Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Promotorzy faustyno-sopoćkizmu obłudnikami?


Kłamstwo ma krótkie nogi, jako rzecze przysłowie. Wygląda na to, że powoli ale nieuchronnie sypie się właśnie fałszywy kult faustyno-sopoćkizmu. Coraz więcej ludzi zaczyna używać rozumu, poczynając od prostych spraw. 

Właśnie pojawiły się publicznie (na internetowym portalu Do rzeczy) uwagi autora, który wprawdzie póki co wydaje się jeszcze tkwić w oparach tego kultu, w czym wykazuje brak konsekwentnie racjonalnego myślenia, tym niemniej słusznie wskazuje na fakt, że propagowane obecne wersje "Dzienniczka" dopuszczają się fałszowania nawet słów pochodzących rzekomo od samego Pana Jezusa: 


Sprawa jest więc prosta: współcześni propagatorzy "Dzienniczka" albo są na tyle bezczelni, że ośmielają się zmieniać słowa rzekomo pochodzące od Pana Jezusa, nie widząc w tym żadnego problemu, i tym samym widocznie nie uznają Jego boskiego autorytetu, albo po prostu nie wierzą, jakoby słowa, które mają czelność zmieniać, pochodziły od Pana Jezusa. Co im równocześnie nie przeszkadza w sprzedawaniu tego jako słów Pana Jezusa...

I to jest całkiem niezależne, a istotne potwierdzenie zastrzeżeń teologicznych co do tego kultu (więcej tutaj).

10 komentarzy:

  1. Pierwotne fałszerstwo używało sformułowań zbyt bliskich ortodoksji (która schizmę nazywa schizmą, a herezję herezją), co niedostatecznie pasowało do "ducha soboru", więc cóż - sprzedając tę mistyfikację zadbano o jej "dostosowanie".

    OdpowiedzUsuń
  2. Logicznie rzecz biorąc, artykuł wykazuje, że niektóre istotne fragmenty w Dzienniczku zostały podmienione, natomiast ciężko wykazać na tej podstawie, aby cały kult faustyno-spoćkizmu doznał tu jakiegoś, co do swej istoty, zachwiania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki12 stycznia 2025 20:14

      Proszę najpierw czytać i potem komentować. I włączyć przy tym szare komórki.

      Usuń
    2. Skąd się bierze take bezmyślne przywiązanie do tej "modlitwy"?
      Nawet w wiernym tradycji Radiu Chrystusa Króla jest codziennie odmawiana.
      Ukłony i podziękowanie za stronę.
      https://www.bibula.com/?p=104719

      Usuń
    3. Nawet FSSPX to podobno promuje. Sam się nie spotkałem z tym, ale słyszałem, że to promuje. I po co? Ciekawostka...

      Usuń
    4. Presja sekciarksich wiernych, ktorzy trzesa FSSPX. Tak to wyglada.

      Usuń
  3. To są jakieś wydania przygotowane przez komercyjne wydawnictwa nastawione na sprzedaż. Wydanie aktualne do nabycia u sióstr ze zgromadzenia św Faustyny jest prawidłowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ktokolwiek mógł się o tej rzekomej prawidłowości przekonać?!

      Treść Dzienniczka jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Właściwie nikt nie ma do niego dostępu, co nie świadczy o autentyczności, przeciwnie!

      Usuń
  4. Na filmie Kondrata mowa jest o tym, że Kazimirowski na jednym z ostatnich portretów namalował siebie jako Judasza, a potem się powiesił, zresztą wbrew temu, co poodaje Wiipedia. Mówi o tym dyrektor Muzeum Podlaskiego, Andrzej Lechowski:
    youtu.be/E6RrbsDD_E0?t=1084

    youtu.be/E6RrbsDD_E0?t=2427
    Ta informacja jest na stronie "Divine Mercy" promujacej kult wedle Kowalskiej. Informują ta też, że był masonem: : "The film breaks new ground with discoveries of original writings from now-Blessed Sopocko. Viewers may be shocked to learn that the artist who painted the original Divine Mercy Image, Eugene Kazimirowski, was a freemason who eventually killed himself. But before his death, he painted self portraits portraying himself as Judas Iscariot, the disciple who betrayed Jesus."
    Ma to wynikać z zapisków Sopoćki:www.thedivinemercy.org/articles/love-and-mercy-wows-vatican
    Czyli jest to bardzo śmierdząca historia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okazuje się, że cała sprawa kultu "miłosierdzia bożego" to jednak wielka ży dowska hucpe, dokładniej frankistowska hucpe i to od samego początku.
    A zaczęło się od "mateczki Kozłowskiej", pseudo-zakonnicy, prawdopodobnie frankistki, która założyła sektę mariawitów. Mariawici to była grupa ży dówek, które przeszły na katolicyzm, jak pisze Joske-Choiński. Frankistowskim rysem u Kozłowskiej a później całej jej sekty była charakterystyczna dla frankistów amoralność seksualna. Kozłowska zajmowała się uwodzeniem księży, założyła zakład, gdzie siostry świadczyły usługi wiadomego rodzaju. Był to rodzaj komuny, gdzie dzieci spłodzone w sekcie, głównie przez księży, były wychowywane nie przez rodziców, ale przez komunę, dokładniej "siostry".
    Kochanek Kozłowskiej i współzałożyciel sekty, ks. Kowalski został skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwa seksualne, w tym gwałty i molestowanie uczennic.
    Charakterystycznym rysem sekty były pseudo-objawienia Kozłowskiej. Przeciwstawiała ona w nich miłosierdzie sprawiedliwości -- ten wątek stał się zresztą zresztą osią Dzienniczka Kowalskiej. To przeciwstawienie nie wynika jednak z katolickiej teologii -- wedle niej nie ma sprzeczności pomiędzy miłosierdziem a sprawiedliwością, a przeciwnie, jedno ściśle wiąże się z drugim.

    Jednak w żydowskiej kabale, sprawiedliwość jest przeciwstawiana miłosierdziu. Rzecz ciekawa, że w kabale sprawiedliwość jest przedstawiana za pomocą koloru czerwonego, a miłosierdzie białego: youtu.be/IkG3JUeo8qE?t=1378

    Dodajmy, że sekta kozłowców była zwalczana przez biskupa miejsca i katolickie duchowieństwo. Papież Pius Xty ekskomunikował Kozłowską. W sekcie było wielu ży dów, w tym na stanowiskach biskupów. W czasie okupacji denuncjowali Niemcom siebie nawzajem ujawniając ży dowskie pochodzenie: www.ekumenizm.pl/spoleczenstwo/arcybiskup-meczennik-jan-m-michal-kowalski/

    Pierwszą placówką Kowalskiej jako zakonnicy był Płock, siedziba sekty kozłowców. Tam musiała się zetknąć z sektą i z zakazanymi pismami Kozłowskiej. Pseudo-objawienia Kowalskiej są w wielu miejscach niemal kopią pseudo-objawień Kozłowskiej. Wielu o tym mówiło, także kozłowcy: www.ekumenizm.pl/spoleczenstwo/kobiety-w-kosciele/mariawityzm-rzymski-katolicyzm-to-co-laczy-to-co-dzieli-rozmowa-z-ks-prof-konradem-m-rudnickim/

    Charakterystyczne, że rozmowa z Rudnickim zniknęła ze strony Deon - widać prawda stała się niewygodna.

    Z kabały więc prawdopodobnie wywodzą się dwa promienie biały i czerwony na obrazie "Jezusa miłosiernego", a dokładniej na obrazie 'ks. Sopoćki miłosiernego". Pokazuje to film Kondrata: youtu.be/E6RrbsDD_E0?t=1077

    Charakterystyczne, że Kazimirowski portretował siebie jako cha syda:

    www.1stdibs.com/art/paintings/portrait-paintings/eugeniusz-kazimirowski-portrait-polish-jewish-rabbi-gentleman/id-a_1968063/#zoomModalOpen

    I dla porównania bardzo podobny autoportret, ale bez brody: https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,29645731,klub-inteligencji-katolickiej-chce-upamietnic-w-przestrzeni.html

    Także, wiemy skąd się wziął kult "miłosierdzia bożego", skąd się wziął obraz "Jezu ufam tobie", i skąd to masowe rozprzestrzenianie się tych fałszywek. Wszystko to tzw. hucpa, czyli działanie wbrew zasadom i zwyczajom w celu zmylenia przeciwnika, czyli naiwnego go..a.

    OdpowiedzUsuń