Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Jak w obecnej sytuacji można mieć tradycyjny ślub?

 


Przede wszystkim należy dla siebie zadecydować o priorytetach:

- Czy ważniejszy jest celebrans, czy ryt sakramentu?

- Czy ważniejszy jest ryt, czy miejsce jego sprawowania?

Najprościej obecnie - paradoxalnie - osiągnąć sprawowanie tradycyjnego ślubu u FSSPX (oczywiście nie licząc warunków, jakie ze swej strony stawia FSSPX). Wynika to z faktu, że - według udzielonej przez Franciszka zgody - kapłani FSSPX mogą od biskupa miejsca uzyskać jurysdykcję, której biskup miejsca udziela zwykle tylko proboszczom, względnie także wikarym, natomiast każdy kapłan spoza parafii musiał mieć delegowaną jurysdykcję od proboszcza.

Wprawdzie odnośnie do parafij sytuacja dla obrzędów sakramentalnych oprócz Mszy św. nie jest prawnie jasna, gdyż motu proprio Traditionis custodes odnosi się wyłącznie do mszału sprzed 1970 r. Jednak faktycznie panuje obecnie interpretacja, według której sprawowanie obrzędów sakramentalnych jest całkowicie zakazane. Można i należy z takim mniemaniem polemizować zarówno prawnie jak też teologicznie, jednak realnie decyduje praktyka w danej diecezji i parafii. 

Tak więc zarówno teologicznie jak też prawnie nic nie stoi na przeszkodzie, by proboszcz udzielił delegacji kapłanowi, nie wnikając w to, w jakim rycie obrzęd będzie sprawowany. Niesie to ze sobą pewne ryzyko konsekwencyj dla proboszcza, o których zadecyduje biskup miejsca. Nie należy z góry wykluczać, że znajdzie się odpowiedni proboszcz i też biskup. 

W obecnej nadzwyczajnej sytuacji prześladowania tradycyjnej liturgii Kościoła moralnie dopuszczalne jest rozwiązanie stosowane od wieków w sytuacji prześladowań: sprawowanie bez formalnej jurysdykcji. Wiąże się to oczywiście z kwestią dostępu do odpowiedniej świątyni, ze znalezieniem celebransa itp. Tutaj każdy musi ułożyć swoje priorytety. Prawnie wygląda to tak, że celebrans może dokument o zawarciu sakramentalnego małżeństwa, wraz z podpisami nowożeńców i świadków. Taki dokument można następnie przedłożyć u swojego proboszcza celem oficjalnego uznania ważnego zawarcia sakramentalnego małżeństwa mimo braku formalnej jurysdykcji celebransa. Jeśli celebrans nie chce się ujawnić, wówczas wystarczy dokument podpisany przez małżonków oraz dwóch świadków. To powinno wystarczyć do przeprowadzenia procedury tzw. sanatio in radice, czyli uznania ważności zawartego małżeństwa mimo braku jurysdykcji celebransa. 

7 komentarzy:

  1. "oczywiście nie licząc warunków, jakie ze swej strony stawia FSSPX"
    - jakie warunki stawa FSSPX?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wiem. Ale przypuszczam, że jakieś warunki stawiają.

      Usuń
    2. Choćby dokładne przygotowanie narzeczonych -nauki.

      Usuń
  2. Czyż nie należy jednak zachować przynajmniej ostrożności w kontaktach z FSSPX? Tak z reguły to daleko nie wszyscy krytycy obecnej sytuacji szczerze dbają o miłość Boga i bliźniego, autentyczną doktrynę (a nie myślenie typu "nie znam / nie jestem przyzwyczajony = herezja), właściwie rozumiane posłuszeństwo papieżowi oraz pokorę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Warunkiem zawarcia ślubu w FSSPX na pewno jest odbycie w Bractwie nauk przedmałżeńskich, które są wedle programu przedsoborowego. Różnice w programach sprzed Vaticanum II i po nim są znaczne, a kapłani FSSPX stawiają mocny nacisk na to żeby przyszli małżonkowie na 100% wiedzieli na co się decydują i rozumieli w 100%, że Sakrament Małżeństwa jest NIEROZWRWALNY.

    OdpowiedzUsuń
  4. "motu proprio Traditionis custodes odnosi się wyłącznie do mszału z 1962 r."

    Otóż, co ciekawe, nie tylko. Mało kto zauważa, że art 3 TC odnosi się do "Mszału sprzed reformy roku 1970", a więc do Mszału przejściowego z 1965. A ponieważ nie ma chyba obecnie grup posługujących się tym mszałem, to cały art. 3 w ogóle nie ma zastosowania do rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń