Odpowiadam w oparciu o Tradycję, Pismo św. oraz dokumenty Magisterium Kościoła. Nazywam się Dariusz Józef Olewiński. Jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej. Tytuł doktora teologii przyznano mi na Uniwersytecie w Monachium na podstawie pracy doktorskiej przyjętej przez późniejszego Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerharda L. Müllera oraz examen rigorosum z oceną "summa cum laude". Od 2005 r. prowadziłem seminaria na uniwersytecie w Monachium oraz wykłady w seminarium duchownym.
Czy status Kościoła w Polsce sprzyja islamizacji?
O ile rozumiem pytanie, chodzi o zrównanie prawne Kościoła katolickiego oraz islamu.
Po pierwsze nie chodzi o przywileje dla Kościoła lecz o regulacje prawne, które są dalekie od przywilejów, a jedynie w jakimś stopniu odzwierciedlają rolę wiary katolickiej oraz Kościoła jako instytucji dla tożsamości i bytu narodu i państwa.
Każda religia i wyznanie są odrębnymi instytucjami i jako takie mogą się ubiegać o odpowiedni dla siebie status prawny (osobowość prawną) wobec władz państwowych. Jednak państwo nie ma ani obowiązku ani prawa dowolnie traktować te instytucje. Państwo w rozumieniu zarówno instytucji prawa naturalnego jak też systemu demokratycznego ma obowiązek służyć dobru wspólnemu. Istotną dziedziną wartości określających dobro wspólne oraz sposób tegoż realizacji jest religia. O ile religie różnią się między sobą, zwykle fundamentalnie i zasadniczo, o tyle nie mogą być równe i równowartościowe pod względem dobra wspólnego i tym samym zadań i interesu państwa. Innymi słowy: państwo zasadniczo nie ma ani obowiązku ani prawa nadawać każdej religii i każdemu wyznaniu takich samych praw, lecz musi się w tym kierować względami dobra obywateli i dobra wspólnego. Konkretnie: ponieważ islam w swej istocie stanowi nie tyle system wierzeń religijnych co raczej program polityczny, nie może i nie powinien liczyć na taki sam status w państwie jak chociażby Kościół katolicki, tym bardziej, gdy ten ostatni zarówno historycznie jak też aktualnie ma nieporównywalne zasługi dla kultury, tożsamości, a nawet dla bytu i państwowości Polski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Chociaż już od dłuższego czasu odpowiadam na tego typu pytania, to jednak widocznie nadal są niejasności i potrzeba dalszych wyjaśnień...
-
Przy okazji aktualnej sprawy posła Grzegorza Brauna (więcej tutaj ) słusznie nasuwa się pytanie, czy katolikowi wolno uczestniczyć w świętow...
-
Dla tych P. T. Czytelników, którzy nie wiedzą, co oznacza skrót FSSPX, wyjaśniam, że po polsku oznacza on: Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Z...
-
Samo patrzenie na nagie ciało nie jest grzechem. Grzechem jest natomiast pożądanie w znaczeniu pragnienia zgrzeszenia, czyli popełnienia ...
-
Kwestia dotyczy wprost autonomii Kościoła, w odpowiednim sensie stosunków między Kościołem a państwem. W tej kwestii są dwie zasadnicze p...
-
Zostałem poproszony o wypowiedź: Temat chanukki już poruszałem przy okazji akcji posła Grzegorza Brauna w grudniu 2023 roku ( tutaj i tuta...
-
Najpierw przypomnijmy fakty, czyli kontext historyczny tego pytania. Od około 10-u lat, po Motu proprio "Summorum Pontificum...
-
Dzięki wskazówce życzliwego czytelnika trafiłem na książkę z wypowiedzią bodaj najwybitniejszego polskiego dogmatyka katolickiego w okresi...
-
W związku z działalnością tzw. ruchu oporu (FSSPXR) w Polsce byłem pytany wielokrotnie o opinię. To grono zresztą widocznie pilnie śledzi bl...
-
Odpowiedź zależy od pojęcia bycia Żydem. Należy odróżnić: - pojęcie etniczne - pojęcie religijne - i to ówczesne oraz - obecne czyli nam w...
Dwie uwagi. Z tym sprowadzeniem islamu do wyłącznie programu politycznego to przesada i to spora, gdyż znaczna część myśli islamu to aspekt teologiczny i to w wielu obszarach bardziej zaawansowany niż katolicyzm, np. w angeologii czy demonologii. Istnieje coś takiego jak myśl polityczna w islamie jest ona bardzo rozbudowana, ale to w żaden sposób nie wyczerpuje islamu.
