Niestety jeszcze raz muszę poruszyć sprawę x. Oko, o której był już obszerny wpis (tutaj). A to z tego powodu, że zarówno on sam jak też jego promotorzy - zwłaszcza środowisko PCh24 oraz Paweł Lisicki, a ostatnio także Dawid Mysior - nadal sieją kłamstwa, a moje sprostowania usuwają bez słowa. Jest to tym bardziej skandaliczne, że te osoby prezentują się jako katolicy konserwatywni, co szczególnie zobowiązuje do rzetelności i uczciwości w podejściu do faktów i prawdy. Motywacji można się dość łatwo domyśleć: nikt normalny nie lubi ani mafii, ani nadużyć, ani duchownych homosexualnych, więc bardzo łatwo zdobyć sobie popularność jadąc na takich tematach, tudzież oczywiście zrobić pokaźny biznes, bo połączenie dziedziny poniżej pasa z dziedziną kościelną zawsze wzbudza ciekawość i otwiera portfele. Następujące kłamstwa x. Oko omówiłem już chyba wystarczająco w poprzednim wpisie:
- że powodem sprawy jest rzekomo artykuł naukowy x. Oko,
- że x. Oko został skazany za swój pogląd na tzw. lawendową mafię w Kościele,
- że Franciszek jest okłamywany co do przestępców homosexualnych w hierarchii i dlatego działa tak jak działa.
Uzupełniam po krótce:
Ani książka x. Oko, ani jej fragment opublikowany w niemieckim miesięczniku Theologisches nie są pracami naukowymi, lecz jedynie zlepkiem internetowych wieści, i to niepełnych, wybiórczych i w poważnym stopniu przekręconych. Ów miesięcznik - w którym zresztą także publikowałem - nie jest czasopismem naukowym, lecz popularno-teologicznym, oczywiście generalnie na wysokim poziomie merytorycznym. Dlatego, przyznam szczerze, nie do końca rozumiem, dlaczego puszczono w nim coś takiego jak wypociny x. Oko. Mam jednak swoje przypuszczenie na podstawie osobistej znajomości z gronem redaktorskim. Otóż przypuszczalnie x. Oko zaoferował redakcji swój text, a dla redakcji była to mile widziana okazja do oczyszczenia się. Wyjaśniam:
- Przez wiele lat redaktorem naczelnym tego miesięcznika był Dawid Berger, były nauczyciel religii z Kolonii, doktor filozofii, który habilitował się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Otóż jego funkcja w miesięczniku zakończyła się z hukiem po tym jak w 2010 r. "wyoutował" się jako praktykujący homosexualista. Następnie wydał książkę, w której oskarżył m. in. Benedykta XVI o ukrywany homosexualizm.
- Jest jeszcze inna afera. Otóż bardziej znany w Polsce były ksiądz Krzysztof Charamsa, który wyoutował się jako praktykujący homosexualista, studiował w Lugano u obecnego redaktora naczelnego tegoż miesięcznika x. prof. Manfred'a Hauke.
- W okresie gdy byłem związany ze stowarzyszeniem teologów niemieckojęzycznych Deutsche Arbeitsgemeinschaft für Mariologie, prowadzonym przez x. Hauke, byłem osobiście świadkiem, że x. Wolfgang Rothe - znany obecnie z sądowego oskarżenia wobec x. Oko - ubiegał się o przyjęcie do tego stowarzyszenia. W tej sytuacji, wiedząc, kim jest x. Rothe, wystosowałem pisemnie do x. Hauke swój sprzeciw i zawiesiłem swoje członkostwo w DAM do momentu aż członkostwo x. Rothe zostanie jednoznacznie odrzucone (x. Hauke może potwierdzić te fakty). Niestety miał on poparcie poprzedniego przewodniczącego DAM, emerytowanego profesora dogmatyki z Augsburga, x. prof. Anton'a Ziegenaus'a. Ostatecznie x. Rothe nie został przyjęty do DAM, ale czasami publikowano jego texty w Theologisches. Zakończono z nim współpracę dopiero gdy zaczął otwarcie bronić homosexualizmu.
O tych faktach mógłby się dowiedzieć x. Oko, gdyby się postarał. Widocznie nie zależy mu na faktach i prawdzie, lecz na robieniu ze siebie bohatera, żeby jego wypociny się sprzedawały. Do tego celu wykorzystał obecne grono wydawców Theologisches, któremu zależy na oczyszczeniu swojego wizerunku, a równocześnie bywa dość naiwne niestety (jak świadczą fakty).
Tyle tytułem uzupełnienia poprzedniego wpisu.
