Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy Pan Bóg jest odpowiedzialny za nasze nieszczęścia?



Należy najpierw sprecyzować główne pojęcia: odpowiedzialność oraz nieszczęście.

Oczywiście wszystko, co się wydarza zarówno w życiu każdego z nas jak też w dziejach wszechświata, ma swoje miejsce w planie Bożym. Ten Boży plan jest w teologii słusznie nazwany ekonomią Zbawienia, ponieważ chodzi w nim o zbawienie dusz oraz doprowadzenie całego świata, w tym także każdego i całego człowieka - ostatecznie także z ciałem po zmartwychwstaniu - do udziału w Swoim życiu, które jest nieskończone. Na tym właśnie polega "wypełnienie Pisma", o którym mówią Ewangelie.

Pan Bóg po pierwsze nie musi nikomu zdawać sprawy ani z tego planu w całości, ani z jego poszczególnym elementów i fragmentów. Jest oczywiste, że człowiek zna najwyżej nikły wycinek Bożej ekonomii Zbawienia, jakim jest jego życie przeszłe, ewentualnie w kontekście historii przodków, którą może znać tylko pośrednio. Równocześnie własna perspektywa łatwo może wydawać się jedyna, czy przynajmniej najważniejsza i najistotniejsza. Tym samym łatwo o brak zrozumienia tego wycinka jako elementu całości, która dopiero pozwala poznać sens poszczególnych składników.

Mówiąc konkretnie: zwłaszcza stojąc wobec trudnych doświadczeń czy cierpienia, zadajemy sobie, innym, a także Panu Bogu pytanie o sens danego wydarzenia czy sytuacji, zwykle wraz z poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości, czy przynajmniej absurdalności. Jest to normalne i zrozumiałe. Należy jednak pamiętać o nieznanej całości oraz o tym, że dopiero z czasem poznajemy sens wydarzeń, także tych, które całkiem słusznie nazywamy nieszczęściami w znaczeniu potocznym. Nie jest to tania pociecha nieznaną przyszłością. Z biegiem lat chyba każdy mniej czy bardziej wyraźnie sam doświadcza tej prawdy, że na wyjaśnienie trzeba po prostu poczekać.

Pytanie zawiera jeszcze inny ważki problem teologiczny, mianowicie relację między wolą Bożą, która jest wszechmocna, a wolnością, czyli świadomymi wyborami człowieka. Jest problem bardziej exystencjalny niż teologiczny. Teologia podaje główne zasady, a są to

  • suwerenność Boga, której nie można oddzielić od tego, kim Bóg jest, a jest On miłością i to nieskończoną, oraz
  • wolność człowieka, która wynika z "podobieństwa i obrazu" Boga w nim, a to oznacza, że nie jest to wolność absolutna, lecz względna, choć prawdziwa, czego każdy sam doświadcza w swoich codziennych wyborach. 
Wokół tych dwóch zasad toczy się także historia biblijna, tak samo jak dzieje ludzkości i każdego z nas. Zapis biblijny jest, jak wiadomo, uwarunkowany zarówno historycznie jak i literacko. Księgi biblijne zasadniczo nie są traktatami teologicznymi, lecz narracją teologiczną, co oczywiście nie pozbawia ich prawdziwości historycznej, aczkolwiek nie w znaczeniu współczesnych podręczników do historii.

Tak więc "przeznaczenie" nie oznacza nieuchronnego skazania na takie czy inne wybory. Oznacza natomiast odwieczne wyznaczenie celu, którego osiągnięcie zależy od naszych wyborów, które są realnie wolne w sposób właściwy dla naszej ludzkiej woli, doświadczanej na co dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz