Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Jak należy ocenić tzw. "kurs Alpha" w świetle teologii katolickiej? |UPDATED|






Kurs Alpha powstał pierwotnie w jednej z parafii anglikańskich w Londynie w 1977 r., zaś w obecnej postaci został stworzony i rozpowszechniony przez anglikańskiego "duchownego" żydowskiego pochodzenia o nazwisku Nicky Gumbel, który od 1990 r. przejął prowadzenie tego ruchu.





W swojej słynnej książce pt. Questions of life zaprezentował główne zasady. Jest znane i sam oficjalnie przyznaje, że poważny wpływ wywarł na niego John Wimber, związany z Toronto blessing, czyli skrajnie kontrowersyjnym nurtem pentekostalizmu tzw. trzeciej fali, dla której są charakterystyczne są takie fenomeny jak hipnotyczne upadki, histeryczny śmiech, drgawki, tarzanie się, naśladowanie zachowania i odgłosów zwierząt itp.
Więcej tutaj oraz tutaj.

Kurs Alpha w praktyce stanowi łagodne wprowadzenie i ideologiczną podbudowę dla ruchu Toronto blessing. Polega na 10 spotkaniach, składających się ze wspólnych posiłków i rozmów w małych grupach o tematyce quasi biblijnej. W skład programu wchodzi także wspólny wyjazd na weekend.
Treść tych spotkań jest tego rodzaju, że ogranicza się do tego, co jest wspólne dla różnych odłamów protestantyzmu oraz modernizmu pseudokatolickiego. Skrzętnie omijane są kwestie głębsze, mogące prowadzić do omawiania różnic między wyznaniami. Treści specyficznie katolickie, odróżniające Kościół od protestantyzmu oczywiście nie występują. Akcent jest położony na miłe spędzenie czasu w atmosferze quasi chrześcijańskiej. Celem jest najwidoczniej budowanie religii "ekumenicznej" o charakterze pentekostalnym.
Tym samym istotne założenia kursu Alpha są diametralnie sprzeczne z podstawowymi prawdami wiary katolickiej, gdyż pomijają jedyność i widzialność Kościoła Chrystusowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz