Zaiste dziwne są przypadki pewnych ludzi podających się za katolików, także tzw. katolików tradycyjnych. O niektórych już pisałem nieco obszerniej (tutaj). Wygląda na to, że będę musiał temat kontynuować i poszerzać.
Zacznijmy od niedawnego wystąpienia człowieka znanego i cenionego w środowiskach konserwatywnych zarówno politycznie jak też kościelnie. Jest on zresztą zarówno uczniem i wielbicielem masona Jana Baszkiewicza, do tego obrońcą marxizmu (głównie w polemice z K. Karoniem, więcej tutaj), jak też pracownikiem naukowym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, czyli uczelni nominalnie katolickiej. Oto fragment wystąpienia, będący jego podsumowaniem i kwintesencją:
Zbędne są tutaj bliższe wyjaśnienia, gdyż łatwo można sprawdzić, kim był i co "tworzył" wychwalany i serdecznie polecany do lektury bohater A. Wielomskiego. Jasne jest, że ów bohater był satanistą przynajmniej "filozoficznie", a bez wątpienia także praktycznie. Polecanie jego "dzieł" do czytania świadczy albo o zupełnym pomieszaniu umysłowym ze znamionami debilstwa (o co trudno podejrzewać profesora uczelnianego), albo o szczerym podziwie i tym samym o przekonaniach polecającego.
Przyznam szczerze, że gdy już w latach 90-ych zetknąłem się z tym nazwiskiem, a grona naszych znajomych już wówczas się zazębiały, odnosiłem jakieś dziwne wrażenie co do tego człowieka. Jest on dość bliskim znajomym takich osób jak Wojciech Środoń, założyciel i organizator "tradycyjnej" grupy pielgrzymkowej (z jej kapelanem x. Grzegorzem Śniadochem - więcej o nim tutaj), a wówczas był głównym organizatorem tzw. Mszy indultowej w Warszawie (o moich doświadczeniach z tym środowiskiem pisałem już nieco tutaj). To wrażenie spowodowane jedynie pośrednią i przelotną znajomością (nie jestem w stanie wykluczyć, że także bywał na moich Mszach św. w Warszawie) zostało niestety potwierdzone, gdy kilka lat temu zaprosił mnie do znajomych na facebook. Odbyło się to w następujący sposób:
Oczywiście przepraszam za literówki, widocznie pisałem w pośpiechu. Wyjaśniam: od piszących do mnie wymagam przestrzegania ortografii grzecznościowej, czyli pisania zwrotu osobowego z dużej litery (Pan, Pani, Ksiądz, Ty, Wy itd.). To jest elementarz kultury języka polskiego, czyli zarówno edukacji na poziomie szkoły podstawowej jak też dobrego wychowania. Tej sztuki widocznie nie opanował prof. Adam Wielomski. To raz.
Po drugie, ma on widocznie poważny problem z logiką, skoro myli ortografię grzecznościową z pełnym tytułowaniem naukowym. Wszak nie oczekiwałem, by mnie tytułował "Księże Profesorze" czy "Księże Doktorze".
Po trzecie, on widocznie aż kipi nienawiścią do "kleru", pasującą dość dokładnie do nastawienia jego idola, "markiza De Sade". Zapewne ta nienawiść przysłoniła mu nie tylko logiczne myślenie, lecz także kulturę słowa pisanego.
Jak taki ktoś może być profesorem katolickiej uczelni, jest dla mnie zagadkowe. Jeszcze bardziej zagadkowe jest, jak on jest w stanie uważać się za katolika, zwłaszcza katolika tradycyjnego. Zaś swoim wystąpieniem o "markizie De Sade" zupełnie się zdemaskował. I jest to kolejny przypadek świadczący o stanie katolicyzmu w Polsce, i to niestety także środowiska w szerokim sensie tradycyjnego. Kyrie eleison!
Post scriptum
Pojawiło się ostatnio specyficzne wyznanie wiary tego człowieka, które potwierdza, że jest to cynik i nihilista, wyhodowany w myśleniu iście masońskim:
Myślenie tego człowieka, które on sam publicznie wyznaje, nie ma nic wspólnego z katolicyzmem czy nawet chrześcijaństwem, choć może oficjalnie rości sobie prawo do bycia katolikiem. Niepojęte, że funkcjonuje w kręgach konserwatywno-katolickich jako niby swój i aŁtorytet. Jakąś wiedzę ma, a przede wszystkim umie ją atrakcyjnie sprzedawać, na co dają się nabrać zakompleksieni naiwni, którym łatwo zaimponować.
czemu tradycyjnej w cudzysłowie?
OdpowiedzUsuńPonieważ jest to idult. Indult jest takim naciągną jak guma od majtek "tradycją" ze wzgląd na to, że wielu rzeczy nie mogą powiedzieć. Czyli nie mówią prawdy, bo się boją.
UsuńByć może wyjdę na ignoranta, ale popytać warto. Co właściwie znaczy "był satanistą przynajmniej "filozoficznie", a bez wątpienia także praktycznie"? Co dokładnie o tym stanowi? Czy jest jakaś różnica pod dowolnym względem, czy ktoś taki jest oficjalnym satanistą, czy "tylko" de facto? Czy zasadniczo możliwe jest bycie nieświadomym własnego satanizmu?
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, temat budzi we mnie niezłą paranoję. Bo może otaczające mnie osoby (a może ja sam w okresie upadku?) są/były de facto satanistami?!
Ponowię komentarz, bo zależy mi na odpowiedzi. Komentarz pod artykułem o De Sadzie i Wielomskim: "Być może wyjdę na ignoranta, ale popytać warto. Co właściwie znaczy "był satanistą przynajmniej "filozoficznie", a bez wątpienia także praktycznie"? Co dokładnie o tym stanowi? Czy jest jakaś różnica pod dowolnym względem, czy ktoś taki jest oficjalnym satanistą, czy "tylko" de facto? Czy zasadniczo możliwe jest bycie nieświadomym własnego satanizmu?
UsuńPrawdę mówiąc, temat budzi we mnie niezłą paranoję. Bo może otaczające mnie osoby (a może ja sam w okresie upadku?) są/były de facto satanistami?!"
Każdy zdecydowany grzeszyć grzesznik jest satanistą. Świadomy hedonista jest satanistą. On był hedonistą z przekonania, w pełni świadomym, dlatego był satanistą jako hedonista, gdyż pogodził się z grzechem.
UsuńCenny komentarz a ujawniona krótka konwersacja zdradza wiele pustki obyczajowej u pana profesora i jest to aż nazbyt widoczne. To umacnia mnie w przekonaniu, że wartości tradycyjne, konserwatywne i monarchizm, których jak twierdzi jest zwolennikiem, mają w jego wydaniu charakter atrapowo-fasadowy i w żadnym razie nie katolicki. Butny i lekceważący stosunek do kapłana okazany zaledwie po otrzymaniu subtelnej wskazówki co do zachowania stosownych reguł kulturalnej rozmowy ujawnia stan duchowy. A zachęta - z błąkającym się na twarzy filuternym uśmiechem i brakuje tu tylko perskiego oka - do zgłębiania na wskroś perwersyjnej twórczości jednego z wielkich, nie filozofów ale wprost demonicznych gorszycieli w historii, która to zachęta wiadomo, że jest kierowana do głównie młodej publiczności, więc tym bardziej perfidna i niebezpieczna, przy okazji zdaje się obnażać rzeczywisty cel jego działalności.
OdpowiedzUsuńJego żona za to ma wiele ciekawych podcastów i posiada wysoką kulturę osobistą.
UsuńNie sądzę. Ta kobieta ma wiedzę na dość przeciętnym poziomie. A ma gadanego, czyli talent prezentacji. Zaś poważnym problemem jest jej zachwycanie się tzw. cybernetyką, która jest niczym innym jak "nowoczesną" wersją kabały, czyli zabobonu antychrześcijańskiego judaizmu.
UsuńMoże przy okazji, w ramach przestrogi, warto byłoby trochę uwagi poświęcić temu tematowi i tzw. polskiej szkole cybernetyki oraz jej twórcy M. Mazurowi? Co X dr na to?
UsuńCybernetyka w jakim zakresie? Chyba nie chodzi o roboty lub sztuczną inteligencję w ogóle, tylko o jakieś ideologie?
UsuńRoboty i sztuczna inteligencja mogą być/są doskonałym podglebiem dla ideologii, o ile w rzeczywistości nie jest na odwrót. Więc także w tym zakresie.
Usuńad "Franek Popławski"
UsuńTzw. cybernetyka nie jest nauką lecz zlepkiem wiedzy technicznej z dość bzdurną ideologią, która jest rodzajem niby nowoczesnej kabały. W naukach technicznych jest oczywiście słusznie tematyka sterowania. Problem w tym, że sterowanie techniczne, które jest oczywiście matematyczno-fizyczne, przekładane jest na inteligencję ludzką, co już ma niewiele wspólnego z naukowością, właściwie nic.
Akurat o kwestiach niemieckich i UE to państwo Wielomscy chyba dość trzeźwo i rozsądnie mówią, co się rzadko zdarza w tym kraju o wypranych mózgach przez propagandę "zgniłego zachodu".
UsuńKsięże Teologu. Najpierw proszę wykazać na gruncie nauki, że człowiek jest niesterowalny. Póki co marketing rozwija się doskonale właśnie dlatego, że człowiek w skali masowej (czyli w większości populacji) jest sterowalny.
UsuńCzłowiek jest sterowalny dopiero po uprzednim ogłupieniu. Kossecki w swojej pracy pt. "Cybernetyka społeczna" już na samym wstępie, nawiącując do Mazurka, zaznacza iż zaistnienie zjawiska tzw. Cybernetyki, czyli badania sterowalności, występuje tylko na gruncie rozwoju marksizmu-leninizmu i jego ujęcia reacji człowiek-praca. O tym, że Marks stworzył żydowską, kabalistyczną, wersję oświeceniowych ideologii, nie trzeba wspominać. Można natomiast dodać, iż teorię systemu klasowego zapożyczył od kapitalisty Adama Smitha, którego mentorem był Izaak Newton, zadeklarowany alchemik i kabalista.
UsuńCzłowiek po prostu jest sterowalny. Jeśli wiadome jest jaki mechanizm i jak pobudzić, aby uzyskać pożądaną reakcję człowieka, uzyska się ją. Dlatego marketing jest skuteczny.
UsuńNa obronę Wielebnego x. Grzegorza Śniadocha wskazałbym, że to wręcz powszechne, że przy szlachetnych a popularny osobach też próbują się "wkręcić" i swoją działalność "podczepić" (aby ją uwiarygodnić) różne podejrzane osoby (mówimy wręcz "typy"). Wielomski zaś jest ze środowiska "Myśli polskiej", które stanowi podręcznikowy przykład infiltracji narodowców przez służby. Niby się niedawno odciął od nich od ciął (ha, po ilu latach!), ale prof. Bartyzel już dawno przejrzał na wylot i w typowo celny dla siebie sposób doskonale opisał w artykule pt. Nowonarodzony” antyfaszysta. O metamorfozie prof. Adama Wielomskiego.
OdpowiedzUsuńCiekawy czas nastal kiedy pomnik wielkich konserwatywnych myslicieli ubranych w szaty Katolickiego Kosciola Tradycji Lacinskiej mieniacych sie jako patrioci rozsypuje sie na naszych oczach. Ale to tylko dodatkowe potwierdzenie, ze nie ma za bardzo na kim sie opierac, ale samodzielnie zglebiac zrodla i trzezwa surowoscia oceniac rzeczywistosc. Widac nie omiaja to nawet malych grup ludzi, ktorzy walczac o czystosc wiary Katolickiej nieswiadomie (albo i swiadomie) pokladaja nadzieje w farbowanych lisach.
OdpowiedzUsuńAle dobrze ze ten ogien oczyszczenia plonie.
Wielomski sam kiedyś uznał, że konserwatysta powinien przejść na pozycje gallikańskie, bo "Kościół przestał mówić językiem de Maistre'a". Napisał też, że moralność w polityce się nie liczy.
OdpowiedzUsuńNo bo się nie liczy. Polityka jest jak wojna.
UsuńKatolickie państwo nie powinno atakować katolickiego państwa, a w tym celu nie powinno sprzymierzać się z państwem niekatolickim. Ciekawi mnie jednak jak wyjaśni Ksiądz Teolog decyzję papieża, który poparł Rosję niekatolicką i Prusy niekatolickie w rozbiorze katolickiej Polski.
Usuń"No bo się nie liczy. Polityka jest jak wojna."
