Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Szczere wyznanie idola soboro-modernizmu

 


Żyjemy w epoce tyranii turbo-modernizmu, zapoczątkowanej na Vaticanum II. Obecny pontyfikat pierwszego jezuity w historii Kościoła jest - po pewnej peredyszce za rządów Benedykta XVI - nie tylko nawiązaniem do kroków z lat 60-ych i 70-ych XX w., lecz ich konsekwentną radykalizacją. Można bez przesady powiedzieć - na podstawie twardych faktów i świadectw nawet samych odpowiedzialnych - że mamy do czynienia z rewolucją "jezuicką" w tym znaczeniu, że głównymi jej mózgami i duchami byli i są jezuici, aczkolwiek nie wszyscy i nie znaczeniu całego zakonu wielce zasłużonego dla Kościoła na przestrzeni wieków, lecz takich postaci jak Teilhard de Chardin, Karl Rahner, Carlo Maria Martini, a obecnie Jorge Bergoglio w duecie z James Martin'em. 

Dlatego właśnie znamienna jest wypowiedź jednego z uczniów "słynnego" K. Rahner'a, zresztą wykładowcy jezuickiej uczelni Krakowie (więcej tutaj), który cytuje wręcz rozbrajająco szczere słowa swojemu mistrza:

Oto tłumaczenie:

"Moim nauczycielem teologii był Karl Rahner. Sam byłem niegdyś świadkiem następującego zdarzenia. Otóż będąc kiedyś w pomieszczeniu, gdzie znajdowało się 15 tomów jego dzieł, Rahner spojrzał na nie i powiedział: to wszystko to oszustwo."

Mój komentarz: to jest najkrótsze i najlepsze streszczenie dorobku tego "teologa", który był nie tylko jednym z czołowych doradców teologicznych na Vaticanum II (jako peritus kardynała Franz'a König‘a z Wiednia), lecz który wytyczył też linię interpretacji jego dokumentów, decydującą właśnie dzisiaj za rządów jezuity na tronie Piotrowym. 

Oszukiwanie katolików przez "jezuitów" typu K. Rahner wyrażało się także w tym, że przez lata miał kochankę, Luise Rinser (więcej tutaj), którą zresztą początkowo dzielił z innym duchownym, opatem benedyktynów z San Anselmo w Rzymie. Także słynny jezuita Teilhard de Chardin miał kochankę, z którą mieszkał jako "sekretarką". Jeszcze inny jezuita "soborowy", kardynał Jean Daniélou  - aczkolwiek poglądami najbardziej konserwatywny pośród tej bandy - zmarł w mieszkaniu prostytutki, którą regularnie odwiedzał. 

Nie dziwmy się więc obecnej "rewolucji czułości", z rzecznikiem LGBT James'em Martin'em na czele, cieszącym się uznaniem i zupełnie otwartym poparciem w Watykanie. 

To są ludzie, którzy wskazując na swoje wypowiedzi "teologiczne" - pseudopobożne, wielce "miłosierne" - mogliby i powinni by powiedzieć tak samo jak idol K. Rahner: to wszystko to oszustwo. 

4 komentarze:

  1. Ale JP2 czy PVI byli w zgodzie z Karl Rahnerem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki16 lipca 2023 09:06

      Szli za nim, ale nie nadążali. Robi to dopiero F.

      Usuń
  2. Ktoś kiedyś cytował list Rahnera, w którym ten odpowiadał na zarzuty, że na SWII on i jemu podobni nie zmodernizowali Kościoła jeszcze bardziej. Rahner odpowiedział, że w tamtym czasie zrobili wszystko, co mogli i że w tekstach soborowych poumieszczali punkty, które miały się stać "przyczynkiem do nowej filozofii". Czyli sam przyznał, że w dokumentach SWII poumieszczali zawoalowany fałsz i herezje, które zresztą potem wybuchły niczym bomby zegarowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie konkretnie błędy modernistyczne zarzuca Ksiądz Profesor Karlowi Rahnerowi?

    OdpowiedzUsuń