Najpierw gwoli uzupełnienia: za pontyfikatu Benedykta XVI wydano dwa ważne dokumenty w tej kwestii, mianowicie
- 31 sierpnia 2005 r. Kongregacja Wychowania Katolickiego wydała Instrukcję dotyczącą kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń,
- 31 października 2008 r. ta sama Kongregacja wydała Zasady korzystania z dorobku psychologii w procesie przyjmowania kandydatów i ich formacji do kapłaństwa.
Ten ostatni dokument zaostrzył kryteria przyjmowania do seminariów. Dobry przegląd problematyki daje artykuł x. Andrzeja Kobylińskiego (tutaj). Nawiasem mówiąc, jest to text na odpowiednim poziomie merytorycznym i naukowym, w przeciwieństwie do haniebnych textów i wypowiedzi x. D. Oko (więcej tutaj i tutaj).
Odpowiedź na zadane pytanie zależy oczywiście od definicja pojęć, zarówno pojęcia skłonności, jak też pojęcia homosexualizm. Wprawdzie intuicyjnie i potocznie wydają się one jasne, jednak nie są zdefiniowane naukowo. W teologii od wieków jest znany grzech przeciw naturze, jakim jest sodomia, czyli akt "sexualny" przy użyciu narządów niewłaściwych dla prokreacji bądź użytych w sposób uniemożliwiający prokreację. Tak więc sodomia występuje także między osobami płci przeciwnej (tzw. sex oralny, analny), choć potocznie odnoszona jest błędnie tylko do osób tej samej płci. Różnica polega na tym, że osoby tej płci przeciwnej są zdolne do spółkowania zgodnego z naturą, natomiast gdy między osobami tej samej płci oczywiście nie jest możliwe spółkowanie zgodne z naturą.
W tradycyjnej teologii moralnej nie ma w tym kontekście także pojęcia "skłonność" (inclinatio). Dopiero w nowszych dokumentach kościelnych, a nieco wcześniej w publikacjach teologicznych pojawiło się pojęcie "tendencja homosexualna", zapewne pod wpływem literatury świeckiej. W tradycji teologicznej jest mowa o grzechu, czyli akcie i to w myślach, słowach i czynach, oraz o pokusie. Pojęcie "skłonności" czy "tendencji" sugeruje jakby neutralność moralną, czy wręcz naturalność, co jest oczywiście sprzeczne z katolicką oceną aktów sexualnych między osobami jest samej płci. Są to pojęcia z dziedziny psychologii, nie z dziedziny moralności i teologii. To jest istotne dla właściwego ujęcia i zrozumienia problemu. Bowiem psychologia, operując takimi a nie innym narzędziami pojęciowymi, zarówno zakłada pewne ujęcie problemu, jeśli nie wręcz ocenę, jak też zmierza do wyznaczenia odpowiednich dla siebie środków. Dlatego nie należy mieszać, ani przejmować wprost perspektywy i pojęciowości psychologicznej, choć oczywiście można się posłużyć pomocniczo.
W perspektywie teologicznej każda pokusa nawiązuje do natury ludzkiej zranionej i osłabionej przez grzech pierworodny. To zranienie na swoją postać także w sferze psychicznej, czego przejawem jest m. in. to, co psychologia nazywa skłonnością czy tendencją homosexualną. Jest to przejaw specyficzny, dotyczący na szczęście nikłego odsetka populacji rodzaju ludzkiego, choć w ostatnich dekadach szczególnie nagłaśniany, promowany i propagowany. Zjawisko samo w sobie nie jest nowe, lecz znane od zarania ludzkości. Nie przypadkowo nawet św. Paweł (Rz 1,26-28) o nim wspomina, podając równocześnie przyczynę, mianowicie odwrócenie się od prawdziwego Boga, diagnozując problem jako właściwie i dogłębnie duchowy, religijny. W tym świetle szczególnie jaskrawo rysuje się problem homosexualizmu w szeregach duchowieństwa, które jest przecież ustanowione dla służby prawdziwemu Bogu.
Tyle tytułem wstępu dla nakreślenia problemu we właściwej perspektywie teologicznej. Oczywiście nie jest możliwe tutaj wyczerpujące omówienie.
Odpowiadając konkretnie na zadane pytania:
1. Kryteria dopuszczenia do sakramentu święceń są dość jasno podane zarówno w Kodeksie Prawa Kanonicznego, jak też w podanych wyżej dokumentach Magisterium z 2005 i 2008 r. Zastosowaniem tych zasad są wytyczne Konferencji Episkopatu Polski wydane w 2021 r. (tutaj), gdzie jest powiedziane m. in.:
Kodeks Prawa Kanonicznego podaje następujące przeszkody do godziwego przyjęcia święceń:
Jeśli by uznać "skłonność homosexualną" za chorobę psychiczną (infirmitas psychica), to jest to przeszkoda.
2. Prawo kościelne wprost nie przewiduje kary za zatajenie "skłonności homosexualnej". Nie oznacza to, że biskup czy przełożony zakonny nie może wymierzyć kary według swego uznania. Kara kanoniczna musi mieć podstawy w prawie kanonicznym, tzn. dany czyn musi być kanoniczne zakwalifikowany jako karalny. Odnośnie do sakramentu święceń Kodeks Prawa Kanonicznego mówi o przeszkodach w wykonywaniu przyjętych święceń:
Tłumaczenie "popadł" w ostatnim zdaniu jest nietrafne, gdyż w oryginale łacińskim "afficitur" oznacza stan, a nie popadnięcie, tym samym odnosi się także do sytuacji, gdy ktoś był chory psychicznie już przy przyjmowaniu święceń.
Zakaz wykonywania święceń nie zachodzi automatycznie, lecz musi zostać orzeczony przez ordynariusza.
3. "Skłonność homosexualna" nie jest przeszkodą według litery Kodeksu Prawa Kanonicznego. To biskup ocenia, czy w danym przypadku zachodzi kanoniczna przeszkoda choroby psychicznej. Owszem, biskupa (i też przełożonych zakonnych) obowiązują zasady podane w wyżej wspomnianych dokumentach co do przyjmowania do seminariów, co ma oczywiście związek z dopuszczeniem do święceń, jednak faktycznie i prawnie są to różne sprawy. Instrukcje nie przewidują żadnej dyspensy z kryterium przyjmowania do seminarium. Zachodzi jednak kwestia, co się rozumie przez "tendencję homosexualną". Sprawa jest oczywista, gdy ktoś popełnia czy popełniał tego typu grzech. Trudno jest natomiast udowodnić "skłonność" czy "tendencję".
4. Wykonywanie święceń przez osobę wyświęconą ważnie choć niegodziwie jest ważne. Natomiast godziwość zależy od wielu czynników, głównie od szczerej woli wiernego wykonywania przyjętych święceń, czyli sprawowania sakramentów dla chwały Bożej i zbawienia dusz, co oznacza także szczere dążenie do osobistej świętości według wymagań stanu duchownego.
Z racji, że homoseksualizm nie jest niczym wrodzonym ani naturalnym, jeśli ktoś z jakichś powodów nabył taką skłonność to pewnie może się z niej wyleczyć.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że bywały przypadki byłych homoseksualistów, którzy nawracali się i zakładali normalne rodziny. Pytanie na ile mieli oni rzeczywiście ugruntowaną "skłonność" homoseksualną, a na ile po prostu popadali w pokusy i grzech. Pewnie jedno i drugie.
UsuńI jak pan sobie wyobraża "nabycie" takiej skłonności? Z nudów?
Usuń"Nabycie" odbywa się tak samo jak w przypadku alkoholizmu, narkomanii, kleptomanii itd.
UsuńA są jakieś na to dowody? Podobnie z kleptomanią.
UsuńZałożenie, że człowiek nabywa podobne rzeczy, nie brzmi wiarygodnie
Oczywiście, że są dowody. Pańskim zdaniem wszystkie choroby psychiczne są wyłącznie wrodzone? Chorobę psychiczną można nabyć choćby przez zwyczajny mechaniczny uraz głowy.
UsuńDlaczego Ksiądz pisze jako "Anonimowy"? trudno się połapać. Co najmniej.
UsuńJuż kilka razy stykam się z odpowiedzią w stylu Księdza, i/albo na pytanie zadane Księdzu, jednak z konta anonimowego. Wtedy powstaje zamęt, no bo nie wiadomo, czy to traktować jako opinię teologiczną z autorytetem.
UsuńTu nie pisałem jako Anonimowy. Czasem musiałem to czynić, gdy google dziwnym sposobem nie przepuszczał mi wpisów z mojego konta.
UsuńA czy osoby ze stwierdzoną shizofrenią mogą zostać siostrą/bratem zakonnym?
OdpowiedzUsuńNie mogą, ponieważ jest to choroba psychiczna.
UsuńMimo tego że to nie są świecenia?
UsuńWpis dotyczy oczywiście kandydatów do święceń, jednak analogiczne wymagania są w przyjmowaniu do zakonów i zgromadzeń. Często są to nawet większe wymagania, zgodnie z zadaniami danego zakonu czy zgromadzenia.
UsuńA jak ze skłonnością do tego czy innego grzechu generalnie? Różni ludzie wpadają w różne grzechy
OdpowiedzUsuńZależy do jakiego. Szatan wykorzystuje słabe strony człowieka. Dlatego pokusa taka a nie inna wskazuje na słabe strony osobowości, zranienia, skrzywienia itp. Np. jeśli ktoś ma słabość do alkoholu, to nie powinien zostać kapłanem, gdyż fizycznie codziennie ma do czynienia z alkoholem i to może stanowić pokusę do nadużywania. Pedofil nie powinien pracować z dziećmi, erotoman nie powinien pracować na basenie czy w ogóle w dziedzinie sportu, kleptoman nie powinien pracować w banku czy w szatni, magazynie itd. Tak samo ktoś ze skłonnością homosexualną nie powinien przebywać w środowisku jednopłciowym. Zaś ogólnie kandydat do stanu duchownego nie powinien mieć żadnych anormalnych skłonności, gdyż one wskazują na skrzywienie osobowości, co jest poważną przeszkodą w wypełnianiu posługi. Nie dotyczy to tylko sfery sexualnej, lecz każdej.
UsuńAle słabe strony osobowości mogą być w pewnej mierze wrodzone?
UsuńNa przykład, przecież nawet bliźniaki mają różne osobowości
Usuń