Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Wprowadzenie w błąd a grzech



Widocznie antykatolicka i antymoralna działalność o. Knotz'a i jemu podobnych oszustów niestety dokonała większych spustoszeń niż można było się spodziewać. Taka uwaga przy okazji.

Druga uwaga:
Nie znam wszystkich wystąpień p. Pulikowskiego ani jego książek. Trafiłem na takie wystąpienie, które porusza temat (od ok. min. 8:30):


Wypowiedź nie jest jednoznaczna, jednak nie zawiera akceptacji sexu oralnego we właściwym sensie.

Oczywiście jeśli ktoś w dobrej wierze - czyli w zaufaniu w kompetencje i rzetelność kapłana czy innej osoby nauczającej quasi w imieniu Kościoła - nie miał właściwego pojęcia czy zrozumienia danej kwestii czy grzechu, to nie ponosi osobistej winy za postępowanie, które było skutkiem wprowadzenia w błąd.

Pozostaje jednak kwestia osobistego wyczucia. Nie trzeba bowiem znać podręczników teologii moralnej, by wyczuwać, iż praktyki przeciw naturze są poniżające zarówno dla osób jak też dla sfery sexualnej właściwie rozumianej czyli przeznaczonej do przekazywania życia. Oczywiste są też względy higieniczne. Wprawdzie ma miejsce masowa dezinformacja i demoralizacja, która sprawia, iż naiwnie przejmowane są fałszywe wzorce, które mogą nawet przysłonić trzeźwą, zdroworozsądkową ocenę.

Podsumowując:
- Nie ma grzechu, jeśli miało to miejsce w nieznajomości prawdziwego nauczania Kościoła i w nieświadomości także z perspektywy zdroworozsądkowej.
- Dla spokoju sumienia należy wyznać te czyny w spowiedzi, nawet jeśli spowiednik byłby skłonny wmawiać, że to nie jest grzech.



P. S.

Bywają dość ciekawe reakcje, jak ta:

1 komentarz:

  1. Szczęść Boże,
    Mam do Księdza dwa pytania:
    1. Czy istnieje filozofia katolicka poza tomizmem? Jeśli tak, to jaka i czy warto ją studiować.
    2. Czy sedewakantysci są katolikami?
    Z góry dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń