Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Jak rozpoznać religijność neurotyczną?


Podany artykuł znajduje się tutaj

Najpierw kilka uwag odnośnie tego artykułu. Otóż zawiera on sporo trafnych spostrzeżeń, które można nazwać zdroworozsądkowymi, nawet jeśli opierają się na książce psychologicznej z nurtu tzw. psychologii humanistycznej. Mankamentem jest brak pogłębionej analizy teologicznej, mimo powoływania się na Ewangelię. Tym niemniej jest to ciekawy głos krytyczny odnośnie rzekomych objawień s. Faustyny, pośrednio potwierdzający moją krytykę teologiczną (por. tutaj). 

Pojawiła się też próba polemiki odnośnie owego artykułu, która znajduje się tutaj. Jest ona mizerna, wręcz groteskowa. Znamienne jest jednak zdanie:

"Wielu ekspertów od “duszy ludzkiej”, czyli psychologów, a szczególnie psychiatrów odmawia Faustynie prawdziwości jej objawień i cudów, których zaznała."

To stwierdzenie również - mimowolnie - potwierdza krytykę z punktu widzenia teologii katolickiej, która zawsze bazuje na poznaniu racjonalnym.

Przechodząc do pytania tytułowego:

Najpierw trzeba wziąć pod uwagę, że psychologia jest pierwotnie czyli z pochodzenia
 ateistyczna oraz aspirująca do wyparcia teologii duchowości. Nie jest przypadkowe, że twórcy psychologii byli z reguły ateistami i protestantami, czyli ludźmi już choćby z wykształcenia nie dysponującymi prawdziwą antropologią ani filozoficzną, ani tym bardziej teologiczną. 

Po drugie, nie ma jednej psychologii, lecz jest wiele szkół, co świadczy o tym, że to ma niewiele wspólnego z nauką w sensie ścisłym, lecz ma mocne powiązania światopoglądowe. 

Po trzecie, są także psychologowie uprawiający swoją dziedzinę uczciwie i solidnie. W takiej psychologii można znaleźć sporo zgodności z katolicką teologią duchowości, także tą tradycyjną. Obecnie znany jest szereg katolickich czy ogólnie chrześcijańskich psychologów, którzy bazują na prawdziwej antropologii, a równocześnie opierają się na fachowych badaniach empirycznych. Ryzyko zawodowe polega na tym, że psychiatra i psycholog ma z reguły do czynienia ze schorzeniami czy przynajmniej zaburzeniami, co może skrzywić ich pogląd czy koncepcję normalności psychicznej. 

Odpowiadając najprościej na tytułowe pytanie:

Zdrową religijność można rozpoznać po integralności osobowej, czyli harmonii intelektu, uczuć, zmysłów i ciała. Współgranie sfer człowieczeństwa, władz i zdolności oznacza ich rozwój dla dobra samego człowieka, jak też bliźnich i społeczności. Innymi słowy: jeśli religijność niesie ze sobą rozwój i postęp moralny, intelektualny, w ogólnym sensie fizyczny, czyli rozkwit naturalnych składników człowieczeństwa oraz ich podniesienie ku dobru wyższemu, duchowemu, to jest ona zdrowa i autentyczna. Jeśli zaś powoduje zastój czy regres osobowy, czy to pod względem moralnym, czy intelektualnym, czy choćby tylko uczuciowym, wówczas jest z nią coś nie tak. 

Odnosząc do przykładu s. Faustyny znanego z "Dzienniczka" (pomijając w tym miejscu kwestie jego autentyczności oraz teologiczne), należy stwierdzić poważne problemy zwłaszcza natury intelektualnej i moralnej. W skrócie: problemem intelektualnym jest chociażby ciągłe wychwalanie Faustyny przez rzekomo Pana Jezusa (aż do herezji stawiającej ją ponad wszystkimi stworzeniami), a problemem moralnym jest brak przyznania się do grzeszności czy choćby niedoskonałości i błędów. W tych opisach jawi się osobowość narcystyczna, nawet wręcz zakłamana i obłudna, ślepo polegająca na własnych odczuciach i przeżyciach. Z całą pewnością nie jest to przykład religijności zdrowej, katolickiej, która ze swej natury jest trzeźwa i krytyczna, zwłaszcza wobec siebie i swoich przeżyć. 

Natomiast Kościół katolicki jest jedyną religią, która jest wyposażona zarówno doktrynalnie jak też praktycznie - poprzez sakramenty oraz wielowiekowe doświadczenie duszpasterskie - we wszystkie środki zdrowej religijności. Oczywiście nie oznacza to, że wszyscy katolicy korzystają z tych środków w odpowiedni sposób. 

Obecnie forsowana protestantyzacja godzi nie tylko w prawdy wiary katolickiej, lecz także w zdrową, trzeźwą katolicką religijność, która zawsze powoduje rozwój osobowy, czyli intelektualny, moralny, emocjonalny, a także cielesny (przykład: tradycyjna dyscyplina postna o wiele bardziej służy zdrowiu fizycznemu niż minimalne, wręcz znikome zasady postne modernizmu, a tym bardziej rozpasanie konsumpcyjne, co widać chociażby w wyglądzie i fizycznej kondycji duchownych). Głównym celem tego ataku jest rozumność oświecona prawdami wiary katolickiej. Zamiast tych prawd wpajane jest katolikom ślepe posłuszeństwo i uległość wobec oryginalnych - mniej czy bardziej bzdurnych - pomysłów sprawujących władzę, co jest typowe dla sekt, także protestanckich czy wywodzących się z protestantyzmu. 

23 komentarze:

  1. Czy poszczenie wg teraźniejszych przepisów jest niewłaściwe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę zgodzić się z framg. odnośnie postu. Na przykład obowiązuje mnie dieta narzucona przez lekarza, która już jest dla mnie uciążliwym utrudnieniem.
      Generalnie stan zdrowia nie pozwoli mi tak rygorystycznie pościć, wg. starej dyscypliny.

      Usuń
    2. Oczywiście sytuacja choroby zwalnia z obowiązku postu, jeśli ten post może zaszkodzić zdrowiu czy osłabić konieczne siły.

      Usuń
    3. Poszczenie "wg teraźniejszych przepisów" to w zasadzie poszczenie tylko w środę popielcową i Wielki Piątek (+ abstynencja od pokarmów mięsnych we wszystkie piątki roku za wyjątkiem uroczystości). Trudno powiedzieć, aby to było jakąkolwiek dyscypliną postną... Wielki Post wg nowych przepisów "Wielki" jest tylko z nazwy.

      Usuń
  2. A czy wedlug ksiedza katolik nie powinien uczeszczac na psychoterapie w nurcie humanistycznym,jesli ma problemy nerwicowe,czy depresyjne lub inne zaburzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że nie powinien. Każdy musi sam zadecydować.

      Usuń
    2. A co jest w ogole zlego w nurcie humanistycznym?

      Usuń
    3. prosze o odpowiedz

      Usuń
  3. Warto się zapoznać. Wartościowy wykład na temat psychologii jako pseudonauki.

    https://youtu.be/XaCCZrJVe-U

    Moim zdaniem to kolejna dziedzina, która ma za zadanie odciągać od jedynego lekarstwa jakim jest Jezus Chrystus w Sakramentach Kościoła Katolickiego.
    "Dla Boga nie ma nic niemożliwego"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię wystąpienia pana Tomasza Witkowskiego na temat patologii i szarlatanerii wśród psychologów. Jego praca jest szczególnie cenna, ponieważ wywodzi się z kręgów związanych z portalem "Racjonalista" i nie można go oskarżyć o religijną stronniczość. Pan Witkowski podawał także zasady na podstawie których można mniej więcej zorientować czy ma się do czynienia ze szkołami psychologii opartymi na empirii (lepszej lub gorszej) czy na czystym wymyśle marketingowym.
      Polecam wszystkie jego film na youtube. Napisał też 3 tomy "Zakazana psychologia" ale (jeszcze) ich nie czytałem.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za te informacje.

      Usuń
  4. "Natomiast Kościół katolicki jest jedyną religią, która jest wyposażona zarówno doktrynalnie jak też praktycznie - poprzez sakramenty oraz wielowiekowe doświadczenie duszpasterskie - we wszystkie środki zdrowej religijności."
    Posiadanie wszystkich cech zdrowej religijności jest cechą zarezerwowaną prawdziwego Kościoła i tylko jego? Pytam się, bo nie zauważyłem nic niezdrowego w religijności prawosławnych i konserwatywnych protestantów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomimo wielu ciekawych i trafnych uwag w artykule o s. Faustynie, odnoszę jednak wrażenie, że pisał go jakiś wojujący protestant.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec chorej interpretacji "krzyża" w dzienniczku podaje się alternatywę podchodzącą momentami jakby pod prosperity gospel, jak w zalinkowanym artykule A.C.
      W innym wpisie autorka pisze o Teresie z Lisieux: "została wychowana w religijności lęku i cierpienia, najlepiej wyrażającej się w Naśladowaniu Chrystusa Tomasza a Kempis".
      O wspomnianym T Kempis: "To bezrefleksyjne naśladowanie Tomasza pociągnęło niestety chrześcijaństwo w otchłań negatywizmu, sprawiło, że do dziś wielu ludzi niesłusznie kojarzy naszą religię z potępieniem, smutkiem, winą i cierpieniem zamiast z wyzwoleniem, zbawieniem i miłością".

      Czy można dopuszczać do obiegu książkę, w której podawane są słowa Jezusa, a nie została ta książka zbadana pod kątem prawdziwości pochodzenia tych słów i autorstwa tej książki?

      Usuń
  6. Serio ciekawe i to nie ironia. Po prostu nie wiedziałam, że teraz w kościele katolickim obalono Dzienniczek św. Faustyny, to dla mnie naprawdę nowość. A w ogóle jeszcze można mówić w takim razie, że jest święta? A jeżeli miała tylko zaburzenia psychiczne? Czy w ogóle na Sądzie Ostatecznym nas poinformują, kto był naprawdę święty, a kto udawał albo był chory i omyłkowo konsekrowany? Jeszcze raz zaznaczam, to nie ironia, po prostu obserwacja osoby, która wierzy w Boga i w to, czego do tej pory nauczał KK, a nie zauważyłam wcześniej jakieś wrogości wobec Faustyny. Czy była jakaś publikacja, czy coś się zmieniło i np. nie wolno się już modlić za jej wstawiennictwem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka wrogość?
      Rzeczowe wykazywanie wypaczeń i błędów w tekstach Faustyny to wrogość?
      Do czasu przejęcia przez m.in. charystów i innych "starszych i mądrzejszych" - prawdziwy Kościół nie podawał do wierzenia bredni zawartych w dzienniczku.
      Poza tym, na tej stronie są podane linkujące etykiety do tematów, tam jest wyjaśnione o co chodzi.
      pozdrawiam, ik

      Usuń
    2. tak, linki i wszystko znam, mam wątpliwości dotyczące modlitw i konsekwencji takich modlitw np. Koronka itp. Należy się obecnie z tego spowiadać?

      Usuń
    3. Jest taki żenująco niski poziom świadomości teologicznej u spowiedników, że powszechnie zadają "koronkę" jako pokutę, więc jak by mieli z tego rozgrzeszać, nie mówiąc już o sensowności tłumaczenia im tego tematu, skoro wiele lat trwają w tym ślepo i bezrefleksyjnie nauczają o tym.
      Konsekwencje to mogą być indywidualne, zależy od osoby. Osobiście bym mogła odejść od Kościoła gdyby mi wmawiano, że prawidłowa jest "modlitwa", w której szasta się Chrystusem jakby był jakąś rzeczą. Plus jeszcze zawarty w dzienniczku miłosierdzizm i mesjanizm - jawne i oczywiste herezje napisane jak byk czarno na białym.
      pozdrawiam, ik

      Usuń
    4. Czyli jeśli ktoś odmawia koronkę, a koronka okaże się w oczach Boga bluźnierstwem, to czy można uznać, że odmawiający robi to pod wpływem fałszywych nauk i nie ma grzechu?

      Usuń
    5. Jeżeli robi to w duchu posłuszeństwa Kościołowi i jest przekonany o łączności z Nim to nie może być mowy o grzechu ciężkim.

      Usuń
    6. Ja odmawiam Koronkę regularnie, oczywiścią tę ułożoną przez papieża Piusa IX w 1847 roku.

      Usuń
  7. Czym jest prawdziwa antropologia filozoficzna i teologiczna? W jakich źródłach można się z nią zapoznać?

    OdpowiedzUsuń