W ostatnich dekadach powstał wręcz spór w tej kwestii. Ci bardziej niby światli zaczęli głosić, że litery pisane na drzwiach oznaczają "Christus mansionem benedicat", czyli "Chrystus błogosławi domostwo". Natomiast ci niby bardziej tradycyjni twardo stoją ja stanowisku, że chodzi o inicjały Trzech Króli, wobec czego nawet należy pisać po polsku K zamiast C. Bardziej oświeceni spośród tych ostatnich argumentują niby betonowo przez wskazanie na modlitwę poświęcenia kredy w tradycyjnym Rituale Romanum, gdzie jest mowa o pisaniu imion na drzwiach:
Jednak, jak łatwo zauważyć, pierwsze imię jest na literę G, nie C. To oczywiście jeszcze bardziej komplikuje spór.
Osobiście uważam, że należy zacząć od danych historycznych, czyli genezy historycznej obecnego zwyczaju pisania na drzwiach tych trzech liter, ale także od historii tej modlitwy poświęcenia. Tą ostatnią kwestią nie zajmowałem się i nie wiem, czy są badania historyczne w tej kwestii. Wiadomo jednak, że modlitwy błogosławieństw (poświęceń) najpierw pojawiały się lokalnie, a następnie były przejmowane do Rytuału Rzymskiego. Poświęcenie kredy wydaje się wtórne względem używania jej do pisania na drzwiach, tzn. najpierw pisano kredą na drzwiach, a następnie powstała modlitwa poświęcenia kredy. Należy więc sięgać głębiej, mianowicie do historii pisania na drzwiach i tym samym do genezy błogosławienia domostw, zwłaszcza w związku ze świętem Objawienia Pańskiego.
Otóż w wigilię Objawienia Pańskiego w tradycyjnym rycie rzymskim ma miejsce jedno z trzech uroczystych poświęceń wody (oprócz Wigilii Paschalnej i Wigilii Zesłania Ducha Świętego). Wyraża to rangę tego święta, a jeszcze bardziej wyjaśnia związek tzw. kolędy czyli tzw. wizyty duszpasterskiej ze "Świętem Trzech Króli". Tradycyjnie bowiem kapłani zaczynali tzw. kolędę dopiero 6 stycznia, czyli po uroczystym poświęceniu wody w wigilię święta. Niestety wraz z zaniechaniem - a właściwie wyrzuceniem - tego poświęcenia zanikł jego związek z błogosławieniem domów oraz właściwy sens tzw. kolędy jako właśnie błogosławieństwa niesionego przez kapłana do domostw. Trudno się oprzeć wrażeniu, że komuś zależało zarówno na zarzuceniu poświęcenia wody w wigilię Objawienia Pańskiego, jak też na przerobieniu błogosławienia domostw w wizytę duszpasterską (czy kopertową). Obrzęd tego poświęcenia zawiera potężny, uroczysty exorcyzm, jedyny tego rodzaju w całym roku liturgicznym. Potęga tego obrzędu promieniuje właśnie w napisie C+M+B jako pamiątce pobłogosławienia domostwa wodą z potężnego exorcyzmu. Oto ten exorcyzm (znajduje w dodatku Rituale Romanum):
Podsumowując:
Poprawne jest rozumienie inicjałów C+M+B jako skrótu słów "Christus mansionem benedicat", czyli "niech Chrystus pobłogosławi to domostwo". Równocześnie poprawne jest też odniesienie do imion Trzech Mędrców według słów poświęcenia kredy. Praktycznie wygląda to następująco: wierni piszą te litery na drzwiach swoich domostw zarówno wpisując się w hołd Mędrców, jak też równocześnie prosząc o pobłogosławienie domostwa przez kapłana wodą exorcyzmowaną w wigilię Objawienia Pańskiego. Obydwa znaczenia - zarówno duchowe naśladowanie Mędrców jak też prośba o błogosławieństwo Chrystusowe - zawarte są w tych literach. Oznaczenie drzwi jest zaproszeniem kapłana do pobłogosławienia.
Nie ma tu żadnej sprzeczności. Liturgia zna sporo wieloznaczności, czyli różnorodność warstw znaczeniowych. Jest dość typowym zjawiskiem w liturgii, że te same słowa - w tym wypadku inicjały - można rozumieć wielorako bez sprzeczności, lecz za to w głębszym kojarzeniu historii i teraźniejszości.
Niepoprawne jest jedynie zastępowanie C przez K, nawet jeśli ma się na myśli nawiązanie do modlitwy błogosławienia kredy. To zastępstwo niweczy bowiem związek z pierwotnym obrzędem, czyli błogosławieniem domostwa.