Głośnymi echami odbiła się w ostatnich tygodniach wieść zarówno o groźbie i stwierdzeniu kary exkomuniki dla słynnego w ostatnich latach hierarchy arcybiskupa Carlo Maria Viganó, jak też o jego obronie, a właściwie uzasadnieniu swego zachowania w obliczu groźby. W reakcjach niestety regularnie przewija się ignorancja zarówno kanoniczna jak i teologiczna, którą należy skorygować.
Historię wypowiedzi i działań abpa Viganó z ostatnich lat pominę w tym miejscu. Zainteresowani mogą się z tym zapoznać w internecie, aczkolwiek nie znam dotychczas całościowego przedstawienia sprawy. Zaznaczę jedynie, że nie zgadzam się ze wszystkimi jego działaniami, zwłaszcza z dość naiwnymi wypowiedziami odnoszącymi się do obecnego włodarza Kremla i Rosji. Zresztą ta sprawa nie jest istotna. Istotne są wypowiedzi Arcybiskupa w kwestiach stricte teologicznych i kościelnych. W tej dziedzinie nie sposób zaprzeczyć jego kompetencji i wysokiemu poziomowi, choć również nie zgadzam się w niektórych szczegółach. Na szybko wystarczy skupić się na kwestii exkomuniki, wiązanej od kilku tygodni z jego nazwiskiem.
Oto komunikat prasowy w tej sprawie:
Dekret watykański orzekający karę exkomuniki powołuje się na następujące kanony:
Dekret więc nie wymierza kary, lecz jedynie ogłasza zajście kary za popadnięcie w schizmę, która to kara zachodzi mocą samego prawa (latae sententiae).
Problem polega na tym, że abp Viganó dość wyraźnie nie odmawia uznania zwierzchności Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, lecz że nie uznaje Franciszka za papieża, co też dość obszernie uzasadnił (por. tutaj). Tak więc jest to kwestia natury historycznej, nie ściśle teologicznej, dogmatycznej, czy choćby dyscyplinarnej. Jeśli abp Viganó popełnia błąd tego rodzaju, to jest to błąd historyczny i sprawa podlega dyskusji i wyjaśnieniu, a nie karze kościelnej za popadnięcie w schizmę. Tym bardziej nie podlega karze latae sententiae czyli na mocy samego prawa, jak wyznaczają podane wyżej kanony 1323 i 1324.
Mówiąc najkrócej: w świetle obowiązującego Kodexu Prawa Kanonicznego kara exkomuniki moim zdaniem nie zaszła. Twierdzę tak na podstawie następujących kanonów:
O co tu chodzi? Otóż kanony te stanowią dość wyraźnie, iż nie zachodzi kara z mocy samego prawa (latae sententiae), jeśli osoba działała pod wpływem bojaźni, konieczności lun ciężkiej niedogodności. Te okoliczności w sposób dość wyraźny mają miejsce w przypadku abpa Viganó, o czym świadczy jego działanie od wielu lat. W skrócie można powiedzieć, że jego działanie - wypowiedzi odnoszące się do obecnej sytuacji w Kościele - jest w sposób dość wyraźny powodowane troską o Kościół, wiarę katolicką, zbawienie dusz oraz godność władzy kościelnej. Jest to okoliczność istotna dla kwestii kary, nawet jeśli byłaby to okoliczność jedynie subiektywna, czyli czysto subiektywne przekonanie abpa Viganó bez obiektywnie wystarczających powodów.
Wygląda więc na to, że działania dykasterii, która orzekła karę exkomuniki dla abpa Viganó, są niezgodne z obowiązującym Kodexem Prawa Kanonicznego.
Post scriptum
Warto zwrócić uwagę na okoliczności wskazane przez amerykańskiego kapłana x. Gene Gomulka (źródło tutaj):
Ale jeżeli abp Viagno nie jest w jedności z Franciszkiem, to jest jasne, że jest w schizmie wobec Franciszka.
OdpowiedzUsuńTo nie jest kategoria prawa kanonicznego. To jest bełkot modernistyczny.
UsuńTo jest modernistyczny bełkot: "Problem polega na tym, że abp Viganó dość wyraźnie nie odmawia uznania zwierzchności Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, że nie uznaje Franciszka za papieża, co też dość obszernie uzasadnił (por. tutaj)."
UsuńUsiłuje Ksiądz przenieść definicję schizmy z zerwania jedności z piastującym urząd na zerwanie jedności z samym urzędem [CIC (1917), can. 1325 § 2; CIC (1983), can. 751)
"D. Chi sono gli scismatici?
R. Gli scismatici sono i cristiani che, non negando esplicitamente alcun domma, si separano volontariamente dalla Chiesa di Gesù Cristo, ossia dai legittimi pastori." [Compendio della dottrina cristiana prescritto da S. S. Papa Pio X, Roma 1905, s. 124 (Catechismo Maggiore, p. I, cap. X, § 6)]
por. S. Hieronymus, In epist. ad Tit., c. 3 v. 10 [PL 26, 598]; S. Augustinus, De fide et symbolo c. 10, n. 21 [PL 40, 193]; S. Thomas Aquinas, ST IIa-IIae, q. 39, a. 1, respond.
Abp Vigano nie jest schizmatykiem, tylko jeżeli ma rację, a papież Franciszkiem nie jest prawdziwym papieżem. Przecież abp Vigano sam podkreśla, że nie jest w jedności z Franciszkiem. Czyżby Ksiądz podzielał ten pogląd?
Anonimowy miesza i widocznie nie wie, co sam pisze. Podany fragment z katechizmu potwierdza, co napisałem.
UsuńSchizma jest odmową poddania się władzy papieskiej, nie osobie sprawującej tę władzę. Kościół nie jest sektą papistyczną.
Abp Viganó neguje prawowitość sprawowania urzędu przez Franciszka, negując, iż Franciszek jest papieżem. To jest coś innego niż odmowa poddania się władzy kogoś, kogo uważa się za papieża. Jeśli się kogoś nie uważa za papieża, to nie wolno się poddać sprawowanej przez niego władzy o charakterze papieskim. To jest istotne dla kwalifikacji postępowania abpa Viganó, a to zostało zupełnie pominięte.
"Abp Viganó neguje prawowitość sprawowania urzędu przez Franciszka, negując, iż Franciszek jest papieżem. To jest coś innego niż odmowa poddania się władzy kogoś, kogo uważa się za papieża."
UsuńKs. prof. M. Sieniatycki, Apologetyka, czyli dogmatyka fundamentalna, Kraków 1932, s. 296: "Schizmatykami tedy nazywają się ci, którzy nie uznają w papieżu najwyższej władzy i głowy Kościoła Chrystusowego i dlatego nie chcą być mu i jego rozkazom posłusznymi i zrywają łączność z członkami Kościoła przez niego rządzonego, tworząc sobie osobną społeczność religijną, z osobną głową. Samo nieposłuszeństwo rozkazom papieża, gdy się uznaje najwyższą Głowę Kościoła, nie jest jeszcze schizmą, dopiero nieposłuszeństwo dlatego, że się GO NIE uznaje Głową Kościoła jest schizmą."
Ksiądz własnie usprawiedliwił sedewakantystów, którzy twierdzą często, że są nawet ultramontanistami ale tak się składa, że papieża nie ma... Czyli biskup Sanborn jest okej?
UsuńProszę czytać ze zrozumieniem.
UsuńPo pierwsze, x. Sieniatycki jedynie może prezentować swój pogląd, który nie ma mocy wiążącej.
Po drugie, w podanym fragmencie wcale nie zaprzecza temu, co napisałem. Czym innym jest nieuznawanie, że papież jest widzialną głową Kościoła, a czym innym, nieuznawanie, że dana osoba jest papieżem. To jest elementarz prostej logiki.
Jest Williamson z mocy prawa ekskomunikowany czy nie jest?
UsuńAnonimowy komentujący ma rację. W teorii możemy sobie oddzielić "uznawanie zwierzchnictwa Biskupa Rzymu", czyli uznawanie instytucji papieża jako takiej, od osoby, piastuna urzędu. Jednakże to zadziała wyłącznie w sytuacji, gdyby jakiś uzurpator mówił o sobie, że jest papieżem KK, a inni ludzie by nie uznawali jego zwierzchnictwa. Jednak w sytuacji, gdy papież Bergolio jest prawowicie obsadzonym papieżem, to nieuznawanie jego osoby za papieża jest równoznaczne z odmową uznania zwierzchności papieża w ogóle. W jaki sposób inaczej Ksiądz chce to koncepcyjnie pojąć, bo nie rozumiem?
UsuńMożna do tego dołożyć argument kanoniczny: kanon 751 wyraźnie odróżnia herezję od schizmy. Zwierzchnictwo papieża jest per se dogmatem wiary katolickiej, więc np. twierdzenie po prostu, że Kościołem nie może kierować papież (instytucja) byłaby przykładem herezji, a nie schizmy. Schizmą jest natomiast niekoniecznie pozostawanie w herezji, ale twierdzenie, że wprawdzie głową KK jest papież instytucja, ale wobec temu osobnikowi, który obecnie nim jest, odmawiam uznania jego zwierzchnictwa (bo tak naprawdę wg mnie nie jest papieżem). Tylko taka wykładnia tych kanonów jest zgodna ze sztuką i katolickim rozsądkiem.
Oczywiście jest różnica między herezją a schizmą.
UsuńHerezją jest mniemanie, że papież nie jest widzialną głową Kościoła.
Schizmą jest niepoddawanie się władzy papieża.
Natomiast twierdzenie, że dana osoba nie jest papieżem, nie jest ani herezją, ani schizmą, lecz najwyżej błędem historycznym, nawet jeśli wynika między innymi z przesłanek teologicznych i kanonicznych.
Owszem zrozumiałe jest, że osobie, która podaje się za papieża bardzo zależy na tym, by wszyscy ją za papieża uznawali. Jednak drogą do tego z całą pewnością nie jest ani gwałcenie prawa kanonicznego, ani fałszowanie faktów.
Ja też nie rozumiem dlaczego inni tego nie rozumieją. Ksiądz Dariusz bardzo prosto to wytłumaczył i tu nie ma żadnej niejasności. Powiem więcej Abp Vigano kocha instytucję papieża i chce jej być wierny- dlatego widząc jaskrawo wszystkie uzurpacje Szanownego Horhe Bergolio, staje mu na przeciw, rzuca rękawicę i mówi "non habemus Papam". Jeżeli wierzymy i ufamy instytucji Papieża- następcy św. Piotra to musimy widzieć te wszystkie aberacje Horhe- tą sprzeczność jego (komunistycznej) duchowej wizji świata i Kościoła i przez fakt niespójności tego co zawsze, wszędzie, wszystkim do wierzenia było podawane po kolei przez wszystkich papieży do S.V.II- a tych bergoliańskich wydumek - każdy chłopek roztropek musi dostrzec, że to są dwa RÓŻNE I SPRZECZNE NAUCZANIA.
UsuńTo mówiłem ja Andrzej Leon- nie pisałem tego aby bębnić prętem po kratach i denerwować kogokolwiek.
A.M.D.G.
Bp Sanborn kocha urząd papieża chyba jeszcze bardziej. Co nie zmienia faktu, że z x. Cekadą założył sektę. Kto następny "papież" Michał II? Albo ten były członek FSSPX co się ogłosił papieżem? Oni to dopiero kochają urząd papieża.
UsuńProszę Księdza, czy w takim razie coś takiego jak sedewakantyzm nie istnieje? Sedewakantyści to zwyczajnie ludzie w błędzie historycznym?
UsuńSedewakantyzm to błąd natury prawnej. Ignoranci z zakresu prawa kanonicznego, którzy mylą prawo karne z dogmatyką, myślą, że kara jest raz że niezmienna, wręcz że jest jakimś dogmatem, a dwa, że jest automatyczna wobec materialnego grzechu. Jedno i drugie to brednia, stąd pochodzi sedewakantyzm. Z tej bredni.
Usuń"którzy mylą prawo karne z dogmatyką"
UsuńŻeby być głową Kościoła katolickiego trzeba być katolikiem, czyli przyjmować doktrynę katolicką taką, jaka jest. Nie ma innej możliwości. Papież, który nie jest katolikiem to jakaś aberracja umysłowa.
"myślą, że kara jest raz że niezmienna"
Bzdura, część sedewakantystów przyjmuje Tezę z Cassiciacum (błędnie nazywaną sedeprywacjonizmem i błędnie traktowaną jako odrębną od sedewakantyzmu). Więc sedewakantyści raczej dopuszczają możliwość objęcia urzędu przez antypapieża w okresie sedes vacans jeśli przestanie głosić herezję lub przynajmniej nie odrzucają jej całkowicie.
"a dwa, że jest automatyczna wobec materialnego grzechu"
Tylko, że w przypadku Bergoglio nie ma takiej możliwości mówić tylko o materialnej herezji, bo po pierwsze jako biskup dobrze zna teologię katolicką więc powinien być świadomy tego, co mówi, a mimo to uporczywie trwa w swoich liberalno-lewicowych, modernistycznych, generalnie lewackich poglądach. Zresztą nawet jeśli by to były tylko jego prywatne opinie niezwiązane z jego piastowaniem urzędu to tak nie jest, on wyraźnie sankcjonuje swoje poglądy dekretami kościelnymi, sankcjonuje je z urzędu. Więc nie ma tu żadnej mowy tylko o materialnych błędach.
Vigano twierdzi, że "in order to separate myself from ecclesial communion with Jorge Mario Bergoglio, I would have to have first been in communion with him, which is not possible since Bergoglio himself cannot be considered a member of the Church, due to his multiple
OdpowiedzUsuńheresies and his manifest alienness and incompatibility with the role he invalidly and
illicitly holds." skąd wynika, że nie uważa Franciszka za papieża. Vigano stał się de facto protestantem. Nie ma wątpliwości, że zaciągnął na siebie ekskomunikę.
Proszę nie bredzić. Nie na tym polega bycie protestantem.
UsuńWilliamson jest protestantem tworząc równoległy kościół i święcąc jak szalony jakichś losowych ludzi na biskupów.
UsuńO ile wiem, nie jest potwierdzone, że abp Viganó przyjął od niego święcenia. To raz.
UsuńOwszem, bp Williamson wykazał brak rozsądku udzielając święceń komuś takiemu jak p. Stobnicki. Jednak nazywanie go z tego powodu protestantem jest dość durnym wynalazkiem kogoś takiego jak x. Stehlin.
Czy Williamson jest z mocy prawa ekskomunikowany czy nie jest?
Usuń„La Nuova Bussola Quotidiana” podaje, że udało jej się potwierdzić informację o przyjęciu przez Viganò sakry od Williamsona w kilku źródłach. Dziennikarz tego tytułu Riccardo Cascioli napisał w efekcie do samego abp. Viganò. Otrzymał odpowiedź, w której – jak podała La Nuova Bussola Quotidiana – abp Viganò „nie zaprzeczył” informacjom, ograniczając się do wyrażenia zdziwienia, dlaczego dziennik interesuje się jego osobą.
UsuńKolejna sprawa odnośnie Vigano, jeżeli prawdą jest że przyjął sub conditione sakrę biskupią od znanego protestanta Williamsona, to dlaczego tytułuje się ARCYbiskupem, a nie li tylko biskupem. Nie powinien uznawać tego tytułu.
OdpowiedzUsuńBiskup i arcybiskup ma takie same święcenia.
UsuńŚwięceń nie uzaje ale tytulaturę tak? Bergolio zmarnował swoją szansę i przeszedł do de facto sedewakantystów.
