Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy liberalizm można pogodzić z nauczaniem Kościoła?




Najpierw należy wziąć pod uwagę, że nie ma jasnej i ostrej definicji ani liberalizmu ani libertarianizmu. Tymi nazwami opatrywane są różne nurty i różni myśliciele w dziedzinie nie tylko polityczno-społecznej i ekonomicznej, lecz także światopoglądowej, etycznej i religijnej. Innymi słowy: nie istnieje jeden liberalizm, ani co do systemu poglądów, ani nawet co do dziedziny. Wspólne jest im główne pojęcie, mianowicie wolność (libertas), aczkolwiek także różnie rozumiane.

Ogólnie należy odróżnić trzy główne dziedziny i tym samym rodzaje liberalizmu, przy czym granice między nimi są płynne, a są ze sobą mniej czy bardziej wyraźnie powiązane:
1. światopoglądowo-filozoficzny
2. polityczny
3. gospodarczy.

Urząd nauczycielski Kościoła wypowiedział się najwcześniej odnośnie pierwszego rodzaju, dokładniej w temacie tzw. wolności religijnej, która ma ścisły związek także z liberalizmem politycznym. Głównym dokumentem jest tutaj encyklika Piusa IX "Quanta cura".


Papież odrzucił w niej zarówno fałszywe pojęcie wolności jednostki jak też jego zastosowanie postulowane przez ruchy rewolucyjne, zarówno kapitalistyczne jak też socjalistyczne.

W dziedzinie polityczno-społecznej i gospodarczej Kościół wypowiedział się w szeregu encyklik papieskich tzw. społecznych, począwszy od "Rerum novarum" Leona XII, poprzez ""Quadragesimo anno" Piusa XI, aż do kilkakrotnych dokumentów Jana Pawła II ("Laborem exercens", "Sollicitudo rei socialis", "Centesimus annus"). W tej tematyce nauczanie Kościoła wykazuje zarówno ciągłość jak i spójność, która bazuje na odwiecznych zasadach etyki katolickiej.

Obecnie wymienia się trzy podstawowe zasady nauki społecznej Kościoła:
- personalizm (zasada osoby)
- subsydiaryzm (zasada pomocniczości)
- solidaryzm (zasada współodpowiedzialności).

Nie trudno zauważyć wyraźny kontrast względem chociażby tzw. klasycznej ekonomii, za której twórcę uchodzi szkocki filozof protestancki, mason, bezbożnik i obłudnik Adam Smith.

 

Warto zauważyć, że Smith był z wykształcenia właściwie tylko filozofem, nie ekonomem, i to zaprzyjaźnionym z innym filozofem, cynikiem i ateistą David'em Hume'm. Łączyły ich poglądy odnośnie człowieka i ludzkiego poznania. Ponadto ważnym źródłem dla Smith'a były poglądy Thomas'a Hobbes'a, który w swoim dziele "Lewiatan" wyłożył egoistyczną koncepcję człowieka oraz koncepcję państwa opartego na kontrakcie.

Główne założenie Smith'a, który uważany jest za głównego teoretyka liberalizmu, głosi, że podstawą ekonomii prowadzącej do dobrobytu jest interes własny jednoski czyli egoizm. Dlatego nie należy nakładać żadnych ograniczeń dla realizacji tego interesu. W tym znaczeniu wolność jednostki jest podstawą dobrobytu narodów (jak głosi jego główne dzieło "The Wealth of Nations").

Warto zauważyć także, że zarówno poglądy Smith'a są niespójne, jak też jest u niego wyraźna sprzeczność między poglądami a praktyką życiową. W swoim pierwszym dziele mówi obszernie o uczuciach i sympatii jako podstawie etyki (https://en.wikipedia.org/wiki/The_Theory_of_Moral_Sentiments), natomiast we wspomnianym wyżej drugim dziele uważa osobisty egoizm za podstawę ekonomii i dobrobytu. Ta sprzeczność nazywana jest w literaturze "problemem Adama Smith'a". Druga jaskrawa sprzeczność polega na tym, że Smith w swojej teorii sprzeciwiał się wszelkim ograniczeniom w wymianie towarów, a z drugiej strony dwa lata po napisaniu "Dobrobytu narodów" przyjął dobrze płatną posadę komisarza celnego i tym samym pracował na rzecz ograniczeń handlowych, gorliwie zwalczając przemytników omijających rygorystyczne cła. Tak więc także własnym życiem podważył zasady, dzięki którym stał się sławny do dziś. 

