Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy odrzucenie ekumenizmu jest herezją?

 


Niedawno pojawiła się relacja z kazania emerytowanego ordynariusza opolskiego, od wielu lat zaangażowanego w tzw. ekumenizm (źródło tutaj):


Wypowiedż ta, choć bardzo krótka, zawiera cały szereg fałszów. W skrócie:

- Ucałowanie pierścienia czyjegokolwiek po pierwsze nie jest żadnym aktem magisterialnym papieskim, lecz najwyżej  prywatnym gestem bez jakiejkolwiek mocy wiążącej dla katolika. Tak więc wskazywanie na ten gest w kazaniu, czyli oficjalnym nauczaniu wiary, jest zakłamaniem, gdyż sugeruje rangę magisterialną tego gestu, oraz nadużyciem sprzecznym z zasadami Kościoła odnośnie głoszenia kazań. Kazanie czyli oficjalne nauczanie wiary podczas liturgii ma według Kodexu Prawa Kanonicznego podawać prawdy wiary oraz zasady życia chrześcijańskiego, a nie prywatne gesty, zwłaszcza gdy są gorszące:



- Ponadto ten gest jest skandaliczny, czyli gorszący, gdyż według orzeczenia wydanego już przez papieża Leona XIII w bulli "Apostolicae curae" anglikanie nie mają ważnych święceń, tym samym zwierzchnik anglikański nie jest żadnym biskupem. Tym samym publiczne całowanie go w pierścień jest czynnym lekceważeniem tego orzeczenia oraz wprowadzaniem w błąd katolików i całej opinii publicznej. Orzeczenie wydane przez Leona XIII obowiązuje także Jana Pawła II, gdyż nigdy nie zostało odwołane i nie może być odwołane, ponieważ wynika zarówno z faktów historycznych jak też z nauczanych przez Kościół warunków ważności sakramentu święceń. Pogardzanie nauczaniem Kościoła w tej kwestii jest ciężkim grzechem przeciw wierze objawionej, niezależnie od tego przez kogo jest popełniane. 

- Jeśli Jan Paweł II nie bał się oskarżenia o synkretyzm religijny, to niestety świadczy to nie o jego odwadze, lecz o lekceważeniu wagi i powagi tego zarzutu i sprawy. Tym samym abp Nossol poświadcza skandaliczną postawę Jana Pawła II, który się nie może przed tym bronić. 

- Potężnym kłamstwem i wręcz bluźnierstwem jest utożsamienie tzw. ekumenizmu z Panem Jezusem i działaniem Ducha Świętego w Kościele. Abp Nossol powinien wiedzieć, że tzw. ekumenizm powstał w łonie protestantyzmu i polega na szukaniu możliwości zjednoczenia między niezliczonymi odłamami protestantyzmu. Natomiast w Kościele katolickim jedność trwa nieutracalnie, gdyż Jezus Chrystus założył jeden Kościół - święty, katolicki i apostolski - i ten Kościół jako niezniszczalna społeczność w realnej jedności według słów samego Pana Jezusa będzie trwał do końca czasów. Natomiast tzw. ekumenizm polega na założeniu, że nie ma jedności Kościoła, to znaczy jest wiele równorzędnych "Kościołów", które mają dążyć do jedności. Tym samym polega na negacji słów i obietnicy samego Zbawiciela. W tym świetle abp Nossol po prostu kłamie, gdy twierdzi, jakoby ekumenizm pochodził od Pana Jezusa i Ducha Świętego. To twierdzenie jest bluźniercze i heretyckie, a nawet apostackie, gdyż zakłada relatywizm poznawczy i religijny, który nie ma nic wspólnego już chociażby z poznaniem zdroworozsądkowym, a tym bardziej z wiarą katolicką. 

- Odrzucenie ekumenizmu i to już w jego podstawowym założeniu, którym jest relatywizm przynajmniej religijny, jest jedyną zasadną postawą człowieka racjonalnie myślącego i uczciwego intelektualnie, a tym bardziej myślącego po katolicku. Nie ma tutaj żadnego znaczenia, kto, kogo i w co całował. 

- Abp Nossol widocznie nie zna - i nie chce znać - definicji herezji. Niechże sobie przeczyta chociażby definicję podaną w Kodeksie Prawa Kanonicznego czy Katechiźmie Kościoła Katolickiego. Skoro twierdzi, jakoby odrzucenie ekumenizmu było herezją, to niech wskaże, kto, gdzie i kiedy zdefiniował ekumenizm jako prawdę wiary katolickiej, czy choćby gdzie on jest zawarty w Piśmie św. Nawet uwzględniając podeszły wiek należy stanowczo stwierdzić, że do głoszenia takich bzdur, kłamstw i oszczerstw także on nie jest upoważniony. 


Post scriptum

Otrzymałem następujący komentarz:


Bliskie kontakty z kimkolwiek nie upoważniają do powielania bzdur, kłamstw i herezji. 

Powoływanie się na słowa Pana Jezusa z tzw. modlitwy arcykapłańskiej (Ewangelia wg św. Jana 17, 21) "aby wszyscy byli jedno" jest znamienne. Używanie ich dla uzasadnienia tzw. ekumenizmu jest ich zafałszowaniem. Fałsz polega na tym, że 

- modlitwa Pana Jezusa dotyczy przecież Apostołów obecnych podczas Ostatniej Wieczerzy oraz ich następców, 

- heretycy, zwłaszcza protestanci, z całą pewnością nie są następcami Apostołów, lecz odszczepieńcami znajdującymi się poza Kościołem, 

- modlitwa Pana Jezusa z całą pewnością zawsze była i jest skuteczna, to znaczy Kościół nigdy nie utracił i nie utraci jedności, o którą się modlił Pan Jezus, a twierdzenie przeciwne jest bluźnierstwem i herezją. 

19 komentarzy:

  1. Bardzo trudno jest znaleźć w dzisiejszym świecie prawdę i móc polegać na kapłanach, którzy kierują się niezmąconą tradycją i nauką KK, którzy prawdziwie kierują się tym co przysięgali podczas święceń kapłańskich. Katolik -mam takie wrażenie - jest w obecnych czasach zdany na samego siebie, i trud powolnego szukania prawdy, trud odnajdywania tej garstki kapłanów prawdziwie wiernych tradycji i nauce KK.
    Dlatego chciałbym zapytać o Księdza opinie na temat Centrum Formacji Duchowej Salwatorianie w Krakowie.
    W trakcie wybuchu tej covidogrypy ich obecność i aktywność na YT mocno się zwiększyła i obecnie np. wrzucane są codzienne rozważania do czytań, ale też wiele konferencji głównie na temat Lectio Divina. Miałem też w ręce egzemplarz pisma które wydają: "Zeszyty Formacji Duchowej"
    Natknąłem się na fragment konferencji tzw. Q&A z ks. Krzysztofem Wonsem i w jednym z początkowych pytań na temat przekładów Pisma Świętego, ks. Krzysztof dzieli się tym z jakiego przekładu korzysta najczęściej czyli tzw. tysiąclatki, ale potem dodaje, że korzysta z innych w tym cytuje: "czasami mając pewne przygotowanie, sięgam do przekładów naszych braci kościołów protestanckich... chodzi o to, to jest bardzo ważne, pamiętajmy, Słowo Boga jest nieprzekładalne...." - podaje link, czas: 8:20 i dalej: https://www.youtube.com/watch?v=VgQTcxqCFVw
    Szczerze przyznam, że mnie to mocno zaniepokoiło, bo przecież nie kto inny, ale protestanci czerpią ze skarbca Kościoła Katolickiego i przekładów mogli dokonać na podstawie tego co KK już posiadał. A jeśli dokonywali przekładów to chyba wg tego co sami uznali za warte potwierdzenia ich herezji.
    Chciałbym prosić o opinie, czy warto korzystać z rekolekcji, konferencji i tego co oferuje to centrum.
    Deo gratias!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już początek wystąpienia o. Wonsa podanego w linku zawiera fałsz teologiczny (i tym samym zniechęca do wysłuchania całości, o ile nie jest to konieczne, bo na słuchanie pseudopobożnych bzdetów szkoda czasu): utożsamienie Pisma św. ze Słowem Bożym. Wygląda na to, że o. Wons nie zna nawet nauczania Vaticanum II w konstytucji "Dei Verbum", gdzie jest dość jasno podana istotna różnica, czyli właśnie nieidentyczność.
      Oczywiście liturgia Novus Ordo, gdzie na końcu czytań jest zawołanie "oto Słowo Boże", sprzyja temu fałszowi. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to fałsz sprzeczny nawet z nauczaniem Vaticanum II.

      Usuń
    2. Z całego serca Deo gratias.
      Zapytałem o to centrum ze względu na to, że polecały mi to osoby konsekrowane, które słuchają rekolekcji i przeróżnych konferencji tych Księży. Jeśli już same wypowiedzi mają w sobie tyle fałszu to zakładam, że rekolekcje, konferencje i zeszyty formacji duchowej też trącą tym klimatem zmieszania.
      Mógłby Ksiądz wskazać który to punkt w konstytucji odnoszący się do nieidentyczności?
      Jak to dobrze, że jest Księdza blog.

      Usuń
    3. Czy może Ksiądz napisać kilka słów na temat różnicy między Pismem Świętym a Słowem Bożym?
      Czy Słowo Boże należy rozumieć jako Pismo Św. w świetle Tradycji?

      Usuń
    4. Panie Marcinie, również miałem zadać podobne pytanie Księdzu, ale doszedłem do wniosku, że sam sobie na to pytanie odpowiedziałem.
      Odnoszę wrażenie, że wiele osób niesłusznie zawęża pojęcia Słowa Bożego do samego Pisma świętego. Pismo święte jest Słowem Bożym, ale nie całym, tylko jego spisaną i poświadczoną częścią. Więc ci, co mówią Słowo Boże o Piśmie świętym rację mają, ale nie do końca.
      Ponieważ Słowem Bożym jest przede wszystkim Jezus Chrystus (J 1,1), idąc dalej właśnie spisane i poświadczone słowa Jezusa Chrystusa, czyli Pismo Święte (i szerzej Stary Testament, czyli generalnie słowa proroków), ORAZ Święta Tradycja, czyli słowa niespisane, bądź niepoświadczone (o tym, że jest to słowo natchnione). A Święta Tradycja ma wyraz w nauczaniu Kościoła. Warto przeczytać początek adhortacji Benedykta XVI: Verbum Domini, poza tym Konstytucję Dei Verbum, oraz Katechizm.

      Usuń
    5. W skrócie: Określenie "Słowo Boże" jest synonimem Bożego Objawienia. Jego pełnią jest Jezus Chrystus i tak Go nazywa prolog Ewangelii według św. Jana. Boże Objawienie w Jezusie Chrystusie, czyli Słowo Boże, jest poświadczone w Tradycji apostolskiej (która jest chronologicznie wcześniejsza niż pisma nowotestamentalne) oraz w Piśmie św. Natomiast utożsamienie Słowa Bożego czyli Bożego Objawienia z Pismem św. jest protestanckie i tym samym heretyckie.

      Usuń
  2. Nic dodać nic ująć. Bóg zapłać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Bóg zapłać za ten wpis, proszę Księdza! Jakże potrzebny jest nam szczególnie dziś wykład czystej doktryny katolickiej. Czasy ciężkie, skoro dyrdymały o tzw. ekumenizmie padają z ust biskupów, a potem są jeszcze serwowane szerokiej publiczności przez tzw. prasę katolicką (która, jak wiadomo, cieszy się niesłabnącą, darmową reklamą podczas tzw. ogłoszeń parafialnych).
    Czy oni naprawdę nie czytali encykliki Mortalium Animos lub Satis Cognitum, tudzież sądzą, że się przedawniły?

    Obfitości łask Bożych dla Księdza w Nowym Roku!
    Z Panem Bogiem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Leon XIII... Cofnijcie się jeszcze do średniowiecza. Tacy jak wy są wyłącznym powodem konfliktów na świecie, prowadzących nieuchronnie do rozlewu krwi. "Nasza racja jest racja najnajsza." Jestem pewien, że Bogu jest wszystko jedno, czy ktoś jest katolikiem, żydem, muzułmaninem, sikhem czy nawet deistą. Bóg byłby mały, niezasługujący ma to miano, gdyby taką wagę, jak wy chcecie wierzyć, przykładał do "barw klubowych". Nie mówiąc już o tym, że powołując się na tzw. tradycję, zapominacie, że ona jest tworzona nieustannie, codziennie. Ale wam podobają się oczywiście tylko zmiany w stronę "konserwową".

    Mówię to wszystko jako chrześcijanin, wciąż jeszcze katolik (głównie ze względu na Franciszka), kochający bliźnich... ale niecierpiący lefebrystów i w ogóle wszelkich fundamentalistów, nie tylko religijnych. Bo nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, a czasem z nim tożsama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy komentarz. Świadczący dość dobitnie o stanie umysłu:
      - pomieszanie spraw,
      - irracjonalne wyzywanie zamiast argumentów,
      - irracjonalne wyznawanie idoli, w tym wypadku zwłaszcza Franciszka.

      Odpowiadam:
      1. Od kiedy prawdziwość zależy od wieku? Ewangelie są znacznie starsze niż nauczanie Leona XIII, tym bardziej niż średniowiecze. Zgodnie z logiką prezentowaną przez Slamazzara muszą być jeszcze bardziej godne pogardy.
      2. Równie debilne jest twierdzenie, jakoby Bogu było obojętne, jaką wyznajemy religię. Gdyby było obojętne, to by nie objawił prawdziwej religii w Jezusie Chrystusie.
      3. Tym samym sprowadzenie różnicy w religii do "barw klubowych" świadczy o nieuznawaniu faktu Bożego Objawienia w Jezusie Chrystusie, czyli o fakcie bycia w apostazji negującej Objawienie w Jezusie Chrystusie.
      4. Już z definicji tradycja jest przekazywaniem czegoś, co już istnieje, a nie wymyślaniem nowości.
      5. Znamienne jest także wykluczenie "lefebvrystów" i "fundamentalistów" z miłości bliźniego. Świadczy to także o poziomie myślenia i chcenia.

      Usuń
    2. W takim razie Ty nie jesteś katolikiem. W takim razie Twój wpis jest bezsensowny, ponieważ próbujesz wmusić w katolików niekatolickie bzdury, które sam wyznajesz w sposób fanatyczny, gdyż nie używasz argumentów teologicznych, lecz przemocowe, personalnie atakując i przypisując oszczerczo "rozlew krwi".

      Usuń
  5. W pełni zgadzam się z tym wpisem. Chciałbym jednak zadać jeszcze pytanie, które odwraca tezę głównego bohatera tekstu. Czy wobec tego ekumenizm jest herezją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jak definiowany, czyli na jakich teza się zasadza. Jeśli na takich, że nie ma jednego Kościoła, albo że Kościół jest w częściach podzielony, albo że jest koncentryczny w strukturze i są mniej i bardziej spójne jego części, to jest poglądem heretyckim.

      Usuń
  6. Mam do Księdza pytanie. Czy istnieje prawdopodobieństwo, że Zaratusztra, Echnaton i Mozi odegrali przed Chrystusem wśród gojów podobną rolę w przybliżaniu swoich rodaków do Boga chrześcijańskiego, jaką odegrali prorocy starotestamentowi wśród Żydów (jako prorocy bądź nauczający o jednym Bogu)? Wiara Echnatona jest często porównywana do wiary mojżeszowej choćby przez podobieństwo imion Boga (Aton-Adonai). Zaratusztrianizm również jest często zestawiany ze starotestamentowym judaizmem. Nauka Koziego (chińskiego filozofa) przypomina naukę chrześcijańską nie tylko że względu na głoszenie monoteizmu, ale również że względu na podobieństwo do nauk głoszonych przez Jezusa (bezwarunkowa miłość do wszystkich ludzi jako swoich bliźnich, nieodpłacanie złem za zło itd.). Jakie mogą być różnice między naukami Echnatona, Zaratusztry i Koziego od nauk Starego Testamentu dyskwalifikujące ich z potencjalnej roli proroków Bożych wśród gojów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba odróżnić. Rzeczywiście naturalne poznanie spraw religii i prawdziwego Boga u pogan ma funkcję przygotowania na przyjęcie Ewangelii, w pewnym sensie analogiczną do proroków Starego Testamentu. Jednak jest istotna różnica: prorocy ST są posłańcami Bożego Objawienia, czyli nadprzyrodzonego działania Boga, podczas gdy mędrcy pogańscy działają na zasadzie poznania naturalnego. Oczywiście jest kwestia, czy i na ile także w nich działa Duch Święty, który jest Duchem prawdy oświecającej każdego człowieka na świat przychodzącego, jak mówi Prolog św. Jana. Pewne jest, że Duch Boży działał i działa także poza widzialnym Izraelem i poza widzialnym Kościołem. Problem jest w odróżnieniu tego działania od działania złych duchów, które jest także obecne wśród pogan.

      Usuń
    2. Czy Bóg w takim wypadku mógł się objawić Zaratustrze tak jak objawił się prorokom ST? Popularny jest pogląd, że Trzej Mędrcy (Magowie - kapłani zaratusztriańscy) sami będąc zaratusztrianami dostrzegli w Panu Jezusie mesjasza przepowiedzianego przez Zaratusztrę (Saoszjanta).

      Usuń
    3. W zasadzie to sprawa dotyczy szerszego grona tradycji narodów pogańskich przed Chrystusem. Wliczają się do nich różni filozofowie greccy, którzy stali się inspiracją dla Ojców Kościoła, różne wierzenia monoteistyczne wśród ludów pogańskich przed Chrystusem (tengryzm, kuszycka religia waaq, mitologie niektórych ludów afrykańskich, mezoamerykańska postać Quetzalcoatl/Kukulkan/Wirakocza, niektóre monoteistyczne tradycje starożytnego hinduizmu). Różnica między tymi filozofiami lub wierzeniami monoteistycznymi jest taka, że w ich przypadku jak Ksiądz napisał powstały przez poznanie naturalne lub dedukcję filozoficzną. Zaratusztrianizm jest z kolei traktowany jako religia objawiona tak jak judaizm (i na kartach ST zaratusztriańscy Persowie jak król Cyrus Wielki są pozytywnie przedstawieni, generalnie sprzyjali wyznawcom mozaizmu). Dlatego zastanawia mnie, czy Bóg przed Chrystusem mógł objawić się nieżydowskim prorokom, by nieść przesłanie do narodów pogańskich (tak jak muzułmanie twierdzą, że Bóg posłał do wszystkich narodów 124 tysięcy proroków).

      Usuń
    4. W zaratusztrianizmie z drugiej strony są jednak pewne elementy dyskwalifikujące tę religię w roli ekwiwalentu judaizmu dla Persów w niesieniu nadprzyrodzonego objawienia Boga przed Chrystusem. Nie znam treści Awesty, co utrudnia analizę tej religii, jednak generalne zasady stojące w sprzeczności z abrahamowym monoteizmem są znane. Na przykład traktowanie złego Angra Mainu jako równorzędnego odwiecznego rywala Ahury Mazdy, przyjmowanie, że zło i dobro mają równorzędną siłę. Dla wyznawców wszystkich religii abrahamowych jest oczywiste, że szatan jako byt stworzony nie jest w stanie równać się z wszechmogącym Bogiem. W dodatku wpływy zaratusztriańskie przyczyniły się do powstania różnych herezji gnostyckich i manichejskich. Dualizm zła materia-dobry duch teologicznie również jest niebezpieczny, ponieważ ani materia nie wiąże ze złem (wbrew gnostyckim herezjom) ani duch nie zawsze jest dobry (bo choćby szatan jest duchem). Jednak nie wiem na ile są to pierwotne elementy tej religii, a na ile są to późniejsze naleciałości.

      Usuń