UsuńOwszem liczy się. Nie liczy się chyba dla tych, dla których polityka to tylko makiaweliczne przesuwanie szachów jak w strategicznej grze komputerowej. Polityka gospodarcza musi być prowadzona zgodnie ze standardami etycznymi (choć nie da się osiągnąć idealnie etycznego systemu) takimi jak poszanowanie praw pracowniczych, uczciwa polityka podatkowa, uczciwe traktowanie własności zarówno prywatnej, jak i państwowej, nieściąganie lichwy, bezkompromisowość w sprawach etycznych (takich jak ochrona życia poczętego). To też jest polityka. Polityka to nie tylko "Niemce i Ruskie".
"Ciekawi mnie jednak jak wyjaśni Ksiądz Teolog decyzję papieża, który poparł Rosję niekatolicką i Prusy niekatolickie w rozbiorze katolickiej Polski"
UsuńOd kiedy papież jest autorytetem geopolitycznym? Rolą papieża jest ocena etyczna polityki, a nie zabawa w szachy geopolityczne.
Wg - z tego co pamiętam z jego wypowiedzi - Księdza Teologa także wypowiedzi papieża niedogmatyczne i nie odnoszące się do moralności, lecz dotyczące różnych innych spraw, choćby ustroju ekonomicznego państwa (przypominam choćby temat papieża Leona XIII i jego teza socjalistyczna w Katolickiej Nauce Moralnej), są autorytatywne i wiążą w jakiś sposób wiernych, a moje pytanie właśnie oczekuje na pytanie od Księdza Teologa w kwestii, w której napisałeś, czyli właśnie w jaki sposób rozbiór katolickiej Polski przez niekatolickie Rosję i Prusy był etycznie wyższy wg papieża, który to poparł? Czekam nadal na odpowiedź...
UsuńProszę wskazać źródło owych wieści o papieżach.
UsuńPrzykładowe źródło:
UsuńO. Beiersdorf, 1960 r. "Papiestwo wobec sprawy polskiej w latach 1772 - 1864", wyd. PAN.
"Wg - z tego co pamiętam z jego wypowiedzi - Księdza Teologa także wypowiedzi papieża niedogmatyczne i nie odnoszące się do moralności, lecz dotyczące różnych innych spraw, choćby ustroju ekonomicznego państwa"
UsuńZupełne pomylenie pojęć. Autorytatywne wypowiedzi papieża na temat ekonomii są wiążące w kwestiach związanych ze skutkami etycznymi danych systemów ekonomicznych. I tak socjalizm i kapitalizm są nieomylnie potępione przez nauczanie papieskie, ponieważ te systemy przyczyniają się do skutków etycznych sprzecznych z etyką katolicką. Wypowiedzi na temat ekonomii odnoszące się do technicznych aspektów niezwiązanych ściśle z etyką nie są autorytatywne, bo nie od tego jest papież, żeby zajmował się naukowo ekonomią (tak jak nie jest od tego, żeby zajmował się naukowo np astronomią). I tak z nauczania papieskiego można wywnioskować, że kapitalizm i liberalizm, wbrew mniemaniu niektórych komentujących na tym blogu są sprzeczne z katolicyzmem i programu ekonomicznego takich polityków jak Mentzen nie można uznać za program całkowicie katolicki, ponieważ jest skażony myśleniem liberalnym. Kościół nigdy autorytatywnie nie wypowiedział się jaki konkretnie ustrój ekonomiczny jest właściwy. Oczywiście pewne koncepcje powstawały, np dystrybucjonizm lub korporacjonizm (ten ostatni był popierany przez Piusa XI i wdrażany o dziwo przez... faszyzm, choć faszyści zniekształcili korporacjonizm skrajnym etatyzmem przybierającym postać statolatrii - Kościół nie potępia etatyzmu, ale zasadą Kościoła jest przede wszystkim umiar i zdrowy rozsądek w kwestiach społecznych).
"czyli właśnie w jaki sposób rozbiór katolickiej Polski przez niekatolickie Rosję i Prusy był etycznie wyższy wg papieża, który to poparł?"
UsuńNie kojarzę, żeby któryś papież poparł rozbiory. Kojarzę tylko, że Grzegorz XVI potępił powstanie listopadowe, ponieważ został wprowadzony w błąd, że był to spisek masoński (co dla silnie konserwatywnego papieża - będącego w końcu kamedułem było wrażliwą kwestią). Grzegorz XVI potem sam przyznał, że został wprowadzony w błąd i nie chciał występować przeciw Polakom i ich interesom.
Bujanie w obłokach pisząc jak powinno być a nie jak jest. Katolickich państw już dawno nie ma. Niedługo w Europie to mogą być islamskie.
UsuńDo: Anonimowy 15 lutego 2025 07:54
UsuńNapisałeś: "Autorytatywne wypowiedzi papieża na temat ekonomii są wiążące w kwestiach związanych ze skutkami etycznymi danych systemów ekonomicznych."
To zupełnie jak zgoda na rozebranie całego państwa, to też ma poważne skutki etyczne, pozbawienie domu całego narodu. Dlatego i tu i tu są skutki etyczne, dlatego skoro w sprawie popierania łamania dobrowolnej umowy przez wtrącanie się nie wiedzieć z jakiej racji państwa w moją umowę z pracodawcą wbrew naszej woli (ja bym nie chciał, żeby mi państwo wtrącało się do mojej umowy z pracodawcą rzekomo dla mojego dobra, jakie to dobro, skoro mnie krzywdzi jako pracownika, robotnika?) jest to wg Księdza Teologa nauka obowiązująca wiernych, to tak samo wiernych obowiązuje usprawiedliwienie rozbioru katolickiego państwa przez zaborców niekatolickich, skoro papież wyraża w tej sprawie stanowisko a ma to skutki etyczne.
"I tak socjalizm i kapitalizm są nieomylnie potępione przez nauczanie papieskie, ponieważ te systemy przyczyniają się do skutków etycznych sprzecznych z etyką katolicką."
W jaki konkretnie sposób kapitalizm, tzn. który jego komponent lub komponenty i w jakim mechanizmie są sprzeczne z etyką katolicką, czyli z moralnością wynikającą z Objawienia Bożego, które przypominam, brzmi:
"Tyle na ile się umówiliśmy" i płacenie drastycznie różną stawkę różnym robotnikom, "Czyż nie mogłeś zrobić ze swoją rzeczą co chciałeś?", podkreślanie dobrowolności opartej o wolną wolę "niech rosną razem, niech się odsiewa", zakaz oszustwa i kradzieży: "nie kradnij", "nie pożądaj cudzej rzeczy", a także obowiązek zarobkowania wedle stanu w celu utrzymania czy to Kościoła czy to własnej rodziny itd.?