Tak więc podstawą liberalizmu jest fałszywa, ateistyczna filozofia, rozwinięta w środowisku szkockiego protestantyzmu. Jego owocem jest kapitalizm, który w XIX w. doprowadził nie tylko do powstania wąskiej warstwy społecznej kapitalistów i przemysłowców korzystających z bujnego rozwoju przemysłu i handlu, lecz także szerokiej warstwy proletariatu pochodzącego zarówno z chłopstwa jak też z rzemieślnictwa i drobnej przedsiębiorczości. Stało się to podłożem dla ideologii komunistycznej, która sprowadziła na ludzkość zbrodnie, cierpienie oraz nędzę duchową i materialną. Nie jest to zaskakujące, ponieważ liberalizm i komunizm mają te same fundamenty filozoficzne, mianowicie negację poznania prawdy oraz fałszywą antropologię (z jednej strony indywidualistyczną, z drugiej kolektywistyczną, zaś wspólne jest negowanie godności osoby ludzkiej, zranionej grzechem pierworodnym).

Jest to wyraźne zwłaszcza u popularyzowanego ostatnio w Polsce przedstawiciela pierwotnego liberalizmu, jakim jest Ludwig Mises.


https://en.wikipedia.org/wiki/Ludwig_von_Mises

Jego teoria ekonomii, którą nazwał praxeologią, jest właściwie antypaństwowym - mówiąc językiem współczesnym - globalistycznym odpowiednikiem marxizmu. Sam Mises zresztą zauważył, że liberalizm różni się od socjalizmu tylko środkami, nie co do celu (Liberalismus, 1927). Opowiadając się za usunięciem wszelkich ograniczeń handlu, stał się jakby ojcem duchowym globalizmu. Był też przeciwnikiem zakazu narkotyków, a szkolnictwo państwowe uważał za szkodliwe dla mniejszości. Typowe dla liberalizmu sprzeczności ukazały się szczególnie wyraźnie w jego książce pt. Human Action (wydanej w 1949 r. w USA jako nowa i poszerzona wersja Nationalökonomie z 1940 r.), a także w ostatniej pt. Theory and History (1957). W dość kiepskim quasi filozoficznym stylu próbował oprzeć swoją praxeologię na metodzie dedukcyjnej z wyłączeniem indukcji czyli doświadczalnego sprawdzenia. Tym samym ustawił się w szeregu apriorycznego totalitaryzmu o wymiarze ponadpaństwowym i ponadnarodowym.

Obecnie wśród ekonomistów nikt już nie podziela w zupełności teorii Smith'a i jemu podobnych klasyków kapitalizmu. Pod wyraźnym wpływem nauczania Kościoła dokonano poważnych korekt, przynajmniej od strony rozwiązań praktyczno-etycznych w duchu chrześcijańskim. W wyniku tego powszechnym uznaniem cieszy się tzw. społeczna gospodarka rynkowa, która w różnym stopniu i w różnych formach cechuje systemy ekonomiczne najpotężniejszych gospodarczo państw (niezależnie od wielkości).

Szczególny wkład mają tutaj jezuici, począwszy od o. Heinrich'a Pesch'a, aż do jego uczniów o. Gustav'a Gundlach'a i o. Oswald'a Nell-Breuning'a.


https://pl.wikipedia.org/wiki/Heinrich_Pesch

O. Pesch, który wpierw studiował ekonomię, już pod koniec XIX w. rozprawił się zarówno z protestancko-kapitalistycznym liberalizmem jak i z socjalizmem pod względem filozoficznym i teoretyczno-ekonomicznym:

https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:_rmsNDHYh8QJ:https://www.uni-muenster.de/Ejournals/index.php/jcsw/article/viewFile/713/679+&cd=6&hl=pl&ct=clnk&gl=de&client=firefox-b-d

Jego główne, pięciotomowe dzieło, stało się teologiczną podstawą encykliki społecznej Piusa XI "Quadragesimo anno":


Po polsku są dostępne niestety chyba tylko fragmenty:

http://xportal.pl/?p=8187

W Polsce od lat 90-ych ubiegłego stulecia widoczne jest zachłyśnięcie się liberalizmem, i to przeważnie płytko albo w ogóle mało rozumianym. Zwykle jest tak, że ten liberalizm polega na bezwzględnym dążeniu do osobistego zysku, wszelkimi środkami, bez brania pod uwagę kryteriów moralnych i nierzadko w poczuciu bezkarności (skoro prawnictwo i sądownictwo jest dość wyraźnie uwikłane w patologiczny system). To jest podłoże wszystkich afer gospodarczych i politycznych, i zarazem niebywałych różnic majątkowych. Skandalem jest, że ma to miejsce akurat w katolickim kraju, jakim jest Polska, i to mimo usilnego nauczania chociażby Jana Pawła II, które podaje odwieczne zasady katolickiej etyki społecznej.

