Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy uznawanie Vaticanum II jest konieczne do bycia w Kościele?

 


Niedawno przez media przeszła burza w związku z wypowiedzią Franciszka podczas audiencji dla "biura katechetycznego" Włoskiej Konferencji Biskupów z okazji 60-lecia jego powstania. Odnośny fragment wypowiedzi jest raczej dodatkiem na żywo do oficjalnego przemówienia, o czym można wnioskować ze stylu (źródło tutaj, min 4:12 do 5:53). Oto tłumaczenie (własne):

"Sobór jest Magisterium Kościoła. Albo jesteś z Kościołem i tym samym idziesz za soborem, a jeśli nie idziesz za soborem albo go interpretujesz na swój sposób, jak ty chcesz, to nie jesteś z Kościołem. Powinniśmy być w tym punkcie wymagający, surowi. Soboru nie można negocjować, żeby mieć więcej tego... Sobór i tyle. To jest ten problem, że żyjemy w wybiórczości soborów i to się powtarzało w ciągu historii z innymi soborami. Co do mnie, to często myślę o grupie biskupów, którzy po Vaticanum I odeszli, i grupie świeckich, żeby kontynuować 'prawdziwą doktrynę', która nie jest tą, co doktryna Vaticanum I: 'my jesteśmy prawdziwymi katolikami'. Dzisiaj święcą kobiety. Takie to przylgnięcie surowe, żeby strzec wiary, bez Magisterium Kościoła zaprowadzi cię do ruiny. Proszę, żadnego ustępstwa dla tych, którzy dążą do prezentowania katechezę, która nie byłaby zgodna z Magisterium Kościoła.

Jak widać, wypowiedź ta nie jest całkiem tym, co wykrzyczały media świeckie i modernistyczno "katolickie". Owszem, Franciszek - zresztą po raz kolejny - zaatakował tych, którzy sprzeciwiają się nowościom wprowadzonym przez Vaticanum II i po nim. To jest główna myśl - a właściwie zamysł i cel - tej wypowiedzi. Druga główna myśl to podkreślenie, że Vaticanum II jest Magisterium Kościoła. Reszta jest pomieszaniem faktów i fantazji, prawdy i fałszu. Dlatego koniecznych jest kilka uwag:

1. Już samo mówienie o "soborze" bez określenia, że chodzi o Vaticanum II, wskazuje na nieporozumienie. W Kościele nie ma jednego soboru, lecz jest w sumie aż 21 uważanych w teologii katolickiej za ekumeniczne (czyli powszechne), oraz wiele soborów partykularnych, które także miały i mają swój wkład w nauczanie i życie Kościoła. 

2. Stąd wynika, że Kościół nigdy nie szedł i nie idzie za jednym soborem. Co niegdyś i przez wieki było prawdą, nie może przestać nią być. Tym samym katolik musi słuchać i iść za wszystkimi soborami, nie za jakimś jednym wybranym. 

3. Owszem, istnieje poważny problem polegający na tym, czy i jak można pogodzić niektóre zdania zawarte w dokumentach Vaticanum II z dotychczasowym nauczaniem Kościoła, czy to soborów czy papieży. Skoro Kościół nie zaczął się na Vaticanum II i katolik zobowiązany jest słuchać wszystkich soborów, to jest to problem fundamentalny. Na pewno rozwiązaniem nie jest odrzucenie poprzednich soborów, jak chcą i praktykują moderniści, pozornie na korzyść Vaticanum II. Jeśli by jeden sobór upoważniał do odrzucenia wszystkich innych, to na jakiej podstawie można wykluczyć, że także Vaticanum II zostanie odrzucony przez następny sobór? A jeśli każdy następny sobór miałby prawo odrzucenia poprzednich, to gdzie jest prawda oraz nieomylność i niezniszczalne trwanie Kościoła? Czyż nie oznacza to podważenie autorytetu każdego soboru, także przyszłego? To są fundamentalne pytania eklezjologiczne. Nie ma to nic wspólnego z negocjowaniem. Chodzi o istotę instytucji soboru oraz jej miejsce w życiu Kościoła. 

4. Jak najbardziej słuszne jest wymaganie, by katecheza była zgodna z Magisterium Kościoła. Istotne jest jednak określenie, czym jest Magisterium Kościoła. Na pewno jest ono czymś znacznie więcej niż nauczanie Vaticanum II, gdyż Kościół nie zaczął się dopiero wraz z nim. Innymi słowy: prawdziwie katolicka katecheza musi być zgodna z Magisterium Kościoła na przestrzeni 20 wieków, gdyż Kościół tyle trwa. 

5. Porównanie do biskupów, którzy odrzucili nauczanie Vaticanum I o nieomylności papieskiej, jest zupełnie nietrafne. Otóż na poparcie swojego sprzeciwu nie mieli żadnych dokumentów dotychczasowego Magisterium Kościoła, ani nawet Ojców i Doktorów Kościoła. Ich opór nie miał więc żadnych podstaw teologicznych, a jedynie polityczne oraz - używając współczesnego określenia - ekumeniczne, to znaczy wzgląd na protestantów czy innych heretyków i schizmatyków. Zresztą oni wcale nie nazywali się prawdziwymi katolikami, lecz starokatolikami. 

6. Cyniczne mówienie o "prawdziwej doktrynie" i "prawdziwych katolikach" nie świadczy bynajmniej o szacunku ani dla prawdy, ani dla doktryny, ani dla katolików. Jeśli ktoś uważa, iż druga osoba nie jest w prawdzie, to ma moralny obowiązek to wykazać. Natomiast szydzenie z pojęcia prawdziwości nie świadczy ani o miłości bliźniego, ani o przekonaniu co do prawdziwości własnych przekonań. Wskazywanie na obowiązek posłuszeństwa "soborowi" niczego tutaj nie rozwiązuje, gdyż Kościół nie jest despotyczną sektą z zakazem trzeźwego i uczciwego myślenia. 

Na koniec jeszcze odpowiedź na pytanie tytułowe. Otóż jak naucza także Vaticanum II, są następujące warunki przynależności do Kościoła Chrystusowego (według Lumen gentium14): 

- wyznawanie wiary przekazanej przez Apostołów

- przyjmowanie sakramentów

- zachowywanie łączności hierarchicznej. 

Jak widać, słuchanie tylko jednego soboru oraz brak odpowiedniego interpretowania go w celu pogodzenia z innymi soborami nie należy do tych warunków. Także Franciszek powinien słuchać soboru w tej sprawie, gdyż nawet papież nie ma prawa dodawać nowych warunków przynależności do Kościoła. 

Oczywiście wiąże się z tym kwestia stosunku Vaticanum II do poprzednich soborów i całego poprzedniego Magisterium. To jest kwestia komplexowa i wymaga osobnego potraktowania. 

19 komentarzy:

  1. Czyż nie jest tak że jedyne logiczne wyjście to sedekwantyzm ?

    Bo jak pogodzić ze jeden Sobor jest sprzeczny z poprzednimi i te sprzeczność jest wstanie wprowadzić nieomylne magisterium ?

    Logiczne wytłumaczenie ostsni sobór nie jest katolicki i hierarcha nie była katolicka a więc nie jest to część magisterium?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak, ponieważ sedewakantyzm oznacza uzurpowanie sobie orzekania o tym, kto jest papieżem, a kto nie jest. To może orzekać jedynie władza kościelna czyli następcy Apostołów, czyli biskupi. Taki jest pochodzący od Boga ustrój Kościoła. Jego odrzucanie, negowanie czy ignorowanie na pewno nie rozwiązuje problemów. Pan Bóg z całą pewnością przewidział każdą sytuację w historii Kościoła i wyposażył Kościół w odpowiedni ustrój, także na czasy obecne.

      Gdyby dokumenty Vaticanum II w całości były sprzeczne z poprzednimi soborami, to by nie zostały uchwalone przez większość biskupów. Są trzy zasadnicze problemy:
      - charakter duszpasterski, który po pierwsze jest oczywisty w znaczeniu już formalnej różnicy względem wszystkich innych soborów (brak potępienia błędów), po drugie nigdy nie został zdefiniowany, po trzecie jest różnie interpretowany,
      - mnóstwo wieloznacznych zdań, które nie wyjaśniają, lecz zaciemniają nauczanie wiary,
      - parę nowości, które nie dotyczą wprost prawd wiary, a jednak mają poważne konsekwencje dla świadomości wiary oraz życia Kościoła (zmiany w liturgii, ekumenizm, tzw. wolność religijna).
      To są poważne i komplexowe kwestie, które należy rzetelnie rozważyć. A najlepiej byłoby je autorytatywnie wyjaśnić i odpowiednio zastąpić. Może to uczynić tylko następny sobór względnie sam papież. Oczywiście korekta może polegać wyłącznie na doprowadzeniu do zgodności z odwiecznym nauczaniem Kościoła.

      Wszelkie nowości sprzeczne z odwiecznym Magisterium Kościoła oczywiście nie stanowią Magisterium Kościoła, nawet jeśli znajdują się w oficjalnych dokumentach. Fałsz nie staje się prawdą przez umieszczenie w oficjalnym dokumencie, tak samo jak trucizna nie przestaje być trucizną przez umieszczenie jej w zupie.

      Usuń
    2. Bardzo Księdzu dziękuję za tego bloga. 90% - 99% internetu, blogów, vlogów, forów, wypowiedzi internetowych stanowią wpisy, które są ukierunkowane na "pro" lub "anty" (nie ważne czy dotyczy to papieża, konkretnych duchownych itp., ludzie są podzieleni z reguły na "tradycjonalistów" oraz na "modernistów"). Widzę, że Ksiądz ukazuje prawdę, nie neguje SWII, ani Mszy posoborowej (a tym bardziej przedsoborowej). Ksiądz jest zatem obiektywny, zawsze gdzie się da materiały źródłowe i to jeszcze w oryginale, argumenty zamiast emocji, przedstawione w prosty sposób.
      Nie jest Ksiądz uprzedzony (w tym sensie, że niektórzy chwalą papieża niezależnie od tego co papież powie albo zrobi, lub odwrotnie: wszędzie wszędobylska krytyka papieża również niezależnie od tego co powie lub co zrobi).

      Na tym blogu widzę obiektywizm, profesjonalizm. Dzięki temu łatwiej można dochodzić prawdy, nie ma uprzedzenia do osób, ale do błędnych i fałszywych, niezgodnych z teologią nauk, które Ksiądz piętnuje.

      Bóg zapłać.

      Usuń
    3. Zgadzam się z każdym zdaniem. Człowiek modli się i prosi Boga o prawdę. Jakaż niewymowna radość i pokój kiedy Bóg wysłuchuje i spełnia prośbę.
      Ten blog jest jak przystań, w której można zacumować po bardzo długiej podróży na wzburzonym morzu zmieszania i herezji. Jest spokój duszy, nie ma zwątpienia czy niepewności zgłębiając treści tutaj dostępne, bo wszystko ma potwierdzenie w tradycji i nauce KK. Czegóż chcieć więcej?
      Pozostało najważniejsze, oddać chwałę Bogu.

      Usuń
  2. Jeszcze odnośnie Franciszka:
    niektórzy podnoszą argument, że został on nielegalnie wybrany na Urząd Papieża, niezgodnie z procedurami (nie wiem jak się nazywają te procedury, nie pamiętam), ponieważ kardynałowie mieli umówić się przed konklawe, na kogo mają głosować.

    Nie wiem czy to jest prawda, nie mam na to dowodów, ale takie głosy krążą po internecie.
    Być może jest to zdanie z którejś książki o. Pelanowskiego (byłego paulina).

    Do czego zmierzam? Ano tak się zastanawiam, w jaki sposób wyglądało to kiedyś. 200, 300, 400 lat temu i więcej.. Bez TV, bez internetu, bez fake newsów (odnośnie tego co powiedział papież, jakie encykliki wydał, ale też czego nie powiedział w formie zmontowanych czy zmanipulowanych jego wypowiedzi). Przez wieki tego wszystkiego nie było. Czy typowy chłop ze wsi z XVII wieku wiedział kto aktualnie jest papieżem? Nie podejrzewam.
    W pewnym sensie my też nie wiemy wszystkiego: jak było, czy Franciszek jest legalnie wybrany czy nie. Pewnie tak, bo na twierdzenie, że "nie" nie posiadam dowodów, bądź nie spotkałem się z takowymi.

    Inna kwestia: w historii Kościoła mieliśmy co najmniej kilku, jeśli nie kilkunastu antypapieży. Są różne przykłady, pierwszy z 217 r. n.e. - Hipolit. Dioskur, Teodor, Anastazy III i paru innych. To też musiało mieć jakiegoś rodzaju konotacje, konsekwencje i następstwa, ale Kościół mimo tego przetrwał, trwa i będzie trwał do skończenia świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18)

      Usuń
  3. Owszem czcigodny Ojcze. Tylko prawowity urząd jest wstanie orzec że Papież nie jest papieżem ale Kocioł chyba nie ma takich prawnych możliwości aby to orzec ?

    Nie mniej stan faktyczny jest stanem faktycznym. Jeżeli ktoś popełnia zbrodnie i jest fakt znany publicznie to jest mordercą niezależnie od tego czy jakiś prawowity sąd to orzeknie czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście stan faktyczny nie zależy od orzeczenie o nim. Jednak skutki prawne - czyli prawa i obowiązki - zależą od orzeczenia. Oczywiście należy chronić siebie i innych przed złem także w sytuacji, gdy nie ma orzeczenia. To jest rodzaj obrony koniecznej, tutaj w sferze duchowej. Innymi słowy: konieczne działania ochrono-obronne są usprawiedliwione, nawet jeśli są nielegalne. Oznacza to, że działania typowe dla sytuacji, gdy nie ma papieża, mogą być usprawiedliwione mimo braku orzeczenia o vacatio sedis, jeśli są one konieczne dla zbawienia dusz. Problem polega na rozeznaniu takiej konieczności.

      Usuń
    2. To jak zwykły szary katolik powinien się zachować w tej arcytrudnej do rozeznania sytuacji ?? :)

      Usuń
    3. Powinien normalnie się zachować: poznawać wiarę katolicką z tradycyjnych katechizmów i podręczników, spowiadać się, przyjmować Komunię św. i inne sakramenty. Bez popadania w forsowaną w ostatnich dekadach papolatrię.

      Usuń
  4. Jak Xiądz ocenia argumentację x. Hesse odnośnie do SWII w poniższej konferencji:
    https://youtube.com/playlist?list=PLpJ7J8W7I1cyX0Ddlv7I2NiDYpD8LfJn5

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko zwięźle i na temat. BOG ZAPŁAĆ. A swoją drogą jaki tradycyjny katechizm w języku polskim by ksiądz polecił ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydania sprzed 1965 r. są generalnie dobre. Nie znam dostępnych obecnie na rynku. Ostrzegam jedynie przed wydanym przez wydawnictwo diecezji sandomierskiej rzekomym katechizmem św. Piusa X, gdyż zawiera poważne fałszerstwa.

      Usuń
    2. Szczęść Boże,

      a to mnie Ksiądz zaniepokoił, ponieważ od dłuższego czasu korzystam z tego właśnie wydania katechizmu św. Piusa X. Czy mógłby Ksiądz napisać, jakie fałszerstwa zawiera to wydanie? Posiadam również katechizm kard. Gasparriego wydawnictwa Prohibita. Czy mógłby Ksiądz również coś o tym katechizmie napisać?

      Pozdrawiam serdecznie!
      Z Panem Bogiem!

      Usuń
    3. Fałszerstwo dotyczy artykułu o islamie. Tutaj więcej:

      https://teologkatolicki.blogspot.com/2018/11/czy-katolicy-czcza-aaha.html

      Usuń
  6. Można gdzieś poczytać szczegóły,które stanowią o wyjątkowości soboru II Watykańskiego. Czemu miałby nie być kontynuacją poprzednich tylko ich zaprzeczeniem?

    OdpowiedzUsuń
  7. Odrzucenie Soboru Watykańskiego jako takiego byłoby jednak herezją, czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy co to znaczy odrzucić Sobór Watykański (zapewne drugi).
      I jaką kto ma w tym intencję.
      Herezją jest odrzucenie jakiejś prawdy wiary. Jeśli ktoś żadnej prawdy wiary nie odrzuca, a odrzuca SVII,np. ze względu na to, że został przejęty przez masonów w celu siania zamętu, to nawet jeśli to nieprawda to trudno mówić o herezji.

      Usuń