Proszę o precyzyjne wskazanie, w którym miejscu kapitalizm koliduje z powyższym. Do dzisiaj od Księdza Teologa się nie dowiedziałem mimo wielokrotnych zapytań, za to spotkałem się z blokowaniem publikacji moich wpisów polemicznych, co wiele wyjaśnia...
UsuńDo: Anonimowy 15 lutego 2025 07:54
1. Skoro jak twierdzisz Kościół nigdy autorytatywnie a więc jak rozumiem wiążąco nie wypowiedział się o właściwym ustroju ekonomicznym państwa, to z tego wynika, że Twoim zdaniem mogę uważać, że zgodny z Objawieniem Bożym bo jedynie uczciwy i nie łamiący przykazań Bożych jest kapitalizm rozumiany jako dobrowolność zawierania umów i pozostawienie kwestii spornych w ramach zawartych umów sądom cywilnym (nie mylić z brakiem zakazów karnych, np. handlu ludźmi, albo z brakiem wolnych od pracy niedziel itp. związanych z wprost katolicką wiarą)?
2. Faszyzm polega na socjalistycznej mafii, czyli styku socjalistycznego państwa z prywatnymi korporacjami niszczącymi wolność do przedsiębiorczości dla zwykłych ludzi spoza tej mafii, np. IG FARBEN albo AMERICAN IG CHEMICAL INDUSTRY, w tym na eugenice (przymus eksperymentów i niewolnicza siła robocza), życzę dużo zdrowia w wiązaniu Kościoła z tą lewacką zbrodnią.
Do: Anonimowy 15 lutego 2025 07:58
UsuńPrzykłady:
1. Papież popierał Krzyżaków w sporze z Polską (gwoli przypomnienia Krzyżacy wobec Polski byli oszustami łamiącymi umowę i napadającymi na katolickie ziemie w celu ich przywłaszczenia), źródło: E. Podkowski, 2004 r., "Warna 1444", W-wa: Dom Wydawniczy Bellona.
2. Papieże Klemens XIII i Klemens XIV odmówili poparcia Konfederacji Barskiej, która była katolicka, a poparli ich antykatolicką opozycję w postaci postępackiego króla, źródło: J. Tazbir, 1966 r., "Historia Kościoła Katolickiego w Polsce 1460-1795", W-wa, Wiedza Powszechna.
3. Papież Pius VI oficjalnie na piśmie poparł działania zagraniczne pruskiej masonki Katarzyny II nazywając ją "bohaterką stulecia" i podziękował m.in. za I rozbiór Polski (wtedy nie było jeszcze insurekcji masońskiej w Warszawie ani konstytucji 3 maja, ba! nie było jeszcze rewolucji lewackiej we Francji).
"skoro w sprawie popierania łamania dobrowolnej umowy przez wtrącanie się nie wiedzieć z jakiej racji państwa w moją umowę z pracodawcą wbrew naszej woli"
UsuńJeśli umowa nie łamie prawa ani nie szkodzi interesom państwa to państwo nie ma potrzeby się wtrącać. Ale na życzenie jednej ze stron państwo ma kompetencje bycia arbitrem. Państwo oczywiście ma prawo wtrącać się w przedsiębiorstwa o dużym znaczeniu strategicznym dla narodu jak np górnictwo, przemysł zbrojeniowy, czy nowoczesne technologie, bo w tym przypadku bezpieczeństwo narodu jest ważniejsze od partykularnych interesów oligarchów.
"W jaki konkretnie sposób kapitalizm, tzn. który jego komponent lub komponenty i w jakim mechanizmie są sprzeczne z etyką katolicką"
Te o których wspominali w encyklikach papieże oraz katoliccy filozofowie społeczni tacy jak np Gilbert Keith Chesterton.
"Faszyzm polega na socjalistycznej mafii, czyli styku socjalistycznego państwa z prywatnymi korporacjami niszczącymi wolność do przedsiębiorczości dla zwykłych ludzi spoza tej mafii"
Częściowo prawda. Ale jest druga strona medalu, a mianowicie wolność do przedsiębiorczości ma swoje granice, gdy ta zaczyna kolidować z dobrem społecznym. Korporacjonizm faszystowski choć miał swoje wady to w kwestii mediacji między pracownikami, a przedsiębiorcami realizował w praktyce katolickie założenia. A tzw. państwo minimum to jakiś porypany, dla niższych warstw społecznych dysfunkcyjny potworek.
"Przykłady"
Zupełny brak zrozumienia sytuacji. Wszystkie te przykłady mają się nijak do autorytatywnego urzędu papiestwa, a były po prostu zwykłą polityką dyplomatyczną papieży jako politycznych władców Stolicy Apostolskiej jako podmiotu prawa międzynarodowego. Władza nauczycielska papieża, a władza polityczna to są dwie zupełnie różne sprawy. Katolik nie ma obowiązku się z polityką zagraniczną papieża zgadzać jeśli nie jest ona kompatybilna z etyką w praktyce. Inna sprawa, że przedstawiasz polski punkt widzenia, co jest zrozumiałe i jako Polak bym się z nim zgodził. Ale już niekoniecznie tak wspomniane wydarzenia historyczne postrzegają inne narody. Prerogatywą papieża nie jest wydawanie osądu, czy Polacy, Ukraińcy, czy Kurdowie mają mieć swoje państwo, bo to jest polityka. Ale już na przykład kompetencją papieża jest interweniowanie gdy dochodzi do przypadków ludobójstwa.
Czcigodny Księże, na facebooku przeważnie rozmowy są dość "luźne" i niekonieczne stosuje się sztywno zasady ortografii. Taka konwencja. Czy nie zareagował Ksiądz trochę zbyt stanowczo? :)
OdpowiedzUsuńKultura obowiązuje zawsze i wszędzie. Zwłaszcza gdy ktoś się mieni profesorem.
UsuńCzyli na Facebooku wolno grzeszyć bo tam panują luźne standardy obyczajowe? Pisanie do kapłana, reprezentującego Chrystusa czyli nieskończonego Boga Stwórcę małą literą to ordynarny grzech i szyderstwo z Boga.
UsuńAnonimowy, chyba lekka przesada...
UsuńDo: Sev
UsuńKtóry Anonimowy?
Z tym marksizmem to raczej nieporozumienie. Profesor nie broni marksizmu tylko polemizuje z tym jak to pojęcie jest rozumiane. Bo pojęcie którego powszechnie się używa jako "marksizm" ma niewiele wspólnego z oryginałem. To takie hasło pałka dla prawicy. W podobny sposób lewica używa pojęcia "faszyzm".
OdpowiedzUsuńZ jednej strony tak, z drugiej strony to, jak dobiera sobie współpracowników i jak lubi faworyzować sowiecką, endokomunistyczną wersję historii wystarczy, by go skreślić jako katolickiego ideologa.
UsuńMarks postulował jednak wojnę klas i zabór mienia, więc był zbrodniarzem ideologicznym i promował tezy niekatolickie (Kościół potępił zabór mienia).
UsuńAle Marks jakby usłyszał że jest 50559494 płci i prawdy nie ma to złapałby się też za głowę. A Karoń nazywał to marksizmem. Chodzi tylko o naukową definicję pojęć.
UsuńTo zależy, czy z Marksizmu da się wywieść transhumanizm, na pierwszy rzut oka da się, kwestia określenia nowych klas uciskanych.
Usuń"To zależy, czy z Marksizmu da się wywieść transhumanizm, na pierwszy rzut oka da się, kwestia określenia nowych klas uciskanych"
UsuńTo już lekka nadinterpretacja. Marks raczej nie zakładał takiego kierunku rozwoju cywilizacyjnego, dla niego XIX wiek to były raczej ostateczne ramy formy stosunków społeczno-ekonomicznych. Raczej nie wyobrażał sobie tak zaawansowanego rozwoju inżynierii genetycznej. W teorii można dialektykę marksowską walki klas zastosować do jakichkolwiek stosunków społecznych, ale to już są zabawy intelektualne.
Jak ktoś ma bujną wyobraźnię to wyciągnie nawet zielone ludziki co nie znaczy że Marka pierwotnie o czymś takim mówił i można to nazwać marksizmem.
UsuńNiestety jak ktoś się bawi w moralność w Polityce to marnie kończy. Polska najlepszym przykładem. Wg. mnie nie da się połączyć bycia katolikiem i politykiem. No bo byłoby się politykiem przegranym i nieskutecznym.
UsuńCzy ja wiem czy się nie da połączyć katolicyzmu ze skutecznością w polityce? Możliwe moim zdaniem, że się da, ale trzeba jeszcze umieć :-)
UsuńDo: Anonimowy15 lutego 2025 13:02
UsuńNie wiem, co sobie wyobrażał Marks i ty chyba też nie wiesz.
Nie wiem, czy da się wywieść dowolne stosunki społeczne z marksizmu, dla mnie możliwe, że nie, a nie postulowałem, że da się jakiekolwiek.
Co konkretnie różni zabawę intelektualną od wnioskowania nie będącego zabawą intelektualną i czy a jeśli tak to w jaki sposób bawienie się intelektualne deprecjonuje poprawność wnioskowania? Czy sugerujesz, że bawiąc się wnioskowaniem automatycznie i koniecznie powoduję wadę wnioskowania?
"Niestety jak ktoś się bawi w moralność w Polityce to marnie kończy"
UsuńMoralność w polityce jest nie tylko możliwa, ale jest to konieczność. Niemoralni politycy nie mogą być gwarantami służby dla obywateli, bo jeśli nie kierują się żadnym kodeksem etycznym to nic nie powstrzyma ich przed oszukiwaniem rodaków.
"Co konkretnie różni zabawę intelektualną od wnioskowania nie będącego zabawą intelektualną i czy a jeśli tak to w jaki sposób bawienie się intelektualne deprecjonuje poprawność wnioskowania? Czy sugerujesz, że bawiąc się wnioskowaniem automatycznie i koniecznie powoduję wadę wnioskowania?"
UsuńNie będę odpowiadał na te pytania, bo to są bezużyteczne dywagacje.
"Nie wiem, co sobie wyobrażał Marks i ty chyba też nie wiesz"
UsuńWyobrażał sobie przemysłowe społeczeństwo bezklasowe oparte o ramy rozwoju technicznego, który on ówcześnie znał, co zresztą postulował w swoich słynnych dziełach, m. in. w Kapitale.
Pisał. Wyobrażał, a pisał, to nie to samo. Wiesz co pisał, a nie co sobie wyobrażał.
UsuńDo: Anonimowy 17 lutego 2025 22:02
UsuńNapisałeś, że wyjaśnianie tego, co sam napisałeś, czyli o "zabawie intelektualnej" to "bezużyteczne dywagacje", ergo to co napisałeś, m.in. jakoby wywodzenie gender studies z marksizmu było "zabawą intelektualną" wg Ciebie samego jest bezużyteczną dywagacją. Dziękuję za wyjaśnienie.
"Pisał. Wyobrażał, a pisał, to nie to samo. Wiesz co pisał, a nie co sobie wyobrażał."
UsuńNa jedno wychodzi, treść była taka, o jakiej wspomniałem.
"Napisałeś, że wyjaśnianie tego, co sam napisałeś, czyli o "zabawie intelektualnej" to "bezużyteczne dywagacje", ergo to co napisałeś, m.in. jakoby wywodzenie gender studies z marksizmu było "zabawą intelektualną" wg Ciebie samego jest bezużyteczną dywagacją."
W zasadzie tak. Gender studia to nurt, w którym występują zarówno liberałowie, jak i marksiści. W zasadzie jest to nurt łączący wszystkie nurty wrogie konserwatyzmowi.
"Na jedno wychodzi, treść była taka, o jakiej wspomniałem."
UsuńNie, nie wychodzi na jedno. Piszę znacznie mniej niż myślę i sobie wyobrażam. O wielu sprawach, o których sobie wyobrażam w ogóle nie piszę z różnych powodów. Nie ma sensu bronić karkołomnej, fałszywej tezy, jakobyś wiedział, co inny człowiek sobie wyobrażał 150 lat temu. Nie wiesz tego i tyle. Wiesz, co napisał a to nie to samo.
