Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy tzw. nadzieja powszechnego zbawienia jest zgodna z wiarą katolicką?



Najpierw należy ustalić znaczenie pojęć i przedmiot pytania. Rozumiem, że chodzi o nadzieję na to, iż ostatecznie żaden człowiek nie będzie potępiony wiecznie w piekle. Otóż niezależnie od motywów czy argumentów (bardzo słabych zresztą, co widać chociażby w wypowiedziach x. Hryniewicza) na korzyść takowej nadziei, należy przede wszystkim stwierdzić, że nie ma ona podstaw ani w Piśmie św., ani w Tradycji Kościoła, ani w nauczaniu Magisterium nieomylnego. 

Po drugie, takowa nadzieja raczej przeczy treści Pisma św. zarówno Starego jak też Nowego Testamentu. 

Po trzecie, jest ona sprzeczna z podstawami soteriologii katolickiej, nawet wręcz z fundamentalnymi prawdami wiary. Mówiąc najprościej: skoro żaden człowiek nie zasługuje na potępienie, to zbyteczne jest dzieło Zbawienia. Zaś dzieło Zbawienia odbywa się przez wezwanie do nawrócenia i wiary w Boże Objawienie w Jezusie Chrystusie, a to oznacza z kolei wolność woli człowieka i tym samym możliwość odrzucenia tegoż wezwania i Objawienia. Musi być to możliwość realna, nie tylko hipotetyczna. Doświadczenie zarówno historyczne jak też osobiste każdego człowieka zawiera nie mało przykładów takiego odrzucenia, gdzie brakuje jakichkolwiek choćby nikłych oznak przyjęcia Zbawienia. Oczywiście słuszne jest współczucie i ból z powodu takich przypadków. Słuszne jest też pragnienie, by żaden człowiek nie został ostatecznie potępiony. Jednak nic nas nie upoważnia do twierdzenia ("nadziei"), że tak będzie, skoro sam Pan Jezus według świadectwa Pisma świętego mówi o "ogniu wiecznym", "mrokach zewnętrznych" itd.

Należy zwrócić też uwagę na skutki praktyczne owej fałszywej "nadziei": jeśli ostatecznie nikt nie ma trafić do piekła, to nie tylko wezwanie do nawrócenia pozbawione by było swej powagi, lecz także wszelkie wybory moralne i każdy grzech. Tym samym ta koncepcja może mieć jedynie katastrofalne skutki także dla doczesności, gdyż pozbawia motywacji do wiary i moralności, która odgrywa zasadniczą rolę u większości ludzi, jeśli nie u wszystkich (w różnym stopniu). Innymi słowy: jedynie realna możliwość wiecznego potępienia jest ostatecznie w stanie powstrzymać wielu ludzi przed zatwardziałym grzeszeniem.

Dlatego można podsumować następująco: owa pięknie brzmiąca "nadzieja powszechnego zbawienia wszystkich ludzi" jest właściwie niczym innym jak tylko elegancką i pseudoteologiczną wersją powiedzonka "hulaj dusza, piekła nie ma".

9 komentarzy:

  1. Proszę Księdza, rozumiem, że nadzieja powszechnego zbawienia jest bezpodstawna, ale czy możemy, z całą pewnością uznać, że chociaż jedna dusza już została potępiona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ma być "całą pewnością"?

      Usuń
    2. Chrystus będąc Bogiem i człowiekiem pokonał piekło, jego moc zbawcza zwyciężyła grzech świata i naszą złość, oczywiście Bóg nie zbawi nas bez naszej woli ale Jego miłość pokona to co niepokonalne dla nas i ostatecznie On zwycięży wbrew radości diabła i całego piekła. Moc piekła nie jest nieskończona w porównaniu z jego Dobrocią i Dziełem Zbawienia jakiego dokonał. W nowym stworzeniu nie ma miejsca na wieczne trwanie zła i nieuporządkowania ,wszystkie istoty muszą oddać chwałę Bogu któremu się ona bezwzględnie należy.Bóg wiecznie czeka.

      Usuń
    3. Z wielu fragmentów Pisma św. wynika, że wieczne potępienie jest realne, nie tylko teoretyczne, to znaczy, że są i będą dusze na wieczność potępione, tak jak szatan i jego demony. Owszem, tylko do niewielu odnoszą się słowa wskazujące na to, iż są potępieni, jak Judasz. Jego przykład jest równocześnie wskazówką, jak dochodzi do potępienia, mianowicie przez trwanie w grzechu do końca i to mimo właściwego poznania: Judasz wyznał przed ludźmi, że wydał krew niewinną, ale nie zdobył się na akt żalu i nawrócenia.

      Usuń
  2. @Rot: "W nowym stworzeniu nie ma miejsca na wieczne trwanie zła i nieuporządkowania, wszystkie istoty muszą oddać chwałę Bogu któremu się ona bezwzględnie należy. Bóg wiecznie czeka". A co ze zdaniem o ogniu wiecznym przygotowanym diabłu i jego aniołom?
    @Maciej Dereń: Najświętsza Maryja Panna, którą Pan pozdrowił, mówiła w Fatimie, że wiele dusz pójdzie do piekła po czym to piekło ukazała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotykam się ostatnio wśród osób będących w KK ze stwierdzeniem, iż oni są pewni, że idą prosto do nieba, ponieważ 'przylgneli do Jezusa'. Zauważyłem później, ze jest to dość powszechne mniemanie. Zapomina się o piekle, czy czyśćcu. Nie wiem czy dobrze rozumuje, ale chyba nigdy nie jesteśmy pewni zbawienia? Tylko Bóg zna nasze przeznaczenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewne jest, że Jezus Chrystus umarł dla zbawienia wszystkich i że każdemu daje łaskę konieczną do zbawienia. Mamy też pewność, że w spowiedzi świętej udziela nam przebaczenia grzechów oraz łaskę uświęcającą. Jednak nie mamy pewności, czy wytrwamy w tej łasce do końca, gdyż do końca mamy możliwość zgrzeszenia oraz doświadczamy pokus szatańskich. Tak więc nie mamy pewności co do tego, że będziemy w niebie, ponieważ nie mamy pewności, czy nie ulegniemy pokusom przed śmiercią. Dlatego konieczna jest stała pokuta, zwłaszcza w każdy piątek oraz w okresach pokutnych jak Wielki Post.

      Usuń
    2. Rezultat protestantyzacji prowadzonej od SWII, zwłaszcza w ramach wspólnot

      Usuń
    3. Szczególnie intensywnie zaczęło się to od śmierci JPII, gdy padło wyrażenie: "odszedł do domu Ojca", do czego odtąd nawiązują niemal wszystkie kazania i tzw. mowy pożegnalne w Novus Ordo. Do tego stopnia, że powstała ewidentna presja społeczna dla wręcz eliminacji wszelkich postaw zdroworozsądkowych.

      Usuń