Kodeks Prawa Kanonicznego mówi o automatycznej karze exkomuniki za udział w dokonanym zabiciu płodu ludzkiego:
Nie wystarczy więc zamiar, ani pozwolenie na zabicie, także prawne, by zaszła automatyczna exkomunika (latae sententiae), czyli kara nie wymagająca wymierzenia przez dekret biskupi.
Kluczowe pojęcie "procurat" odnosi się do każdego sposobu udziału w dokonanym zabiciu, nie tylko do fizycznego wykonania przez lekarza. Może to dotyczyć także stworzenia warunków prawnych czyli legalności zabicia. Trudność jednak polega na wykazaniu bezpośredniego związku między danym aktem prawnym, którego sprawcą jest polityk, a dokonanym zabiciem, przy czym istotna jest także świadomość przyczynienia się do zabicia.
Warto się zapoznać z wyjaśnieniem Kongregacji Nauki Wiary:
Analogicznie kanon należy odnieść do tzw. zapłodnienia in vitro, które samo w sobie zakłada i zawiera zabicie ponadliczbowych zarodków (embrionów) czyli istot ludzkich. Także tutaj istotny jest bezpośredni związek oraz świadomość w zachowaniu danego polityka.
Jeśli nie jest jasne zachodzenie automatycznej kary exkomuniki, biskup miejsca powinien wyjaśnić oraz nałożyć karę dekretem (ferendae sententiae). Wskazane jest, by konferencja biskupów danego kraju podjęła wspólne adekwatne kroki prawne.
Nie rozumiem:
OdpowiedzUsuńZ jednej strony: "Nie wystarczy pozwolenie na zabicie, także prawne, by zaszła automatyczna ekskomunika", a z drugiej: "słowo procurat...dotyczyć także stworzenia warunków prawnych czyli legalności zabicia." - przecież to jawna sprzeczność. Chyba Ksiądz coś pomylił.
Kolejna rzecz:
"Trudność jednak polega na wykazaniu bezpośredniego związku między danym aktem prawnym, którego sprawcą jest polityk, a dokonanym zabiciem, przy czym istotna jest także świadomość przyczynienia się do zabicia. " - a jakaż w tym trudność? Jeśli polityk podpisuje ustawę, która liberalizuje prawo aborcyjne tym samym przykłada się do prawnego zezwolenia na zabijanie dzieci w łonach matek. Jak jest trudność w tym trudność, bo nie rozumiem? Jest polityk, jest decyzja, jest bezbożne prawo, jest zabójstwo - wszystko jasne i klarowne.
Mam rozumieć, że chodzi o to że kobieta, która dokonuje aborcji mogła zrobić to w podziemiu bez względu na prawo stanowione w danym kraju, którego autorem jest dany polityk, tak? To zrozumiałe.
Jeśli jednak sytuacja dzieje się w państwowym szpitalu czy klinice działającej zgodnie z polskim prawem to tu już wątpliwości przecież nie ma, kto między innymi umożliwił ten proceder?
Pozdrawiam!
Czym innym jest umożliwienie legalności zabicia, a czym innym dokonanie zabicia. Oczywiście w praktyce legalizacja sprzyja i tym samym prowadzi do zabijania, jednak prawnie nie jest to to samo. Osobiście uważam, że należy exkomunikować także polityków, którzy się angażują na rzecz legalności aborcji. Jednak obecne prawo kanoniczne nie nakłada za to automatycznej exkomuniki.
UsuńA co z ojcem, który finansuję taką aborcje i matką która aprobują bądź nawet namawia córkę do dokonania tejże?
UsuńOd zawsze się mówiło, że i tacy rodzice popadliby w ekskomunikę, ale przecież tylko umożliwili i namawiali, więc bezpośrednio nie zabili, i z tego co Ksiądz pisze, jak rozumiem, również i rodzice nie zaciągają ekskomuniki. Jak się ma sprawa w w tym przypadku?
To zależy, czy finansowanie i namawianie jest bezpośrednią przyczyną dokonanej aborcji. Jeśli jest, to także takie osoby zaciągają karę exkomuniki.
UsuńCzy w tym Wyjaśnieniu o aborcji nie ma pewnej sprzeczności w przedostatnim akapicie? Mówi się tam raz o śmierci płodu jako możliwym skutku ubocznym (skutek możliwy czyli tylko prawdopodobny), a kawałek dalej jako o skutku nieunikionym. Z punktu widzenia bezpośredniego zamiaru spowodowania skutku śmiertelnego to diametralna różnica. Jeśli jest świadomość nieuchronności skutku, to obojetenie czy sama czynność jest (operacja) dobra/obojętna moralnie, i tak skutek jest bezpośrednio zamierzony, bo skoro ten skutek jest nieunikniony i osoba o tym wie, to decydując się na czynność, tym samym chce tego skutku. Co najwyżej można by twierdzic, że wolałaby nie znaleźć sie w takiej trudnej sytuacji, ale to niczego zasadniczo nie zmienia odnośnie jej zamiaru w konkretnej sytuacji w jakiej się znalazła.
UsuńSzanowny Xięże. Czy ci politycy z PiS-u (to chyba nie dotyczy wszystkich z tej partii), którzy w 2016 roku zaglosowali przeciwko pełnemu zakazowi aborcji, popełnili grzech ciężki?
OdpowiedzUsuńChodzi o kwestie taktyczne. Spotkałem się z argumentem, że wprowadzanie zakazu aborcji w tym czasie de facto doprowadzi do reakcji przez którą dojdzie do jej legalizacji (np. na skutek głosowania za zakazem aborcji PiS traci władzę na rzecz PO-Lewicy i mamy aborcję na życzenie). Czy ten argument jest do przyjęcia? Czy można głosować przeciwko zakazowi, jeżeli boimy się reakcji odwrotnej i przez to całkowitej legalizacji?