Już sporo zachwytów się pojawiło. Czuje się bestseller, bo jedzie na antyklerykaliźmie, który jest obecnie dość powszechny wśród panien zakonnych. Oczywiście s. Małgorzata daje sporo trafnych uwag i spostrzeżeń, zwłaszcza odnośnie do jakości teologicznej i liturgicznej obecnego duchowieństwa, także poziomu duchowego. Jednak ani styl ten książki, ani uogólnienie, które zionie pogardą, jeśli nie wręcz wyraźną dozą przynajmniej niechęci czy wręcz nienawiści, nie są godne mniszki, ani nawet katoliczki. Przy całej słuszności krytyki, żalu i goryczy niestety jako rdzeń jawi się coś w rodzaju emancy-feminizmu, który, widocznie tłumiony przez lata, tym gwałtowniej wylewa się na starość, gdy autorka nie ma już nic do stracenia.
Mając od wczesnego dzieciństwa bliski kontakt z pewnym żeńskim zgromadzeniem zakonnym (z powodu sąsiedztwa domu rodzinnego), miałem sposobność obserwować zmiany w duchu tego zgromadzenia, ale nie tylko. Tak się składa, że mogę porównać z jeszcze bliższą znajomością pewnego zgromadzenia żeńskiego za granicą, które znam od ćwierćwiecza. Otóż przemiana w Polsce w ciągu paru dekad jest wręcz porażająca. Wpierw tłumaczyłem to sobie specyficznym podejściem modernistycznych zakonnic do xiędza trydenciarza (takiej pogardy i wręcz podłości jak ze strony zakonnic w PL w ciągu ostatnich 10-15 lat nie doświadczyłem nawet u skrajnie modernistycznych zakonnic na Zachodzie). Dopiero fragmenty książki s. Małgorzaty uświadomiły mi, że problem jest ogólny, wręcz powszechny, skoro leciwa zakonnica w tak wręcz złośliwy sposób pisze o problemach. Co się stało i to akurat w Polsce?
Zapewne są różne przyczyny. W PL zakonnice modernistyczne póki co jeszcze nie są aż tak "uwolnione" jak na Zachodzie. Nadal generalnie chodzą w habitach i dopiero powoli dopuszcza się je to czytania czytań i szafarstwa Komunii w NOMie. One też mają internet i porównują się z innymi krajami. I oczywiście winni są xięża, którzy im nie dają praw przynajmniej takich jak na Zachodzie. Stąd bunt i szemranie.
Wiadomo też, że tzw. charyzmatycy mają szczególne wzięcie w zakonach żeńskich, gdyż jest to "pobożność" dość wyraźnie emocjonalna i kobieca w najgorszym sensie. To tym bardziej sprzyja duchowi rebelii, także z powodu związku z protestantyzmem.
Ponadto zakony żeńskie przeżywają szczególnie dotkliwy spadek powołań. Jak to zwykle w moderniźmie, winy się szuka u innych, zwłaszcza w braku "nowoczesności", na którą nie pozwalają znowu ci straszni konserwatywni xięża. Trzeźwe spojrzenie na los zmodernizowanych zakonów na Zachodzie jest trudniejsze. Łatwiej jest buntować się przeciw chłopom. Zwłaszcza gdy można im zazdrościć chodzenia po cywilu i znacznie większej wolności.
Jaki będzie efekt czerstwego obrachunku s. Małgorzaty z duchowieństwem? Zobaczymy. Wielu potrzebuje tej krytyki, mimo jej braków, skrajności czy wręcz niekiedy też niesprawiedliwości. Osobiście cenię sobie to, co znam z tej książki, jako impuls do rachunku sumienia. Równocześnie mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć: problemy, które ta książka porusza, dotyczą w 98 % jedynie kapłanów NOMowych. Jest to oczywiste już w samej treści.
Najpoważniejszym brakiem tej książki jest nieobecność samokrytyki. S. Małgorzata staje murem za wszystkimi zakonnicami, właściwie podżegając je do dalszego i bardziej radykalnego buntu i to o znamionach wręcz feministycznych. A to już z pewnością nie jest katolickie.
Dużo tu prawdy i ferminiżmie, chociaż uważam, że za ostro ksiądz " pojechał" po siostrze Małgorzacie. Problermy dotyczą księży a krytyka jest słyszna niestety.
OdpowiedzUsuńDlaczego feminizm nie jest katolicki?
OdpowiedzUsuńProsze o odpowiedz
UsuńJest tak samo niekatolicki jak maskulinizm. Chodzi bowiem o ideologię, która jednostronnie postuluje czy to fałszywą równość płci, czy też wręcz zatracenie tożsamości danej płci, czyli zacieranie, nawet wręcz negowanie różnic, co jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i prawem naturalnym.
UsuńCzy według Księdza taki poradnik jest katolicki ? Bo feminizm walczy o słuszne prawa kobiet żeby nie były tyrane przez mężów (brak ich prawa głosu ,i z tego co widzę to kobieta ma wszystko znosić i dusić w sobie jeśli coś takiego jest katolickie to słabo )
Usuńhttps://www.lisak.net.pl/blog/?p=1856
Równość plac chyba jest zgodna z katolicyzmem ?
UsuńZależy jakie prawa kobiet. Tyranie żon jest niemoralne i do zwalczania tego nie trzeba feminizmu.
UsuńJakie prawa kobiet są niezgodne z katolicyzmem ? Oczywiście aborcja to nie prawo kobiet
UsuńTo czemu Kościół nie zwalczał takich tyranskich poradników jak ten zalinkowany?
UsuńPo pierwsze, nie wiem, czy nie zwalczał. A po drugie, trzeba by się zapytać hierarchii w tamtych czasach.
UsuńA jakie prawa kobiet są niezgodne z katolicyzmem ?
UsuńFeminizm postuluje albo równość w sensie równotożsamość i równofunkcyjność płci, albo wyższość kobiet nad mężczyznami. Oba postulaty są równie niekatolickie, bo sprzeczne z ładem Bożym objawionym w Chrystusie (mężczyzna jest głową kobiety).
UsuńPrawo głosu przeciwko mężczyźnie i bez jego zgody - jest o tym w Piśmie Świętym.
UsuńDlaczego Ksiądz puścił takie komentarz bez podania cytatu z Pisma Świętego, i taki komentarz który normalnie myślącego człowieka odpycha od wiary
Usuń"Prawo głosu przeciwko mężczyźnie i bez jego zgody - jest o tym w Piśmie Świętym"
Wpisałem w google i nie ma chyba takiego fragmentu że kobieta nie ma prawa głosu przeciw mężczyznie i bez jego zgody
UsuńNie można zezwalać na tyranię i złe traktowanie więc kobieta MUSI mieć prawo głosu
UsuńRówność płac? Chyba z socjalizmem, potępionym przez Kościół w XIX/XX wieku. Zgodne z katolicyzmem jest jak Pan Jezus powiedział: "Tyle, na ile się umówiliśmy". O tym, ile kto zarobi za daną pracę decyduje dobrowolna umowa obustronna pomiędzy zleceniodawcą a zleceniobiorcą. Oczywiście papież Leon XIII pozwolił sobie w końcu XIX wieku na wykroczenie poza swoje kompetencje duszpasterskie i promocję socjalizmu ("państwo powinno ingerować w sytuacji wyzysku..."), czyli w spekulowanie o modelach społeczno-ekonomicznych, czym władza papieska się zajmować nie ma z założenia, niemniej o płacach ze względu na płeć w owej "katolickiej nauce społecznej" nic nie ma (na szczęście).
Usuńwedług KNS płaca za pracę powinna wystarczyc pracownikowi na pokrycie podstawowych potrzeb(jedzenie mieszkanie kulture rozrywke odpoczynek) i odłozenie choć częsci pieniędzy
UsuńCzyż zadaniem państwa nie jest (przynajmniej między innymi) obrona obywateli? Kto obroni obywateli w sytuacji dzikiego kapitalizmu?
UsuńDlaczego posądza Pan Leona WIELKIEGO o promocję socjalizmu? I czy nie przechyla się Panu "wahadło" w stronę kapitalizmu?
A od kiedy papież nie może nauczać w kwestiach społecznych? Od kiedy papież jest generalnie jedynie duszpasterzem?