"W zasadzie tak. Gender studia to nurt, w którym występują zarówno liberałowie, jak i marksiści. W zasadzie jest to nurt łączący wszystkie nurty wrogie konserwatyzmowi."
Tym akapitem potwierdziłeś jednak to, co twierdziłem. Że gender studies można wywieść z marksizmu, bo napisałeś: "Gender studia to nurt, w którym występują... marksiści".
Nie mam więcej pytań, dziękuję za dyskusję.
"Nie, nie wychodzi na jedno. Piszę znacznie mniej niż myślę i sobie wyobrażam. O wielu sprawach, o których sobie wyobrażam w ogóle nie piszę z różnych powodów. Nie ma sensu bronić karkołomnej, fałszywej tezy, jakobyś wiedział, co inny człowiek sobie wyobrażał 150 lat temu. Nie wiesz tego i tyle. Wiesz, co napisał a to nie to samo."
UsuńNo napisał to, co powiedziałem :)
"Że gender studies można wywieść z marksizmu, bo napisałeś: "Gender studia to nurt, w którym występują... marksiści"."
Co to ma do rzeczy? Marksiści występują też w "katolickiej" teologii wyzwolenia? Czy w takim razie marksizm można wywieść z katolicyzmu?
Pan Wielomski jest profesorem politologii specjalizuje się w dziedzinie myśli politycznej. Na sprawach innych nie musi się przecież znać i nie wiem skąd teza że jest cenionym autorytetem np. w kwestiach religijnych ? I akurat za to ma być "zganiony" jak się gdzieś myli ?
OdpowiedzUsuńNie ma takiej tezy.
UsuńTo niech zajmuje się pisaniem tych swoich politologicznych hagad jak na wykształciucha przystało, a sprawy ideologiczne niech zostawi kompetentnym ludziom.
UsuńA kim Pan jest aby decydować kto czym ma się zajmować ? Każdy ma prawo się wypowiadać. Wobec księży pada podobny argument że nie wolno im o polityce tym czy tamtym bo się nie znają.
Usuń"A kim Pan jest aby decydować kto czym ma się zajmować ? Każdy ma prawo się wypowiadać"
UsuńOwszem, mogą. Ale niech przy tym nie robią z siebie autorytetów dla katolików i prawicy.
Muszę przyznać, że nie przestaje Autor zaskakiwać. Ciska Autor kategorycznie, szybko i natarczywie wręcz obrzydliwe kalumnie. Nie wiem, czy będzie Autor za nie odpowiadać przed najwyższym Trybunałem, bo - piszę to poważnie - ciężar oskarżeń, które Autor ciska, jest tak poważny, że powątpiewam w pełną świadomość działań. W czym problem? Otóż jest dla każdego umiarkowanie rozgarniętego człowieka oczywiste, iż nagranie AW dotyczące filozofii sadyzmu było nakierowane na ukazanie potwornej natury Oświecenia. W naszym kraju pokutuje przekonanie o pięknie myśli Oświeceniowej, tymczasem sadyzm ujawnia jej obmierzłość. AW zachęca do lektury pism sadystycznych nie po to, by się nimi fascynować, ale po to, by uświadomić sobie nikczemność Oświecenia. Ta zachęta jest, sądzę, mało roztropna - to prawda. Niemniej, rozumiejąc, jakie są pobudki AW, przypisywanie mu inklinacji do satanizmu jest, powtarzam, po prostu obrzydliwą kalumnią. Autor tej strony ma, doprawdy, chyba niebosiężne mniemanie o własnym intelekcie, jeżeli gotów jest wbrew cnocie roztropności sięgać po taki język i oszczerstwa. Z całym szacunkiem i autentyczną troską apeluję do rozumności i sumienia Autora, by to mniemanie zrewidował i zachęcam go do ćwiczenia w umniejszaniu się. Sędzia w Trybunale, bądź co bądź, widzi wszystko.
OdpowiedzUsuńJaki ma sens usilne polecanie czytania satanisty? Jeśli dla przyjemności, to jest to wabienie do satanizmu. Jeśli dla obrzydzenia, to jest to właśnie masochizm. A na pewno taka lektura jest stratą cennego czasu, który należy przeznaczyć na czynności dobre, szlachetne i pożytecznego. Dla stwierdzenia, że De Sade był obrzydliwym satanistą, nie trzeba rozczytywać się w jego rzygach.
UsuńGłupoty. Wielomski niejednokrotnie zanegował znaczenie moralności w polityce, zresztą na portalu konserwatyzm.pl gdy ktoś się go o to zapytał (czy moralność w polityce ma znaczenie) to wprost odpisał w komentarzu "nie".
Usuń"A na pewno taka lektura jest stratą cennego czasu, który należy przeznaczyć na czynności dobre, szlachetne i pożytecznego"
UsuńO tak. Lepiej robić coś pożytecznego, przynoszącego coś konkretnego niż zaczytywać się w wykolejonych grafomanach.
Aby stwierdzić że w polityce nie ma moralności nie trzeba być profesorem wystarczy być spostrzegawczym.
Usuń"Aby stwierdzić że w polityce nie ma moralności nie trzeba być profesorem wystarczy być spostrzegawczym"
UsuńCo nie znaczy, że należy się tym kierować.
"Co nie znaczy, że należy się tym kierować."
UsuńTak, ale powiedz to niektórym papieżom w historii.
Papieże nigdy nie nauczali autorytatywnie, że w polityce nie należy się kierować moralnością.
UsuńAle stosowali politykę katolicko nieetyczną.
UsuńCo to ma do rzeczy? Pewna teologicznie jest ortodoksja papieża, nie ortopraksja. Papież jako człowiek jest tak samo skażony grzechem pierworodnym jak każdy inny człowiek poza Panem Jezusem i Matką Bożą. Pan Jezus do Piotra powiedział, że będzie opoką, na której zbuduje Kościół swój, ale nie powiedział mu, że uwolniony zostanie od skutków grzechu pierworodnego, wręcz przeciwnie. Przed swoim sądem powiedział mu, że zanim kogut zapieje, trzy razy się go wyprze. Kościół w nauczaniu jest wolny od błędu, jest nieomylny, a gwarancję tę daje ortodoksja papieża jako opoki. Ale jednocześnie członkowie Kościoła nie są idealni w uczynkach.
UsuńTak, papież ma wolną wolę. Z mojego stwierdzenia, że papieże stosowali politykę katolicko nieetyczną wynika właśnie to, co napisałeś, że papież ma wolną wolę. Pytanie więc brzmi, po co piszesz to samo co ja? Pisząc to samo co ja, potwierdzasz jedynie, że to co stwierdziłem to fakt, a nie polemizujesz ze mną. Pisanie tego samego co rozmówca w kontekście polemicznym jest nonsensem.
UsuńBo co ma nieomylność papieska w nauczaniu do postępowania etycznego papieży? To, co wcześniej napisałeś nie miało żadnego sensu.
UsuńWcześniej nie pisałem o nieomylności tylko o wymogu posłuszeństwa papieżowi na przykładzie polityki społeczno-ekonomicznej państwa wg autorytetu Księdza Teologa.
UsuńBo papieżowi należy być posłusznym w nauczaniu społeczno-ekonomicznym oraz w sprawach dyscyplinarnych Kościoła, ale dalej nie wiem co to ma do papieży z przeszłości naruszających etykę.
UsuńTo ma, że zgodnie z wykładnią Księdza Teologa katolikowi nie wolno być posłusznym papieżowi, jeśli wykracza swoimi stanowiskami poza ramy etyki katolikickiej. To ma. Skoro papieże mylą się w sprawach etyki katolickiej, a jako katolik jestem przekonany, że socjalizm jest złem sprzecznym z Objawieniem Bożym i że papież Leon XIII popełnił błędy socjalizmu w celu zapobieżenia zwodzenia robotników w końcu XIX wieku przez socjalistów, to nie tylko wolno mi z tego wynika, ale mam obowiązek odrzucić socjalistyczne tezy papieża Leona XIII, jakoby oszustwo, jakim jest zrywanie dobrowolnej umowy i udział w tym niemoralnym procederze instytucji państwa, było słuszne.
Usuń"papież Leon XIII popełnił błędy socjalizmu w celu zapobieżenia zwodzenia robotników w końcu XIX wieku przez socjalistów"
UsuńNie popełnił. Głosił zdrową antysocjalistyczną i antyliberalną katolicką naukę społeczną. Twierdzisz takie bzdury, bo najprawdopodobniej jesteś po prostu liberałem.
"zrywanie dobrowolnej umowy i udział w tym niemoralnym procederze instytucji państwa, było słuszne"
UsuńUmowa nie jest absolutnie niezbywalna. Umowa jeśli istnieją podstawy moralne lub jeśli istnieje interes państwa nie tylko może, ale nawet obowiązkiem państwa jest zerwanie takiej umowy.
"Umowa nie jest absolutnie niezbywalna"
Usuń*niezrywalna
Do: Anonimowy 19 lutego 2025 15:21
UsuńPopełnił, skoro głosił postulaty socjalistyczne, otwierające drogę do pełnego socjalizmu i to dokładnie odwrotnie niż jakikolwiek tekst Pisma Świętego na ten temat. Właściwie to co napisałeś to postulat istnienia rzekomo trzeciej drogi (faszyzm), która w praktyce nie jest trzecią drogą tylko socjalizmem po prostu, gdyż jest to kwestia binarna, albo "tyle na ile się umówiliśmy" albo "mogę zmienić zdanie, oszukać zrywając umowę i wyegzekwować oszustwo państwowym urzędem".
"Twierdzisz takie bzdury, bo najprawdopodobniej jesteś po prostu liberałem."
Po co się tak ograniczasz w zmyślaniu na cudzy temat, napisz od razu, że Żydem i antychrystem. Jak zmyślasz to na całego bo co za różnica?
Jestem kapitalistą i szczerze uważam i wierzę, że kapitalizm jest zgodny z Objaiweniem Bożym. Przy czym kapitalizm rozumiem zapewne inaczej niż socjaliści, ale już widzę, że zamiast naukowo podejść do tematu czyli racjonalnie bo akademicko, czyli po katolicku, jesteś irracjonalistą, bo wolisz zmyślać cechy anonimowego rozmówcy, co cechuje lewaków.
"Umowa nie jest absolutnie niezbywalna." - tego nie twierdzę, ale zaznaczyłem, że nie rozmawiamy teraz o sprawach moralnie uzasadnionych, gdyż papieżowi Leonowi XIII chodziło o socjalistyczny przypadek ingerowania państwa w kwotę wynagrodzenia a nie w budowanie świątyni Belzebuba na prywatnej posesji, widzianego z ulicy (spoza posesji). A Objawienie Boże mówi w sprawie kwoty wynagrodzenia coś zupełnie innego niż socjaliści, w tym papież Leon XIII.
Usuń"Umowa jeśli istnieją podstawy moralne lub jeśli istnieje interes państwa nie tylko może, ale nawet obowiązkiem państwa jest zerwanie takiej umowy."
Jak wyżej. Tak, ale nie rozmawiamy z mojej strony o takim przypadku. Umówienie się dobrowolnie obu stron na kwotę 15 zł za cały dzień kopania rowów meloracyjnych jest zgodne z Objawieniem Bożym, a papież Leon XIII twierdził pisemnie, że państwo ma prawo tu się wtrącić mimo, że obie strony się zgodziły. Podobnie nie uważam za moralne katolicko a więc po Bożemu: podatku dochodowego, zmuszania do elektronicznego rejestru i załatwiania spraw urzędowych, podatku od nieruchomości, podatku od deszczówki, ingerowania co kto może mieć na swojej posesji zamkniętej i ogrodzonej, zmuszania do używania usług bankowych, zmuszania do używania usług elektronicznych, zakazywania używania gotówki lub limitowania gotówki w obrocie, rejestrowania dochodu i majątku prywatnego, ingerowania w sprawy rodzinne przez państwo, realizowanie spisów powszechnych i zmuszania do poddawania się badaniom statystycznym, zmuszania do zabiegów, zmuszania do udziału w świadczeniach państwowych, rabowania dzieci i wiele innych zbrodni antykatolickich, które literanie Pismo Święte potępia.
Do: Anonimowy 19 lutego 2025 15:23
UsuńInteres państwa nie jest wazniejszy niż interes rodziny w tym jej majątek. Takie państwo jest państwem totalitarnym, socjalistycznym, satanistycznym. Państwo najbliższe wg Objawienia Bożego woli Boga to teokracja bez rządu centralnego, czyli skrajny minarchizm, a monarchia minarchistyczna i wolnorynkowa była wręcz określona w Objawieniu jaka kara spełnienia głupiego życzenia Izraelitów. W porównaniu z tymi liberalnymi gospodarczo ustrojami to co promujesz czyli faszyzm to skrajny satanizm na drugim biegunie obok partii Razem, NSDAP i PiSu.