Nie mniej istotne dopowiedzenie odnośnie do przytaczanej sprawy kardynała Hans'a Hermann'a Groër'a z Wiednia. Otóż tutaj kłamanie przez x. Oko i jego promotorów przekracza wszelkie granice. Splamił się tym nawet Paweł Lisicki (z którym się zasadniczo zgadzam we wielu kwestiach) w jednym ze swoich wystąpień w obronie x. Oko. Ostatnio oszczercze kłamstwo popełnił też jeden z młodych redaktorów PCh24 Paweł Chmielewski:
Nie wiem, na czym się ten człowiek opiera, chyba tylko na kłamstwach x. Oko, gdyż tutaj nic nie jest prawdą, co można sprawdzić choćby nawet zaglądając do wikipedii. Jedynie w jednym szczególe wikipedia kłamie, mianowicie co do liczby oskarżeń, bowiem po prawdzie oskarżenie wobec kard. Groër‘a wysunął tylko jeden były uczeń i to po około 30 latach. Nie jest znana ŻADNA inna osoba z imienia i nazwiska. Tak więc twierdzenie, że takich przypadków było więcej, jest bezpodstawne. A zupełnym kłamstwem - a to już głosi Chmielewski - jest powiedzenie, jakoby Groër molestował kleryków. O kontekście tej sprawy już kiedyś pisałem (tutaj).
Jeden z jego byłych uczniów i to chyba najsłynniejszy, a zupełnie nie podzielający poglądów teologicznych Kardynała, mianowicie x. Helmut Schüller - który był zresztą wikariuszem generalnym kardynała Schönborn‘a, a następnie przywódcą tzw. Pfarrerinitiave, która wysuwała postulaty daleko idących zmian w nauczaniu i dyscyplinie Kościoła - nawet jeszcze w roku 2006, czyli trzy lata po śmierci Kardynała publicznie potwierdził, że nigdy u niego nie zauważył choćby najmniejszych podstaw do oskarżeń o molestowanie czy choćby skłonność (źródłem jest wywiad dla żydowskiego dziennika dla Austriaków):
Należy mieć na uwadze, że x. Schüller swego czasu należał do grona młodzieży szczególnie blisko związanej z x. Groër'em, mianowicie do Legionu Marii, którego ten ostatni był krajowym duszpasterzem, czyli na całą Austrię.
Istotne są także następujące fakty:
Jedynym rzekomym potwierdzeniem oskarżeń tego jednego ucznia są zarzuty niektórych byłych współbraci z klasztoru benedyktynów w Göttweig, do którego przynależał kardynał Groër. Te zarzuty, zresztą mgliste, bez podania konkretnych faktów, były przedmiotem apostolskiej wizytacji w klasztorze. Jej wyniki nie zostały nigdy opublikowane, nie wymierzono także żadnej kary Kardynałowi. Należy mieć na uwadze, że zarzuty pochodziły od współbraci znanych z antykatolickich poglądów, jak o. Udo Fischer, który od lat zwalczał katolicką doktrynę moralną.
To się dokładnie wpisuje w całość sprawy. Otóż zwykle jest pomijane niestety, jak doszło do oskarżeń wobec kardynała Groër'a. Otóż ten były uczeń, o nazwisku Josef Hartmann, wysunął swoje oskarżenie w marcu 1995 r. na łamach masońskiego tygodnika Profil (jego ówczesny redaktor naczelny, Hubertus Czernin, jest zdeklarowanym masonem), po tym, jak Kardynał w swoim liście pasterskim na Wielki Post (urzędował jeszcze na stolicy arcybiskupiej mimo osiągnięcia wieku emerytalnego i złożenia rezygnacji) słowami św. Pawła napiętnował homosexualizm. Jest więc jasne, że w oskarżeniu chodziło właściwie o podważenie nauczania Kościoła w tej kwestii, co było regularnie artykułowane przez buntowników w łonie Kościoła (np. tutaj).
Jak słusznie podaje wiki, tzw. afera Groër'a stała się zapalnikiem dla tzw. plebiscytu ludu kościelnego (Kirchenvolksbegehren), co wskazuje na przygotowaną strategię o dalekosiężnych celach (por. także tutaj). Obecnie, prawie 30 lat po tych wydarzeniach, widać jeszcze wyraźniej, iż propaganda o rzekomych czy rzeczywistych nadużyciach sexualnych w Kościele ma właściwie na celu wymuszenie zmian w nauczaniu i dyscyplinie Kościoła w dziedzinie sexualnej.
Teraz jesteśmy świadkami kolejnego szczytu tego nacisku. Haniebne jest, że x. Oko i jego - mniej czy bardziej naiwni - promotorzy dość dokładnie wpisują się w tę strategię. Aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że motywacja x. Oko jest bardziej przyziemna, mianowicie kreowanie siebie na bohatera i sprzedawanie swojej dość niskiej jakości i w poważnym stopniu zakłamanej książki.
---
Wersja do posłuchania:
Post scriptum
Od przedstawiciela prezydium wspomnianego wyżej stowarzyszenia teologów niemieckich (DAM) otrzymałem następującą wiadomość:
W tłumaczeniu:
"Księdza odrzucenie członkostwa ks. Rothe całkowicie się potwierdziło. My ulegaliśmy oszukiwaniu przez niego. Czy Ksiądz zechciałby znowu aktywnie uczestniczyć w działalności Deutsche Arbeitsgemeinschaft für Mariologie?"
Wyjaśniam: x. Rothe po moim sprzeciwie jednak nie został przyjęty do DAM. Spora część członków stowarzyszenia wprawdzie nie rozumiała mojego stanowiska, jednak widocznie uznała je za znaczące. Teraz, po latach, stało się dla wszystkich oczywiste, że mój sprzeciw był słuszny.
Tak to jest w życiu, że niekiedy dopiero po latach okazuje się, kto ma rację.