Do tadeusz86
UsuńPapież może sobie nauczać nawet o fizyce kwantowej, bo może, tylko nie jest to jego rola urzędowa i niewiele mądrego z tego by wyszło, bo nie fizykę kwantową ani ekonomię zostawił Chrystus Piotrowi, ale depozyt wiary, który jest narzędziem zbawienia duszy, a nie dobrobytu doczesnego, który ze zbawieniem duszy zresztą jest skrajnie trudny do pogodzenia (tak działa ten szatański świat).
Tak, posądzam Leona XIII o socjalizm w tym miejscu, którym twierdzenie Leona XIII jest jawnie socjalistyczne, czyli to jedno konkretne zdanie, które przytoczyłem wcześniej. Państwo nie jest od ingerowania w dobrowolne a więc uczciwe umowy, co poświadcza zresztą Pan Jezus w Piśmie Świętym: "Tyle, na ile się umówiliśmy".
ad "Anonimowy 21 listopada 2023 03:55"
UsuńRóżnica jest taka, że fizyka kwantowa jest neutralna etycznie, podczas gdy ekonomia i ogólnie nauki społeczne są ściśle powiązane z filozofią, teologią i etyką. Posądzanie Lena XIII o socjalizm świadczy o elementarnej ignorancji choćby nawet encykliki "Rerum novarum". Dla osób, których wiedza ogranicza się do "nauczania" typów takich jak Korwin-Mikke, wszystko, co nie zgadza się na zasady manchesteryzmu czy tzw. neoliberalizmu (a są to ideologia merkantylno-żydowskie), jest socjalizmem.
O poziomie intelektualnym świadczy także dość kuriozalne posługiwanie się tylko jedną z wielu przypowieści Pana Jezusa, i to w sposób dość wypaczony oraz z zupełnym pominięciem innych i całości Ewangelii. Otóż wystarczy wiedza katechetyczna na poziomie szkoły podstawowej czy choćby uważna lektura Ewangelii, by dostrzec, że w tej przypowieści wcale nie chodzi o zasady w stosunkach państwo-pracodawca-pracownik, lecz prawdę o Królestwie Bożym, które nie jest z tego świata.
Anonimowy,
UsuńCzy za określeniem "szatański świat" nie kryje się u Pana demonizacja stworzenia jako takiego?
Choć tyle że Ksiądz Dariusz nie zgadza się na tyranię dzikiego kapitalizmu gdzie pracownicy pracują za grosze w nieludzkich warunkach a kapitaliści żyją w mega dostatku
UsuńDo tadeusz86
UsuńNie, nie kryje się "demonizacja stworzenia jako takiego". To byłaby herezja, a nie o to mi chodzi.
Pana poglądy mogą utwierdzić czytających i popchnąć do odjescia od wiary do pana wizja świata jest po prostu zła,brakuje w niej miłosci i poszanowania osoby ludzkiej , z pana poglądów wyjawia się obraz Boga jako złego dyspotycznego tyrana który chce żeby na ziemi ludzie cierpieli jak najwięcej i który nie akcpetuje tego jak jeset obecnie a pod względem kulturowo społecznym ( co się może zmieniać ) jest lepiej ,nie ma feudalizmu i niewolnictwa są prawa pracownikow płaca minimalna ,kobiety mają więcej słusznych praw i Magisterium Kościoła nie jest temu przeciwne bo szanuje godność człowieka ,
UsuńAle kryje się niestety demonizacja wszystkiego co współczesnego tak przynajmniej wnioskuje z Pana tez
UsuńDo Anonimowy 22 listopada 2023 18:57
UsuńBłędnie Pan(i) wnioskuje. Sformułowanie "szatański świat" można rozumieć wielorako, od "stworzony przez szatana" (jak w gnozie), przez "będący pod znaczącym wpływem szatana, np. uszkodzony co do natury przy udziale szatana" (jak w wierze katolickiej), po "pełen grzesznych ludzi" (jak również w wierze katolickiej).
Gdzie jest o tym w Piśmie Świetym ?
OdpowiedzUsuńJeśli kobieta nie miałaby prawa głosu przeciw mężczyznie i prawa głosu bez jego zgody to jest to tyrania ,przecież kobieta ma prawo powiedzieć co jej się nie podoba w działaniach męża i powiedziec coś komuś przeciw mężczyźnie jeśli ja źle traktuje
OdpowiedzUsuńKobieta może odejść od męża w przypadku uzasadnionego naruszania jej ludzkiej godności i na czas trwania problemu tego typu, gdzie "odejść" znaczy tyle, co odseparować się w obronie własnej (nie ma rozwodów ani cudzołożenia z innym). Mówi o separacji np. św. Paweł.
UsuńNowy posiew feminizmu.
OdpowiedzUsuńModernistów pełno, a przynajmniej pokutuje nieświadomie modernizm u wielu katolików, co im się w głowie nie mieści, że rolą mężczyzny jest decydować w domu, a kobieta ma być posłuszna. Równouprawnienie mają wkodowane przez telewizor.
UsuńDecydowanie przez męża w domu może bardzo łatwo zmienić się w tyranię i despotyzm ,warto przeczytać w tej sprawie list Murielis Dignitatem rozdział 24 Nowość Ewangeliczna , który bardzo ładnie wyjaśnia temat kulturowosci tego pojmowania ról
UsuńSą też niestety ludzie wyznający tyranskie tezy że kobieta nie ma prawa głosu bez zgody męzczyzny , a ma ma prawo mówić co uważa co czuje itp
UsuńDo Anonimowy 21 listopada 2023 13:08 i 13:13
UsuńPóki co nie używasz (Pan/Pani?) pustego sloganu nieteologicznego "tyrania" i nie definiujesz co przezeń rozumiesz, więc niczego nie wnosisz do dyskusji, a tym samym niczego nie dowodzisz.
Prawo fizyki kobieta ma też prawo zabić swoje dziecko, uciec od rodziny do innego i wiele innych rzeczy ma fizycznie prawo kobieta będąc pod ochroną lewicowego antyboskiego prawa, tylko kończy się to rozbiciem rodziny i buntem wobec hierarchii ujętej w Objawieniu, że głową kobiety jest mężczyzna, a kobieta jak chce się czegoś dowiedzieć niech go pyta, a sama ma milczeć np. na zgromadzeniu. Używanie pojęcia "tyrania" bez zdefiniowania, po pierwsze niczego nie wnosi do dyskusji, bo nie wiadomo co to ma oznaczać, a po drugiego jest Twoim dodatkiem do mojego wpisu, a więc nie odpowiadam za to, co sobie sam od siebie dodajesz, a później nie dotyczy mnie Twoja (auto)polemika z Twoim własnym wpisem.
Tyrania - czyli rządy takie że mężowi się żyje dobrze i narzuca swoim swoją wolę nie bacząc na potrzeby zainteresowania żony i dzieci ze potrzebuje się wygadać ,że ma prawo do głosu , dzieci ze jedno dziecko będzie lubić prac a drugie gotować a jedno chce zostać kimś innym niż ojciec by chciał żeby została
UsuńChodzi też o brak poszanowania godności osoby ludzkiej - czyli np o zasadnicze ( można wykluczyć zgromadzenie święte) prawo do głosu
UsuńChodzi o narzucanie swojej woli które nie jest wymagane przez prawo Boże , czyli zakazy rozrywki gotowania w ten czy inny sposob ubierania się (jesli jest ono skromne),zakaz rozwijania swoich zainteresowan ( pewnie Pan powiedziałby że mężczyzna nie powinien gotowac gdy w domu jest kobieta...) , nie danie wolnosci co do czasu wolnego ,dawanie za duzej ilosci obowiazkow kobiecie czy dzieciom itp
UsuńA Mężowi może się żyć dobrze byle szanował innych i ich nie tyrał
UsuńJak zwykle polemizujesz sam(a) ze sobą, czyli ze swoimi wymysłami, tylko nie wiem po co odpisujesz do mnie, bo nie ma to związku z tym, co ja pisałem.
UsuńPolemizuje z Pana tezami ,pisze dlaczego uważam je za błędne a Pan nie odnosi się do tego co napisałem:(
UsuńPewnie że ma związek,Pana tezy ułatwiają tyranię męża
UsuńTo że głową kobiety jest mężczyzna NIE oznacza że ma milczeć także poza Zgromadzeniem Świętym
UsuńGdzie jest to w Biblii napisane "Prawo głosu przeciwko mężczyźnie i bez jego zgody - jest o tym w Piśmie Świętym." ?
