Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy homosexualizm jest grzechem?

 


Problem polega na pomieszaniu pojęć. Należy bowiem odróżnić skłonność do czynów homosexualnych od samych tych czynów. Skłonność nie musi oznaczać poddania się jej, gdyż człowiek ma zdolność poddania tej skłonności osądowi rozumu, do czego nawet nie jest konieczne bycie katolikiem. 

Nowy Katechizm mówi:


Tym samym sprawa jest jasna. 

Istotny jest tutaj następujący wątek: nie należy utożsamiać stanu faktycznego danego człowieka - wraz z jego pragnieniami i skłonnościami - z jego naturą. Z faktu, że dana osoba nie ponosi winy za swoją skłonność homosexualną, nie wynika w żaden sposób, jakoby pójście za tą skłonnością było czymś naturalnym czy wręcz koniecznym. 

Istnienie tej skłonności i jej geneza nie jest całkiem jasna pod względem nauk szczegółowych (psychologii, medycyny itp.). Trwają dyskusje i spory w tej kwestii. Jednak pod względem teologicznym sprawa jest jasna, gdyż chodzi o porządek i celowość stworzenia, konkretnie sexualności. To, co jest sprzeczne z celowym porządkiem sfery sexualnej, jest przeciwne jej naturze i tym samym grzeszne. Decydujące są bowiem obiektywne kryteria rozumowe, nie indywidualne odczuwanie czy atrakcja zmysłowa. Dlatego w tej kwestii właściwie wystarczą argumenty racjonalne, bez konieczności odwoływania się do źródeł Bożego Objawienia. 

Boże Objawienie, czyli poznanie z wiary nadprzyrodzonej, oczywiście wspiera i potwierdza prawdziwe poznanie racjonalne także w tej kwestii. Ponadto poprzez światło wiary i sakramentów świętych Kościół otacza swoją pasterską troską i opieką także osoby z takimi skłonnościami, oczywiście w żaden sposób nie zamazując prawdy. 

4 komentarze:

  1. Bez Boga nie ma szans, aby jakakolwiek choroba była możliwa do wyleczenia. Trwanie w łasce uświęcającej, Msza Święta i korzystanie z Sakramentów to podstawa i nie ma od tego odejścia. Żadne charyzmaty, grupy, super koronki czy łańcuszki szczęścia, spoczynki, zaśnięcia... to wszystko po głębszym poznaniu okazuje się być domkiem z papieru, który daje chwilowe pocieszenie, a nie trwałe uzdrowienie.
    W najbardziej beznadziejnych przypadkach gdzie po ludzku jest coś niemożliwe trzeba nam prosić o wiarę Maryi i nieustannie powtarzać za Nią słowa: „oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa”
    W końcu dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dziękować w każdym położeniu. Za wszystko.

    Święty Klaudiusz de la Colombiere w swoich naukach głosi: "Sądzę, iż w tym momencie ów szczęśliwy człowiek zdobywa doskonałą wolność, której nic nie może mu odebrać ani zakłócić, bowiem nie istnieje żadna władza ani żadna moc zdolna mu zaszkodzić albo go choćby na chwilę wytrącić z równowagi(...). Wreszcie szczęście człowieka, którego wolna poddana jest woli Bożej, jest szczęściem stałym, niezmiennym i wiecznym. Żadna obawa nie mąci jego radości, gdyż żadne zdarzenie nie może mu jej odebrać"
    Odrzucić smutek i radować się pełnieniem Jego Woli.
    W dziesiątym przykazaniu Pasterza Hermasa: "Odrzuć od siebie smutek, rzekł mi, gdyż jest on bratem wątpliwości i gniewu(...); smutek jest najgorszy ze wszystkich duchów, najgroźniejszy dla sług Bożych i (...) więcej od innych niszczy człowieka (...). Gdy człowiek wątpiący zaczyna coś robić i z racji wątpliwości mu się to nie udaje, smutek wstępuje w jego serce, zasmuca Ducha Świętego i Go wypędza (...). Przyodziej się w radość, która zawsze jest miła Bogu i zawsze Mu się podoba. Każdy bowiem człowiek radosny postępuje dobrze i myśli dobrze a smutkiem gardzi"
    Oddajmy się Tej, która jest Rozradowaniem sprawiedliwych, Maryi.
    "Wesel się Ty, która przyjęłaś radość zwiastowania",
    "Raduj się, która dałaś światu radość" - z Modlitewnik księżnej Gertrudy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego?
    Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. 1Kor 6;9.
    I po co się łudzić?

    OdpowiedzUsuń
  3. "Z faktu, że dana osoba nie ponosi winy za swoją skłonność homosexualną, nie wynika w żaden sposób, jakoby pójście za tą skłonnością było czymś naturalnym czy wręcz koniecznym"
    W nowszym wpisie pisał Ksiądz, powołując się na Pismo Św., o związku homoseksualizmu z odwróceniem się od Boga. Jakże więc może nie być tu winy człowieka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki26 maja 2023 09:50

      Związek oczywiście jest. Wypaczenie popędu ma przyczynę zarówno w grzechu pierworodnym, czyli nieosobistym, jak też we własnych, nierozumnych wyborach, we własnej postawie, we własnych grzechach, ale zwykle także w uwiedzeniu, czyli grzechu zgorszenia przez kogoś. Podobnie jest z relacją do Boga. Także tutaj może nastąpić zwiedzenie i zgorszenie przez kogoś.

      Usuń