Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Sprawa x. Dominika Chmielewskiego SDB


Wybuchła właśnie afera x. Dominika Chmielewskiego, salezjanina znanego, nawet wręcz sławnego jak założyciel i przywódca tzw. wojowników Mariji. Oto oficjalne oświadczenie jego przełożonego (źródło tutaj):



Przyznam szczerze, że wcale nie jestem zaskoczony tą sytuacją. 

Po pierwsze, on otwarcie zawsze przyznawał się i to z dumą do zauroczenia sektą medjugorjańską. A, jak wiadomo, jest to sekta o jedynie pozornej pobożności marijnej, a bardziej pseudocharyzmatycznej. 

Po drugie: Stworzony przez niego quasi rytuał związany z tzw. wojownikami Mariji ma dość widocznie cechy infantylne w postaci jakby pasowania na rycerza. To jest pomieszanie religijności nie tylko ze świeckim pseudorytuałem, lecz dość sprytne wykorzystanie niedojrzałych potrzeb dorosłych mężczyzn, czego groteskowość niewielu zauważyło. Owszem, jest w tym pewien przejaw świadomości z jednej strony deficytu męskości i waleczności w przestrzeni publicznej i też niestety w Kościele, a z drugiej zapewne próba zaradzenia temu deficytowi, co jest oczywiście słuszną intencją. Szkoda jednak, że zajął się tym ktoś, kto się skompromitował pod względem moralnym, wykazując swoją niedojrzałość emocjonalną i ogólniej osobową. 

Po trzecie: Wprawdzie należy docenić dokonaną przez niego mobilizację mężczyzn do tzw. męskiego różańca, który stał się pokaźnym ruchem. Nie wykluczam, że miał w tym szczere intencje, a nie zamierzał jedynie zdobycia sobie sławy. Problem jednak w tym, że on sam okazał się jako osobowość o skrzywionej religijności i moralności. A ma to związek z całą pewnością z zauroczeniem sektą medjugorjańską. 

Osobiście miałem z nim styczność dwukrotnie. Pierwszym razem było to niecałe 5 lat temu, gdy zdobywszy mój adres mejlowy poprzez wspólnych znajomych napisał do mnie z prośbą, bym mu zwracał uwagę w razie gdybym miał zastrzeżenia do nauk jakie głosi. To był czas, gdy w przestrzeni publicznej pojawiły się głosy krytyczne co do jego działalności, a to ze strony modernistyczno-lewackiej. Oczywiście byłem chętny mu pomóc i tak mu odpisałem. Dziwne było jednak to, że prosił mnie o mój numer telefonu, nie podając swojego. Odpisałem mu, żeby podał najpierw swój, żebym mógł do niego zatelefonić. Na to nie odpowiedział i w ogóle zamilkł. 

Druga sposobność była zupełnie przypadkowa i miała miejsce w jesieni ubiegłego roku. Byłem akurat przejazdem w Rumii w centrum handlowym i zaszedłem, żeby coś zjeść w barze. Nagle pojawił się w tym barze także x. Dominik Chmielewski, zamawiając sobie jedzenie. Pomijam fakt, że był zupełnie na cywila, bez jakichkolwiek oznak stanu duchownego, co jest obecnie dość powszechne. Bardziej istotne jest to, że on mieszkał w Rumii w domu swojego zgromadzenia zakonnego i tam miał oczywiście zapewniony wikt. Jeśli zakonnik woli zjeść posiłek na mieście zamiast w swoim domu zakonnym, to świadczy to nie tylko o braku ducha ubóstwa, które ślubował, lecz także o zaburzonym stosunku do swojej wspólnoty. Innymi słowy: on zatracił swoją tożsamość zakonną i duchowną, co jest wprost sprzeczne ze szczerą, autentyczną pobożnością marijną. Tym samym głosił innym to, czym sam nie żył. Dobrze, że przynajmniej głosił. Źle, że widocznie czynił to bardziej dla siebie niż dla chwały Bożej i zbawienia dusz. 

Oczywiście należy mu życzyć szczerego nawrócenia. 

38 komentarzy:

  1. Kolejny niechlubny przykład oczadzenia się duchowością Medjugorie. Przypadek ?? Może przypadek bo to że księża romansują z kobietami... zdarza się. Każdy może upaść w grzech czy świecki czy duchowny. Natomiast dużo poważniejsza sprawa to jest ta że wokół czcigodnego księdza Chmielewskiego urosło coś w postaci sekty Medjugorie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, nie on pierwszy. Celibat z zakonnicą złamał, a potem założył własną okultystyczną sektę nie kto inny jak x. Tomislav Vlašić, opiekun duchowy "widzących", którego "Gospa" chwaliła.

      Usuń
    2. Romansowanie księży to mniej poważna sprawa? Może jestem nienormalna, ale serio nie wiem jak można się interesować osobami duchownymi albo konsekrowanymi. Dla mnie to inna kategoria ludzi poza całą resztą.
      ik

      Usuń
    3. Określenie "mniej poważna sprawa" nie oznacza że to w ogóle nie jest poważna sprawa ALE to, że od czasu o czasu zdarzy się jakiś ksiądz co zgrzeszy no to cóż było jest i będzie. Tak jak świeccy grzeszą. Bycie księdzem nie likwiduje ludzkiej słabości po grzechu pierworodnym. Natomiast herezje które wypaczają naukę katolicką i masowo zwodzą wiernych to jak wg. mnie dużo bardziej poważna sprawa na którą hierarchia w ogóle nie reaguje a powinna....

      Usuń
    4. Romansowanie księży z pewnością budzi zgorszenie, ale kreowanie quasi-sekty, czy tym bardziej herezje jeśli są głoszone są dużo poważniejszą katastrofą. Zgorszenie obyczajowe jest łatwo rzucające się w oczy, sektami, czy herezjami łatwo bałamucić ludzi i sprowadzać ich prosto w sidła szatana nie będąc tego świadomymi. Owszem, niektórzy mają inną hierarchię priorytetów, mają mentalność powierzchowną, plotkarską uganiania się za kolejnymi skandalami i aferami obyczajowymi, a będą całkowicie ślepi na fundament Wiary katolickiej, nie widzą problemu w zataczającej coraz szersze koło fali fałszywych proroków.

      Usuń
    5. Kto się ugania za aferami? O kim mowa? To, że zwracam uwagę na niewierność, to nie znaczy, że mam mentalność plotkarską. Wcale mnie nie zdziwiła ta sprawa z x Chmielewskim i nie uganiam się za skandalami, tylko razi mnie machnięcie ręką na zepsutą moralność odpowiedzialnego za wiele dusz kapłana, jakby to była dzisiaj norma, bo coraz częściej dzisiaj właśnie mówi się o tym, że księża powinni mieć żony, a jak skoczą w bok, to ma być wina rzekomo nieludzkich przepisów kościelnych. Więc problem tyczy się w dalszych krokach normalizacji odejścia od celibatu i także zaczadzenia herezją "teologii ciała" - dobitny przykład:

      https://www.youtube.com/watch?v=yitO-JwzgZ0

      Co do zwodzicieli, to od dawna nie podobała mi się płycizna i nieautentyczność reklamowego sprzedawania kultu pseudomaryjnego w konwencji wojowniczych rambo ninja "różańcowych" power rangers jak dla chłopców wymachujących mieczykami i jeszcze w koszulkach z reklamowymi nadrukami z "Gospą" w stylu słodko-komiksowym. Nie wspominając o bredniach głoszonych przez sam ich autorytet duchowy.

      ik

      Usuń
    6. "Natomiast herezje które wypaczają naukę katolicką i masowo zwodzą wiernych to jak wg. mnie dużo bardziej poważna sprawa na którą hierarchia w ogóle nie reaguje a powinna...."
      Oczywiście tak. Lemingom wystarczy tani skandal żeby mieli o czym plotkować, ale gdy milionom zatruwa się dusze fałszywymi naukami, fałszywymi radami po których wierni robią rzeczy za które niejeden mógł już pójść do piekła to im nie przeszkadza.

      Usuń
    7. Złamanie celibatu nie jest obecnie żadnym skandalem, żadnym szokiem, więc o czym tu plotkować? Dla przeciętnego modernistycznego "katolika" aferą obyczajową zaczyna być raczej celibat. Nagradza się odchodzących brawami i uznaniem, jak to np było kilka lat temu z pewnym proboszczem, który dziękował za liczne słowa wsparcia i serdeczności po jego otwartym publicznie obwieszczeniu odejścia z kobietą.

      Usuń
    8. "zwolennicy ks Chmielewskiego nagle zaczęli twierdzić, że trzeba znieść celibat"

      mówi Janiszewski w https://www.youtube.com/watch?v=3PC5keLj-Ts

      Usuń
    9. "Kto się ugania za aferami? O kim mowa? To, że zwracam uwagę na niewierność, to nie znaczy, że mam mentalność plotkarską. Wcale mnie nie zdziwiła ta sprawa z x Chmielewskim i nie uganiam się za skandalami, tylko razi mnie machnięcie ręką na zepsutą moralność odpowiedzialnego za wiele dusz kapłana, jakby to była dzisiaj norma, bo coraz częściej dzisiaj właśnie mówi się o tym, że księża powinni mieć żony, a jak skoczą w bok, to ma być wina rzekomo nieludzkich przepisów kościelnych. Więc problem tyczy się w dalszych krokach normalizacji odejścia od celibatu i także zaczadzenia herezją "teologii ciała" - dobitny przykład:"
      Ale nikt tu tego nie neguje, dyskutujesz sama ze sobą. Sev miał na myśli, że medjugoriańskie sekciarstwo w tej grupie to dużo poważniejsza sprawa i ma rację, bo to prawda. Skrzywienie duchowości katolikom i tym sposobem pośrednio narażanie ich na heretyckie myślenie, myślenie zabijające duszę to dużo poważniejsza sprawa niż to, że ksiądz się zabawił. To chyba powinno być oczywiste dla ortodoksyjnego katolika. Nikt tu nie bagatelizuje problemu łamania celibatu.
      "Co do zwodzicieli, to od dawna nie podobała mi się płycizna i nieautentyczność reklamowego sprzedawania kultu pseudomaryjnego w konwencji wojowniczych rambo ninja "różańcowych" power rangers jak dla chłopców wymachujących mieczykami i jeszcze w koszulkach z reklamowymi nadrukami z "Gospą" w stylu słodko-komiksowym. Nie wspominając o bredniach głoszonych przez sam ich autorytet duchowy."
      Katolicyzm został generalnie zinfantylizowany i w znacznym stopniu rękę przyłożyło do tego też "pokolenie JP2". Wtedy też pojawiały się te debilne oazówki i inne dziecinne tendencje.
      "Złamanie celibatu nie jest obecnie żadnym skandalem, żadnym szokiem, więc o czym tu plotkować? Dla przeciętnego modernistycznego "katolika" aferą obyczajową zaczyna być raczej celibat. Nagradza się odchodzących brawami i uznaniem, jak to np było kilka lat temu z pewnym proboszczem, który dziękował za liczne słowa wsparcia i serdeczności po jego otwartym publicznie obwieszczeniu odejścia z kobietą."
      Oczywiście. Teraz już praktycznie wszyscy ci "fajni nowocześni", jak i nawet ci "prawicowi" mówią jaki to celibat jest be i najlepiej go zlikwidować. Ci pierwsi jako argument zaczną podawać jakieś debilizmy ze szkoły Zygmunta Freuda i inne psychoanalityczne pornograficzne rzygowiny o "nieodwracalnych negatywnych skutkach" długotrwałego braku stosunków seksualnych, a ci drudzy mówią, że celibat be, bo to "gejoza".

      Usuń
    10. "Oczywiście. Teraz już praktycznie wszyscy ci "fajni nowocześni", jak i nawet ci "prawicowi" mówią jaki to celibat jest be i najlepiej go zlikwidować"
      dobrze, że napisane w "" bo jak dla mnie każdy szanujący się prawicowiec pielęgnuje ortodoksyjne poglądy katolickie, celibat jako esencja życia kapłana który naśladuje Chrystusa, poświęca swoje życie dla dusz wiernych a nie dla swojej rodziny (to rola powołania ojcowskiego świeckiego).
      A teoria, że wszelkie nadużycia seksualne wśród duchowieństwa są winą celibatu są nie tyle groteskowe co głupie i nieprawdziwe....
      Ludzkim słabościom ulegają świeccy, ulegają duchowni, nie ma to nic wspólnego z celibatem. Nie znam statystyk ale myślę, że osobników wśród duchowieństwa którzy doduszają się takich czynów (albo gorszych) jest jednak mniejszość. Mało tego, wśród świeckich sytuacja jest taka, że zdecydowana większość żyję w nieczystości, rozwody, zdrady. A celibatu nie maja. Więc wręcz odwrotnie, celibat to chyba tylko pomaga....
      Ale to już taka cecha lewactwa, że wszystko przedstawiają kłamliwie na opak. Np. wieki ciemne nazywają "oświeceniem" a wieki chwały Europy i piękna baroku nazywają "wiekami ciemnymi" czy "średniowieczem".....

      Usuń
    11. "zwolennicy ks Chmielewskiego nagle zaczęli twierdzić, że trzeba znieść celibat"
      Aha, czyli nie przeszkadza im to, że kobieta będąca częścią tej afery była mężatką? Bo pomijając już sam celibat to nie był sam nierząd, ale również cudzołóstwo. To pokazuje poziom degrengolady moralnej tych pseudokatolickich sekt zapatrzonych w swoich guru jak w święte obrazki.

      Usuń
    12. "dobrze, że napisane w "" bo jak dla mnie każdy szanujący się prawicowiec pielęgnuje ortodoksyjne poglądy katolickie"
      Dlatego napisałem w cudzysłowie, bo jest wielu "prawicowców", którzy atakują celibat i wśród nich są nawet różni celebryci. Przykład: Jacek Międlar.

      Usuń
    13. "Mało tego, wśród świeckich sytuacja jest taka, że zdecydowana większość żyję w nieczystości, rozwody, zdrady."
      Tak, ile jest tych "katolików" żyjących na kocią łapę i nie widzą w tym nic złego?

      Usuń
    14. teologkatolicki3 września 2025 10:49

      Z Międlarem jest szereg problemów. Po pierwsze, otrzymał modernistyczną formację w seminarium i nie miał ochoty wyjść poza nią. Po drugie, pomylił duszpasterstwo ze społecznictwem (jedno i drugie jest cenne, ale nie należy ich mieszać ani zastępować). Po trzecie, gryzie go widocznie sumienie, skoro atakuje celibat. Po czwarte, on ma widocznie zupełnie pomieszane, gdyż ślubowanie celibatu dotyczy tylko kapłanów diecezjalnych, a on był zakonnikiem.

      Usuń
    15. Czy gryzie go sumienie to nie wiem. Ale na pewno jego poglądy atakujące celibat wymyślił sobie typowo pod siebie skoro zaraz po opuszczeniu stanu duchownego zrobił dziecko swojej obecnej partnerce. Mniejsza z tym. Być może kiedyś chciałby powrócić znowu do stanu duchownego, a bycie ojcem i mężem (?) jest przeszkodą więc celibat mu wadzi? I z pewnością można powiedzieć, że wykorzystywał swoje kapłaństwo do celów swojej działalności nacjonalistycznej, chciał podporządkować Kościół swojej ideologii. Choć sam nacjonalizm nie jest zły to instrumentalne wykorzystywanie Wiary do celów politycznych już tak.

      Usuń
    16. Do "teologkatolicki3 września 2025 10:49": przy okazji, czym w zasadzie różni się celibat od ślubu czystości?

      Usuń
    17. Do teologkatolicki - dlaczego katolicyzm każde odmienne stanowisko z wolą Boga chce wyjaśniać gryzieniem sumienia, wyparciem i innym "oszukiwaniem się"? Czy tak trudno jest przyjąć do wiadomości, że człowiek może mieć negatywne prywatne zdanie o porządku stworzonym przez Boga i po prostu się z nim nie zgadzać szczerze i w pełni świadomie?

      Usuń
    18. Śluby zakonne są przed Bogiem i są nieodwołalne. Celibat to dyscyplina kościelna i jest odwołalny. Gdyby teoretycznie Papież zniósł celibat to księża diecezjalni mogą się żenić. A u zakonników nic to nie zmienia. Dalej w czystości. No i wydaję mi się że moralnie, złamanie ślubu zakonnego jest dużo większym przekroczeniem niż złamanie celibatu. Ale to by czcigodny ksiądz musiał potwierdzić.

      Usuń
    19. do Anonimowy4 września 2025 04:10
      "Do teologkatolicki - dlaczego katolicyzm każde odmienne stanowisko z wolą Boga chce wyjaśniać"
      a kto to katolicyzm z ciekawości ?? jakaś osoba?? albo inaczej, skąd taka teoria, któryś dokument doktrynalny o tym mówi ?

      "Czy tak trudno jest przyjąć do wiadomości, że człowiek może mieć negatywne prywatne zdanie o porządku stworzonym przez Boga i po prostu się z nim nie zgadzać szczerze i w pełni świadomie?"

      skąd teza, że to trudno przyjąć do wiadomości?? Bóg nie zabrania nikomu być idiotą.

      Małe dzieci też często myślą, że wiedzą lepiej i porządek rodziców ich nie obchodzi. Mówisz do dziecka nie wchodź na stolik bo spadniesz i będzie ała. Mówisz a i tak nie słucha i spada i płacz.
      Mam tak często z moimi. Co w tym dziwnego ??? Nic ;)

      Usuń
    20. teologkatolicki4 września 2025 07:47

      Różnica między celibatem a ślubem czystości jest następująca:
      Ślub czystości jest niezależny od stanu duchownego, ponieważ można być zakonnikiem czyli osobą w ślubach nie będąc duchownym (czyli tym, kto przyjął sakrament święceń). Natomiast celibat jest jakby w pakiecie wraz z przyjęciem sakramentu święceń, czyli nie można przyjąć święceń bez zdolności i gotowości życia w celibacie. I nie jest to kwestia czysto dyscyplinarna, lecz wynika z istoty sakramentu święceń jako naśladowania i upodobnienia do Jezusa Chrystusa. I tu jest punkt wspólny ze ślubami zakonnymi. Różnica polega jednak na tym, że ślub czystości jest zawsze w pakiecie ze ślubem ubóstwa i ślubem posłuszeństwa złożonym na daną regułę zakonną. Zaś celibat obowiązuje "jedynie" według ogólnokościelnego prawa, czyli obecnie Kodeksu Prawa Kanonicznego, nie według reguły zakonnej.

      Usuń
    21. "dlaczego katolicyzm każde odmienne stanowisko z wolą Boga chce wyjaśniać gryzieniem sumienia, wyparciem i innym "oszukiwaniem się"?"
      Gryzienie sumienia było konkretnie w kontekście ataków Międlara na celibat, akurat wtedy gdy już przestał być osobą duchowną. Bo wcześniej zajmował się tylko chodzeniem na demonstracje polityczne lub zwykłymi obowiązkami swojego stanu. Zaczął atakować celibat nie stąd no z owąd akurat po złamaniu swoich ślubów zakonnych, co jest bardzo znamienne.

      Usuń
    22. "Anonimowy4 września 2025 09:44"
      A zna Pan/Pani jakiegoś byłego duchownego który pozytywnie mówi o Kościele?? Aby się usprawiedliwić i uspokoić sumienie mówią wszystko źle na Kościół co tylko się. Zupełny brak obiektywizmu. Zawsze zabawne jest to, jak antyklerykałowie się powołują na "świadectwa" takich osób.

      Usuń
    23. W większości przypadków jeśli nie we wszystkich powód odejścia od stanu kapłańskiego jest z winy odchodzących duchownych. Jeśli nie z wyłącznej to z jakichś pośrednich przyczyn. Ksiądz dojrzały w swoim kapłaństwie nie porzuca swojego stanu. Więc albo jest to jakaś słabość, albo jakiś grzech albo w przypadku jeśli przyczyną są inni duchowni niedojrzałość duchowa. Dlatego tacy, którzy zrzucają sutannę powinni usunąć się z życia publicznego lub przynajmniej nie komentować swoich nędznych "sugestii". Jedyne moralne usprawiedliwienie zaprzestania posługi kapłańskiej to na przykład jeśli jakiś ksiądz angażuje się w działalność polityczną z poczucia jakiejś ważnej misji lub podobne przyczyny (czyli jakaś ważna działalność publiczna, której nie da się pogodzić z wykonywaniem obowiązków kapłańskich), ewentualnie jeśli są jakieś względy osobiste to konieczność zaopiekowania się jakąś osobą, np krewnym, który jest poważnie chory. Wszystko inne to są różne słabości lub brak powołania.

      Usuń
  2. Skandaliczne to jest to że jest reakcja Jego przełożonych i afera wokół Jego osoby wybucha po materiale GW dotyczącej jakiegoś romansu (notabene jak to w GW podobno dość daleko mijają się z prawdą). A to że stworzył wokół siebie jakąś quasi charyzmatyczną sektę oparta na Medjugorie to jakoś nikomu nie przeszkadzało ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za wpis, zgadzam się z przesłaniem. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na język wpisu, a konkretnie użycie słowa sekta ("jak wiadomo, jest to sekta o jedynie pozornej pobożności marijnej, a bardziej pseudocharyzmatycznej"). Albo x. Chmielewski był/jest w sekcie, albo nie. Skoro prosił Księdza Doktora o uwagi, skoro sam przestrzegał przed duchowymi zagrożeniami w swoich publicznych naukach, skoro akceptował naukę Kościoła (przynajmniej deklaratywnie) itd., to z tego wynika, że nie był w seksie, a jedynie należał/należy do pielgrzymkowo-internetowego ruchu sekciarskiego. Określenie sekta odbieram jako publicystyczne, natomiast nie pasuje mi to do normalnego stylu, który Ksiądz Doktor prezentuje na blogu - tzn. stylu merytorycznego i precyzyjnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki30 sierpnia 2025 15:05

      Proszę czytać uważnie. Nie jest napisane, że był w sekcie, lecz że był (i jest) zauroczony sektą.

      Usuń
    2. To jest blog a nie uczelnia, gdzie jest powiedzidziane, że czcigodny ksiądz doktor nie może używać języka publicystycznego ?? Wiadomo że chodzi o sektę w sensie ściśle definicyjno naukowym a raczej o same elementy charakteryzujące te ruchy...

      Usuń
  4. Szkoda że do księdza nie zadzwonił. Może inaczej by się to skończyło a z Wojowników Maryji stworzyłoby się coś sensownego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki31 sierpnia 2025 12:03

      Nie. Już zwykła kultura wymaga podanie swojego numeru, gdy się prosi o czyjś numer. Jeśli ktoś na starcie śmierdzi pychą, to szanse na poprawę są nikłe. Z mojej strony nie blokowałem kontaktu. Jeśli miał sprawę, to mógł się w każdej chwili odezwać.

      Usuń
    2. Mnie wystarczał jego wygląd. Reszta to oczywistość. Co to za ksiądz, który przecież nie przypadkowo ani z nieuwagi ubiera obcisłą sutannę z cienkiej tkaniny i podkreśla swoją figurę, a do tego nonszalancko podwija rękawy? Czym to jest jeśli nie rozbujałą cielesnością?

      Usuń
  5. Kogoś to może dziwić? Medialny, efektowny rozmach w gestach, w tonie głosu, obcisłe bluzki, sutanna eksponująca, że jednak jest sportowcem itd. Cnota męstwa jednak nie w tego typu zewnętrzności się przejawia.
    A jak to było kiedyś przed modernizmem ze wspólnotami dla mężczyzn? Jakieś zrzeszenia? Może nie było to konieczne, bo cukierkowosc nie odpedzala ich?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też mam zapewniony obiad w domu przez żonę a często jem na mieście bo to często pozwala zaoszczędzić wiele czasu. Czas również jest ważny, można go poświecić rodzinie albo stojąc w korkach w godzinach obiadowych. Moim zdaniem wniosek wyciągnięty ze spotkania w Rumii jest zdecydowanie zbyt daleko idącym. Kategoryczne stwierdzenie, że ktoś zatracił swoja tożsamość duchowną bo był raz widziany na obiedzie na mieście wydaje się być zwyczajną przesadą. Ostanie wydarzenia te tezę oczywiście mocno uprawdopodobniają, ale to jedno wydarzenie z obiadu - nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki1 września 2025 14:57

      Rumia nie jest wielkim miastem. Czym innym jest zjedzenie obiadu na mieście gdy jest się w drodze zdała od domu, a czym innym dla zachcianki gdy opodal jest wikt. W pewnym sensie kapłana i zakonnika obowiązują wyższe standardy niż męża i ojca rodziny (choć ten w tym wypadku też powinien mieć zgodę żony, bo jego dochody nie są sprawą prywatną lecz rodzinną), gdyż kapłan nie pracuje zarobkowo, lecz żyje z ofiar wiernych.

      Usuń
  7. Krajski wylicza osoby zwiedzione medju od 17:40
    https://www.youtube.com/watch?v=LPIcxfmy3sQ

    OdpowiedzUsuń
  8. W tej sprawie ks Kostrzewa powołuje się na Lenczewską, żeby nie eliminować takich osób z Kościoła. Wyraża też podziw dla ks Chmielewskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki6 września 2025 18:25

      Kolejny agent sekty medju. Bodaj najbardziej przebiegły spośród nich.

      Usuń
    2. Tak. Przebiegły, bo posługuje się szantażem moralnym, co jest w kontekście wiary wg mnie poważną sprawą. Uważam, że to podchodzi pod pasywną przemoc psychiczną.

      Usuń