Już kilka lat temu byłem pytany o opinię w sprawie x. Dolindo Ruotolo. Zacząłem wtedy zapoznawać się z dostępnym materiałem. Dość rychło zauważyłem, że mamy do czynienia z następnym modernistycznym oszustwem typu zjawy w Medjugorje i s. Faustyny Kowalskiej, aczkolwiek w fazie jeszcze nie tak zaawansowanej. Główny propagator sławy x. Dolindo w Polsce, x. Robert Skrzypczak, zresztą otwarcie głosi powiązania i pewne pokrewieństwo między kultem faustyno-sopoćkowym a tymże bohaterem.
Kluczowym wydarzeniem w życiu x. Dolindo była sprawa pewnej kobiety, która swojego wychowanka podawała jako wcielenie Ducha Świętego, a x. Dolindo wydał w jej sprawie pozytywną opinię, broniąc jej prawowierności. Tak może się zachować jedynie zupełny ignorant co do wiary katolickiej na poziomie choćby katechizmowym. Nikogo więc nie powinno dziwić a tym bardziej oburzać - jak czyni to ekipa x. Skrzypczaka - że x. Dolindo pojawił się na celowniku Świętego Oficjum, które zresztą wykazało dużo cierpliwości. Wszak jest zrozumiałe, że nie można kapłanowi o tak elementarnym braku wiedzy i rozeznania duchowego pozwolić na opiekę nad duszami.
Drugi znaczący element. Ekipa x. Skrzypczaka w zachwycie opowiada, iż x. Dolindo był prekursorem tzw. spotkań biblijnych, czy czytania i omawiania Pisma św. w grupach po domach. Obecnie niestety powszechnie nie zauważa się w tym problemu, gdyż pokolenia wychowane na paraprotestanckich praktykach blachnicyzmu uważają coś takiego za coś niby normalnego. To jednak nigdy nie było normalne w Kościele katolickim, lecz pochodzi z obyczajów sekt protestanckich i to raczej tych nowszych. Problem polega na tym, że Pismo św. nigdy w Kościele nie było wydane do prywatnego użytku. Kościół zawsze otaczał Pismo św. jako świadectwo Bożego Objawienia pieczołowitą opieką (więcej tutaj), a to z tego prostego względu, że po pierwsze jego właściwe zrozumienie wymaga odpowiedniego przygotowania teologicznego i duchowego, a po drugie wszyscy heretycy w historii posługiwali się właśnie Pismem św. dla swoich przewrotnych nauk. Skoro x. Dolindo coś takiego praktykował i propagował, to wykazywał przynajmniej pogardę dla zasad duszpasterskich Kościoła w obchodzeniu się z Pismem św. Nie powinno więc dziwić, iż także z tego powodu spotkały go kary kościelne i to całkowicie słuszne.
Po trzecie, ekipa x. Skrzypczaka zachwyca się tym, że x. Dolindo napisał 33-tomowy komentarz do Pisma św., co czynił głównie w latach, gdy był suspendowany, a "dzieło" to zostało przez Stolicę Apostolską umieszczone na Indeksie Ksiąg Zakazanych. Nie miałem dotychczas sposobności zapoznania się choćby z fragmentami. Istotna jest jednak następująca okoliczność: rzetelne studium Pisma św. - a to jest podstawa dla rzetelnego komentowania - wymaga dobrej znajomości przynajmniej języków biblijnych czyli hebrajskiego i greckiego. Nic nie wskazuje na to, by x. Dolindo tą umiejętnością dysponował. Był więc najwyżej w stanie pisać swoje prywatne rozważania, aczkolwiek pod warunkiem znajomości istniejących badań naukowych w przedmiocie exegezy danych ksiąg Pisma św. Także tej znajomości x. Dolindo nie wykazywał, a nawet wręcz odnosił się z pogardą do ówczesnej exegezy biblijnej, zresztą o wiele bardziej katolickiej i wiarygodnej niż mamy to obecnie. Nie trudno więc zauważyć jego zuchwałość, która jest rodzajem pychy, a to jest zawsze dobitnym dowodem nie tylko przeciw osobistej świętości lecz także przeciw solidności teologicznej.
W sprawie x. Dolindo zagadkowa jest rola o. Stefano Manelli, założyciela konserwatywnego zakonu "Franciszkanów Niepokalanej". Nie miałem jeszcze możliwości bliższego zbadania tej roli. Prawdopodobne wydaje się jej wypaczanie i wykorzystywanie w interesie propagandy fanów x. Dolindo i to w sytuacji, gdy sam o. Manelli, objęty prześladowaniami ze strony ekipy bergogliańskiej, w bardzo podeszłym wieku i schorowany, nie jest w stanie się bronić. Uważam za bardzo mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe, by ktoś z elementarnym katolickim wykształceniem teologicznym i ze zdrowym rozeznaniem duchowym mógł angażować się w propagowanie kultu x. Dolindo czy choćby sławy.
No to czekamy. Bardziej interesuję mnie osoba ks. Dolindo aniżeli osoby, które go promują. One są tu 3-cio planowe.
OdpowiedzUsuńWikipedia podaje, że x. Dolindo cieszył się uznaniem o. Pio.
OdpowiedzUsuńTo jest narracja jego krewnej i propagatorki o imieniu Grazia. Na nią też powołuje się x. Skrzypczak i ta cała banda. Nie ma na to żadnych dowodów.
UsuńOjciec Pio chrzcił o. Stefano Manellego, założyciela Franciszkanów Niepokalanej, który to korzystał później z kierownictwa o. Dolindo.
UsuńOjciec Pio był również kierownikiem rodziców o. Manelliego.
Jest dostępne w druku jego jak sam określił największe dzieło o Niepokalanej. Czy miał Ksiądz możliwość się z tą publikacją zapoznać?
UsuńOjciec PIO miał powiedzieć do wiernych "dlaczego przychodzicie do mnie skoro macie św. kapłana Dolindo" czy cos takiego, rozumiem, że to opowieść zmyślona ?
UsuńW książce B-B jest m.in. napisane, że:
OdpowiedzUsuń- ks. Dolindo miał nadzieję na "szybką zmianę języka liturgii, tak, by wszyscy mogli rozumieć to, co dzieje się w czasie Eucharystii",
- powiedział, że procedury Świętego Oficjum powinny zniknąć
- modlił się, żeby ściana płaczu przy, której zawsze się modlą Żydzi, nigdy nie uległa zniszczeniu i o pojednanie z Żydami
- przed śmiercią powierzył Dzieło ks. Penitentiemu - propagatorowi ekumenizmu, który zrezygnował, a zajęli się tym Fra Niepokalanej
ik
Dziękuję za ten artykuł. Niesamowicie trudne jest odkrywanie prawdy o tego typu postaciach, bo jesteśmy zalani tanią propagandą i pseudo-hagiografią.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, jaka jest Księdza opinia na temat o. Pio z Pietrelciny i związanych z nim kontrowersji? Miał przecież różne zakazy od władz kościelnych, a stygmaty budziły wątpliwości (np. Agostino Gemelli, zakonnik, lekarz i psycholog, założyciel Uniwersytetu Katolickiego Najświętszego Serca Jezusa w Mediolanie, miał stwierdzić, że ojciec Pio był „ignorantem i samookaleczającym się psychopatą, który wykorzystuje ludzką łatwowierność”). Proces kanonizacyjny był przeprowadzony już po reformach posoborowych... Wydaje mi się, że kult o. Pio jest też bardzo promowany przez podobne środowiska, co kult o. Dolindo (moja prywatna teoria jest taka, że [upraszczając]: posoborowie potrzebuje świętych, którzy będą udowadniali tezę, że Św. Oficjum było złe, a całkowite posłuszeństwo wobec władz jest nad-cnotą). Będę wdzięczny za Księdza odpowiedź.
