Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Wojna a objawienia fatimskie

 


Tutaj zawarte są dwie osobne kwestie:
1. polityczno-historyczna: przyczyny obecnego konfliktu między Rosją a Ukrainą, 
2. teologiczna: znaczenie objawień prywatnych oraz ich związek z wydarzeniami historycznymi. 

Kwestię 1. pominę, gdyż po pierwsze nie jestem politologiem ani historykiem, a po drugie, jest to kwestia dość złożona, którą będzie można rozważyć solidnie dopiero z perspektywy czasu oraz w oparciu o dokumenty. Zaś tymczasem dominuje propaganda z obydwu stron konfliktu, co uniemożliwia czy przynajmniej istotnie utrudnia obiektywną ocenę zdarzeń oraz ich przyczyn.

Przy tej okazji warto mieć na uwadze katolickie nauczanie o wojnie sprawiedliwej. Jego zasady są proste, jednak ich zastosowanie do obecnej sytuacji nie jest łatwe, gdyż wymaga to rzetelnej znajomości faktów, co w obecnym stanie raczej nie jest możliwe.

Zadane pytanie sugeruje, że obecna sytuacja wynika z braku nawrócenia Rosji, do którego miało prowadzić poświęcenie tego kraju Niepokalanemu Sercu Najświętszej Mariji Pannie. To by oznaczało stawianie Rosji w roli grzesznika i winowajcy w odniesieniu do aktualnego konfliktu, czyli wykorzystanie treści rzekomych objawień fatimskich do wydania oceny historyczno-politycznej, co oczywiście jest niedopuszczalne metodycznie. 

Wyjaśniam: 
Przede wszystkich należy mieć na uwadze, że tzw. tajemnice fatimskie - a to w drugiej z nich zawarte są słowa o Rosji - nie należą do uznanych przez Kościół objawień Matki Bożej, które miały miejsce od 13 maja do 13 października 1917 r. Pochodzą one dopiero z późniejszych rzekomych objawień danych s. Łucji (bądź rzekomej s. Łucji) z roku 1927, a opublikowanych w 1942 r. Tym samym nie ma żadnych podstaw do przypisywania tym textom wiarygodności w znaczeniu uznania przez Kościół. 

Jeśli by nawet założyć autentyczność - czyli boskie pochodzenie - tzw. drugiej tajemnicy fatimskiej, warto zauważyć: 

- Z całą pewnością Rosja jako kraj jest bardzo daleka od nawrócenia w znaczeniu katolickim.
- Jest również oczywiste, że poświęcenie Rosji według treści tzw. drugie tajemnicy fatimskiej niestety nie zostało spełnione, a to ze względów politycznych i ekumaniackich. Jak wiadomo, Jan Paweł II pragnął odbyć podróż do Rosji i miał nadzieję, że uniknięcie spełnienia żądania z z tzw. drugiej tajemnicy pomoże mu w osiągnięciu tego celu. Ponadto zapewnie nie chciał też pogarszać stosunków z Rosją już i tak napiętych wskutek ustanowienia katolickich struktur kościelnych w tym kraju. 
- Objawienia prywatne, o ile są autentyczne, jako orędzia mają charakter prorocki, to znaczy są apelem, wezwaniem do działań ze strony ludzi. Jeśli wezwanie jest warunkowe, to oczywiście należy liczyć się z konsekwencjami działania ludzkiego bądź tegoż zaniechania. Innymi słowy: o ile nie nastąpiło wypełnienie wezwania z tzw. drugiej tajemnicy fatimskiej, o tyle należy spodziewać się zapowiedzianych skutków niewypełnienia. 
- Trudno jednak ocenić, czy obecny moment jest spełnieniem zapowiedzi. To dopiero okaże się w rozwoju sytuacji. 
- Na pewno autentyczne, czyli uznane przez Kościół orędzie fatimskie (a do niego nie należą tzw. tajemnice fatimskie) jest nadal aktualne, a to oznacza aktualność wezwania do nawrócenia, pokuty i modlitwy za grzeszników. Owoce są pewne, nawet jeśli ich konkretnej postaci nie można przewidzieć. 

44 komentarze:

  1. Dlaczego Maryja chciała by poświęcono jej akurat Rosję, a nie np. masońską Francję? Pytam się bo w czasie gdy miały miejsce objawienia w Fatimie to Rosja uchodziła za pobożną - prosty lud był bardzo pobożny, a niegodziwcy w postaci imperialistów i komunistów byli mniejszością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Objawienia miały miejsce w przededniu rewolucji komunistycznej w Rosji, więc chodziło o wyprzedzające, prorockie słowa, gdyż Rosja sowiecka rzeczywiście rozpleniała komunizm po całym świecie. Jeśli lud rosyjski był bardzo pobożny, to tym bardziej zasługiwał na poświęcenie Niepokalanemu Sercu.

      Usuń
  2. "Przy tej okazji warto mieć na uwadze katolickie nauczania o wojnie sprawiedliwej. Jego zasady są proste, jednak ich zastosowanie do obecnej sytuacji nie jest łatwe, gdyż wymaga to rzetelnej znajomości faktów, co w obecnym stanie raczej nie jest możliwe."

    - no myślę, że nawet jeśli Ukraina np. "należy" się Rosji jako ziemie odzyskane czy coś w tym stylu, to nie jest to wystarczający powód by nazwać tą wojnę sprawiedliwą.
    Oczywiście na tego typu konflikty nakładają się różne rzeczy, ale Rosja na pewno stoi tu w roli grzesznika. Nie twierdze, że Rosja to samo zło, ale ta agresja nie spełnia wymogów wojny sprawiedliwej moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w sytuacji gdyby uznać, że powodem wojny jest chęć odzyskania Ukrainy. Nie jest.
      Dla mnie sprawa nie jest taka prosta.
      Ale Rosjanie sami sobie nie pomagają podając fałszywe powody wojny.

      Usuń
    2. To oczywiście z tego co się orientuję, nie pretendując oczywiście na nieomylność, ale jedynymi regionami (administracyjnie) Ukrainy o zdecydowanej rosyjskiej większości był Krym (z miastem Sewastopol). W wielu regionach administracyjnych (w tym dwu obwodach na Donbasie) Rosjanie są znaczną mniejszością, ale nawet Ukraińcy z reguły mówią po rosyjsku. Taka sympatia do obecnej władzy rosyjskiej i niechęć do władz Ukrainy (a na Donbasie opór zbrojny) jest jednak w dużej mierze skutkiem długoletniej "obróbki" propagandowej rosyjskiej, oraz sowieckiej mentalności, nie rosyjskości tamtych terenów.

      Usuń
    3. Dlaczego, więc pisze Ksiądz tak jakbyśmy mieli poczekać, bo nie wiadomo o co tu do końca chodzi?

      Usuń
    4. Na pewno chodzi o obronę suwerenności Rosji wobec zbliżania się NATO do jej granic. Należy pamiętać o tym, co NATO wyrządziło w Jugosławii, w Iraku, w Libii itp. To nie są bagatele i z całą pewnością nie "misje pokojowe".

      Usuń
    5. NATO nigdy nie pokazało ani zdolności, ani chęci otwartego (podkreślam) ataku na Rosję. Te wspomniane przykłady dotyczyły państw o wiele słabszych niż USA. Natomiast nawet ta sytuacja pokazuje, że to Rosja stanowi niebezpieczeństwo dla sąsiadów, nie odwrotnie. Do tego ta wojna prawdopodobnie zaskutkuje (i już skutkuje) zwiększeniem wrogości, nawet nienawiści do Rosji, nie zmniejszeniem. Do tego Rosja jest państwem o ambicjach imperialnych i nie traktuje państwa ościenne jako podmioty, lecz przedmioty, które można pchać tam i z powrotem, które nie mają prawa stanowić o sobie i które "zdradziły" ją odcinając się od ideologii sowieckiej. Gdyby nie pogardliwa i agresywna postawa Rosji, niewykluczone, że inni sąsiedzi poszliby szlakiem Finlandii i nie wstępowali do NATO. Poza tym, interesy Rosji nie są ważniejsze od innych państw. Plus, Rosja ma kilka usprawiedliwień, czy raczej wymówek, nie jedną. Jest to co najmniej śmierć wielu cywilów w wojnie na Donbasie (sprowokowanej w dużej mierze przez nią samą), denazifikacja Ukrainy (ma z tym problem, owszem, ale daleko nie w takim stopniu), oraz wspomniane problemy z NATO. Ale - przynajmniej osobiście - uważam to za wymówki, tak jak kłamliwe tezy popularne obecnie w Rosji, jakoby aneksja wschodnich ziem Polski międzywojennej była przeprowadzona w celu oddalenia granic od centrum przed wojną z Niemcami (jaką ma to wartość, pokazał rok 1941)...