UsuńVigano oczywiście.
Usuńw sumie trafna pomyłka - Bergoglio sedewakantystą w swoim stylu
UsuńNaprawdę, wola zniesławiania przez te komentarze jest niepojęta. Jeśli biskup Wiliamson jest protestantem, a do tego jeszcze „słynnym”, to jakże taki słynny protestant może udzielać święceń? Co protestantyzm mówi o święceniach? Przecież to jest jakaś niedorzeczna obelga.
UsuńProtestanci, na przykład linii utrechckiej, mogą udzielać ważnych święceń. Nikt nie mówi, że Williamson jest luteraninem czy innym kalwinem. Faktem jest, że tworzy nowy, równoległy kościół i zachowuje się w wielu aspektach jak ksiądz doktor Luter.
UsuńRównoległy kościół to tworzy sobie Bergoglio.
UsuńCzyli zadaniowani mają rozkaz rzucać do internetu pomyję, że biskup Wiliamson jest protestantem i wywiązują się z tego. Dawniej mówiło się na takich agenci wpływu (gdy są ważniejszymi elementami kombinacji dezinformacyjnej), albo pudła rezonansowe (gdy tylko powtarzają).
UsuńNo nie, bo Bergoglio został włączony w ciągłość sukcesji apostolskiej i to na urzędzie piotrowym, a nie na byle czym. Jego herezje nie mają tu nic do rzeczy.
Usuń"Jego herezje nie mają tu nic do rzeczy."
UsuńMają, bo ortodoksja ma być nierozłącznym elementem urzędu papieskiego. Jeśli Bergoglio oficjalnie, dekretami sankcjonuje błogosławieństwa gejów i inne rozumowo sprzeczne z katolicką ortodoksją praktyki to tworzy sobie nową religię.
Uważam, że abp Vigano ma rację - Bergogilo to heretyk. Ale jedno pytanie: Bulle Ex Cum Apostolatus nie zniosło Prawo Kanoniczne w 1917 roku?
OdpowiedzUsuńAle formalny czy materialny? Co to zmienia skoro nikt nie ma prawa tego stwierdzać poza przyszłymi papieżami. Vigano niezależnie od tego czy ma rację czy nie usunął się z Kościoła.
Usuń"Starokatolicy" usiłowali wykorzystać bullę Cum ex Apostolatus Officio (1559) do podważenia nieomylności (pomysł absurdalny), przeciwko czemu wystąpił m. in. kard. Joseph Hergenröther -> Catholic church and Christian state, London 1876, vol. 1, ss. 41-45 - kardynał wykazuje tutaj, że bulla ta miała charakter czysto dyscyplinarny i już wówczas nie obowiązywała.
UsuńPrzede wszystkim pytałem księdza. A co do Bergogilo. Jeśli Ty lub ja zaprzeczasz wierze w sposób uporczywy jesteśmy poza Kościołem. Nikt nie musi nic ogłaszać. Dzieje się to mocą prawa. Ale nie na zasadzie ignorancji zwykłego wiernego, który nie jest teologiem. I coś palnie. Wtedy jest herezja materialna. Ale błagam, nie osoba która kończyła seminarium i wszyscy naokoło trąbia od początku, że głosi herezje i dubia dwa razy wysłano. Czy On wyznaje wiarę katolicką? Nie. Pięcioletnie dziecko które zna katechizm to stwierdzi. Papież jak głowa Kościoła w powszechnym magisterium w jedności z biskupami też jest nieomylny. Dlatego albo Bóg chce takich dokumentów jak Fiducia Suplicans i Amoris Leticia. I Kościół może zmienić podstawy doktryny albo to heretyk . Kwestią inną jest sposób detronizacji antypapieża. Gdzie tu chęć odłączenia od Kościoła?! A to stwierdził Vigano. To samo tyczy się soboru watykańskiego. Ten sobór przeczy Magisterium Kościoła przez XX wieków. Przykład? Wolność religijna potępiona w Syllabusie tu jako prawo. Albo jest to błąd w wierze albo prawo. Kto się mylił? Pius IX i Kościół na przestrzeni wieków czy heretycy którzy wtargnęli i wykorzystują struktury Kościoła. Polecam przeczytać Stałą Instrukcja Alta Vendita.
UsuńKPK unieważnia tylko to, o czym stanowi inaczej. KPK z 1917 nie mówi nic w kwestii wyboru heretyka na papieża ani popadnięcia papieża w herezję.
UsuńCzyli można stwierdzić, że nadal obowiązuje.
Usuń"Papież jak głowa Kościoła w powszechnym magisterium w jedności z biskupami też jest nieomylny"
UsuńKsięże Olewiński, jak działa ta nieomylność? Czy "jedność" czyli "łączność/komunia, czy też "jednomyślność"?
To nie ksiądz pisał. Udostępniam link. Proszę zwrócić uwagę na "Tezę LXXII." https://www.ultramontes.pl/dogmatyka_5_1_1_9.htm
UsuńPisał nie ksiądz Olewiński, ale proszę o wyjaśnienie właśnie jego. Nie ufam w tej sprawie sedewakantystycznym źródłom.
UsuńTen podręcznik do dogmatyki był pisany na początku XX wieku. Wtedy nie było sedewakantystów.