Z o. Pio jest ten problem, że praktycznie nie ma źródeł pisanych, są jedynie opowiadania i jest problem ich wiarygodności. Z jednej strony jego nadzwyczajne dary są niezaprzeczalne, z drugiej jednak różne są legendy. Generalnie jednak po pierwsze, idą one w kierunku tradycyjnym, po drugie, nie ma u niego nic, co by budziła zastrzeżenia co do wiary i obyczajów. Samo nałożenie kar przez przełożonych zakonnych jeszcze niewiele znaczy i może mieć różne podłoże. Przypadek x. Dolindo jest tutaj zupełnie inny. On był słusznie karany zarówno przez przełożonych zakonnych jak też przez Stolicę Apostolską. Co do tego nie ma wątpliwości.
UsuńMoże jak Panu/Pani powiem, że o. Pio komentował by jak najszybciej zakończyć "ten Sobór", to może to Pana/Panią uspokoi?
UsuńCzy o. Agostino Gemelli to jakiś nieomylny autorytet?
Wie Pan/ Pani, że św. Filip Neri odradzał odejście z jego oratorium pewnej osobie o imieniu Kamil argumentując, że być może zbłądzi? Ten Kamil został św. Kamilem de Lellis.
Niech Pan/Pani znajdzie pół argumentu teologicznego przeciwko o. Pio i wtedy niech zaczyna Pan/Pani dyskusje. Kwestia kto kogo krytykował, kto kogo promuje nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się życie i cnoty danej osoby.
"On był słusznie karany zarówno przez przełożonych zakonnych jak też przez Stolicę Apostolską. Co do tego nie ma wątpliwości." - Niech Ksiądz zatem to opisze i uzasadni.
Przepraszam, napisałem komentarz zanim zauważyłem całą treść artykułu wraz z kontrargumentami teologicznymi. Dziękuje. Czekamy na więcej.
UsuńMnie się wydaje, że sporo opowiadań nt. ojca Pio musi być zmyślonych. Przykładowo zastanawiało mnie zawsze, co można robić przez 3 godziny na Mszy św., bo podobno o. Pio tyle odprawiał Mszę. Na pierwszy rzut oka zawsze wydawało mi się to po prostu nadużyciem liturgicznym, ale z drugiej strony - jak napisał Ksiądz - opowieści o o. Pio idą zwykle w kierunku bardzo tradycyjnym, ich głównym przesłaniem jest niezwykła miłość od Eucharystii.
UsuńCzy to prawda że Ojciec Pio odmówił odprawiania Novusa ??
UsuńKiedyś pytałem Księdza na messegerze czy swoje wszystkie materiały, analizy nt Faustyny zbierze w jedną książkę. Pisał Ksiądz wtedy, że coś możliwe że się pojawi. Ponawiam pytanie: czy pojawi się książka która scali to wszystko co jest na blogu plus możliwe, że poza nim?
OdpowiedzUsuńPojawi się, jeśli Pan Bóg pozwoli.
Usuńw zasadzie z bloga Czcigodnego księdza można by zrobić niezła książkę apologetyczna :)
UsuńJak Joanna to reklamuje:
OdpowiedzUsuń"jest mnóstwo babin z różnych kół różańcowych ... i modlą się i cud się nie wydarza ... jeśli nie krzykniecie z serca to się cud nie wydarzy!"
i popiera to dalej medżugorskimi "objawieniami":
https://www.youtube.com/watch?v=fulw0w_hVCc
Czcigodny księże
OdpowiedzUsuńNie rozumiem co to znaczy "kult x. Dolindo", przede wszystkim propagowana jest Jego modlitwa "Jezu Ty się tym zajmij" - czy tej modlitwie można coś zarzucić ?