Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy postawa tzw. żołnierzy wyklętych była moralna?

 

Przyznaję, że nie zajmowałem się bliżej historią tzw. żołnierzy wyklętych, zwanych też niezłomnymi. Pytanie jest słuszne. 

Otóż należy odróżnić, czy ich postawa polegała na ukrywaniu się przed zbrodniczą władzą komunistyczną, czy też podejmowali walkę zbrojną przeciw tej władzy. To są dwie różne sprawy. Oczywiście ukrywanie się czyli ochrona czy obrona własna przed prześladowaniami jest jak najbardziej zrozumiała i słuszna. 

Natomiast jeśli chodzi o podejmowanie walki zbrojnej to także tutaj obowiązują zasady wojny sprawiedliwej, gdzie oprócz dobrego celu musi zachodzić niemożliwość osiągnięcia go środkami pokojowymi oraz adekwatność środków zbrojnych do zamierzonego celu. 

Jeśli ich walka polegała tylko na atakowaniu poszczególnych przedstawicieli władzy komunistycznej bez realnych szans na obalenie tej władzy przynajmniej na jakimś ograniczonym obszarze, to nie był spełniony warunek adekwatności i tym samym nie można ich walki uznać za wojnę sprawiedliwą mimo szczytności celu i osobistego bohaterstwa. Nie przesądza to o winie moralnej, gdyż byli to prawdopodobnie ludzie wychowani na fałszywych ideałach romantyczno-sanacyjnych. 

15 komentarzy:

  1. "ludzie wychowani na fałszywych ideałach romantyczno-sanacyjnych"
    Przynajmniej Ksiądz oszczędził Sienkiewicza..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki3 listopada 2023 15:04

      Jaki tu ma być związek z Sienkiewiczem?

      Usuń
    2. To pokolenie było wychowane również na Sienkiewiczu.

      Usuń
    3. teologkatolicki3 listopada 2023 19:53

      Nie widzę związku między Sienkiewiczem a rzezią warszawską.

      Usuń
  2. Przepraszam Księdza, ale nie pojmuję zupełnie tłumaczenia zawartego w ostatnim akapicie.
    Teoretyczne wybicie jednocześnie wszystkich przedstawicieli okupanta na terenie Polski na pewno obaliłoby władzę komunistyczną, ale taka opcja jest jedynie fantazją, która nie była i w żadnym konflikcie nie jest możliwa do spełnienia (wyłączając oczywiście całkowitą anihilację wszystkich i wszystkiego).
    Żołnierze niezłomni zdawali sobie z tego sprawę i dlatego usuwali tylu ilu się dało, nawet jeżeli miałyby to być jedynie pojedyncze przypadki.
    Zastanawiam się jak możliwe w ogóle byłoby uzyskanie "realnych szans na obalenie tej władzy przynajmniej na jakimś ograniczonym obszarze" bez ich działania, nawet "jeśli ich walka polegała tylko na atakowaniu poszczególnych przedstawicieli władzy komunistycznej".
    Czy byłoby lepiej gdyby usiedli, przemyśleli i doszli do wniosku: "Nie mamy szans usunąć wszystkich to lepiej dajmy sobie spokój"?
    Jestem im wdzięczny, że tak nie zrobili. Byli jednymi z największych bohaterów jakich polska ziemia kiedykolwiek wydała.
    Dlatego aż wzdrygam się na myśl, że "nie można ich walki uznać za wojnę sprawiedliwą".
    ZPB+

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki3 listopada 2023 19:58

      Przykro mi, ale jest Pan widocznie naocznym przykładem skutków wpajania niekatolickiego, sanacyjnego pseudopatriotyzmu. Zero argumentów, a za to "wzdryganie się"...

      Usuń
    2. Argument racjonalny: państwo podziemne jako organizacja uprawniona do władania swoim terytorium, także okupowanym, może wymierzać karę śmierci w stanie wojny? Może. To robili Żołnierze Wyklęci - wykonywali karę śmierci na wrogach Polski.

      Usuń
  3. Co do Żołnierzy Wyklętych, to zbadania wymaga, jak wpłynęła ich walka na możliwość dokonania kolektywizacji rolnictwa - nawet jeśli nie walka z kolektywizacją była deklarowanym celem. Jeżeli spowodowała ona przeciążenie komunistycznego systemu represji i zapobiegła pełnej kolektywizacji rolnictwa, to trudno nazwać ją obiektywnie nieadekwatną - jakieś dobro bowiem osiągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Księże, nam pytanie w pewien sposób związane z wątkiem:
    Zdanie potępione z Syllabusa św. Piusa IX: "Wolno odmawiać posłuszeństwa legalnym władcom, a nawet buntować się przeciwko nim".
    Czy legalny władca to tylko ten zatwierdzony bez przymusu przez lud, czy również najeźdźca, który wygrał wojnę poprzez walkę względnie poddanie się strony przeciwnej?
    Jeśli odpowiedź jest taka, że najeźdźca również może być władcą, któremu winne jest posłuszeństwo, to kiedy następuje moment, iż bunt i brak posłuszeństwa będzie grzechem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzechem jest wybór posłuszeństwa władcy w zakresie i przedmiocie, które są grzechem, czyli kiedy w sytuacji konfliktu woli Boga z wolą władcy ziemskiego wybiera się wolę władcy ziemskiego (przykład dość brutalny tego typu w Księgach Machabejskich w deuterokanonie).

      Usuń
    2. Dobre pytanie. A także, co kiedy legalny władca próbuje wprowadzić niedopuszczalne prawo?

      Usuń
    3. Anonimowy7 listopada 2023 00:23 - pytanie jest na całkowicie inny temat.

      Usuń
    4. Zadałeś pytanie odnośnie cytatu. Najwyraźniej nie zrozumiałeś cytatu i projektujesz na kontekst cytatu swoje wyobrażenie kontekstualne.

      Usuń
  5. Żołnierzy Wyklętych powinniśmy postrzegać w kontekście ogółu partyzantów działających od 1939 r. Wydaje się, że zasługują na najwyższą ocenę spośród nich, gdyż działalność ŻW w najmniejszym stopniu prowokowała okupanta do stosowania względem ludności cywilnej zasady odpowiedzialności zbiorowej.

    Z relacji mojego Dziadka odnoszących się do lat 1950 - 56 na Podlasiu wynika, że interwencyjne akcje pojedyńczych ŻW (np. wyroki śmierci) przeciw komunistom, milicjantom itp. były bardzo wyczekiwane przez ludność cywilną. Dawały one nadzieję oraz zmniejszały poczucie bezkarności u polskojęzycznych sowieciarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śmiem twierdzić, że Teolog Katolicki nie ma kompetencji formalnych i praktycznych do oceny, czy działalność Żołnierzy Wyklętych była strategicznie poparta szansą na wygraną. Ale jeśli się mylę, na pewno Ksiądz Teolog przedłoży swoją autorską i popartą źródłami naukowymi analizę "szans na wygraną z punktu widzenia Żołnierzy Wyklętych".

    OdpowiedzUsuń