OdpowiedzUsuńPo drugie, włos na głowie mi się jeży, kiedy czytam uzasadnienie Księdza Teologa do - oczywiście słusznej - konkluzji, że to katolicyzm winien być chroniony przez państwo i nie powinien być zrównany statusem prawnym z innymi kultami. O ile konkluzja słuszna, to uzasadnienie takie, jakbym czytał marksistę albo innego socjalistę z Komisji Europejskiej, masona czy innego lewaka czyli faszystę (chodzi o klasyfikację doktryny a nie inwektywę). Otóż wywodzenie słusznej tezy o szczególnym statusie katolickiej religii z jej przydatności społecznej, w tym kulturotwórczości i innych aspektów doczesnych jest typowo materialistyczne (marksistowskie) i praktycystyczne. O zgrozo jeśli ktoś uznałby zatem odwrotnie, że katolicyzm przeszkadza rozwojowi doczesnych interesów, czyli społeczno-technologicznemu chociażby (jak w transhumanizmie czy ogółem socjalizmie) to wg rozumowania Księdza Teologa należy katolicyzm usunąć z legalności prawnej i zwalczać. Zgroza. Tymczasem Magisterium podkreślało od zawsze konieczność obrony katolicyzmu przez państwo z powodu jego funkcji zbawczej dla duszy, a nie z powodu przydatności doczesnej! Tylko katolicka wiara zbawia duszę i dlatego właśnie nalezy się jej status prawny wyższy niż kultom fałszywym.
Anonimowy widocznie nie umie lub nie chce czytać ze zrozumieniem. Prawdopodobnie albo nie przeczytał pytania, na które odpowiadam, albo je ignoruje.
UsuńTwierdzę stanowczo, a to z ogromną rzeszą znawców, że islam jest w swej istocie systemem politycznym z etykietką religii. Jest na to bardzo dużo dowodów. To raz.
Po drugie, jeśli przez teologię rozumie się fantazyjne bajdurzenie o aniołach czy demonach, to rzeczywiście islam na przewagę nad chrześcijaństwem...
Gdyby Anonimowy nie zrozumiał: celem państwa nie jest zbawienie dusz, lecz stworzenie odpowiednich warunków działania dla prawdziwej religii, której celem jest zbawienie dusz. Nie sądziłem, że tak trudno to pojąć. I Kościół nigdy niczego innego nie nauczał.
No to prawda. Opowiastki o dżinnach czających się za uchem człowieka i o tym jak cudownie dżinn Mahometa nawrócił się to faktycznie ta sama kategoria, co hinduskie święte krowy i talmudyczne hagady. Czyli jednym słowem brednie.
UsuńChociaż sufizm akurat wypracował bardzo rozbudowany system duchowy. Z tym, że sufizm tak jak kabała, jest niezbyt bezpieczny że względu na ezoteryczny charakter.
Usuń
UsuńDo: Anonimowy3 lutego 2025 20:17
Brednie tak, ale nie o tym jest dyskusja. Sednem jest teza, że islam nie sprowadza się tylko do doktryny politycznej, lecz także do teologii, nawet jeśli fałszywej (jak hinduistyczna).
Ksiądz Teolog cenzuruje moje odpowiedzi do niego.
Islamska zaawansowana angelologia czy demonologia to raczej tezy ignorantów. Wypada przypomnieć o pogańskich korzeniach kultu księżycowego i dżinach. Wspomniana myśl polityczna w islamie to szariat związany, który jest ściśle związany od samego początku do dziś. A wynika wprost z Koranu i hadisów.
Usuń"To raczej tezy ignorantów" - bo?
UsuńIslam to nie jest "kult księżycowy i dżiny", co najwyżej to drugie jest warstwą na którą islam nałożono (zupełnie jak katolicyzm na pogańskie kulty pogańskie zmieniając ich znaczenie), stopniowo islam jednak ograniczył przez zakazy i nakazy odmienne, kolidujące z pogaństwem beduińskim.
"Wynika wprost z Koranu i hadisów" - kompletny fałsz. Źródeł prawa w islamie jest 5, nie 2 i często w Koranie nic nie ma z tego, co jest w doktrynach politycznych islamu, a nierzadko także w hadisach.
"często w Koranie nic nie ma z tego, co jest w doktrynach politycznych islamu, a nierzadko także w hadisach"
UsuńNie, to nie jest tak. Szkoły sunnickie w dużej mierze bazują zasady prawne w oparciu o hadisy (szyici generalnie uznają głównie z hadisów tzw. Cztery Księgi, ale hadisy generalnie i tak mają małe znaczenie w szyizmie, bo tam główną rolę odgrywa hierarchia). Różnica w szkołach sunnickich polega na częściowo różnych metodach interpretacji prawa. Np jedne szkoły przyjmują zasadę istislah, inne istihsan (na nasze warunki kulturowe to coś w stylu indywidualizm vs kolektywizm). Różny jest zakres stosowania tzw. idżmy, czyli zgody uczonych w danej epoce (np najradykalniejsi hanbalici, na których wzorował się wahhabizm uznają tylko idżmę w czasach tzw. towarzyszy proroka, najłagodniejsze stosują idżmę praktyce w każdej epoce). Jedne szkoły przyjmują zasadę kijas (analogii), inne (np hanbalici) nie. W każdym razie wszystkie te metody w jakimś stopniu opierają się o sunnę, czyli w różnym stopniu muszą wzorować się na hadisach. Na Koranie raczej nie, bo Koran generalnie bardzo mało dostarcza źródeł na temat religii islamskiej. Są to tylko najbardziej podstawowe opowieści, niewiele więcej. Odrzucenie sunny oznacza w dużej mierze odrzucenie szkół prawa muzułmańskiego. Dlatego skryptualiści, czyli muzułmanie koraniczni (coś jak protestanci, bo wyznają zasadę sola scriptula) zazwyczaj są bardzo otwarci na liberalizm i inne nowoczesne ideologie i dlatego fundamentaliści islamscy zazwyczaj ich nienawidzą i prześladują.
Cytat:
Usuń"Wynika wprost z Koranu i hadisów" - kompletny fałsz. Źródeł prawa w islamie jest 5, nie 2 i często w Koranie nic nie ma z tego, co jest w doktrynach politycznych islamu, a nierzadko także w hadisach.
Jest to oczywista bzdura chętnie powtarzana przez ignorantów. Są 4 szkoły sunnickie i 1 szyicka. I co z tego? W kwestiach zasadniczych nie ma między nimi wielkich różnic z naszego punktu widzenia. Np. które ryby bądź skorupiaki są halal to sprawa pomijalna. Może bardziej istotna dla ludzi cywilizowanych jest sprawa obowiązku obrzezania kobiet. Tu opinie są rzeczywiście podzielone. Islam to jest kult księżycowy, tylko ignorant może zaprzeczyć. Przecież powszechnie stosowany symbol księżyca to nie jakaś fantazja. Korzenie to pogański kult bóstwa księżycowego Sin/Nanna. Zresztą imię własne Sin jest przywołane w 36. surze Koranu. Pewne naleciałości z żydowskiej sekty ebionickiej nie zmieniają tego podstawowego faktu.
Wszystkie szkoły prawa islamskiego bazują na sunnie, czyli między innymi na hadisach, tylko nie wszystkie szkoły wzorują się na tych samych hadisach. Reszta to kwestia interpretacji i metod interpretowania prawa. Jedyny odłam islamu odrzucający w całości hadisy to skryptualizm, czyli islam koraniczny.
UsuńA jeśli chodzi o symbol półksiężyca to trudno powiedzieć. Jest dużo teorii na ten temat. Islamiści ogólnie odrzucają ten symbol, dla nich jedynymi symbolami islamu są szahada i pieczęć proroka oraz ich pochodne.
UsuńDo: Anonimowy 5 lutego 2025 20:40
UsuńA jednak tak jest, ponieważ:
1) Twój wpis o tym, że są szkoły sunnickie i szyickie itd. nie ma związku z tym co ja napisałem wcześniej, mianowicie, że doktryny polityczne islamu nie muszą i często nie wynikają w ogóle ani z Koranu ani z hadisów, a nie wynikają bo nie muszą, bo są także inne źródła prawa w islamie niż Koran i Hadisy,
2) stosowanie pozostałych źródeł prawa muzułmańskiego nie jest tym samym co "odrzucenie sunny", tylko normalną metodą stosowania prawa w islamie, a jeśli jakiś mniejszościowy nurt w islamie odrzuca cokolwiek, to właśnie te pozostałe źródła prawa, a nie sunnę, sunny się nie odrzuca, a Ty nie odróżniasz stosowania źródeł od odrzucania sunny,
3) wbrew temu co napisałeś, u szyitów w ogóle nie ma hadisów, co dodatkowo uwypukla Twoją niewiedzę w temacie.
Zachęcam do gruntownego zapoznania się z tematem przed przyszłym podjęciem się dyskusji na temat prawa w islamie.
Do: 7 lutego 2025, 13:44
UsuńJedyną "kompletną bzdurą" to jest twoje pomylenie zupełnie różnych pojęć, czyli źródeł prawa, o których pisałem, ze szkołami muzułmańskimi, o których w ogóle nie pisałem, a ty pomyliłeś jedno z drugim. Na marginesie, bzdurą jest też twoja teza, że są 4 szkoły sunnickie i 1 szyicka. Oczywiście szkół bowiem jest znacznie więcej.
Do: Anonimowy 7 lutego 2025 13:44
UsuńJedna muszę dodatkowo odnieść się do tych pozostałych "rewelacji" z twojego komentarza:
1) Co ma doktryna polityczna do jedzenia skorupiaków? Tematem mojej polemiki z Księdzem jest islam jako (rzekomo) program polityczny, a ty pisząc o skorupiakach pokazujesz, że nie nawet nie rozumiesz o czym jest dyskusja, do której się włączasz.
2) Nie obrzezanie, tylko wyrzezanie kobiet. Kobiety się wyrzeza.
3) Wyrzezanie kobiet nie ma nic wspólnego z islamem, nie ma o tym ani w Koranie ani w sunnie. Wyrzezanie jest zwyczajem regionalnym, plemiennym, stosowanym wbrew islamowi i bez związku z nim. Istnieje w historii islamu mnóstwo fatw zabraniających wyrzezania, których lokalnie się po prostu nie przestrzega, czyli działa wbrew prawu islamskiemu.
4) W którym miejscu w Koranie lub sunnie masz napisane, że Allah to księżyc, albo bóg-księżyc? Wskaż i nie pisz bzdur.
5) "Powszechne stosowanie symbolu" ani nie jest w islamie prawdą, ani nie jest źródłem prawa (ale to już wiadomo, że nie odróżniasz źródła prawa od szkoły, więc sprawa wyjaśniona). Symbol księżyca w religii islamu nie był nigdy stosowany, pochodzi z kultur pozamuzułmańskich, w tym z Europy. Z kolei w polityce islamskiej pojawił się dopiero w XIX wieku w Sułtanacie Osmańskim tylko dlatego, że tak narzucili koloniści z Europy i ostatecznie się przyjął w ramach modernizmu islamskiego w XX wieku, co koło islamu nawet nie leżało (państwa świeckie, nurty typu socjalizm, nacjonalizm arabski itp.).
"stosowanie pozostałych źródeł prawa muzułmańskiego nie jest tym samym co "odrzucenie sunny", tylko normalną metodą stosowania prawa w islamie, a jeśli jakiś mniejszościowy nurt w islamie odrzuca cokolwiek, to właśnie te pozostałe źródła prawa, a nie sunnę, sunny się nie odrzuca, a Ty nie odróżniasz stosowania źródeł od odrzucania sunny"
UsuńDobra, wytłumaczę jeszcze raz, bo ktoś ma tu problem ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że szkoły prawa islamskiego nie opierają się na innych źródłach niż hadisy. Ale hadisy są generalnie bardzo ważnymi źródłami tego prawa. I druga sprawa - hadisy są częścią sunny (przynależność hadisów jako takich do sunny nie jest kwestią sporną, kwestią sporną jest które hadisy uznaje się, a które nie). Sunnę jako źródło wiary i prawa islamskiego można powiedzieć uznaje 99% muzułmanów 'ortodoksyjnych', czy inaczej mówiąc głównego nurtu (nie wiem jak jest z różnymi sektami typu jarsanizm, czy Nation of Islam, bo to są mocno specyficzne nurty, które mają bardziej luźny związek z islamem). Ale muzułmanie koraniczni, czyli skryptualiści w ogóle nie uznają sunny. Dla nich jest sola scriptula - tylko Koran jest źródłem wiary i prawa. I oczywiście poboczną kategorią są różni bezwyznaniowi, kulturowi muzułmanie, którzy uznają prawo świeckie, czy to demoliberalne prawo cywilne, czy jakieś socjalistyczne etc. Bo w ich przypadku to oczywiste, że szkoły prawa muzułmańskiego nie mają zastosowania, jeśli nie są im przeciwni to przynajmniej są obojętni.
Gadanie, islam wejdzie albo już powoli wpełza przez budki z kebabem, przez zmiany procedur żywieniowych, sztuki walki MMA i inne takie seriale obyczajowe "rodzina turecka na swoim", i barba alla turca i powoli powoli staczamy się w sarmato-saraceny
OdpowiedzUsuńGrzegorz z Sambora, Częstochowa 1568
Ach wstyd nam, wierzyć trudno, że się na tej ziemi
Z krwi naszej tak potworny, wyrodny ród plemi.
Jakiż strój wasz Polacy, broń jaką się stała? —
Prawie turecką dzisiaj zda się Polska cała.
Wiarołomni rzucacie drogę Chrystusową,
Saracenów udając strojem, myślą, głową.
Czegóż okrutny Turku, lśniącą wstrząsasz zbroją?
Tobie podobna tłuszcza sama chce być twoją.
Żeby chodziło o budki z kebabem to żaden problem, bo ani to islam, a i ci z budek to często letni "muzułmanie", którzy piją na umór i wszeteczą w klubach muzycznych, mimo że to są wg islamu zbrodnie zagrożone śmiercią.
UsuńIslam wszedł przez socjalizm, demokrację, globalizm, aborcję, transhumanizm i tolerancję religijną. To tylko przykład doktryn politycznych czy społecznych w islamie, których islam głównego nurtu nie potępia i stąd podejrzenie, że islam jest tu ładowany bo muzułmanie imigranccy nie będą stawiać oporu, a katolicy tak, więc muzułmanie się lepiej nadają do różnych zabiegów tak to nazwijmy.
Przyjedź Pan lub Pani lub vice versa na Pogórze to obaczysz albo inaczej wynijdź Pan lub Pani tudzież vice versa na placyk przed stacyjkę metra gdzie się Amatorzy do fotela pierwszego w Polszcze prezentują, a wyszedłwszy zapoznajsię Pan lub Pani choćby vice versa z Panem Stanowskim. Przecież on jak chłopiec z żurnala tureckiego
UsuńAnonimowy7 lutego 2025 13:12
UsuńJak chłopiec to może nie, ale z żurnala tureckiego i owszem :D
W dobie posoborowego "ekumenizmu" Kościół sprzyja islamizacji, sprzyja judaizacji, sprzyja protestantyzmami a ostatecznie sprzyja ateizacji. Papież mówi, że każda religia jest dobra a taki O. Szustak wymyśla sobie kręgi kościoła w którym nawet jest ateista (ale jeszcze o tym nie wiem). Także z takim nauczaniem kościół sprzyja wszystkim i wszystkiemu tylko nie prawdzie katolickiej...
OdpowiedzUsuńBo to jest lewacka agentura na urzędach. Oni nie są katolikami.
UsuńUprzywilejowanie religii katolickiej przez państwo byłoby oczywiście wspaniałe i dobre dla ludzi, ale ma rację bytu jedynie w państwie wyznaniowym. Przy modelu współczesnej demokracji nie chciałbym, żeby państwo, które nie ma do tego narzędzi, metodologii, ustalało, jaka religia jest skuteczniejsza dla zbawienia dusz. Gdyby to wymyślone przez Księdza państwo się przypadkiem pomyliło w wyborze, to trzeba by się chyba było z niego wyprowadzić. Dużo lepsze w przypadku tak rozdrobnionego wyznaniowo społeczeństwa jest idea państwa, które na równi traktuje wszystkie religie*.
OdpowiedzUsuń* Oczywiście pisząc "na równi", nie twierdzę, że obecnie państwa europejskie rzeczywiście na równi traktują religie. Po 2., mam na myśli jedynie poważne religie, tzn. takie, które ze względu na znaczną liczbę wyznawców i uznany dorobek historyczno-kulturowy, a także względnie akceptowalny szacunek do prawa naturalnego zasługują na niedyskryminację (zasadniczo byłyby to główne religie monoteistyczne, bo politeistyczne już w poznaniu filozoficznym nie mają racji bytu).
Państwo wybierając religię katolicką jako własną religię nie może się pomylić w wyborze, bo nie można pomylić się wybierając prawdę. Co najwyżej lud może odwrócić się od Boga wybierając w konsekwencji szatana (bo nie ma innej opcji). Inne religie, o ile nie są to jakieś obłąkane sekty, czy kulty okultystyczne mogą być co najwyżej tolerowane. Mogą sobie postawiać miejsca kultu na swoich prywatnych posesjach (oczywiście wykluczony byłby wszelki rozmach w budowie takich miejsc, powinny być zdecydowanie mniejsze od najbliższych kościołów w danej miejscowości), bez żadnych przywilejów ze strony państwa.
UsuńDlatego należy zignorować opinię o dopuszczalności demokracji i tolerancji dowolnego ustroju politycznego i promować, dążyć oraz akceptować jedynie teokrację katolicką albo monarchię katolicką. Demokracja jako władza ludzi a nie Boga jest ustrojem satanistycznym.
Usuń"państwo wyznaniowe" a państwo w którym jakaś religia jest "Uprzywilejowana" to dwie zupełnie inne rzeczywistości
UsuńPaństwo ma być wyznaniowe, ale to nie znaczy, że ma być klerykalne. Przywileje dla kleru (np finansowe lub polityczne w postaci stanowisk) są nieistotne, choć oczywiście ważne, żeby Kościół nie był obciążony finansowo na tyle, że utrudnia to spełnianie zadań. Istotne jest, żeby: prawo było pisane pod etykę katolicką, żeby zapewniono powszechność sakramentów, żeby utrzymano dotychczasowe katolickie miejsca kultu oraz żeby budowano nowe, a stare żeby były odbudowywane, żeby publiczne bluźnierstwa były karane.
UsuńDo: Anonimowy 5 lutego 2025 17:32
UsuńNie tylko chodzi o kult, ale także o prawo naturalne. Państwo katolickie powinno gwarantować ustrojowo autonomię władzy nie tylko religijnej, ale także rodzicielskiej czy prawa własności. Zniesienie niezależności tego typu sfer społecznych w państwie to demoną oświeceniowego faszyzmu.
Własność, czy prawa rodzica nie są wartościami absolutnymi. Jeśli własność szkodzi dobru ogólnemu, czy też wierze katolickiej (jak np stawianie świątyni szatanowi) to państwo ma obowiązek naruszyć taką własność. Np świątynia postawiona szatanowi niezależnie, czy ze środków prywatnych i na prywatnej posesji powinna być i tak zrównana z ziemią. Powinien wjechać buldożer i rozwalić takie obrzydlistwo do gruntu, ksiądz powinien odprawić nad tym miejscem egzorcyzmy, a właściciel działki, który zbudować coś takiego powinien trafić do więzienia jako zwykły kryminalista. Podobnie jeśli rodzice znęcają się nad dzieckiem lub demoralizują je (np w domu panuje alkoholizm lub narkomania, uczy się dziecko dewiacyjnych zachowań, wpaja się destrukcyjne, sekciarskie lub okultystyczne kulty) to powinni stracić prawa rodzicielskie i być może również trafić za kratki. Faszyzm pod tym względem rzeczywiście miał stosunkowo zdrowe stanowisko. Katolicyzm to nie jest jakiś tępy liberalizm uznający wolność za coś bezwarunkowego.
UsuńNie są wartościami absolutnymi względem tego, co przytoczyłeś, czyli względem wiary katolickiej. Ale mamy obecnie do czynienia z faszyzmem (socjalizmem), w którym państwo łamie władzę rodzicielską czy własność z innych pobudek, doczesnych, a nie wiary katolickiej. Wręcz przeciwnie, życie wg wiary katolickiej jest dzisiaj karane łamaniem praw naturalnych jak rodzicielstwo czy własność.
UsuńPs. Nie mogą "stracić praw rodzicielskich" bo są naturalne i przyrodzone. Mogą się jedynie zrzec. Przyznałeś jednak, że podoba ci się faszyzm, co wiele wyjaśnia, faszyzm jako połowiczne lewactwo jest antykatolicki.
UsuńLiberalizm to lewactwo. Rodzice mają obowiązek dbać o bezpieczeństwo dziecka i wychowanie go w dobrym kierunku. Jeśli zaniedbują swoje obowiązki to odpowiedzialność karna to obowiązek.
UsuńIdąc twoją pokrętną opinią rodzice mają prawo bezkarnie demoralizować swoje dziecko. Nie, nie mają takiego prawa. Nie ma w tej dziedzinie żadnej "wolności".
UsuńDo: Anonimowy 6 lutego 2025 17:45
UsuńTo najwyraźniej twoja logika, a nie moja, bo wyraźnie napisałem coś dokładnie odwrotnego, mianowicie, że prawo własności i inne prawa wynikające z natury nie są bezwzględne wobec wiary katolickiej, więc fałszujesz to, co faktycznie napisałem, twierdząc inaczej, jakoby moją logiką było w ramach owego prawa moralnego prawo do demoralizowania. Ponieważ moralność prawdziwa jest moralnością katolicką, niezgodne z prawem naturalnym jest demoralizowanie w rozumieniu uczeniu tolerowania i praktykowania grzechu.
Z kolei warto też, abyś odróżniał "nie mieć prawa" od egzkucji prawa oraz od organu uprawnionego do egzekucji prawa. U Ciebie wszystko jest zmieszane, a nie chcąc Ci imputować jedynie odstąpię póki co od spekulowania, czy sugerujesz, aby organem egzekucyjnym był socjalistyczny czyli totalitarny MOPS i kurator sądowy lewackiego świeckiego reżimu. Podpowiem natomiast, że nigdy przed satanistycznym socjalizmem niczego podobnego nie było, a istnienie takich zbrodniczych instytucji i prowadzenie przez nie egzekucji ma jedynie na celu handel dziećmi na organy, dla pedofilów i sodomitów za granicę albo aby właśnie demoralizować tresując poza kontrolą rodziców na lewaków zgodnie z etyką "praw człowieka ONZ". Niestety takie niebezpieczne dla katolickich rodzin poglądy nacechowane podłożem lewackiej tresury (choćby podprogowo) licząc już od XIX wieku, są dzisiaj popularne wśród naiwnych katolików.
Do: Anonimowy 6 lutego 2025 17:43
UsuńOczywiście, że tak, ale ponieważ:
1) Bóg przekazał te obowiązki wyłącznie rodzicom,
2) nigdy nie będzie możliwe docześnie, aby ludzie nie grzeszyli, bo jest to dogmat katolicki,
oczywiście nie ma lepszego sposobu na maksymalizowanie efektywności nauki moralnej (katolickiej!) dzieci (czyli wychowania) niż:
1) katolicki ustrój państwa (w systemie teokratycznym lub ew. monarchistycznym),
2) państwowa ochrona rodziny jako takiej po prostu, czyli ochrona władzy rodzicielskiej przez państwo i nienaruszalność tego prawa.
Grzebanie przy tym to otwórcie furtki dla lewackiego satanizmu, socjalizmu, którego celem jest pod pretekstem utopijnego raju na ziemi (herezja) rabowanie dzieci:
1) aby mieć haka na rodziny katolickie, bo nie chcące się dostosować do socjalistycznych "obowiązków", prosty przykład, odmowa przekazania dziecka do placówki reżimowej, gdzie szkolą z dewiacji (takich spraw są dzisiątki, to jedynie przykład i dotyczą większości sfer życia, ostatnio pojawił się pomysł zakazania ustawowo spowiedzi dla nieletnich pod pretekstem dobra dziecka w sferze psychicznej),
2) aby robić na tym biznes, przy okazji składać dzieci w ofierze władcy tego świata (tym jest aborcja, rytualne mordy, pedofilia, demoralizacja czyli niszczenie duszy).
Popierając podnoszenie przez świecki reżim ręki na rodzinę pod pretekstem heretyckiego i utopijnego raju na ziemi przez już zdegenerowanych świeckich biurwów, walczysz z de facto z Kościołem. Odsyłam do informatora prawników choćby fundacji Ordo Iuris, skąd się dowiesz, że dzieci w Polsce są rabowanie rodzicom za biedę, za przejściowe problemy rodziców, typu bałagan w szafie, pusta lodówka (byli przed zakupami), pozostawienie dzieci na chwilę w samochodzie w trakcie pakowania się na wakacje itp.
Ma to też związek z tzw. kultem dzieci, postawienie wszystkiego na głowie, gdzie dziecko zaraz po psie jest wyżej niż kobieta, a kobieta wyżej niż mężczyzna (antyład satanistyczny).
Tl;dr
UsuńBla bla blaaa. Rodzice mają prawo wychowywać dziecko według wartości konserwatywnych. Jeśli np tatuś i mamusia zechcą, żeby ich synek stał się dziewczynką i chcą mu zrobić tranzycję płci to utrata praw rodzicielskich to oczywistość. Podobnie jak rodzice są alkoholikami lub narkomanami. Ze względów eugenicznych należy dziecko odseparować od takiej patologii. Reszta to czyste filozofowanie. Koniec dyskusji.
