Chodzi o objawienia, które - według pamiętnika s. Łucji wydanego w 1937 r. - dzieci z Fatimy rzekomo otrzymały w 1916 r. Jako należąca do rzekomo objawionych wówczas modlitw podawana jest obecnie modlitwa następująca:
Po pierwsze należy jednak zauważyć, że inna wersja tej modlitwy znajduje się chociażby w książce niemieckiego kapłana i słynnego pisarza katolickiego. Wilhelm Hünermann w swojej książce z 1954 r. - wydanej oczywiście z imprimatur kościelnym - podaje słowa tzw. modlitwy anioła z Fatimy nie zawierające ofiarowania bóstwa:
Po drugie, wystarczy spojrzeć na text dekretu biskupa z 1930 r. uznającego objawienia fatimskie: podane jest dosłownie, że uznane są jedynie objawienia, które miały miejsce od 13 maja do 13 października 1917 r.
Sprawa późniejszych zapisków s. Łucji jest niejasna. Literatura na temat objawień fatimskich jest zwykle niestety na kiepskim poziomie i nie przywiązuje wagi do kwestij źródłowych. Pewne jest, że s. Łucja spisywała dodatkowe informacje dopiero po roku 1930, o czym mówi chociażby Encyclopedia Britannica:
Dopiero w drugim wydaniu swoich wspomnień (z 1937 r.), już będąc w klasztorze, s. Łucja wspomniała o objawieniach anioła w 1916 r.
(źródło tutaj)
To są ogólnodostępne informacje nawet na wiki:
Niestety nie są dostępne oryginalne wydania tych wspomnień. Nowe wydania całości nie są mi znane. Zaś do nowych opracowań należy podchodzić ostrożnie, chociażby dlatego, że nie mają charakteru naukowego i zwykle wykazują bardzo niechlujne podejście do źródeł.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
OdpowiedzUsuńNiedawno znalazłem stronę fundacji poświęconej siostrze Łucji, a dokładniej hipotezie o podstawieniu tejże przez inną osobę:
https://sisterlucyimposter.org/
Gdy przejrzałem dokumentacje fotograficzną i raporty światowej sławy naukowców/ekspertów dostępne na tej stronie to przekonałem się, że s. Łucja rzeczywiście została podstawiona. Grubo...
Polecam i pozdrawiam
Laudetur Iesus Christus!
OdpowiedzUsuńNatknęłam się na ciekawy wywiad z siostrą Łucją przeprowadzony w 1946r. i zamieszczony w książce wydanej w 1947. Ten zamieszczony w internecine pochodzi z późniejszej edycji książki (z 1954) – więc nie wiadomo czy coś nie zostało w tej edycji zmienione (a trudno, myślę, mieć bezgraniczne zaufanie do organizacji, która ten wywiad na swojej oficjalnej stronie zamieściła). Niemniej jednak, intrygujące jest że objawienia anioła (o czym siostra Łucja wspomina dwukrotnie) były w swej naturze "intensywne i obezwładniające" i sprawiały, że dzieci były w ich efekcie “wycieńczone” - podczas gdy objawienia Matki Bożej zawsze sprawiały że "czuły się lekko i radośnie". Interesująca jest także odpowiedź siostry Łucji na pytanie, dlaczego o objawieniach anioła poinformowała dopiero wiele lat później:
https://www.bluearmy.com/a-1946-interview-with-sister-lucia-about-the-consecration-and-requests-of-our-lady/
,,Niezależnie od kwestii źródłowej jest oczywiście problem teologiczny. Otóż rzeczywiście aniołowie z natury jako byty czysto duchowe nie mają ciała i są niewidzialne. Nie wyklucza to jednak cudu, czyli nadzwyczajnego działania Bożego, które jest nadnaturalne, nie przeciwnaturalne. Oznacza to, że niewidzialna osoba anioła może stać się jakby widzialna w wizji danej człowiekowi, która jest oczywiście duchowa, nie materialna.''
OdpowiedzUsuńJak w takim razie wytłumaczyć ten fragment Ewangelii ?
,,A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim.''
http://www.biblia-internetowa.pl/Mat/28/2.html
Przecież Ewangelia w tym miejscu wyraźnie mówi o tym, że Anioł odsunął kamień.
To się nie wyklucza.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń