W kwestii początku życia ludzkiego św. Tomasz się ewidentnie mylił, ponieważ nie miał wiedzy, którą dziś dysponujemy, zwłaszcza dzięki powstaniu i rozwojowi genetyki. Jest dość pewne, że zmieniłby zdanie, gdyby znał dzisiejszą genetykę. Wówczas mógł swoje zdanie opierać jedynie na empirycznym wyglądzie płodu ludzkiego na różnych etapach rozwoju, a raczej polegał na doświadczeniu czy wiedzy ówczesnych medyków.
Innymi słowy: w świetle współczesnej nauki jedynym "uduchowienia" czy raczej "udusznienia" istoty ludzkiej jest moment poczęcia, czyli połączenia plemnika z komórką jajową, co oznacza powstanie bytu biologicznego o genomie ludzkim i to indywidualnym i niepowtarzalnym. Pod względem biologicznym nie ma innego momentu decydującego o powstaniu takiego a nie innego człowieka o tak nie inaczej zdeterminowanym genetycznie i historycznie rozwoju. Tym samym nie ma innego momentu, do którego należy odnieść "udusznienie", czyli "tchnięcie" duszy w ten "zlepek" atomów.
Tym samym jest to moment, od którego temu istnieniu przysługuje godność ludzka, z czym wiąże się także kwestia pochówku w razie przedwczesnego zakończenia życia biologicznego.
Oczywiście jest kwestia możliwości zachowania ciała, żeby mu zapewnić pochówek. Niestety dopiero w ostatnich dziesięcioleciach rozwinęła się świadomość problemu. Trwający przez wieki brak tej świadomości wynikał zarówno z anachronicznego, fałszywie niby tomistycznego myślenia katolików (i też innych chrześcijan), czemu sprzyjał brak znajomości współczesnej biologii, antropologii i genetyki, jak też z oddzielenia, a nawet pewnej wrogości medycyny względem teologii.
W świetle obecnej wiedzy zarówno biologicznej i medycznej jak też teologicznej duszpasterze powinni pouczać młodych małżonków także w tej sprawie, zachęcając do żądania od lekarza czy szpitala możliwości godnego pochówki dla ich dzieciątka w razie gdyby spotkała je śmierć przed urodzeniem, choćby na bardzo wczesnych etapie.
Oczywiście w razie niezawinionego braku takiej możliwości nie ma winy. Natomiast pewne jest, że godny pochówek dla dziecka zmarłego nawet we wczesnym stadium rozwoju w łonie matki, pomaga w poradzeniu sobie z bólem utraty dzieciątka, a także sprzyja i buduje świadomość godności dziecka poczętego zarówno w środowisku medycznym jak też ogólnie w społeczeństwie.
Jak powinien wyglądać rytuał pogrzebu takiego dziecka? Tradycyjny ryt nie posiada osobnego rytu dla dzieci zmarłych przed chrztem.
OdpowiedzUsuń" fałszywie niby tomistycznego myślenia katolików" - może Ksiądz rozwinąć?
OdpowiedzUsuńJest to tzw pokropek. Jest to krótka modlitwa Księdza z rodziną .W Warszawie wprowadziła to jako pierwsza parafia Św. Katarzyny i Ks Maj. Dzisiaj w zakładzie pogrzebowym można uzyskać informację, trumienkę lub małą amforę.
OdpowiedzUsuńAle to obrzęd posoborowy, jak rozumiem. A mi chodzi o liturgię tradycyjną.
UsuńA jaki jest los takich dzieci?
OdpowiedzUsuńnapewno nie cierpią ,więc w zasadzie to wygrały życie i nie muszą trudzić i cierpiec podczas życia jak zwykli śmiertelnicy
Usuń