Albo idąc skrajnym przykładem. Jeśli rodzice okażą się pedofilami i będą molestować swoje dziecko to tutaj już odebranie praw rodzicielskich jest już oczywiste, bo tu oczywiste jest pozbawienie wolności jeśli nie wprost wyrok śmierci. Podobnie jak jeśli życie lub zdrowie dziecka jest zagrożone przez np skrajną przemoc. Tak samo nie widzę żadnego sensu, żeby dawać jakieś niby nienaruszalne prawa rodzicielskie cyganom, którzy już mają patologie wpisane w pokoleniową tradycję. Więc te teorie o niby nienaruszalnych prawach rodzicielskich są czystą bzdurą, bo takich przykładów obalających tę teorię można wyliczać bez końca. Oczywiście zdrowe rodziny powinny być jak najbardziej autonomiczne. Wobec rodzin patologicznych prawidłowa zasada to zero tolerancji.
UsuńNie, bo w katolickim państwie po prostu nie będzie legalne krzywdzenie ludzi, w tym zmuszanie ich do zmian zdrowego stanu organizmu i psychiki, czyli np. modyfikowania hormonalnego oraz przeprowadzania operacji niemedycznych, czyli nie mających na celu leczenia. Więc to co napisałeś to sztuczny problem i sytuacja fałszywa, gdyż w katolickim państwie nie ma możliwości wykonywania takich zabiegów.
UsuńCzymś innym jest kara dla sprawcy przestępstwa, jakim jest okaleczenie, a czymś innym odebranie praw rodzicielskich. Aby ukarać zbrodniarza, który okaleczył swoje dziecko, nie trzeba mu odbierać praw, których jako naturalne nie można odebrać, bo prawo świeckie nie stoi nad prawem naturalnym (stworzonym przez Boga), lecz wystarczy takiego zbrodniarza zapakować do więzienia po udowodnieniu mu winy przed sądem i skazaniu. Karanie takie nie ma nic wspólnego i nie wymaga odbierania praw rodzicielskich. Taki więzień przekazuje swoje prawa wedle swojej władzy np. na żonę, ciotkę, brata, wuja, siostrę a nawet kogoś spoza rodziny, wszystko jedno. To ten co ponosi winę jest sprawcą, nie pełnomocnik-opiekun na czas kary (bez względu czy kary więzienia czy głównej).
Twój postulat więc nie ma sensu z prawno-karnego punktu widzenia, natomiast jest postulatem lewackim, faszystowskim, nadającym uprawnienie państwa ponad prawo Boga. Jest zbędne, a więc nie obronione i zagraża katolickiej rodzinie systemowo (zbrodnie socjalistycznego państwa, które uzurpuje sobie rzekome uprawnienia łamania władzy rodzicielskiej).
Wreszcie sposób, w jaki reagujesz, czyli pisanie zamiast kontrargumentów, to: "blablabla" świadczy dobitnie o braku argumentów racjonalnych z Twojej strony a być może nawet o niestabilności, co ma sens, gdyż za lewactwem, w tym socjalizmem (ogółem satanizmem) stoi irracjonalizm, a nie rozum.
"Nie, bo w katolickim państwie po prostu nie będzie legalne krzywdzenie ludzi, w tym zmuszanie ich do zmian zdrowego stanu organizmu i psychiki, czyli np. modyfikowania hormonalnego oraz przeprowadzania operacji niemedycznych, czyli nie mających na celu leczenia. Więc to co napisałeś to sztuczny problem i sytuacja fałszywa, gdyż w katolickim państwie nie ma możliwości wykonywania takich zabiegów"
UsuńBujdy. Wystarczy, że rodzice wyjadą do innego kraju, który na to zezwoli i co w takiej sytuacji panie mądry?
"Czymś innym jest kara dla sprawcy przestępstwa, jakim jest okaleczenie, a czymś innym odebranie praw rodzicielskich"
Znowu czyste filozofowanie nieliczące się z rzeczywistością. W skrajnych przy niewykluczone jest nawet zastosowanie kary ostatecznej, ale dobra, dalej rozważaj nad tym, że prawa rodzicielskie dalej byłyby zachowane.
"Twój postulat więc nie ma sensu z prawno-karnego punktu widzenia, natomiast jest postulatem lewackim, faszystowskim"
Znowu pomylenie pojęć. Istotą lewactwa nie jest jakaś tam "wolność", czy "własność", tylko brak dyscypliny, owsiakowe "róbta co chceta". Sednem konserwatyzmu jest porządek i dyscyplina, właściwa karność prawa.
Jesteś czystym liberałem, któremu wydaje się, że postawa liberalna to jest ta postawa prawicowa. Cień Korwina niestety dalej unosi się nad polską prawicą.
Usuń