Podobna kwestia była już poruszana:
https://teologkatolicki.blogspot.com/2018/10/do-czego-odnosi-sie-viii-przykazanie.html
Przytoczę ponownie słowa Patrona teologów moralnych św. Alfonsa de Liguori:
z: Theologia moralis
Streszczając: św. Alfons rozróżnia między symulacją formalną i materialną. Pierwsza polega na takiej różnicy między słowami (czy zachowaniem zewnętrznym) a wewnętrzną wiedzą (czy postawą), że okłamuje się co do faktów, tym samym jest grzeszna i niedozwolona. Symulacja materialna natomiast nie ma na celu oszukania czyli wyrażenia czegoś sprzecznego z wiedzą wewnętrzna, lecz ma inny cel i jest dozwolona dla słusznego powodu. Jako przykłady święty Doktor podaje zachowanie Jozuego w sytuacji wojny (Joz 8) oraz Pana Jezusa, który wobec uczniów w drodze do Emaus zachował się tak, jakby chciał iść dalej, gdyż chciał pokazać, że zostanie z nimi na ich prośbę (Łk 24).
Tak więc kłamstwo we właściwym sensie, czyli mówienie nieprawdy z zamiarem przedstawienia sprzecznego ze stanem rzeczy (faktem) jest zawsze grzeszne i tym samym niedozwolone moralnie, niezależnie od sytuacji i powodu. Takie było zawsze nauczanie Kościoła i jest ono niezmienne.
Różne były opinie teologów jedynie odnośnie tzw. restrictio mentalis, czyli zachowania prawdy w umyśle bez jej uzewnętrzniania, czyli dopuszczając różnicę między prawdą w umyśle a tym, co jest komunikowane zewnętrznie, bez zamiaru przedstawienia czegoś sprzecznego z prawdą wewnętrzną (czyli w umyśle), a jedynie w zamiarze ukrycia prawdy obecnej w umyśle.
00i
OdpowiedzUsuńok, w taka sytuacja wojna , konspiracja , konspirator zatrzymany przez patrol żandarmerii pytany jest o zawartość teczki ( ma tam bibułę lub granaty ), z uśmiechem odpowiada, że słonina i trochę chleba ( bezwzględnie i świadomie kłamie )?
OdpowiedzUsuńSytuacja jest analogiczna do Piątego Przykazania, które zakazuje zabijać niewinnych. W sytuacji obrony koniecznej zabicie jest moralnie usprawiedliwione. Tak Siódme odnosi się do świadectwa w sytuacji, gdy ktoś ma prawo wiedzieć prawdę. Gdy dana osoba nie ma prawa jej wiedzieć, a wykorzysta ją do czynu niemoralnego, wówczas moralnie usprawiedliwiona jest tzw. symulacja materialna, jak powyżej.
UsuńDzięki wielkie! Tak przypuszczałem. Już na religii z 45 lat temu pytałem siostrę o samobójstwo gdy dana osoba obawia się, że nie wytrzyma tortur, odpowiedź była analogiczna. Takie kiedyś pytania na religii ( w Kościele ) się zadawało, przyznam, że ta wiedza zostaje na całe życie.
UsuńHm... to chyba wymaga doprecyzowania. Proszę mnie poprawić, ale z tego co rozumiem z opisanej konspiracyjnej sytuacji kryzysowej można wybrnąć na dwa sposoby:
Usuń1) Powiedzieć wprost: "w teczce mam tylko kanapki" (których tam naprawdę nie mam).
2) Odpowiedzieć coś mylącego, np. "wiecie panowie, lubię kanapki" (które faktycznie lubimy) i poklepać się po teczce.
Nr 1) to chyba symulacja formalna, czyli bezpośrednio świadomie mówimy coś, o czym wiemy, że nie jest prawda (nie ma miejsca w rzeczywistości według naszej wiedzy). To jest kłamstwo i to jest niemoralne. Nr 2) możemy chyba podciągnąć pod symulację materialną: mówimy coś, co jest prawdą oraz wykonujemy gest, który może być w ogólności różnie odebrany (a nie jesteśmy chyba w ogólności odpowiedzialni za czyjąś interpretację naszych słów czy gestów). Takie zachowanie nie byłoby więc niemoralne.
Czy mógłbym prosić Xiędza Profesora opinię na temat tego, co napisałem. Bóg zapłać!
ZPB+
M.G.