UsuńOwszem, ale strona ultramontes.pl to siedlisko sedewakantystów
UsuńNo i co to ma do rzeczy jeśli podręcznik nie pisali sedecy, a umieścili dobry materiał na swojej stronie?!
UsuńMogli sfałszować. Czyżby tylko oni mieli ten materiał?
Usuń"Ojcowie bowiem Czwartego Soboru Konstantynopolitańskiego, idąc śladem swoich poprzedników, ogłosili następujące uroczyste wyznanie: Pierwszym warunkiem zbawienia jest zachowanie reguły wiary. Skoro nie można pominąć decyzji naszego Pana Jezusa Chrystusa, mówiącego: „Ty jesteś Piotr, i na tej skale zbuduję mój Kościół”, słowa te są potwierdzone swymi skutkami, ponieważ w Stolicy Apostolskiej zawsze była wiernie zachowywana religia katolicka i publicznie podawana święta nauka. Nie chcąc więc odłączyć się od tej wiary i nauki, mamy nadzieję, że osiągniemy trwanie w jednej wspólnocie, którą głosi Stolica Apostolska, i na której opiera się trwałość integralnej i prawdziwej religii chrześcijańskiej.
UsuńGrecy zaś, za zgodą Drugiego Soboru Lyońskiego wyznali, że: „Święty Kościół rzymski posiada najwyższy i pełny prymat i zwierzchnictwo nad całym Kościołem katolickim, otrzymany – jak pokornie i zgodnie z prawdą uznaje – wraz z pełnią władzy od samego Pana w osobie św. Piotra, księcia bądź zwierzchnika apostołów, którego biskup Rzymu jest następcą. A że ten Kościół winien bardziej od innych troszczyć się o obronę prawdy wiary, dlatego – jeśli powstaną problemy dotyczące wiary – jego osądem należy je rozstrzygać”.
I wreszcie Sobór Florencki określił, że „biskup rzymski jest prawdziwym zastępcą Chrystusa, głową całego Kościoła oraz ojcem i nauczycielem wszystkich chrześcijan. Jemu w osobie św. Piotra przekazana została przez Pana naszego Jezusa Chrystusa pełna władza pasterzowania, rządzenia i kierowania Kościołem powszechnym”.
Aby wypełnić ten pasterski obowiązek, nasi poprzednicy zawsze oddawali się przepowiadaniu zbawiennej nauki Chrystusa wobec wszystkich ludów ziemi i z jednakową troską czuwali nad tym, aby tam, gdzie została przyjęta, była zachowywana czysta i bez skazy.
Dlatego też biskupi z całego świata, zarówno pojedynczo, jak i zgromadzeni na synodach, zachowując dawny zwyczaj kościołów oraz formę starożytnej zasady, zwracali się do Stolicy Apostolskiej zwłaszcza z tymi problemami, które dotyczyły zagrożeń dla wiary, aby przede wszystkim tam uzdrowić szkody powstałe w zakresie wiary, gdzie wiara nie może doznawać uszczerbku.
Biskupi Rzymu, jak sugerowały okoliczności czasu i spraw, czasem zwołując sobory ekumeniczne lub uwzględniając poglądy Kościoła rozproszonego po całym świecie, czasem synody partykularne, a czasem korzystając z pomocy innych środków otrzymanych od Bożej Opatrzności, definiowali naukę, którą należy zachować, a którą z Bożą pomocą poznali jako zgodną z Pismem Świętym i tradycjami apostolskimi" Pastor Aeternus ostatni akapit. Sprawdź w innych podręcznikach przedsoborowych.
"Mogli sfałszować. Czyżby tylko oni mieli ten materiał?"
UsuńNie ma żadnych podstaw do wyciągania takich wniosków.
Ktoś wstawił w Wikipedii odnośnik do tej strony i komentarzy:
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Carlo_Maria_Vigan%C3%B2
https://en.wikipedia.org/wiki/Carlo_Maria_Vigan%C3%B2
https://la.wikipedia.org/wiki/Carolus_Maria_Vigan%C3%B2
Jakie jest zdanie Księdza Profesora, czy Franciszek jest legalnie wybranym papieżem?
OdpowiedzUsuńNie badałem sprawy i nie jestem kompetentny do jej badania. Do jej zbadania konieczna jest nie tylko dogłębna znajomość prawa kanonicznego, lecz także przebiegu konklawe w 2013 roku, a to jest objęte tajemnicą.
UsuńJaką postawę wobec tego powinien przyjąć katolik według Księdza Profesora?
UsuńTo już każdy sam musi w sumieniu swoim zadecydować.
UsuńJeśli dobrze rozumiem zbadanie czy dany papież był legalnie wybranym wymagałoby znajomości przebiegu danego konklawe, co jednak jest objęte tajemnicą. A zatem nie można mieć całkowitej pewności co do legalności wyboru żadnego papieża.
UsuńOczywiście w tej sprawie jest możliwa jedynie pewność moralna, czyli historyczna, nie dogmatyczna. Ta moralna pewność jest potwierdzana i wzmacniana - albo podważana czy stawiana pod znakiem zapytania - przez działania wybranego.
UsuńObecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy zarówno co do przebiegu samego konklawe znane są - mimo tajemnicy - fakty, które mogą stawiać pod znakiem zapytania legalność wyboru, jak też czyny wybranego, czyli jego działalność zarówno przed jak zwłaszcza po wyborze. To jest problem całościowy, a tajemnica - zresztą w tym wypadku wyjątkowo mało przestrzegana - dotyczy tylko jego części.
Jakie są podstawy do tego, by uważać obecnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary za homoseksualistę?
OdpowiedzUsuńTo powiedziała publicznie dziwna zakonnica argentyńska, przyjaciółka Franciszka:
Usuńhttps://www.traditioninaction.org/bev/Web_Sources/bev292_Tuc2.mp4
A ta zakonnica to nie byle kto, bo jest przyjmowana z honorami w Watykanie:
Usuńhttps://www.religiondigital.org/sintonia_cordial/Francisco-sor-Lucia-Caram-vaticano-encuentro-solidaridad-empobrecidos-lio-bomba_7_2353634624.html
To też bardzo wymowne:
Usuńhttps://www.lasexta.com/programas/arusitys/papa-francisco-llega-tiktok-mano-sor-lucia-caram-banco-muerte_20230511645cab086cbd6300019bbcd5.html
Laudetur Jesus Christus!
OdpowiedzUsuńMam pytanie niezwiązane z tematem abp. Vigano.
Czy można poprosić czcigodnego Xiędza Doktora o wyjaśnienie tematu liturgicznych świec sanctusowych, zwanych sanktusówkami? Temat („sanctus candle”) bywa poruszany na anglojęzycznych stronach zajmujących się zmianami liturgicznymi z 1955r.
Czy do 1955r. były one obowiązkowo stosowane? Kiedy dokładnie się je zapala i kiedy gasi?
Pytanie może posłużyć wielu osobom, gdyż w tej sprawie jest pewien mętlik i ciężko znaleźć jakieś polskie wspomnienie na ten temat, w Mszalikach przedwojennych nic o tych świecach nie ma.
Ciekawe. Podłączam się do pytania. Mam też inne pytanie nie na temat. Dziś na mszy św. w Hiszpanii lud odmawiał na głos drugie Confiteor a potem jeszcze raz trzecie Confiteor niejako dwa razy otrzymując absolucję. Czy gdzieś indziej coś takiego ma miejsce?
UsuńConfiteor raz odmawia kapłan, potem ministranci, a tuż przed Komunią Świętą wiernych jeszcze raz ministranci (obecnie wraz z wiernymi, nie mam kompetencji powiedzieć, czy tak było zawsze, że wierni też go mówili, czy tylko sami ministranci). We Mszy solennej śpiewa go diakon w charakterystyczny, ciągły sposób.
UsuńZatem ten Confiteor przed Komunią wiernych zawsze był odmawiany, aż do Mszału wz. 1962., w którym to Mszale zapis o nim został usunięty, ale i tak chyba wszędzie (doświadczenie z Polski), gdzie odprawia się Mszę Wszechczasów ten trzeci Confiteor jest zachowany, zgodnie z Tradycją.
Nestety wiele wskazuje na to, że Vigano jest częścią ustawki z Trumpem: https://nondraco.wordpress.com/2024/07/15/czy-jego-ekscelencja-vigano-jest-krypto-milenarysta/
OdpowiedzUsuńJego neurotyczne i jednostronne wystąpienia to potwierdzają.
Wiele wskazuje na to, że ta cała operacja manipulacji świadomością dotyczy także katolików: https://nondraco.wordpress.com/2024/07/15/czy-jego-ekscelencja-vigano-jest-krypto-milenarysta/
Tutaj pseudokatolicy robią z Trumpa mesjasza. Pseudo mistyk miał rzekomo wyprorokował zamach na Trumpa: https://gloria.tv/post/une8Qjqo4CGX2vKBRXhjWPWhy W tle medjugorska gospa, a jakże.
Tutaj znowu próbują powiązać Trumpa z Fatimą, a jakże: https://gloria.tv/post/mDRhVUyqV1pc2AhnQfjmYq2Ws
A tutaj grekokatolik - ukraiński katolik jak on to sam określa, a jakże - robi z Trumpa nadzieję ludzkości, nowego mesjasza: https://gloria.tv/post/htByxjGskH7X4NexG7puXF2ym Ten "ksiądz" mówi o dostawach broni na Ukrainę jeszcze przed Atakiem rosyjskim (10ta minuta). Co ciekawe, naczelny rabin Ukrainy dziękował mu za to, a więc widzimy, komu tak naprawdę dostawy broni i wojna służą, około 13twj minuty https://gloria.tv/post/H8E8L6Jj7H7f3QzXUWdtcSU3h Teraz Trump twierdzi, że jest za pokojem i zaprowadzi na Ukrainie pokój.
Qanon to była psycho-operacja tworzenia pseudo-religijnej sekty trumpistów. Mdło się człowiekowi robi, kiedy jest świadkiem takiej manipulacji i to z użyciem religii.
A tutaj filmik pokazujący, jak panie z sicret service osłaniają własną piersią wybawiciela Trumpa: https://gloria.tv/post/iascfhGdoPi94uiqt3LUViJEG Najlepsza jest ta wyjmująca nie wiadomo po co pistolet. Wcześniej pojawili się spod ziemi żołnierze z karabinami maszynowymi. Ta cała odrażająca ustawka z ostatnim "zamachem" (dodajmy już trzecim po zamachu na Fico i szefa Reinmetal) ma, jak widać, pewne elementy humorystyczne.
Chyba częścią nie tylko tej ustawki, ale też szczególik, że popierał "objawienia" w Civitavecchia, które z kolei miały figurkę pochodzącą z Medjugorie.
UsuńPoza tym, ogólnie rzecz biorąc, jakieś niedojrzałe, utopijne wydają się być reakcje na kryzys Kościoła - np. walczyć mesjanizmem przeciw mesjanizmowi...
pozdrawiam, ik
Muszę tu samego siebie skorygować gwoli uczciwości!
UsuńNie wiem, czy abp. Vigano jest w jakikolwiek sposób zaangażowany w promocję Trumpa jako wybawcy od tzw. deep state. Może jego wsparcie dla Truma wynika z jego najgłębszych przekonań i, dodajmy to, ... niewiedzy dotyczącej Trumpa, czy np. z jakiegoś wyrachowania, bądź zewnętrznego nacisku.
Na pewno jednak Trump nas od "deep state" nie wybawi, bo "deep state" to Iz ra el i ży dzi, którym Trump służy kosztem USA i reszty świata.
Zaangażowanie polityczne Vigano budzi wiele wątpliwości, ale nie o to chodzi. Warto go poprzeć w sprzeciwie wobec herezji bergogliańskich i tworzenia przez Bergoglio de facto nowej religii. Zrobił to jeden z najwyższych dotychczas dostojników kościelnych, zrobił to bardziej stanowczo i konsekwentnie niż FSSPX. Nikt wyższą rangą nie zdobył się na razie na taki akt odwagi. Co nie znaczy, że w innych kwestiach, między innymi politycznych ma rację. Na pewno nie warto naśladować biskupa na przykład w jego putinowskich poglądach.
UsuńDyplomata na takim poziomie jak abp Viganò nie może nie wiedzieć tego, o czym wiadomo powszechnie o Trumpie. Niestety także media amerykańskie prowadzone przez środowiska bliskie opcji tradycyjno-katolickiej opanowało jakieś irracjonalne szaleństwo przekonania o boskim wybraństwie, czy niemal namaszczeniu Trumpa i o jego ocaleniu dla dokonania wielkich dzieł, zupełnie zapominając o jego powiązaniach i życiu osobistym. Np. life site news tv powołuje się na rzekome "wizje prorockie" jakiegoś pastora o nieudanym zamachu (?!). Brak mi słów. No, chyba że owe media przy tej okazji ujawniają własną proweniencję.
Usuńprosperuje medialnie, niebanowany medialnie, o jawnych faktach zdający się nie wiedzieć, utrwala stereotypy i mity... zapędza tradi do obozu w celu ich definitywnej eliminacji??? ... tylko pytam ...
UsuńTe i inne pytania zadaje też Andrea Cionci na swoim kanale YT.
Usuńhttps://youtube.com/@codiceratzinger?si=kTqaL2vYLF5VY8LW
kłaniam się, aean
@AEAN, Lifesitenews jest duchowo kierowane przez siostrę zakonną, która ma być jakoby nawróconą ży dówką. To daje do myślenia i może tłumaczyć wsparcie dla mesjanistycznej narracji w sprawie Trumpa, np. https://player.manage.broadcastcloud.tv/1ef42d7d-c9b5-6540-a5bc-b5683ec505f5/default?autoplay=false&debug=false&direct=false
UsuńZ drugiej strony, mają bardzo dobrą serię o mesjanistycznym ju daizmie, jego rasizmie, planach wprowadzenia "mesjasza" i wywołania 3ciej wojny światowej, żeby przygotować mu drogę. Bardzo polecam artykuły Mike Hitchinson na ten temat: https://www.lifesitenews.com/author/maike-hickson/
Pewnie są tam różne grupy, jedni są za prawdą, a drudzy manipulują. A ci, co decydują, dopuszczają tych, co są za prawdą, żeby przyciągnąć czytelników i mieć na nich wpływ.
Śmieszą mnie slogany w stylu "putinowskie poglądy". Czyli jak Putin uważa, że ziemia krąży wokół słońca to należy uważać inaczej, żeby nie było zbieżnie z poglądami Putina? x-DD
Usuń"Czyli jak Putin uważa, że ziemia krąży wokół słońca to należy uważać inaczej, żeby nie było zbieżnie z poglądami Putina?"
UsuńNie, ale faworyzowanie zbrodniczego przywódcy jest czymś, od czego katolik, a zwłaszcza hierarcha Kościoła katolickiego powinien się powstrzymać.
Jeśli "zbrodniczy" to z pewnością nie on jeden i bynajmniej nie najgorszy w całym towarzystwie światowej wierchuszki.
UsuńAle to nadal nie usprawiedliwia publicznego poparcia dla Putina, który wywołanymi wojnami odpowiada za śmierć setek tysięcy ludzi. Mówienie, że "inni są gorsi" to czysty whataboutism.
UsuńKtoś tutaj go usprawiedliwia? Nie. Ktoś powiedział: inni są gorsi? Nie. Stwierdzenie, że ktoś nie jest najgorszy, nie oznacza, że inni są gorsi, gdyż mogą być równie źli. Ale skoro już o tym mowa, bądźmy proporcjonalni i uczciwi. Czy ktokolwiek słusznie piętnujący zbrodnie amer..., izr..., bryt..., tur..., belg..., ukr... itd... jest tak samo skwapliwie nagłaśniany, cytowany, upowszechniany, a owe zbrodnie - nierzadko wielokrotnie rozleglejsze, z liczniejszymi ofiarami i straszniejsze - z równą siłą i powszechnie potępiane? Nie. Znajmy miarę i rozmach propagandy - zwłaszcza w zwodniczej dziedzinie rozrywki - atlantocentrycznej. Ale to już osobny temat.
UsuńTo jest dokładnie to, o czym napisałem - whataboutism. Czyli przerzucanie tematu ze zbrodni Putina na złą politykę globalną Zachodu, która oczywiście, że jest warta potępienia. Ale nadal popieranie przez hierarchę Kościoła katolickiego zbrodniczego reżimu, w dodatku dorabianie do tego narracji Moskwy - Trzeciego Rzymu (która w dodatku zalatuje inspiracjami schizmatyckimi) jest niegodne jego roli duszpasterza.
UsuńPosłużenie się dla zamknięcia ust rozmówcy i obniżenia rangi jego wypowiedzi biczem terminu anglosaskiego - notabene ukutego w środowisku zwolenników siłowego odebrania ziemi rdzennym mieszkańcom Irlandii pn. poprzez agresywne brytyjskie osadnictwo i wieloletnie brutalne represje ze strony brytyjskiego rządu - mającego tak niegodziwe konotacje, że nawet nie doczekał się polskiego tłumaczenia, obrazuje myślenie stronnicze, schematyczne i wybiórcze. Nie jest żadnym chwytem erystycznym ani argumentem ad hominem wskazanie, że w dyskusji trzeba ująć problem, który bez wątpienia istnieje, na tle całości rozgrywek międzynarodowych i to w perspektywie co najmniej stu lat. W przeciwnym razie można sobie huczeć i gdybać, a nie dojdziemy do żadnych rzeczowych konkluzji. Oczywiście zgadzam się z ostatnim zdaniem i obawiam się, że w tej sprawie Viganò poddał się presji intelektualnej Williamsona, który od wielu lat stosuje tę samą, szkodliwą narrację.
OdpowiedzUsuńAngielskie represje na Irlandczykach w niczym nie usprawiedliwiają agresywnej polityki Putina i vice versa. Hierarcha Kościoła katolickiego nie może takich polityków promować. Koniec kropka.
UsuńProszę czytać do końca i ze zrozumieniem, a nie powtarzać do znudzenia ten de facto slogan jako argument. Bez odbioru.
UsuńAle tu nie ma nic do zrozumienia. Tu sprawa jest jasna, sam bierzesz tworzysz tu jakąś wykrętną przydługą argumentację dodając jakieś tematy niemające nic wspólnego z tematem, piszesz o rzeczach kompletnie nie na temat. Sedno tej dyskusji jest jedno. Vigano nawet jeśli nie ma pełnej racji w sprawie Bergoglio to jego stanowisko ma uzasadnione przyczyny. Tego samego nie można powiedzieć o jego zaangażowaniu w niektóre polityczne sprawy, które są totalną klapą.
UsuńOstatni raz z mojej strony: posługując się dziwolągiem pojęciowym jak kneblem, przynajmniej należy wiedzieć skąd się wziął, dlatego proszę mi nie wmawiać wykręcania ponieważ wyjaśnienie jest na rzeczy, na temat i do zrozumienia. Sprawa jest jasna wtedy, gdy zostanie przedstawiona uczciwie całościowo a nie sloganowo i wycinkowo, wówczas także zaangażowanie polityczne Viganò (ba! Nawet niektóre działania Putina) można jakoś wytłumaczyć w takim szerokim kontekście, choć absolutnie nie usprawiedliwić, gdyż niestety nie istnieją państwa o zasięgu i ambicjach imperialnych - także obecnie, zresztą nie wyłącznie te - które nie posługiwałyby się narzędziami zbrodniczymi, fałszywie wypierając się ich stosowania lub stosując pokrętne pseudouzasadnienie, równocześnie wskazując brudnym palcem na konkurencję. Wszystko na tym poziomie jest bezwzględną walką o wpływy i interesy. Dlatego hierarcha katolicki choćby miał najszczersze intencje, gdy pakuje się w takie rozgrywki, szczególnie szkodzi i zwodzi uwiarygodniając polityków, co do których powiązań i działań istnieją znane zastrzeżenia.
UsuńDobrymi intencjami jest piekło wybrukowane. Na osobę piastującą stanowisko biskupa spada wielka odpowiedzialność moralna za swoich wiernych, bo biskup przewodzi im w rzeczach mających konsekwencje etyczne. Dlatego Vigano za swoje słowa ponosi konsekwencje niezależnie od swoich intencji.
UsuńPrzy okazji istotne informacje n.t. prawej ręki Trumpa, J.D. Vance'a i jego powiązań, jasno wykazujące jak nieoczywiste jest to, co przedstawia się jako oczywiste:
OdpowiedzUsuńhttps://www.advocate.com/politics/maddow-jd-vance-peter-thiel#toggle-gdpr lub https://www.catholicnewsagency.com/news/258347/13-things-to-know-about-jd-vance-s-catholic-journey