1. Ów duchowny wpierw sprzeciwia się fałszywemu cytatowi, oczywiście słusznie. Należy dbać o solidność argumentacji źródłowej. Równocześnie potwierdza on swoje "usilne zachęcanie" do Komunii dołapnej, rzekomo w trosce o zdrowie bliźniego. Tutaj właśnie jest problem. Duchowny zakłada bowiem, jakoby przyjmowanie Komunii do ust stanowiło niebezpieczeństwo dla zdrowia, w przeciwieństwie do przyjmowania doręcznego. A jednak wiadomo, że drogą kropelkową przenoszonych jest wiele chorób i to znanych od dawna (więcej tutaj), ale nigdy nie stwierdzono zwiększonej zachorowalności w związku z Komunią św. udzielaną do ust. Tym samym x. Ptasznik popełnia fałszerstwo na faktach czysto medycznych, a po drugie zupełnie wyłącza aspekt teologiczny, co jest niegodne teologa i duchownego.
2. Duchowny najpierw ruga pytającego z powodu rzekomej niewiedzy, a sam daje świadectwo swojej ignorancji bądź zakłamaniu. Gdy rozmówca przedstawia mu niezaprzeczalne fakty historyczne, duchowny ucieka w pseudoargumentację ad personam, pogardliwie, wyniośle i obłudnie. Uczciwie byłoby, gdyby przyznał, że nie ma żadnej merytorycznej odpowiedzi na fakty podane przez rozmówcę. Zamiast tego wykręca się pseudopobożnym bełkotem, sugerując brak pobożności u rozmówcy. No cóż. Trudno temu odmówić swoistego sprytu. Problem w tym, że nie jest to postawa uczciwa i godna osoby duchownej.
3. Widać wyraźnie, że duchowny nie ma żadnych argumentów ani prawnych, ani teologicznych, ani pastoralnych, ani nawet historycznych na poparcie swojego "usilnego zachęcania" do Komunii dołapnej. Jedynym jego (pseudo)argumentem jest rzekoma miłość bliźniego czyli niby troska o zdrowie. Jest to argument pod każdym względem obłudny. Gdyby mu bowiem zależało na względach zdrowotnych, to musiałby zachęcać także do nieprzyjmowania na rękę, gdyż jest to wysoce niehigieniczne, a także do zaniechania koncelebrowania, i to niezależnie od COVID-19, gdyż picie z tego samego kielicha przez wiele osób jest wysoce niehigieniczne i sposobem przenoszenia wielu zarazków i chorób, które są wprawdzie mniej słynne, ale nie mniej niebezpieczne dla zdrowia i życia. Nikt z modernistów typu x. Ptasznik nigdy nie podniósł głosu odnośnie tych praktyk powszechnych w Novus Ordo i quasi obowiązujących (de facto, nie prawnie, a nawet wbrew Kodeksowi Prawa Kanonicznego, który gwarantuje prawo do celebracji indywidualnej, kanon 902).
4. Z żadnego dokumentu Kościoła w żaden sposób nie wynika zachęcanie do przyjmowania Komunii na rękę. Wręcz przeciwnie, wszystkie dokumenty, zarówno historyczne jak też nowsze, co najwyżej dopuszczają ten sposób, napominając do troski o cząstki Ciała Pańskiego.
5. Trzeba być zupełnym ignorantem bądź nałogowym kłamcą, by zakładać, iż przed COVID-19 i oprócz niego nie było i nie ma zagrożeń zdrowotnych zarówno w życiu codziennym jak też podczas liturgii. Każdy kontakt międzyludzki niesie ze sobą ryzyko zdrowotne. Tak zawsze było i będzie. Liturgia katolicka w swoich odwiecznych regułach zawsze to brała i bierze pod uwagę. W sytuacji podwyższonego ryzyka czy lęku można i należy wiernych pouczyć o możliwości Komunii św. duchowej, co jest zgodne z nauczaniem Kościoła. Natomiast zachęcanie do przyjmowania na rękę jest sprzeczne z całym nauczaniem Kościoła na przestrzeni wieków. Jest oczywiste, że motywacja tego zachęcania nie ma żadnych podstaw we wierze katolickiej.
P. S.
I jest też ciekawy epilog...
Uwaga: Wbrew obiegowej opinii, a za to zgodnie z odwiecznymi zasadami korespondencja jest własnością adresata i tym samym podlega jego dyspozycji. Jedynie jeśli dotyczy spraw prywatnych czy intymnych należy się upewnić, czy autor nie ma nic przeciw udostępnieniu jej osobom trzecim. Są przecież całe biblioteki literatury epistolarnej, zawierającej nawet dość intymne treści. Nie jest istotne, czy i jak długo po śmierci autorów zostały opublikowane. Zaś jest pewne, że w sprawach publicznych, jak kwestia sposobu przyjmowania Komunii św. nie ma i właściwie nie może być tajemnicy korespondencji, zwłaszcza gdy autor sobie tego nie zastrzegł. Tym samym nazwanie kogoś "kanalią" za to, że skorzystał ze swojego zwykłego prawa dysponowania korespondencją świadczy dobitnie niestety nie tylko o braku wiedzy i kultury, lecz także o poziomie moralnym.
Przecież komunia na rękę (pomijajac teologiczne względy itp) jest higieniczna dość. to jest opinia sprzeczna z zdrowym rozsądkiem chyba że jest wysoce niehigieniczna komunia na rękę. Wg zdrowego rozsądku jest ona higieniczna chyba a jest bardziej higieniczna niż do ust. To jest pseudoargument że komunia na rękę jest wysoce niehigieniczna.
OdpowiedzUsuńRękami dotyka się zarówno różnych przedmiotów w drodze do kościoła i w kościele, jak też swojej twarzy, przez co zbiera się na rękę "kropelki" wydychane czy znajdujące się w pocie na skórze twarzy itp. Natomiast w ustach z powodu śliny, która zawiera enzymy, jest małe prawdopodobieństwo obecności wirusów, zaś bakterie pochodzące np. z nieumytych zębów, czy grzyby są przenoszone na co dzień w różny inny sposób. Tym samym przyjmowanie na rękę może być tylko wtedy bardziej higieniczne, gdy udzielający Komunię po udzieleniu każdej osobie gruntownie dezynfekuje ręce i także osoba przyjmująca bezpośrednio przed przyjęciem także gruntownie dezynfekuje ręce. Jednak nawet gruntowna dezynfekcja rąk nie daje gwarancji sterylności, gdyż nie ma pewności, czy na hostii i naczyniu na hostie nie ma jakichś zarazków. Innymi słowy: twierdzenie, jakoby przyjmowanie na rękę było bezpieczne pod względem higienicznym jest po prostu kłamstwem i oszukiwaniem ignorantów.
UsuńNa czym ma polegać niehigieniczność do ust? Bo na czym polega na rękę, czyli mocz, kał ludzki i psi, naskórek ludzki, pot, smarki, pleśnie, grzyby, wirusy i bakterie zbierane ręką z kluczy, telefonu, poręczy, klamek, z cudzych dłoni przy ich podawaniu, własnego ubrania i pieniędzy/kart kredytowych oraz z kierownicy samochodowej, to jasne dla każdego, kto się tym interesuje.
UsuńNo cóż. Jakby rozmówca nie miał nic do ukrycia i wierzył,ż jego argumenty są dobre to tak ostro nie zareagowałby na upublicznienie...Przykre co się dzieje w KK. Dziś byłem na Mszy i jak była Komunia liczniejsza grupa przyjmowała Pana Jezusa do ust ale ta co przyjmowała "na rękę" też niestety była spora i dość zdziwiony byłem, że w tej grupie była siostra zakonna......
OdpowiedzUsuńSamo to, że chodzą na heretycki Novus Ordo wbrew nauce Kościoła zabraniającej jedności z heretykami i wspólnych modłów z nimi, to już jest problem. To, że przyjmują klęcząc i do ust jedynie rokuje na przyszłość, że się nawrócą na wiarę katolicką.
UsuńCzy sądzi ksiądz że komunia na rękę jako "bardziej higieniczny" sposób została przeforsowania przez modernistów świadomie i celowo niczym dywersja katolickiego nauczania ?
OdpowiedzUsuńKażdy wyciera dłońmi klamki, balustrady, ławki a nikt się przejmuje tym
UsuńJest bardziej bezpieczne przynajmiej pod względem higienicznym ;co nie znaczy że w 100 procentach bezpieczne.Niewiem co ksiądz uznaje za zagrożenie dla zdrowia bo ksiądz pisał że mamy obowiązek unikania zagrożen dla zdrowia ;ale mam nadzieje że bakterie i grzyby z jamy ustnej nim nie są i że nie ma obowiązku wg nauki KK unikania zagrożen dla zdrowia(chyba że ewidentych typu jedzenie czegoś zepsutego ,nieumiarkowanie w paleniu tytoniu czy jedzeniu etc,bądz regularne wysypianie się itp)
OdpowiedzUsuńNie ma bezpieczniejszego sposobu od ostrożnego udzielania do ust.
UsuńNiestety duchownym brak oleum w głowie. Benedyktyni francuscy rozdając Komunię po każdym wiernym dezynfekują dłonie a w Polszy żaden biskup na to nie wpadł
OdpowiedzUsuńTak, dezynfekują metanolem, który zabija ludzi, ew. powoduje ślepotę. To tyle w temacie "oleum" Benedyktynów w komunistycznej Francji.
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWie Ksiądz, rozumiem doskonale ks. Ptasznika co do udostępnionej korespondencji. Szczególnie, że Messenger został przeciwko mnie użyty. Messenger zakłada prywatność, a nie udostępnianie szerokiej publiczności. Nie mówię konkretnie o tym przypadku, ale z reguły. Korespondencja, która z zasady nie są przeznaczone dla nikogo, oprócz adresata, były używane przeciwko mnie, ośmieszając mnie publicznie na tymże Messengerze. Nie zawierały one sprośności, jednak mogłyby być i były użyte w niewłaściwy sposób.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Można było przecież zamaskować dane osobowe tego księdza i zaznaczyć, że jest to "wysoko postawiony w Watykanie ksiądz, wojtylianista", bez podawania bez jego zgody jego danych. Efekt byłby ten sam, a i prywatność by zachowano. Tym bardziej, że przecież takiego ks. Woźnickiego potępia się w czambuł właśnie za grzech obmowy.
UsuńCiekawy warsztat z logiki klasycznej ma ów wojtyliański ksiądz z Watykanu, skoro uważa, że oświadczenie: "znam te argumenty" dowodzi ich fałszywości lub je osłabia. Ów ksiądz "zna", ale nie wie co z nimi zrobić dalej... widocznie mocne są te argumenty, skoro ksiądz sobie z nimi nie radzi jak widać merytorycznie.
OdpowiedzUsuń