Odpowiadam w oparciu o Tradycję, Pismo św. oraz dokumenty Magisterium Kościoła. Nazywam się Dariusz Józef Olewiński. Jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej. Tytuł doktora teologii przyznano mi na Uniwersytecie w Monachium na podstawie pracy doktorskiej przyjętej przez późniejszego Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerharda L. Müllera oraz examen rigorosum z oceną "summa cum laude". Od 2005 r. prowadziłem seminaria na uniwersytecie w Monachium oraz wykłady w seminarium duchownym.
Czy ślub cywilny jest ważny?
Katolik zawiera sakramentalne i tym samym nierozerwalne małżeństwo zgodnie z katolicką formą czyli przepisanego przez Kościół obrzędu. Tzw. ślub cywilny nie stanowi takiego małżeństwa.
Wprawdzie jest możliwość późniejszego zatwierdzenia związku zawartego bez katolickiej formy, o ile jest wola takiego związku według istotnych przymiotów małżeństwa (jedność, nierozerwalność i wydanie potomstwa), ale konieczna jest do tego procedura kościelnokanoniczna (tzw. sanatio in radice). Dopiero po jej przeprowadzeniu i orzeczeniu przez Kościół małżeństwo takie jest uznawane jako sakramentalne.
Sam związek cywilny, choć nie jest sakramentalny, powoduje jednak zobowiązania moralne, szczególnie gdy jest potomstwo. Dlatego każdy przypadek, gdy osoba po takim związku pragnie zawrzeć sakramentalne małżeństwo z inną osobą, powinien być badany indywidualnie zgodnie z rozeznaniem duszpasterskim. Chodzi bowiem o godne zawarcie związku sakramentalnego. Gdy nie ma odpowiedniej postawy moralnej wobec zobowiązań naturalnych wynikających ze związku niesakramentalnego, wówczas pod znakiem zapytania jest dyspozycja do przyjęcia sakramentu. Oczywiście możliwe jest nawrócenie i wola poprawy. W gestii duszpasterza leży zbadanie sprawy oraz rozpoznanie dyspozycji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Chociaż już od dłuższego czasu odpowiadam na tego typu pytania, to jednak widocznie nadal są niejasności i potrzeba dalszych wyjaśnień...
-
Samo patrzenie na nagie ciało nie jest grzechem. Grzechem jest natomiast pożądanie w znaczeniu pragnienia zgrzeszenia, czyli popełnienia ...
-
Dla tych P. T. Czytelników, którzy nie wiedzą, co oznacza skrót FSSPX, wyjaśniam, że po polsku oznacza on: Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Z...
-
Przy okazji aktualnej sprawy posła Grzegorza Brauna (więcej tutaj ) słusznie nasuwa się pytanie, czy katolikowi wolno uczestniczyć w świętow...
-
Kwestia dotyczy wprost autonomii Kościoła, w odpowiednim sensie stosunków między Kościołem a państwem. W tej kwestii są dwie zasadnicze p...
-
Dzięki wskazówce życzliwego czytelnika trafiłem na książkę z wypowiedzią bodaj najwybitniejszego polskiego dogmatyka katolickiego w okresi...
-
W związku z działalnością tzw. ruchu oporu (FSSPXR) w Polsce byłem pytany wielokrotnie o opinię. To grono zresztą widocznie pilnie śledzi bl...
-
30 listopada 2023 roku na stronie znanego watykanisty Marco Tosatti'ego została opublikowana deklaracja będąca pierwszą tego typu reakc...
-
Najpierw przypomnijmy fakty, czyli kontext historyczny tego pytania. Od około 10-u lat, po Motu proprio "Summorum Pontificum"...
-
Zależy, jaka zmiana. Jako istotne dla ważności Konsekracji zostały przez papieży określone słowa: " Hoc est enim Corpus meum " ...
Sam związek cywilny powoduje zobowiązania i to poparte przyrzeczeniem i to nie wobec potomstwa ale wobec współmałżonka. Owszem, pełnia związku dla katolika jest dopiero po sakramencie ale jeśli katolik przyrzeka cokolwiek to powinno to być dla niego wiążące. Czyli nawet po rozpadzie związku dla kościoła powinien być tym, który złamał przyrzeczenie jeśli to on był w związku przyczyną rozpadu. Przecież w USC mówił: "i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe". To daje dużo do myślenia (a przynajmniej powinno) przy chęci ponownego wejścia w związek małżeński czy to cywilny czy sakramentalny.
OdpowiedzUsuńNie ma związku niepełnego i pełnego. Jest związek niesakramentalny i sakramentalny. Oczywiście, każde dobrowolne przyrzeczenie czy obietnica jest wiążąca moralnie, jednak nie ma to nic wspólnego z USC. Obrzęd świecki, który jest zresztą małpowaniem właściwego obrzędu kościelnego, nie ma żadnego znaczenia poza cywilnoprawnym.
UsuńOczywiście, że są związki niesakramentalne i sakramentalne co do precyzyjnej nazwy, dlatego twierdzenie, że związek cywilnoprawny nie dopełnia całości a dopiero przyjęcie sakramentu jest pełnią związku, jest w 100% uprawnione.
OdpowiedzUsuńA dlaczego przyrzeczenie cywilne dotyczące małżeństwa nie ma nic wspólnego z USC nie rozumiem. Nie jest to miejsce gdzie się je składa?
Obrzęd świecki, dla katolika, skoro wiąże się z przyrzeczeniem ma skutki cywilnoprawne ale i moralne i etyczne.
Związek cywilnoprawny nie jest wcale małżeństwem, a sakrament nie jest dopełnieniem lecz istotny dla małżeństwa katolickiego. Bez sakramentu katolik wcale nie jest w małżeństwie lecz najwyżej w związku czy to dzikim ("na kocią łapę") czy cywilnoprawnym. Przyrzec sobie można bez USC, ten urząd nie ma żadnego wpływu na zobowiązanie moralne przyrzeczenia.
Usuń"Związek cywilnoprawny nie jest wcale małżeństwem" a jednak w prawie polskim tak się nazywa. Między pełnią związku, dopełnieniem związku a pełnym związkiem istnieją zasadnicze różnice. Nie pisałem wcale o dopełnieniu związku ani o pełnym związku tylko odczuwalnej pełni związku. Bez sakramentu katolik w związku "cywilnoprawnym" ma takie same zobowiązania wobec drugiej połowy co z sakramentem. USC ma wpływ na zobowiązania bo to tam, póki co, zawierane i rejestrowane są dokumenty zaistnienia takiej okoliczności jak stwierdzenie zawarcia małżeństwa cywilnego.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNadal pomieszanie różnych spraw i poziomów. Czym innym jest status teologiczno-kanoniczny, czym innym moralny, a czym innym cywilno-prawny. Kontrakt zawarty w USC sam w sobie jest tylko kontraktem cywilnym. NIC więcej. Z prostego powodu: taki kontrakt można zawrzeć także tymczasowo i jest rozwiązywalny. Natomiast zobowiązania moralne i teologiczno-kanoniczne są stałe i trwale obowiązują.
UsuńOK. Czym innym jest status teologiczny a czym innym prawny. No ale związek spajający czy to moralnie czy to sakramentalnie dotyczy dwojga ludzi przede wszystkim i to nie mających dwóch sumień, innego dla przyrzeczenia w USC a innego, katolickiego dla rozpatrywania spraw wiary a tym samym przysięgi małżeńskiej. Mam wrażenie, że katolika moralnie zobowiązuje każde przyrzeczenie, takie cywilnoprawne i takie sakramentalne, teologicznie podparte. Inaczej jest to nawoływanie do podwójnej moralności.
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejszy jest ślub kościelny, natomiast wielu ludzi decyduje się na cywilny. Tak naprawdę jest to kwestią indywidualną, ale najwazniejsze by niczego nie udawać ;) Dla mnie bez sensu jest ślub kościelny, gdy ktoś w kościele był ostatnio u komunii :D Wielu moich znajomych do kościoła nie chodzi, a ślub kościelny bierze bo tego "domaga się" rodzina ;)
OdpowiedzUsuńNo dobrze, ale jeżeli 2 ateistów (nieochrzczonych) ma ślub cywilny, to czy ich związek można uznać z małżeństwo naturalne?
OdpowiedzUsuńIstotne jest, czy są ochrzczeni. Osoby ochrzczone mogą zawrzeć tylko sakramentalne małżeństwo. Małżeństwo naturalne zawierają tylko osoby nieochrzczone.
UsuńAha, to z tego pytanie, czy bycie gościem na "ślubie" nieochrzczonych, czy to ateistów, czy to powiedzmy talmudystów, jest zakazane?
UsuńI jeszcze jedno: czy tzw. prawosławni zawierają sakramentalny związek i czy w ogóle mają dostęp do sakramentów w swoich wspólnotach? Pytanie nasuwa się, bo jako jedyni niekatolicy uznają (przynajmniej w jakiś sposób) 7 sakramentów.
Proszę Xiędza. Czy dozwolone jest w pewnych okolicznościach jak rozprawa w sądzie czy wygłaszanie prezentacji na lekcji (uczę się w liceum i czasami trzeba coś przygotować) nazwać pseudomałżeństwa cywilne (i nie tylko cywilne) małżeństwami?
OdpowiedzUsuńNajprościej jest używać sformułowanie "małżeństwo cywilne".
Usuń