      Usuń
    6. To jest zwykła wojna napastnicza w myśl prawa międzynarodowego, czyli nielegalne wtargnięcie zbrojne i przestępstwo międzynarodowe.

      Usuń
    7. Proszę Księdza, sam pisze Ksiądz poniżej o zawinionej naiwności. Nawet gdyby naprawdę NATO bezpośrednio zagrażało Rosji, obecny jej reżim nie dba o Rosję, tylko o własne zapędy i własne kieszenie (co widać z polityki szczególnie ostatnich lat). Mówienie o obronie interesu czyjegokolwiek jest banalnym zagraniem propagandowych dla obywateli, nie troską o nich.

      Usuń
  3. Ale tzw. objawienia prywatne nie są obowiązujące do wierzenia, czy też się mylę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy można spodziewać się wpisu o warunkach wojny sprawiedliwej?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem wpisu, że mamy z obu stron propagandę i nic na razie nie można napisać. Oczywiscie,że dwie strony będa się chwaliły swoimi sukcesami militarnymi i wiele rzeczy przemilczą (np. porażki), ale bez przesady. Mamy suwerenne państwo, na które napadł sąsiad. I tysiące ludzi uciekajacych z tego państwa przed wojną. To wiemy na pewno. I tego się nie da obronić. Zastanawiam się z jakich źródeł ksiądz czerpie pozateologiczną wiedze? Czyżby z tych samych, które podawały dezinformację w sprawie pandemii i szczepionek? Bo niestety w mediach społecznościowych to są ci sami ludzie. Moze czas na weryfikację źródeł. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko za co atakuje Pan księdza? Że powiedział, że nie ma wiedzy w sprawie i nie będzie wyrokował?
      To, że sąsiad napada suwerenne państwo wcale nie oznacza, że wojna jest niesprawiedliwa.
      Jako, że raczej trudno u Pana z rozumowaniem to zaznaczam, że nigdzie nie stwierdziłem, że ta wojna jest sprawiedliwa.

      Usuń
    2. Czy "Unknown" jest w stanie sprawdzić różne wersje wydarzeń podawane przez obydwie strony?

      Usuń
    3. Na sprawdzenie nie ma szans, ale bez względu na powód (odzyskanie ziem ukraińskich, strach przez NATO itp.), to co robi Rosja jest karygodne i grzeszne.

      Usuń
    4. Oczywiście. Cel nie uświęca środków. Jednak również należy potępić to, co robili usańcy i NATO. Także ostatnio w Syrii. To jest hańba dla świata cywilizowanego. A naiwność zawiniona też jest grzechem.

      Usuń
    5. Konkretnie ja, anonimowy czytający komentarze, doskonale rozumiem zbrodniczość pewnych konfliktów z udziałem USA. Jednak użycie tych argumentów przez Rosję, szczególnie w tej sytuacji, to klasyczne "a u was Murzynów biją".

      Usuń
    6. Co do "dwóch wersji" to argumenty strony rosyjskiej są albo śmieszne, albo polegające na przedkładaniu własnych interesów nad cudze bez względu na sprawiedliwość.

      Usuń
  6. Pytanie odnośnie nawrócenia Rosji:
    Przez cały czas myśląc o nawróceniu Rosji miałem w głowie taki obraz iż Rosja skończy z komunizmem, przestanie ludziom robić wodę z mózgu i nie będzie miało zamiaru przeprowadzać jakiejkolwiek agresji.
    Jednak po przeczytaniu pewnego artykułu jakiś czas temu dotarło do mnie, że "nawrócenie" nie oznacza tylko zmiany na lepsze w sensie humanitarnym, bo to samo przez się nie daje zbawienia, ale przyjęcie wiary katolickiej.

    Księże, może to pytanie retoryczne, ale o jakie nawrócenie chodziło Matce Bożej? Czy naprawdę po prawidłowym poświęceniu Rosji Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Pannie Rosja przeszła by na katolicyzm?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierestrojce szanse nawrócenia Rosji na katolicyzm były spore, gdyż po pierwsze był głód religii, a po drugie struktury cerkwi moskiewskiej były skompromitowane przez przesiąknięcie przez KGB i kolaborację z komunizmem. To był właściwy moment na akt, o którym mowa w objawieniach fatimskich. Niestety szansa została zaprzepaszczona przez JP2 z powodów ekumaniackich.

      Usuń
    2. Jednak szansa prawdopodobnie nie była ostatnia. Kompromitacja trwa dalej, formując pewną pseudoreligijność zamknięta w jednym narodzie u części społeczeństwa, ale gorszącą inną część społeczeństwa, co w praktyce często prowadzi do ateizmu, ale być może Bóg tak da, że to katolicyzm w pewnym momencie stanie się ostoją zgorszonych.

      Usuń
    3. Pochwalony Jezus Chrystus!
      Polecam obejrzeć cały film o trzeciej tajemnicy fatimskiej na youtube pt. "Trzecia Część Tajemnicy Fatimskiej (III Edycja)".
      https://www.youtube.com/watch?v=elD2ENMMkoY
      W 1:53:25 jest mowa o tym, że Pius XII poświęcił Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi, jednak było to za późno i nie tak jak sobie tego życzyła Matka Boża. Dodatkowo słowo nawrócenie niekoniecznie musi oznaczać nawrócenia na wiarę katolicką, ale nawrócenie prześladującego wroga na pokój - do zaprzestania prześladowań. Analiza w tym filmie wydaje mi się być najsensowniejsza. Ciekawym wątkiem jest również podstawiona fałszywa siostra Łucja.
      Z Panem Bogiem

      Usuń
    4. Oj, poprawka: sformułowałem to niewyraźnie, jak gdyby ateizm mógłby być ostoją. Nie to chciałem powiedzieć.

      Usuń
  7. Czy wojna na Ukrainie jest karą Bożą dla ukraińców za kult banderystów i zbrodnie aborcji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Banderyzm na Ukrainie ma miejsce, ale ocena jego skali przez Rosję jest mocno przesadzona. Od wojny cierpią przeważnie te regiony, gdzie Bandera nie jest taki popularny, o ile nie jest wręcz nienawidzony. To nie Lwów czy w ogóle Galicja zostały zaatakowane (poza bombardowaniem).

      Usuń
  8. Stwierdzam z bólem, że ten cały szum wokół drugiej tajemnicy fatimskiej jak i pozostałych sprawiają więcej niesnasek i kłótni, które toczą się od momentu kiedy zostały ogłoszone i przykrywają najważniejsze przesłanie Fatimy i słowa Matki Bożej, które nie zostały i ciągle nie są wypełniane nawet przez katolików.
    A bardzo trzeźwo i logicznie wyjaśnił to Ksiądz Dariusz, że przecież nie należą do uznanych przez Kościół objawień Matki Bożej. Ale widać, że ten argument jest całkowicie pomijany przez prawie wszystkich włącznie z Watykanem. Z ambon i czytając media katolickie trudno znaleźć nawoływanie duchownych do pokuty, nawrócenia i modlitwy za grzeszników. Nie widzę, aby Nabożeństwo Pierwszych Sobót było bardziej propagowane, nie słyszę nic więcej o nawoływaniu do praktykowania Spowiedzi Świętej, do życia w łasce uświęcającej. Za to słyszę tylko i wyłącznie o akcie zawierzenia, który magicznie ma zakończyć wojnę i zaprowadzić pokój.

    Tutaj też w komentarzach widać, kto bazuje na mas mediach i jest karmiony papką i teatrem, który z prawdą nie ma nic wspólnego. Dlatego bardzo celnie i to zostało powiedziane, że prawdy nie poznamy nigdy, ale emocje poniosły jak zwykle wszystkich, to samo było przy pandemii, która nagle nie istnieje, pufff, wirusa nie ma, szczepionka już nie jest potrzebna. Tam pal sześć, że obecnie wszyscy z wypiekami na twarzy śledzą teatr wojenny, a w międzyczasie WHO i cała reszta szykuje kolejny bat i pakiet "ulepszeń" na kolejną pandemię, aby już ludzie tak nie fikali jak wcześniej.

