Odpowiadam w oparciu o Tradycję, Pismo św. oraz dokumenty Magisterium Kościoła. Nazywam się Dariusz Józef Olewiński. Jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej. Tytuł doktora teologii przyznano mi na Uniwersytecie w Monachium na podstawie pracy doktorskiej przyjętej przez późniejszego Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerharda L. Müllera oraz examen rigorosum z oceną "summa cum laude". Od 2005 r. prowadziłem seminaria na uniwersytecie w Monachium oraz wykłady w seminarium duchownym.
Czy Kościół wyróżnia kobiety?
W Kościele i w świetle teologii katolickiej nie ma tego typu wyróżnienia. Zarówno mężczyzna jak też niewiasta mają swoją specyfikę i godność, także zadanie i powołanie. Wiążą się z tym daleko idące różnice, oczywiście przy zasadniczej równości co do godności dziecka Bożego.
Jest zrozumiałe, że niewiastom z powodu macierzyństwa z natury należy się szczególna troska i szacunek ze strony mężczyzn. Chodzi o względy sprawiedliwości i odpowiedzialności.
Podobnie mężczyźnie należy się szacunek i troska ze strony niewiasty, którą się opiekuje i której zapewnia bezpieczeństwo - jej i potomstwu.
Świeckie zwyczaje i konwenanse należy oceniać w świetle porządku stworzenia oraz norm moralnych. Istotne jest odróżnienie w zachowaniu między małżonkami a niemałżonkami. Szczególne wyrazy szacunku mają swoje miejsce w małżeństwie, nie w zachowaniu towarzyskim. Np. całowanie każdej kobiety w dłoń nie jest zwyczajem chrześcijańskim, lecz wynalazkiem świeckim, którego podłożem jest deprecjonowanie więzi rodzinnych. Pierwotnie i właściwie gest ucałowania w rękę wyraża szacunek i wdzięczność wobec rodziców i żywicieli (ojca i matki, także chrzestnych i przybranych), zarówno w sensie naturalnym i materialnym jak też duchowym (stąd zwyczaj całowania w rękę księży jako ojców pod względem duchowym).
Znaczną część zwyczajów świeckich znamionuje swoista obłuda czy wręcz przewrotność w odniesieniu do kobiet: z jednej strony forsuje się rzekome prawa kobiet, a z drugiej rzekomą równość, która sprzeciwia się i niszczy ich tożsamość i właściwe powołanie, którym jest macierzyństwo naturalne i też duchowe. Skutkuje to postępującym procesem brutalizacji wśród kobiet, a równocześnie zniewieścienia wśród mężczyzn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Chociaż już od dłuższego czasu odpowiadam na tego typu pytania, to jednak widocznie nadal są niejasności i potrzeba dalszych wyjaśnień...
-
Samo patrzenie na nagie ciało nie jest grzechem. Grzechem jest natomiast pożądanie w znaczeniu pragnienia zgrzeszenia, czyli popełnienia ...
-
Dla tych P. T. Czytelników, którzy nie wiedzą, co oznacza skrót FSSPX, wyjaśniam, że po polsku oznacza on: Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Z...
-
Przy okazji aktualnej sprawy posła Grzegorza Brauna (więcej tutaj ) słusznie nasuwa się pytanie, czy katolikowi wolno uczestniczyć w świętow...
-
Kwestia dotyczy wprost autonomii Kościoła, w odpowiednim sensie stosunków między Kościołem a państwem. W tej kwestii są dwie zasadnicze p...
-
Dzięki wskazówce życzliwego czytelnika trafiłem na książkę z wypowiedzią bodaj najwybitniejszego polskiego dogmatyka katolickiego w okresi...
-
W związku z działalnością tzw. ruchu oporu (FSSPXR) w Polsce byłem pytany wielokrotnie o opinię. To grono zresztą widocznie pilnie śledzi bl...
-
30 listopada 2023 roku na stronie znanego watykanisty Marco Tosatti'ego została opublikowana deklaracja będąca pierwszą tego typu reakc...
-
Najpierw przypomnijmy fakty, czyli kontext historyczny tego pytania. Od około 10-u lat, po Motu proprio "Summorum Pontificum"...
-
Zależy, jaka zmiana. Jako istotne dla ważności Konsekracji zostały przez papieży określone słowa: " Hoc est enim Corpus meum " ...
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za ten super precyzyjny blog. Chciałbym zadać kilka pytań w kontekście filmu o feminizmie "Nakrycie głowy u kobiet, a postawa feministyczna." z kanału YouTube "Trudno Być Katolikiem
". Przechodzę do detali:
1- czy kobieta ma prawo nauczać w kościele? Pani Patrycja w szczególności zaznacza 1Kor11,4 "każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując". Co to znaczy prorokować? Jak prorokowanie kobiety jest rozumiane przez kościół?
2- czy stwierdzenie "chrzest jest to symboliczne polanie wodą" (około minuty 14-15) jest dopuszczalną parafrazą?
3- (ogólne pytanie) w filmie słowo symbol jest dość często używane. Jaka jest różnica pomiędzy "symbol" i "znak" jeśli chodzi o sakramenty
4- czy obowiązkowe nakrycie (niewiasty) lub odkrycie (dla mężczyzn) głów w kościele jest tylko symbolem?
Bóg zapłać
1. Zgodnie z Tradycją nie ma i nie powinna mieć. Nie chodzi o żadną dyskryminację, lecz o specyfikę natury i powołania każdej z płci. Wspólnota kościelna jest rodziną duchową, ze specyficznymi zadaniami mężczyzn i niewiast. Pomieszanie zadań i funkcyj jest sprzeczne z prawem naturalnym i nadprzyrodzonym, a wynika z podlizywania się wynaturzeniom pseudokulturowym. Prorokowanie, o którym mówi św. Paweł, oznacza nie nauczanie lecz przemawianie z natchnienia Bożego. Nie jest to przemawianie urzędowe, hierarchiczne, lecz takie, które może być dane przez Boge świeckiej osobie. Nie ma to więc NIC wspólnego z pełnieniem urzędu czy funkcji choćby w liturgii, jak lektor czy kantor.
Usuń2. To nie jest symboliczne, lecz sakramentalne polanie wodą. Symbol nie sprawia rzeczywistości, natomiast znak polania wodą wraz ze słowami sakramentalnymi sprawia.
3. Słowo "symbol" w odniesieniu do sakramentów jest nieadekwatne, może być nawet heretyckie.
4. Owszem, to można nazwać symbolem.
Dlaczego rzekome prawa kobiet i rzekoma równość?
OdpowiedzUsuńa dlaczego nie?
UsuńProsiłbym Księdza Doktora o wyjaśnienie tego pytania innego anonimowe, gdyż nie rozumiem do końca, jak to działa.
UsuńPod tzw. prawami kobiet zwykle rozumie się coś więcej i coś innego niż prawa człowieka. Na tym polega fałsz. Podobnie jest z równością. To jest zresztą typowa taktyka: bierze się pojęcia same w sobie słuszne (prawa człowieka, równość w godności), ale przekręca ich znaczenie przez opaczne użycie. Tak np. nie ma i nie może być prawa do aborcji ("mój brzuch") i nie ma równości płci, gdyż niewiasta nie jest mężczyzną i odwrotnie, choć mają taką samą godność ludzką. Oczywiście historycznie były i są problemy typu prawo do udziału w wyborach powszechnych. Trzeba mieć na uwadze, że tu nie chodzi o prawo kobiet, lecz prawo każdego obywatela (na ile zasadne i dobre, to osobna kwestia). Inny przykład: wynagrodzenie społeczne za opiekę i wychowanie dzieci. Jest oczywiste, że ojciec nie może zastąpić matki przynajmniej w kilku pierwszych miesiącach życia dziecka, a właściwie w latach. Tutaj nie ma miejsca na równość. Równe traktowanie byłoby sprzeczne ze sprawiedliwością, a ofiarą byłyby - i faktycznie są, gdy matki wcześnie wracają do pracy - niewinne dzieci.
UsuńPani ze wspomnianego kanału YT wypłynęła nagle i od początku zwraca moją uwagę swoim specyficznym a widocznym kreowaniem się na autorytet medialny dla osób oscylujących wokół tradycji katolickiej czy zbliżonych. Nie mając raczej żadnych podstaw bierze się za - często przerastające ją - trudne tematy. Wypowiada się z pozycji osoby posiadającej rzekomą o nich wiedzę i - co jest szczególnie drażniące - nazbyt łatwo o kwestiach, o których zauważalnie ma mgliste pojęcie. Dziwne to. Obserwuję dalej, co tego wyniknie.
OdpowiedzUsuńU twórców kanału widać ewidentnie "neoficką gorliwość", która sama w sobie może nie jest jakoś szczególnie zła, ale w połączeniu z brakami w wiedzy i doświadczeniu oraz w połączeniu z potrzebą wypowiadania się na każdy temat daje efekt taki, jak widać.
UsuńNie interesowałem się zbytnio etykietą, osobiście przepuszczałem kobiety w drzwiach z powodu tego, że kobiety są w sferze fizycznej słabsze, tak więc bardziej narażone na pewne zagrożenia, a okazanie im uprzejmości jest przynajmniej u mnie manifestem dobrej woli w stosunki do nich, co sprzyja ich poczuciu bezpieczeństwa w społeczeństwie. Podobnie z większym zapałem bronię kobiet, także spoza rodziny, w sporach, oczywiście uwzględniając sprawiedliwość.
OdpowiedzUsuńCzyżby nie można było ustępować miejsca i przepuszczać w drzwiach szczególnie kobiet? Oraz szczególnie dbać o nie z powodu ich wrażliwości emocjonalnej oraz słabości fizycznej?
Oczywiście nie twierdzę, jakby kobiety były ważniejsze. To jest dosyć dziwaczne odczytanie tej kwestii przez autora pytania.
Tego rodzaju "etykieta" jest w porządku. Oznacza ona, że niewiasta przynajmniej potencjalnie niesie ze sobą nowe życie ludzkie, czyli nie jest sama i potrzebuje szczególnej troski. Czym innym jednak jest całowanie w rękę. To powinno być - i tradycyjnie zawsze było - zarezerwowane dla stosunku wobec rodziców i ogólnie żywicieli przynajmniej w znaczeniu duchowym, czyli duchownych.
UsuńPod tym wpisem zaznaczona została lokalizacja (pewna miejscowość włoska), czy było to zamierzone z Księdza strony? Jeśli tak to proszę zignorować ten mój komentarz.
OdpowiedzUsuńNie było zamierzone.
UsuńPrzepraszam, a skąd Pan wie, co ksiądz autor zamierzał?
UsuńNie jestem w stanie podać konkretnych źródeł, ale słyszałem, że niektórzy ludzie Kościoła w przeszłości twierdzili, jakoby kobiety nie były stworzone na obraz Boży. Czy ktoś faktycznie tak twierdził i co z tym zrobić?
OdpowiedzUsuń