Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy Kościół wyróżnia kobiety?



W Kościele i w świetle teologii katolickiej nie ma tego typu wyróżnienia. Zarówno mężczyzna jak też niewiasta mają swoją specyfikę i godność, także zadanie i powołanie. Wiążą się z tym daleko idące różnice, oczywiście przy zasadniczej równości co do godności dziecka Bożego.
Jest zrozumiałe, że niewiastom z powodu macierzyństwa z natury należy się szczególna troska i szacunek ze strony mężczyzn. Chodzi o względy sprawiedliwości i odpowiedzialności.
Podobnie mężczyźnie należy się szacunek i troska ze strony niewiasty, którą się opiekuje i której zapewnia bezpieczeństwo - jej i potomstwu.

Świeckie zwyczaje i konwenanse należy oceniać w świetle porządku stworzenia oraz norm moralnych. Istotne jest odróżnienie w zachowaniu między małżonkami a niemałżonkami. Szczególne wyrazy szacunku mają swoje miejsce w małżeństwie, nie w zachowaniu towarzyskim. Np. całowanie każdej kobiety w dłoń nie jest zwyczajem chrześcijańskim, lecz wynalazkiem świeckim, którego podłożem jest deprecjonowanie więzi rodzinnych. Pierwotnie i właściwie gest ucałowania w rękę wyraża szacunek i wdzięczność wobec rodziców i żywicieli (ojca i matki, także chrzestnych i przybranych), zarówno w sensie naturalnym i materialnym jak też duchowym (stąd zwyczaj całowania w rękę księży jako ojców pod względem duchowym).

Znaczną część zwyczajów świeckich znamionuje swoista obłuda czy wręcz przewrotność w odniesieniu do kobiet: z jednej strony forsuje się rzekome prawa kobiet, a z drugiej rzekomą równość, która sprzeciwia się i niszczy ich tożsamość i właściwe powołanie, którym jest macierzyństwo naturalne i też duchowe. Skutkuje to postępującym procesem brutalizacji wśród kobiet, a równocześnie zniewieścienia wśród mężczyzn.

14 komentarzy:

  1. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Dziękuje bardzo za ten super precyzyjny blog. Chciałbym zadać kilka pytań w kontekście filmu o feminizmie "Nakrycie głowy u kobiet, a postawa feministyczna." z kanału YouTube "Trudno Być Katolikiem
    ". Przechodzę do detali:

    1- czy kobieta ma prawo nauczać w kościele? Pani Patrycja w szczególności zaznacza 1Kor11,4 "każda zaś kobieta, modląc się lub prorokując". Co to znaczy prorokować? Jak prorokowanie kobiety jest rozumiane przez kościół?

    2- czy stwierdzenie "chrzest jest to symboliczne polanie wodą" (około minuty 14-15) jest dopuszczalną parafrazą?

    3- (ogólne pytanie) w filmie słowo symbol jest dość często używane. Jaka jest różnica pomiędzy "symbol" i "znak" jeśli chodzi o sakramenty

    4- czy obowiązkowe nakrycie (niewiasty) lub odkrycie (dla mężczyzn) głów w kościele jest tylko symbolem?

    Bóg zapłać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Zgodnie z Tradycją nie ma i nie powinna mieć. Nie chodzi o żadną dyskryminację, lecz o specyfikę natury i powołania każdej z płci. Wspólnota kościelna jest rodziną duchową, ze specyficznymi zadaniami mężczyzn i niewiast. Pomieszanie zadań i funkcyj jest sprzeczne z prawem naturalnym i nadprzyrodzonym, a wynika z podlizywania się wynaturzeniom pseudokulturowym. Prorokowanie, o którym mówi św. Paweł, oznacza nie nauczanie lecz przemawianie z natchnienia Bożego. Nie jest to przemawianie urzędowe, hierarchiczne, lecz takie, które może być dane przez Boge świeckiej osobie. Nie ma to więc NIC wspólnego z pełnieniem urzędu czy funkcji choćby w liturgii, jak lektor czy kantor.
      2. To nie jest symboliczne, lecz sakramentalne polanie wodą. Symbol nie sprawia rzeczywistości, natomiast znak polania wodą wraz ze słowami sakramentalnymi sprawia.
      3. Słowo "symbol" w odniesieniu do sakramentów jest nieadekwatne, może być nawet heretyckie.
      4. Owszem, to można nazwać symbolem.

      Usuń
  2. Dlaczego rzekome prawa kobiet i rzekoma równość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dlaczego nie?

      Usuń
    2. Prosiłbym Księdza Doktora o wyjaśnienie tego pytania innego anonimowe, gdyż nie rozumiem do końca, jak to działa.

      Usuń
    3. Pod tzw. prawami kobiet zwykle rozumie się coś więcej i coś innego niż prawa człowieka. Na tym polega fałsz. Podobnie jest z równością. To jest zresztą typowa taktyka: bierze się pojęcia same w sobie słuszne (prawa człowieka, równość w godności), ale przekręca ich znaczenie przez opaczne użycie. Tak np. nie ma i nie może być prawa do aborcji ("mój brzuch") i nie ma równości płci, gdyż niewiasta nie jest mężczyzną i odwrotnie, choć mają taką samą godność ludzką. Oczywiście historycznie były i są problemy typu prawo do udziału w wyborach powszechnych. Trzeba mieć na uwadze, że tu nie chodzi o prawo kobiet, lecz prawo każdego obywatela (na ile zasadne i dobre, to osobna kwestia). Inny przykład: wynagrodzenie społeczne za opiekę i wychowanie dzieci. Jest oczywiste, że ojciec nie może zastąpić matki przynajmniej w kilku pierwszych miesiącach życia dziecka, a właściwie w latach. Tutaj nie ma miejsca na równość. Równe traktowanie byłoby sprzeczne ze sprawiedliwością, a ofiarą byłyby - i faktycznie są, gdy matki wcześnie wracają do pracy - niewinne dzieci.

      Usuń
  3. Pani ze wspomnianego kanału YT wypłynęła nagle i od początku zwraca moją uwagę swoim specyficznym a widocznym kreowaniem się na autorytet medialny dla osób oscylujących wokół tradycji katolickiej czy zbliżonych. Nie mając raczej żadnych podstaw bierze się za - często przerastające ją - trudne tematy. Wypowiada się z pozycji osoby posiadającej rzekomą o nich wiedzę i - co jest szczególnie drażniące - nazbyt łatwo o kwestiach, o których zauważalnie ma mgliste pojęcie. Dziwne to. Obserwuję dalej, co tego wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U twórców kanału widać ewidentnie "neoficką gorliwość", która sama w sobie może nie jest jakoś szczególnie zła, ale w połączeniu z brakami w wiedzy i doświadczeniu oraz w połączeniu z potrzebą wypowiadania się na każdy temat daje efekt taki, jak widać.

      Usuń
  4. Nie interesowałem się zbytnio etykietą, osobiście przepuszczałem kobiety w drzwiach z powodu tego, że kobiety są w sferze fizycznej słabsze, tak więc bardziej narażone na pewne zagrożenia, a okazanie im uprzejmości jest przynajmniej u mnie manifestem dobrej woli w stosunki do nich, co sprzyja ich poczuciu bezpieczeństwa w społeczeństwie. Podobnie z większym zapałem bronię kobiet, także spoza rodziny, w sporach, oczywiście uwzględniając sprawiedliwość.
    Czyżby nie można było ustępować miejsca i przepuszczać w drzwiach szczególnie kobiet? Oraz szczególnie dbać o nie z powodu ich wrażliwości emocjonalnej oraz słabości fizycznej?
    Oczywiście nie twierdzę, jakby kobiety były ważniejsze. To jest dosyć dziwaczne odczytanie tej kwestii przez autora pytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego rodzaju "etykieta" jest w porządku. Oznacza ona, że niewiasta przynajmniej potencjalnie niesie ze sobą nowe życie ludzkie, czyli nie jest sama i potrzebuje szczególnej troski. Czym innym jednak jest całowanie w rękę. To powinno być - i tradycyjnie zawsze było - zarezerwowane dla stosunku wobec rodziców i ogólnie żywicieli przynajmniej w znaczeniu duchowym, czyli duchownych.

      Usuń
  5. Pod tym wpisem zaznaczona została lokalizacja (pewna miejscowość włoska), czy było to zamierzone z Księdza strony? Jeśli tak to proszę zignorować ten mój komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było zamierzone.

      Usuń
    2. Przepraszam, a skąd Pan wie, co ksiądz autor zamierzał?

      Usuń
  6. Nie jestem w stanie podać konkretnych źródeł, ale słyszałem, że niektórzy ludzie Kościoła w przeszłości twierdzili, jakoby kobiety nie były stworzone na obraz Boży. Czy ktoś faktycznie tak twierdził i co z tym zrobić?

    OdpowiedzUsuń