    Przeczytałem gdzieś krótkie zdanie amerykańskiego teologa czy dziennikarza katolickiego, który bardzo trafnie zadał pytanie: czy w obecnych czasach stolicą komunizmu nie są Chiny i USA (ja bym dodał jeszcze Europę Zachodnią)? Popatrzmy na to jak wygląda ten postępowy zachód, zachód który swoje chrześcijańskie korzenie ciągle odcina i neguje swoje pochodzenie: wszelkiej maści dewiacje, ideologie genderyzmu, LGBTQitd., surogacje, homoadopcja, aborcja, atak na wolność, na wiarę, demoralizacja dzieci, "misje pokojowe".... przykładów można jeszcze mnożyć.
    Przecież wyraźnie widać, że błędy komunizmu już dawno po świecie się rozlały, a to chyba dobitnie świadczy o tym, że rzekoma tajemnica nie została należycie wypełniona. Tak jak i za pandemii, tak teraz jak wojna się w mediach zaczęła nie obserwuję, aby wierni szturmowali konfesjonały (ale szturmowane były stacje benzynowe i sklepy), nie widzę masowych nawróceń, ani nawoływania duchowieństwa do praktykowania pokuty, nie słyszę stanowczego głosu, aby wierni zwrócili uwagę na troskę o życie wieczne.

    Widać po raz kolejny, że media umiejętnie sterują ludźmi grając na emocjach i dzieląc ludzi. Znowu mamy dwa obozy tak jak było wcześniej. W rodzinach nowy temat walk, kłótni i wzmaganie się nienawiści i przegadywanie się na argumenty typu: to jest prawda. Emocje jak wiemy to zły doradca, a Wielki Post przeżywamy dokładnie tak samo jak było za pandemii, emocje, strach, nakręcanie się, łańcuszki, magiczne modlitwy, wysyp prywatnych objawień, puste gesty i słowa. Kolejny Wielkie Post jest marnowany, a na umartwienia, wyciszenie i całkowite zwrócenie się ku Bogu nikt nie ma czasu, bo nie wiadomo jaki emocjonalny news pokażą media jutro.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czcigodny Księże czy można prosić o link do najbardziej wiarygodnych tłumaczeń albo oryginału objawień z Fatimy? Niestety jest pełno różnych wersji tych objawień. Na Fatima.pl treść objawień jest prosta i nie ma słowa o Rosji. Znowu na stronie sekretariatu Fatimskiego treść objawień jest inna i obszerniejsza i jest mowa o Rosji. Wszyscy zainteresowani tym tematem podnoszą argument że tajemnice zostały przekazane dzieciom 13 lipca 1917 roku. Z tego co pamiętam tylko s. Łucja i św Hiacynta mogły słyszeć Najświętszą Panienkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotychczas nie zajmowałem się tematem bliżej. Na razie zbieram źródła, głównie starsze, sprzed 1960 r. Są to książki antykwaryczne, częściowo dość drogie. Wypowiem się w temacie w swoim czasie, Deo volente.

      Usuń
    2. Łacina jest przepiękna. To do "Deo volente"

      Usuń
  10. Osiem lat mordowania Rosjan w Donbasie i co miał Putin zrobić? Patrzeć jak zabijają jego rodaków? Szkoda, że Kościół nie nawołuje do modlitwy nawrócenie żydów i USA które wywołują co chwilę wojny napastnicze. Albo i nawrócenie Ukrainy, ktorar stawia banderze pomniki. Fatima jest dziś nieaktualna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacy rodacy? Jeśli Rosjanie, to powinni być w Rosji. Jeśli Ukraińcy to nie jego rodacy. A jeśli by nawet to byli rodacy, to środkiem nie jest wszczynanie wojny z żądaniem wycofania się NATO za Odrę i w celu obalenia rządu w Kijowie. Każde państwo ma prawo samo określać zarówno swoich rządzących jak też swoje sojusze. Przeszłość, zwłaszcza sowiecka, nie ma tutaj żadnego znaczenia. Tym bardziej ambicje imperialne, czy to ruskie czy usańskie. Dotyczy to oczywiście także wojen wszczynanych przez usańców. Z faktu prowadzenia zbrodniczych wojen przez usańców w żaden sposób nie wynika prawo moskali to prowadzenia takich wojen.