6 komentarzy:

  1. "W dość kiepskim quasi filozoficznym stylu (?!) próbował oprzeć swoją praxeologię na metodzie dedukcyjnej z wyłączeniem indukcji czyli doświadczalnego sprawdzenia. Tym samym ustawił się w szeregu apriorycznego totalitaryzmu (?!) o wymiarze ponadpaństwowym i ponadnarodowym."

    Chciałbym się zapytać o uzasadnienie zarzutów o kiepski styl i "aprioryczny totalitaryzm" - czymkolwiek by to nie było, bo miało to chyba brzmieć jak obelga.

    Akurat w "Ludzkim działaniu" np. w rozdziale Prakseologia a historia (str. 32 w https://mises.pl/pliki/upload/HumanAction_rozdz1-3.pdf) dość jasno jest napisane, że co do indukcji to chodzi o krytykę możliwości przeprowadzania ekonomicznych eksperymentów - bo ani nie ma możliwości kontroli czynników, ani nawet często patrząc na dane nie wiemy, które są istotne. Np. patrząc "gołym okiem" na dane gospodarcze Anglii podczas Rewolucji Przemysłowej nie wiemy czy ciągły wzrost produkcji i płac realnych wynikał np. z szybkiego wdrażania innowacji, oparcia systemu pieniężnego o rezerwę cząstkową, wyższych ceł, czy może jeszcze z czegoś innego.

    PS. Prosiłbym również o jakieś uzasadnienie twierdzenia, że Smith był masonem, bezbożnikiem lub obłudnikiem. Albo dlaczego nawet gdyby był ww. wszystkimi, to nie mógłby być dobrym ekonomistą? Taki Einstein był sympatykiem komunizmu, ateistą, niezbyt moralnie się prowadził - a fizykiem był wybitnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie, tu omawiana jest katolicka nauka społeczna, a ona siłą rzeczy nie zajmuje się tworzeniem najlepszego systemu ekonomicznego tylko oceną moralną takich systemów i przekazywaniem zasad moralnych. Stąd nie ma znaczenia czy Smith w ogóle był ekonomistą i czy był dobrym ekonomistą, za to właśnie fundamentalna będzie jego moralność.

      Usuń
  2. 1.To czy ktoś ma wykształcenie czy nie, jest nie ważne - odnosimy się do tezy a nie ad personam (chodzi o Smitha). 2.Co oznacza zasada solidaryzmu?(Ja mogę czy ja muszę komuś pomóc?Jeśli muszę to gdzie wolna wola wobec tego?Jeśli nie muszę po co podnosić taki argument?). 3."Obecnie wśród ekonomistów nikt już nie podziela w zupełności teorii Smith'a i jemu podobnych klasyków kapitalizmu." - co ma to oznaczać, bo nie bardzo rozumiem?Obecnie wśród ekonomistów mamy albo paradygmat socjalistyczny którego chyba z oczywistych względów nie trzeba komentować albo mamy paradygmat Keynesistowski który skutkuje produkowaniem pieniędzy z powietrza i zadłużaniem populacji( nie wiadomo nawet u kogo). 4.Argument o byciu komisarzem celnym jest po prostu słaby logicznie - równie dobrze Grzegorz Braun jest obłudnikiem bo korzysta z demokracji będąc monarchistą czy też ja kiedy płacę przymusowe składki na ZUS czy NFZ i korzystam z tego systemu a chce go zniszczyć, czy choć by ksiądz który posiada samochód czy nie wiem nawet rower - powinien chyba wyprzedać wszystko i pomagać bliźnim a sam żyć w ubóstwie?Otóż nie, jest różnica między nie zgadzaniem się na coś a partycypowaniem w czymś np.systemie. 5.Teraz trochę prywaty ale proszę się nie obrażać - zboczenie zawodowe nakazuje mi nadmienić iż nie posiłkujemy się Wikipedią - ja wiem że to blog ale to wygląda nie profesjonalnie - Wikipedii nie użyje pan jako źródło ani do książki ani do publikacji naukowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat jest pewna różnica między Braunem a Smithem. Smith przyjął posadę sprzeczną z wyznawanymi poglądami dla korzyści finansowych. Braun został posłem, przynajmniej deklaratywnie, w celu naprawy porządku społecznego panującego w Polsce.

      Usuń
  3. Ksiądz odniósł się wyłącznie do najmniej istotnej części liberalizmu tj. do wolnego rynku, który zresztą wcale nie jest znowu tak przez liberalizm lubiany i nie brakuje już nawet takich liberalizmów, które całkiem negują wolny rynek. Jest to też najmniej sprzeczna z chrześcijaństwem część, bo Kościół generalnie wolny rynek popiera, a ewentualne ograniczenia są minimalne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wkradł się błąd to tekstu. Rerum Novarum jest autorstwa Leona XIII, a nie XII.

    OdpowiedzUsuń