzkiego. W analogii do tego faktu, protoplastą odkupionego rodzaju ludzkiego jest Syn Boży, który także jest mężczyzną. Porządek przyrodzony (stworzenia) i porządek nadprzyrodzony przenikają się, przy czym ten drugi jest decydujący, aczkolwiek nie usuwa on porządku pierwszego, lecz go podnosi i udoskonala (św. Tomaszgratia non tollit naturam sed perficit). 

2. Przyjęcie sakramentu święceń (w każdym ze stopni) wyposaża w zdolność działania "w Osobie" (in persona) Jezusa Chrystusa, czyli sprawowania sakramentów Zbawienia pochodzącego od Syna Bożego i będącego Jego dziełem i działaniem. To działanie wymaga męskich zdolności według porządku naturalnego. 

3. Kościół jest związany tym, co uczynił Jezus Chrystus w ustanowieniu Kościoła. On powołał do sakramentu święceń wyłącznie mężczyzn, mimo że nie dbał o ówczesne zwyczaje religijno-kulturowe w stosunku do kobiet. Religia Mojżeszowa była wówczas bodajże jedyną religią, która nie miała kapłanek, czyli nie dopuszczała kobiet do sprawowania kultu, ani w sensie ścisłym, to znaczy w świątyni, ani w nauczaniu w synagodze. Wynikało to oczywiście z wierności Bożemu Objawieniu danemu w Starym Testamencie, podczas gdy kulty pogańskie z reguły dopuszczały kapłanki. Jezus Chrystus ustanowił kapłaństwo Nowego Przymierza, wychodząc poza kapłaństwo starotestamentalne, gdyż ani On sam ani powołani przez Niego Apostołowie nie należeli do plemienia kapłańskiego. Zachował jednak zasadę niepowoływania kobiet do sprawowania kultu publicznego, co oczywiście wynika z porządku stworzenia, o którym była mowa wyżej. 

4. Zachowując wiernie zasady ustanowione przez Boskiego Założyciela, Kościół nigdy nie dopuszczał kobiet do sprawowania funkcyj liturgicznych. Dopiero w moderniźmie po Vaticanum II - wskutek deprawacji intelektualnej i ekumaniackiego upodobniania do protestantyzmu - pojawiło się angażowanie kobiet jako lektorek, ministrantek i "nadzwyczajnych" szafarek Eucharystii. Stanowi to nie tylko skandaliczny i brzemienny w skutkach wyłom sprzeczny z Tradycją Kościoła i Bożym Objawieniem, lecz także przynajmniej pośrednie przejęcie i poparcie dla pomieszania płci, które jest sednem perwersji tzw. duchu LGBT. 

2 komentarze:

  1. Pamiętam, gdy w r. 2018 byłem na odpuście w Sulisławicach (wieczorem 7 września), była Msza święta polowa i widziałem dwie uczennice w błękitnych mundurkach, które najpierw czytały z lekcjonarza, a potem podawały księdzu ampułki. Mnie to nie dziwiło zbytnio, bo do lekcjonarza dopuszcza się różne osoby, tylko te mundurki mnie zaciekawiły. Później spotkałem się z sugestią, że to były "ministrantki". Dosyć mnie to wówczas zdziwiło, choć już dzieckiem będąc, słyszałem w telewizji, że w jednej parafii na zachodzie Polski takie ministrantki są.
    Mieszane miewam uczucia w tym względzie, bo ciężko sobie wyobrazić, żeby w jakiejś parafii nie było chłopaków...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy kobiety mogą śpiewać w chórze kościelnym?

    OdpowiedzUsuń