OdpowiedzUsuńTam, gdzie jest napisane, że mężczyzna jest głową kobiety. Na tym polega Boży podział ról i co za tym idzie odpowiedzialność (większa dla mężczyzny). Podobnie tam, gdzie jest napisane, że kobieta ma milczeć w czasie Mszy, a jak coś chce wiedzieć, niech spyta w domu mężczyznę (odwrotnie jest niedopuszczalne i pokazuje to, w którą stronę idzie wola - z góry do dołu).
UsuńRównież tam, gdzie Chrystus mówi, że podlegli niech będą posłuszni i jak najlepiej wypełniają swoje role względem przełożonych, panów, królów, mężów itd. Ogół Objawienia pokazuje ten ład, a nie odwrotny. Odwrotny pochodzi z satanizmu lewackiego, którego celem jest zniszczenie ładu Boga.
Z tego że mężczyzna jest głowa kobiety NIE wynika że nie ma prawa głosu przeciwko mezycznie i bez jego zgody
UsuńBrak prawa głosu kobiety i bez zgody męzczyzny jest tyranią i nie sądzę że Kościół kiedykolwiek postulowal taką moralnosc , a to że kobieta ma milczeć podczas świętych zgromadzeń ,NIE oznacza że nie ma prawa głosu bez zgody męzczyzny wogole ,Bóg jest dobry więc tyranskie prawo nie jest Bożym Prawem , kobieta i dzieci mają prawo głosu i mają prawo mówić o tym o co im się nie podoba
UsuńTrzeba pamiętać i patrzeć na Pismo Święte przez wzgląd na ówczesne obyczaje ,i to że chrześcijaństwo przyczyniło się do likwidacji niewolnictwa ale nie od razu ,i pewien ład kulturowo społeczny może się zmienić i dobrze że się zmienił że jest mniej poddaństwa i zależności typu bo mniej zależności to mniej okazji do tyranii
UsuńPodział ról nie szanujący godności człowieka nie może być Boży a godność człowieka zakłada zasadnicze prawo do głosu ,(Święte zgromadzenie może być wyjątkiem jak pisze Pismo Święte)
UsuńZ tego co napisałeś (Pan/Pani?) wynika, że Twoim źródłem wiedzy i przekonań są Twoje przypuszczenia (cytuję: "nie sądzę, że.../żeby..."). A to już z rzeczywistością, np. historią Kościoła nie ma nic wspólnego.
UsuńNiewolnictwo (i tylko oficjalnie) znieśli oświeceniowcy, Pan Jezus nigdzie w Piśmie nie wspomina o niewolnictwie jako problemie, wręcz przeciwnie, wspomina o nim jako kompletnie nieistotnym doczesnym stanie z punktu widzenia celu zbawienia duszy. Problem niewolnictwa, czy podziału ról między mężczyznami a kobietami jest postrzegany jako problem przez hedonistów, skupiających się na "prawach ludzi", czyli celach doczesnych, a nie na zbawieniu duszy, jako celu wykraczającym wraz z instrumentarium tego zbawienia zupełnie poza sferę komfortu doczesnego.
Proszę o posługiwanie się źródłami na potwierdzanie Pana/Pani pustych tez opartych póki co o "sądzenie/niesądzenie" (prywatne spekulacje), bo póki co odbywa się tu z Pana/Pani strony niczym poza prywatnymi odczuciami afirmacja postulatów marksistowskiego dobroludzizmu i kultu komfortu doczesnego zupełnie w oderwaniu od źródeł katolickich, w tym także od Pisma Świętego. Przypominam, że Kościół katolicki brał udział w systemie feudalnym do czasu uznania za zagrożenie ruchów socjalistycznych pod koniec XIX wieku i wprowadzenia tzw. "katolickiej nauki społecznej" oraz pojawienia się kuriozalnego pojęciowo przynajmniej terminu "chrześcijańskiej demokracji" (choć praktyka tego ruchu jest w polityce także godna uwagi, gdyż jest to czysta lewica). Czym był system feudalny w praktyce, proszę się zainteresować (nie różnił się dla chłopstwa od niewolnictwa, wręcz był jego pogłębieniem w stosunku do wielu systemów starożytnych, np. rzymskiego).
Kobieta ma prawo do głosu, ale nie w zakresie kompetencji mężczyzny. Jest podział ról w Prawie Bożym. Kobieta używająca prawa głosu przeciwko mężczyźnie, tzn. buntująca się wobec jego decyzji w ramach jego męskich kompetencji, np. jako głowy rodziny, wchodzi w męskie kompetencje, a to jest rozbijanie systemu odpowiedzialności i mieszanie ról płciowych, czyli feminizm.
UsuńTu jest dobry dokument Kościoła traktujący o tych kwestiach i załączam jego fragment Murielis Dignitatem:
Usuń„Nowość” ewangeliczna
24. Tekst skierowany jest do małżonków jako do konkretnych kobiet i mężczyzn i przypomina im ethos miłości oblubieńczej, który sięga Boskiego ustanowienia małżeństwa od „początku”. Prawdzie tego ustanowienia odpowiada wezwanie: „Mężowie, miłujcie żony wasze”, miłujcie z racji tej szczególnej i wyjątkowej więzi, poprzez którą mężczyzna i kobieta w małżeństwie stają się „jednym ciałem” (por. Rdz 2,24; Ef 5,31). W tej miłości zawiera się podstawowa afirmacja kobiety jako osoby, afirmacja, dzięki której kobieca osobowość może się w pełni rozwijać i ubogacać. Właśnie tak postępuje Chrystus jako Oblubieniec Kościoła, pragnąc, aby był on „chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki” (Ef 5,27). Można powiedzieć, iż w tym miejscu zostaje w pełni przejęte to, co stanowi cały Chrystusowy „styl” odniesienia do kobiety. Mąż winien przejąć elementy tego stylu w odniesieniu do żony i, analogicznie, winien to uczynić mężczyzna w odniesieniu do kobiety w każdej sytuacji. W ten sposób obydwoje, mężczyzna i kobieta, uczą się składać „bezinteresowny dar z siebie”.
Autor Listu do Efezjan nie widzi żadnej sprzeczności pomiędzy tak sformułowanym wezwaniem a stwierdzeniem: „Żony niechaj będą poddane swym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony” (5,22-23). Wie bowiem, że ten układ, który głęboko był zakorzeniony w ówczesnym obyczaju i religijnej tradycji, musi być rozumiany i urzeczywistniany w nowy sposób: jako „wzajemne poddanie w bojaźni Chrystusowej” (por. Ef 5,21), zwłaszcza, że mąż jest nazwany „głową” żony, tak jak Chrystus jest Głową Kościoła, bo „wydał za niego samego siebie” (Ef 5,25), a wydać zań samego siebie oznacza oddać nawet własne życie. O ile jednak w odniesieniu Chrystus-Kościół poddanie dotyczy tylko Kościoła, to natomiast w odniesieniu mąż-żona „poddanie” nie jest jednostronne, ale wzajemne!
To właśnie jest w stosunku do „dawnego” wyraźnie „nowe”: jest nowością ewangeliczną. Znajdujemy szereg miejsc, w których pisma apostolskie wyrażają tę samą „nowość”, choć równocześnie dochodzi do głosu to, co „dawne”, co zakorzenione w religijnej również tradycji Izraela, w sposobie rozumienia i wyjaśniania świętych tekstów, jak np. w drugim rozdziale Księgi Rodzaju.49
Listy apostolskie są skierowane do ludzi, którzy żyli w obrębie tego samego sposobu myślenia i postępowania. Chrystusowa „nowość” jest faktem, stanowi jednoznaczną treść ewangelicznego orędzia i jest owocem Odkupienia. Równocześnie jednak ta świadomość, że w małżeństwie istnieje wzajemne „poddanie małżonków w bojaźni Chrystusowej”, a nie samo „poddanie” żony mężowi, musi stopniowo przecierać sobie szlaki w sercach, w sumieniach, w postępowaniu, w obyczajach. Jest to wezwanie odnoszące się odtąd do wszystkich pokoleń, wezwanie, które ludzie muszą podejmować wciąż na nowo. Apostoł napisał nie tylko: „W Jezusie Chrystusie... nie ma już mężczyzny ani kobiety”, ale napisał też: „nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego”. A jednak ile pokoleń trzeba było, ażeby ta zasada urzeczywistniła się w dziejach ludzkości przez zniesienie instytucji niewolnictwa! A cóż dopiero mówić o tych formach niewolniczej zależności ludzi i narodów, która nie zniknęła jeszcze z historii człowieka?
Tymczasem wyzwanie ethosu Odkupienia jest jasne i definitywne. Wszelkie racje za „poddaniem” kobiety mężczyźnie w małżeństwie muszą być interpretowane w sensie wzajemnego poddania obojga w bojaźni Chrystusowej. Miara prawdziwej miłości oblubieńczej znajduje swoje najgłębsze źródło w Chrystusie, który jest Oblubieńcem swej Oblubienicy-Kościoła.
Gdzie jest u mnie afirmacja "marksistowskiego dobroludzizmu i kultu komfortu doczesnego" ? Komfort doczesny jest oczywiście ważny ale nie moze być oddawany mu kult ,ale w obecnych warunkach kultorowych (naszczęscię :)) jest zauważane że ważne jest to aby jednostka się rozwijała i ważne jest dobro jednostki ,więc jeśli jest mniej poddaństwa to jednostka ma więcej do wyboru moralnie dobrych rzeczy i jest wtedy lepiej albo przynajmiej jest to mroalnie dobre :)
UsuńBrał udział ale to nie oznacza że to jest jedyny słuszny system ,zresztą demokracja już od Leona XIII jest uznawana za dopuszczalną formę rządów
Usuńkobieta ma prawo żeby sprzeciwić się mężówi kiedy ten nie szanuje zainteresowań swoich dzieci i nie pozwala ich rozwijać ,kiedy daje za mało czasu na odpoczynek i rozrywke rodzinie i kiedy despotycznie nadużywa swej woli i ma prawo wyrazić swoje emocję
Usuńcele doczesne takie jak dobrostan nie są sprzeczne zasadniczo ze zbawieniem duszy
UsuńPo komentarzach takich jak Pana odniechciewa się człowiekowi wierzyć i modlić się , choć tyle że jest nadzieja że katolik może uważać system feudalny i niewolnictwo za złe gdyż ogranicza ludzką wolność , a przynajmniej może uważać że nie są one konieczne w katolickim państwie
UsuńNa te fragmenty PŚ trzeba patrzeć przez prymat (niestety) patriarchalnej kultury w tych czasach
UsuńGdzie moje postulaty które afirmuje zostały potępione przez Kościół ?
UsuńKsięże Olewiński,
UsuńMoże by Ksiądz skomentował padające tu tezy?
Które tezy?
UsuńChodzi o powyższą wymianę między dwoma anonimowymi ws. feminizmu.
UsuńPana poglądy mogą (niestety) kogoś zamienić w wojującego ateistę czy kogoś podobnego ,czemu Pan nie uznaje KNS i pisze to w czudzysłowie?
OdpowiedzUsuńKażde poglądy mogą kogoś zmienić w wojującego ateistę bo każdemu w Objawieniu Bożym coś się nie podoba innego, a więc co innego z Objawienia go może zmienić w wojującego ateistę, nawet kiedy Objawienie głosił sam Bóg: "I przestali z nim chodzić", "Mówili: Trudna jest tam mowa, kto może jej słuchać?". A Pan(i) widzę nałogowo już argumentuje nie źródłowo o faktach, czyli co jest Objawieniem a co nie jest, tylko o swoich odczuciach, jak na typowego modernistę lub kobietę/zniewieściałego przystało.
UsuńCzemu obraża Pan kobiety ,gdzie pisze o swoich odczuciach , nie odpisal Pan na moje pytania :( i gdzie argumentuje o swoich odczuciach ?
UsuńAle ja twierdzę że Pana poglądy to NIE jest Objawienie ,pan nie podaje tez soborów że kobieta zasadniczo nie ma prawa głosu (pisałem że wyjątkiem mogą być Święte Zgromadzenia) nie podaje tez ze Kościół wydał dokument że kobieta i dzieci nie mogą wypowiedzieć swojego zdania czy emocji ,a Kościół uznaje demokracje za dozwoloną formę rządów,Kościół nauczą rzeczy zawarte w Katolickiej Nauce Społecznej -czy Pan ja uznaje ?, zresztą Kościół też wydał dokument (Murielis Dignitatem ( który pisze jak rozumieć obecnie sprawę poddania żony mężowi ,ale rozumiem jeśli Pan jest z tych co posoborowego magisterium nie uznają- ale czy Pan uznaje KNS ?
Usuń