Do: Anonimowy 19 lutego 2025 17:56
UsuńOdróżniaj wady oświadczenia woli od zrywania umowy ważnej, a także nie ograniczaj się do czczych ogólników i sloganów "coś nie jest, kropka", bo szkoda czasu na takie indolentne intelektualnie w tym prawnie i ekonomicznie wpisy graniczące z lewicowym trollingiem (domeną lewicowców jest pisanie haseł bez konrketów).
"gdyż papieżowi Leonowi XIII chodziło o socjalistyczny przypadek ingerowania państwa w kwotę wynagrodzenia"
UsuńTo jest bardzo ważne, bo pensja pracownika ma być taka, żeby z niej mógł żyć.
"Umówienie się dobrowolnie obu stron na kwotę 15 zł za cały dzień kopania rowów meloracyjnych jest zgodne z Objawieniem Bożym, a papież Leon XIII twierdził pisemnie, że państwo ma prawo tu się wtrącić mimo, że obie strony się zgodziły"
To jest czysto protestancka interpretacja Ewangelii według własnego widzimisię. W systemie kapitalistycznym dobrowolność pensji jest w praktyce fikcją, co udowodniła historia.
"Interes państwa nie jest wazniejszy niż interes rodziny w tym jej majątek. Takie państwo jest państwem totalitarnym, socjalistycznym, satanistycznym. Państwo najbliższe wg Objawienia Bożego woli Boga to teokracja bez rządu centralnego, czyli skrajny minarchizm, a monarchia minarchistyczna i wolnorynkowa była wręcz określona w Objawieniu jaka kara spełnienia głupiego życzenia Izraelitów"
Monarchizm i koncepcje skrajnie wolnorynkowe są antykatolickie i nie ma tu żadnej dyskusji. Państwo ma prawo w przypadku zawarcia na przykład umowy na sprzedaż broni wrogiemu państwu nie tylko tę umowę złamać, ale również skazać zdrajcę, który tego dokonał i postawić go nawet przed plutonem egzekucyjnym. Z kolei interes rodziny pracownika jest taki, żeby pracownik zarobił tyle, żeby godziwie żył. Najlepiej tyle, by jego żona nie musiała zarabiać. Umowa lichwiarska jest zakazana sama przez się. To jest prawidłowe katolickie rozumienie ekonomii.
"W porównaniu z tymi liberalnymi gospodarczo ustrojami to co promujesz czyli faszyzm to skrajny satanizm na drugim biegunie obok partii Razem, NSDAP i PiSu"
Argumenty z antyfaszyzmu mnie nie obchodzą, bo nie mam mentalności antifowskiej potępiającej wszystko, co jest niby "faszystowskie" lub komuś się takie wydaje. Polecam uwolnić swój umysł od wirusa religii holokaustianizmu.
"Odróżniaj wady oświadczenia woli od zrywania umowy ważnej, a także nie ograniczaj się do czczych ogólników i sloganów "coś nie jest, kropka", bo szkoda czasu na takie indolentne intelektualnie w tym prawnie i ekonomicznie wpisy graniczące z lewicowym trollingiem (domeną lewicowców jest pisanie haseł bez konrketów)"
De facto twoje poglądy są lewicowe, bo twoje poglądy to właśnie wymysł lewicy, tzn. rewolucji francuskiej, która zniosła m. in. prawo le Chapeliera i wprowadziła kapitalistyczne stosunki ekonomiczne. Przeciwdziałanie pauperyzacji i tworzeniu się niegodziwych dla niższych klas (tzn. uniemożliwiających finansową egzystencję przy poszanowaniu ich życia prywatnego) warunków ekonomicznych jest jednym z zadań katolickiej nauki społecznej, a jeśli tego nie rozumiesz to twój problem. Ksiądz Dariusz Olewiński zresztą już napisał kilka artykułów o liberalizmie gospodarczym i o tym jaki ma nauka katolicka do niego stosunek.
"Po co się tak ograniczasz w zmyślaniu na cudzy temat, napisz od razu, że Żydem"
UsuńPrzez przypadek trafiłeś celnie, bo tzw. liberalizm tak jak komunizm jest nauką żydowską. Żydzi są w dużej mierze beneficjentami systemu kapitalistycznego oraz odegrali dużą rolę intelektualną w skonstruowaniu koncepcji minarchistycznych i libertariańskich.
A co Ksiądz sądzi o historyku Andrzeju Nowaku?
OdpowiedzUsuńNowak ostatnio ugruntował swoją poprawność podpisując sławny manifest.
UsuńJak gada o historii można Go słuchać ale jak zaczyna politykować to ręce opadają... no i propaguje sektę Chabad
UsuńCzyli to żydowski historyk.
UsuńDużo zdziwionych komentarzy i dużo pytań. Przypomnijmy zatem dawny spór między profesorami Bartyzelem a Wielomskim. Główną linią waśni były dwa apspekty. Historyczny, jako że Pan Wielomski jest, a przynajmniej zwykł bywać zadeklarowanym republikaninem, monarchizm traktujący czysto historycznie. Aspekt drugi to ekonomia, ponieważ w owym czasie profesor Wielomski wystartował z własnym blogiem konserwatywnym, dla którego jedyną konkutencją był obóz legitymistów polskich, kojarzony z portalem "Myśl Konserwatywna. Przewrotność polityczna profesora Wielomskiego ulokowana jest na poziomie dyskusji wręcz ordynarnej, nie wachał się nawet sięgać po argumenty z zakresu tzw. poprawności politycznej, jak chociażby antysemityzm. Upłynęło wielę lat i zdążył już rozbudować swoje gremium wielbicieli, które sprytnie rozwijał podczas okresu pandemii oraz wschodniego konfliktu, docierając zapewne do młodszego grona odbiorców, ale nie oszukujmy się to jest konserwatyzm w bardzo tanim, przewrotnym wydaniu.
OdpowiedzUsuńWielomski podpinał się pod współpracę z różnymi ugrupowaniami. Z endokomuną, neokomunistami, Młodzieżą Wszechpolską, koliberałami. To wyrobił sobie stałe grono zwolenników.
Usuń