      Usuń
    2. Nie jestem autorem komentarza, ale mogę wyjaśnić co do rodaków. Granice państwowe a etniczne to nie jest to samo. Na Ukrainie od dawna istnieje mniejszość rosyjska i niby dlaczego mieliby być w Rosji?

      Usuń
    3. Tak więc, dlaczego? Nie popieram pozycji autora tamtego komentarza z 2022, ale jest to poważna niejasność.

      Usuń
    4. Przepraszam za natarczywość, ale chodzi o to, że ta kwestia jest dla mnie BARDZO ważna, jako że sam jestem Polakiem ze wspólnoty poza Polską

      P. S. To tutaj miał być ten komentarz, przepraszam.

      Usuń
    5. To co miał Ksiądz na myśli pod "powinni być w Rosji"?

      Usuń
    6. teologkatolicki18 kwietnia 2023 18:37

      Sytuacja mniejszości narodowej de facto nie jest stanem do pozazdroszczenia. Każdy naród powinien żyć w swoim państwie. Temu powinno służyć określanie granic.

      Usuń
    7. Ale sytuacja jest taka, że nie każdy mieszka w państwie narodowym. Nie wszystkie narody mają własne państwa, a też nie wszystkie państwa są narodowe. Przerysowywanie granic wiążę się przeważnie z napięciami, o ile nie wręcz wojnami. Szczególnie tam, gdzie mniejszości narodowe mieszkają od wieków, i/albo jest pstry "krajobraz" narodowy, którego nie da się zwyczajnie podzielić, bo są to kropki i ciapki demograficzne. Do tego jak człowiek mieszka od pokoleń na jakimś terenie, to dlaczego miałby wyjeżdżać? I dlaczego większość narodowa miałaby być uprzywilejowana? Szczególnie jeśli to mniejszość narodowa jest rdzenna?
      Z całym szacunkiem, ale czy Ksiądz nie wpada w myślenie spowodowane monoetnicznym charakterem współczesnej Polski?

      Usuń
    8. Rozumiem, że ma Ksiądz pełno innych spraw, ale warto chyba dojść do logicznego końca tej naszej wymiany, bo ten temat jest niezwykle aktualny i wrażliwy. Że tak zacytuję rosyjskie powiedzenie "Rzekłeś A, to rzeknij i B" (oczywiście nie ma w tym powiedzeniu form grzecznościowych, ale nie o to chodzi).

      Usuń
    9. teologkatolicki19 kwietnia 2023 09:55

      W nic nie wpadam. Państwo narodowe jest bardziej zgodne z prawem naturalnym niż imperium. Z prostego powodu: z powodu spójności kulturowej i cywilizacyjnej. Każde imperium się rozpada wcześniej czy później, i to przeważnie z hukiem i z wieloma ofiarami w ludziach zarówno biologicznie jak też duchowo.
      Oczywiście jest problem podejścia do mniejszości narodowościowych. Oczywiście nie wolno nikogo ani na siłę wynarodawiać, nie prześladować, ani przesiedlać itp. Jednak tutaj chodzi konkretnie o kwestię, czy państwo ościenne ma prawo wszcząć wojnę niby dla ochrony praw mniejszości żyjącej po drugiej stronie granicy. Odpowiedź jest prosta: 1. nie ma takiego prawa, jeśli w grę nie wchodzi ochrona przed ludobójstwem, 2. a nawet w razie ochrony przed ludobójstwem prawo to nie może oznaczać aneksji terenu prawnie uznanego jako terytorium ościennego państwa, a tym bardziej dążenia do zmiany rządu.

      Usuń
    10. Teraz jest o wiele jaśniej, z tym tylko, że współczesne granice przecież nie są absolutem, a wręcz w większości wypadków są nieadekwatne. Oczywiście nie promuję działań Rosji.

      Usuń
  11. Ta dziwna wojna jest jednym wielkim triumfem Sanhedrynu.

    OdpowiedzUsuń