Pytanie powinno właściwie zostać skierowane do Jana Pawła II, względnie do kogoś, kto chce bronić tę jego wypowiedź.
Otóż wygląda na to, że Jan Paweł II nie dysponował solidną wiedzą ani o aktualnym stanie nauk przyrodniczych, ani w dziedzinie antropologii teologicznej.
Mówiąc najkrócej: nie ma żadnych, choćby śladowych czy poszlakowych dowodów dla tezy, że rodzicami pierwszego człowieka była para nieludzka. To jest nic innego jak mit dość prymitywnego ewolucjonizmu już dawno porzuconego i na pewno nie reprezentowanego przez ludzi dysponujących elementarną wiedzą przyrodniczą.
Oto główne a istotne braki tzw. teorii ewolucji w znaczeniu ideologii darwinizmu i neodarwinizmu:
1. Brak jakichkolwiek dowodów empirycznych na tzw. ogniwa pośrednie między gatunkami, czyli tzw. missing-link.
2. Brak jakichkolwiek dowodów na możliwość wyewoluowania jakiegoś organizmu żywego z innego żywego organizmu drogą mutacji. Konkretnie: nie ma żadnych naukowych podstaw do twierdzenia, jakoby np. ptaki mogły w drodze mutacji powstać z płazów.
3. Mitem jest wszechmoc i bezwzględność zasady przetrwania najsilniejszego (survival of the fittest). Nauki przyrodnicze wykazują, że przetrwanie zależy często od przypadkowych okoliczności, jak np. wymarcie dinozaurów nie wynikało z braku ich przystosowania do środowiska, lecz ze zmian klimatycznych.
Po drugie, w dziedzinie antropologii filozoficznej i teologicznej pewne jest, że dusza jest formą ciała, czyli tym czynnikiem, który sprawia, że dany zbiór cząstek elementarnych (na wyższych poziomach: atomów, molekuł itd.) jest żywym ciałem ludzkim, czyli człowiekiem i to tym a nie innym człowiekiem (z niepowtarzalnym genomem). Równocześnie pewne jest, że każdy byt materialny, także zwierzę, ma swoją formę ciała, czyli ten czynnik, który sprawia, że dany zbiór cząstek elementarnych jest ciałem zwierzęcia i to tego jednego zwierzęcia (z niepowtarzalnym). Jeśli by z ciała zwierzęcego miało powstać ciało ludzkie, to by musiało dojść do zamiany formy ciała, czyli forma zwierzęca musiałaby przejść w formę, jaką jest dusza ludzka, a to jest niemożliwe w sposób naturalny, ponieważ nie ma jakichkolwiek dowodów czy choćby poszlak, by coś takiego kiedykolwiek zaistniało czy choćby mogło zaistnieć.
Mówiąc w uproszczeniu: nadanie formy danemu zbiorowi cząsteczek materii (w znaczeniu fizykalnym) jest aktem stwórczym, gdyż powołuje do istnienia taki, a nie inny byt. Nawet jeśli w konkretnym przypadku powstanie nowego bytu odbywa się "samoczynnie" jak w procesie rozmnażania w momencie zapłodnienia, to warunki i "mechanizm" tego procesu musiał zostać określony czyli stworzony przez akt celowy czyli racjonalny.
Tak więc bardziej racjonalne jest przyjęcie bezpośredniego stworzenia człowieka niż jego "wyewoluowania" z pary zwierząt.
A może po prostu jest tak , że materia się rozwijała przez miliony lat a skok dokonał się w takim rozumieniu , że Bóg dodał do materii duszę ?
OdpowiedzUsuń"A może po prostu jest tak , że materia się rozwijała przez miliony lat a skok dokonał się w takim rozumieniu , że Bóg dodał do materii duszę ?"
UsuńBrzmi to jak niezwykła komplikacja i nie ma w tym logiki, prostoty.
W budowie nadgarstka też nie ma logiki ani prostoty. Wiele zjawisk przyrodniczych nie ma logiki ani prostoty, np. podwójna natura elektronów nie ma logiki ani prostoty, splątanie kwantowe fonotów nie ma logiki ani prostoty, w ruchu ciał niebieskich nie ma prostoty choć jest jakaś logika itd. Argument z logiki i prostoty jest nieprzyrodniczy.
UsuńNajpierw musiałoby zostać udowodnione, że rzeczywiście odbył się taki rozwój aż do jakby gotowego ciała ludzkiego, do którego Pan Bóg tylko stworzył duszę. Jest jednak tak, że nie tylko nie ma na to dowodów, lecz są dowody przeciwne.
UsuńJak ktos mowi o tym ze ziemia ma miliony a tym bardziej miliardy lat to od razunwiedz ze czytasz bajke w stylu: miliony lat temu zyly dinozaury. Czyli wkladasz miedzy mity i nie zawracasz sobie tym glowy. Czytajcie biblie. Septuaginte polecam. Ziemia ma kilka tysiecy lat, ja sie sklaniam ku temu ze 6 tysiecy co by mialo potwierdzenie w biblii, oczywiscie okolo 6 tysięcy. 4 tysiace lat czekano na Jezusa plus to ze Jezus zyl 2.tysiace lat temu daje nam wynik 6 tysiecy. Oczywiscie okolo. Takze lydzie nugfy nie piwstali w wyniku orzyladku czy jakies ewolucji a teorie o wielkim wybuchu mozna wsadzic tuz obok krolewny sniezki i 7 krasnoludkow.
OdpowiedzUsuńA poza używaniem słów "bajki" i "krasnoludki" jakieś naukowe argumenty? Bo chyba nie potrafisz ich użyć.
UsuńDlaczego mechanizm zapłodnienia "musiał" zostać świadomie stworzony? Proszę o uzasadnienie.
OdpowiedzUsuńZakładając, że np. z ryby rozwinął się przypadkowo - jak głosi ewolucjonizm - ptak, to ten ptak musiał mieć określoną płeć. Żeby ten ptak nie zaginął bezpotomnie, musiał w bardzo krótkim czasie natrafić na samicę, która oczywiście również musiała powstać przypadkowo z ptaka. Koincydencja takich przypadków ma prawdopodobieństwo bliskie zeru. Już nawet pomijając fakt, nie ma choćby nawet nikłej poszlaki a tym bardziej dowodu na to, jakoby z ryby mógł się rozwinąć ptak.
UsuńPrzypominam się z pytaniem o wyjaśnienie, dlaczego mechanizm zapłodnienia "musiał" być stworzony świadomie? Księdza wpis poniżej nie ma w ogóle związku z moim pytaniem.
UsuńPonieważ przypadkowe przejście od rozmnażania przez podział do rozmnażania płciowego jest fizycznie niemożliwe.
UsuńRozmnażanie płciowe też jest przez podział. Informuję, skoro Ksiądz nie wie. Co więcej, istnieją ziwerzęta, które rozmnażają się zarówno płciowo, jak i bezpłciowo i mogą sobie to zmieniać w trakcie życia jednego osobnika (np. rozgwiazdy). Warto dodać, że Ksiądz nie wyjaśnił na czym ma polegać owa "niemożliwość" przechodzenia (pomijając, że podałem przykład organizmu, który sobie przechodzi w ciągu jednego życia osobniczego).
UsuńGłówny argument jest taki, że czas jest przypadłością i nie ma żadnego wpływu na istotę rzeczy. I to zamyka temat.
OdpowiedzUsuń