Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Kto może spowiadać na całym świecie?


Niedawno temu musiałem korygować wystąpienie x. Piotra Świerczka (tutaj), byłego kapłana diecezji tarnowskiej, który przeszedł do FSSPX. Teraz okazuje się, że on sam nie wymyślił bajki o wyjątkowej jurysdykcji dla kapłanów FSSPX, lecz że jest to widocznie mit, którym systematycznie podniecają się przeoraty FSSPX. Oto dowód:


Nie wiem, czy x. Karl Stehlin FSSPX - przełożony na Europę Środkowo-Wschodnią - jest aż tak niedouczony w prawie kanonicznym, czy z rozmysłem kłamie. Mam nadzieję, że to pierwsze, choć to mu też nie przynosi chluby. Otóż według aktualnego Kodexu Prawa Kanonicznego każdy kapłan, który otrzymał jurysdykcję do spowiadania od swojego biskupa (biskupa miejsca), równocześnie ma jurysdykcję do spowiadania na całym świecie: 


Istnieje owszem pewna różnica między kapłanami diecezjalnymi a zakonnymi, gdyż ci drudzy muszą prosić o jurysdykcję danego biskupa miejsca, gdzie rezydują, podczas gdy kapłani diecezjalni otrzymują jurysdykcję zawsze od swojego własnego biskupa diecezjalnego. 

Wyjątkowość jurysdykcji udzielonej kapłanom FSSPX przez Franciszka polega jedynie na tym, że to on im udzielił jurysdykcji, z pominięciem biskupów diecezjalnych. NIC więcej. Ważność tej jurysdykcji na całym świecie nie jest niczym wyjątkowym, wbrew temu, co głosi x. Stehlin i jemu podobni. 

O niedouczeniu bądź wybujałym ego świadczy także końcowe zachowanie x. Stehlin'a przy tej samej okazji:


Otóż po pierwsze nie ma takiego błogosławieństwa kapłańskiego w obrzędach katolickich, a po drugie jest to dość niechlujne pomieszanie błogosławieństwa kapłańskiego z błogosławieństwem biskupim. Czyżby x. Stehlin przygotowywał publiczność na swoje biskupstwo? Nawet jeśli on wie coś, co nie jest wiadome publicznie, to nie ma prawa tworzyć formuły błogosławieństwa, która nie jest ani błogosławieństwem zwykłym kapłańskim, ani biskupim. 

19 komentarzy:

  1. Księże, ja nikogo nie bronie i za nikim nie stoję, ale po co dawać takie zdjęcia na miniaturę artykułu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki5 lipca 2024 10:03

      Bo jest akurat trafna w temacie.

      Usuń
    2. I dodaje adekwatnej dramaturgii. Na marginesie: nad mimiką też należy pracować.

      Usuń
    3. on tak wygląda, więc to wy szydzicie z jego wyglądu. Nie rozumiem krytyki wobec wyglądu jakby to zależało od nas jak wyglądamy.

      Usuń
  2. Wybieranie umyślnie niekorzystnych ujęć jest złem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki7 lipca 2024 23:25

      Na jakiej podstawie?

      Usuń
    2. Na podstawie złej intencji tego, kto to robi, to znaczy jest formą manipulowania odbiorcą poza sferą jego rozumu, gdyż nie w oparciu o przesłanki merytoryczne (np. krytyka racjonalna treści, albo przedkładanie dowodów materialnych na formalne zło), lecz w oparciu o pobudzanie podprogowo mechanizmu skojarzeń (irracjonalizm odbiorcy). Jako manipulacja sferą pozarozumową jest podstępem, złem moralnym.

      Usuń
    3. teologkatolicki8 lipca 2024 03:55

      Gdzie tu jest brak przesłanek merytorycznych?

      Usuń
    4. Oddziaływanie wyglądem innej osoby na podświadomość odbiorców jest bardzo "merytoryczne", tak tak.

      Usuń
    5. teologkatolicki8 lipca 2024 14:37

      To nie jest ani karykatura, ani ujęcie z nienacka, lecz wzięte z realnego, publicznego wystąpienia i to dokładnie tego, do którego odnosi się wpis. Wszystko jest w meritum. Nie ma żadnej manipulacji na podświadomości odbiorców. To sam delikwent oddziaływuje na odbiorców przez swoją rzeczywistą mimikę.

      Usuń
  3. Proszę Księdza, z tym zdjęciem chodzi o to, że stan duszy wpływa na utrwalanie w fizjonomii widzialnych aberracji? Czy chodzi Księdzu o to, że ekspresja mimiki powinna być hamowana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki8 lipca 2024 14:39

      Nie wiem, czy powinna być hamowana. Na pewno powinna być autentyczna. Zresztą dość trudno jest kłamać przez mimikę. Nawet zawodowym aktorom.

      Usuń
  4. Co jest nie tak z tą formułą błogosławieństwa? Znak krzyża na początku? Bo sama formuła ("Benedictio Dei omnipotentis..." itd.) to przecież zwyczajne błogosławieństwo kapłańskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki9 lipca 2024 10:50

      Biskup przed błogosławieństwem znaczy na sobie (na swojej piersi) znak krzyża wypowiadając słowa "adiutorium nostrum in nomine Domini". Zaś formuła "benedictio Dei..." jest zarezerwowana dla biskupów i dla błogosławieństwa związanego z odpustem zupełnym, gdyż wtedy kapłana działa mocą delegacji papieskiej.

      Usuń
    2. Jak w takim razie powinno brzmieć "zwyczajne" błogosławieństwo "zwyczajnego" kapłana?

      Usuń
    3. teologkatolicki9 lipca 2024 15:10

      Dominus vobiscum
      Benedicat vos (te) omnipotens Deus + Pater et Filius et Spiritus Sanctus

      Usuń
  5. Niestety w kwestii formuły błogosławieństwa rzeczywistość jest z goła inna. Polecam zajrzeć do Rituale Romanum. Formuła „Benedictio Dei omnipotentis, Patris, et Filii, + et Spiritus Sancti, descendat super te (vos) et maneat semper. R. Amen,” jest obecna w co najmniej w następujących obrzędach:
    - udzielenie Komunii Świętej (poza Mszą św.);
    - wizyta u chorego;
    - błogosławieństwo osób;
    - błogosławieństwo dzieci.

    Pierwsze dwa obrzędy są na tyle częste, że każdy kapłan regularnie je stosował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki14 lipca 2024 21:50

      Proszę zajrzeć do Rituale Romanum, Regulae generales, punkt 7. Tam jest jasno podane, jaka jest ogólna formuła błogosławieństwa. Owszem, niektóre obrzędy mają formułę "Benedictio...", jednak to NIE jest formuła generalna, lecz związana z danym błogosławieństwem. Historycznie wynika to prawdopodobnie z tego, że pierwotnie były to błogosławieństwa zarezerwowane dla biskupa. W każdym razie niewłaściwe jest izolowanie tej formuły od jej właściwego obrzędu. Natomiast kapłanowi zawsze wolno użyć formuły błogosławieństwa końcowego ze Mszy św., gdyż jest ono ogólne.

      Usuń
  6. Mam pytanie z innej dziedziny:
    Tradycja katolicka
    Kościół katolicki podkreśla, że "dzień święty" to niedziela, dzień Zmartwychwstania Jezusa. Nakazuje on uczestnictwo we Mszy Świętej oraz powstrzymywanie się od pracy, która mogłaby zakłócać przeżywanie tego dnia w duchu odpoczynku i skupienia na Bogu. Inaczej to grzech ciężki
    Dlaczego tradycja katolicka jest sprzeczna ze słowami Pana Jezusa ?
    Pan Jezus Chrystus w swoich naukach zmienił podejście do szabatu, wskazując na duchową i głębszą interpretację przykazania „Dzień święty święcić”. W Starym Testamencie szabat był ściśle przestrzeganym dniem odpoczynku, a jego naruszenie traktowano jako poważne przestępstwo. Jezus natomiast podkreślał, że najważniejsze jest nie tyle formalne przestrzeganie przykazania, co zrozumienie jego sensu — miłość Boga i człowieka.
    „Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem także szabatu”.
    „Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle czynić, życie ocalić, czy zabić?”.
    „Obłudnicy! Czyż każdy z was w szabat nie odwiązuje swego wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi go, aby go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan trzymał związana osiemnaście lat, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?”.
    Pan Jezus krytykował takie podejście do przykazania, które skupia się wyłącznie na przestrzeganiu prawa, a nie na miłości i współczuciu. Dla Niego najważniejsze było duchowe znaczenie szabatu, czyli oddanie czci Bogu poprzez miłość, pomoc i troskę o innych.
    Reasumując: Pan Jezus przekształcił tradycyjne rozumienie szabatu, nadając mu duchowe i humanistyczne znaczenie. Jego nauki pokazywały, że przykazanie „Dzień święty święcić” nie dotyczy sztywnych reguł, ale miłości do Boga i bliźnich. Działania Jezusa w szabat — uzdrawianie i czynienie dobra — były ilustracją, że przestrzeganie dnia świętego polega przede wszystkim na okazywaniu miłosierdzia, miłości i troski o drugiego człowieka.
    Dlaczego Kościół katolicki w tej sytuacji przeczy Panu Jezusowi ? bo nie mogę tego zrozumieć

    OdpowiedzUsuń