Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy celibat jest sprawą jedynie dyscyplinarną?



Teza, jakoby celibat dotyczył wyłącznie dyscypliny kościelnej i był tym samym sprawą dowolną i dowolnie wymienną, pojawia się dość często od wielu lat. Głównym argumentem są tutaj:
- pozwolenie unitom na zachowanie wypaczonej dyscypliny wschodniackiej oraz
- brak wymogu celibatu w przypadkach duchownych anglikańskich, którzy przyjęli wiarę katolicką oraz sakrament święceń.

Najpierw należy przypomnieć istotne rozróżnienie. Przez celibat rozumie się potocznie, że duchowny nie może być żonaty. Jest to rozumienie powierzchowne i w temacie niewystarczające. Wskazują na to zasadnicze opracowania historyczne w tej sprawie, jak przykładowo kard. A. M. Stickler, oraz x. profesorowie Cochini i Heid:



Chodzi o to, że wszystkie źródła historyczne wskazują jednoznacznie na zasadę wstrzemięźliwości sexualnej duchownych (continentia clericalis), czyli że od przyjęcia święceń obowiązywało ich życie w czystości i to pod ciężkimi karami do exkomuniki włącznie. Ta reguła obowiązywała od czasów apostolskich i ma swoje teologiczne, tym samym doktrynalne a nawet dogmatyczne uzasadnienie w Osobie Jezusa Chrystusa oraz istocie sakramentu święceń, który wyposaża w sakramentalną zdolność działania w Jego Osobie. To działanie w Osobie Jezusa Chrystusa wymaga także stylu życia odpowiedniego dla Tej Osoby, także życia w czystości według Jego wzoru. Tak więc nie jest to kwestia czysto dyscyplinarna, lecz istotnie powiązana z sakramentem święceń.

Jak więc to pogodzić ze wspomnianą praktyką odnośnie unitów i konwertytów?

Po pierwsze należy wziąć pod uwagę, że motywem jest ułatwienie wejścia do Kościoła, konkretnie do jedności ze Stolicą Apostolską.

Po drugie, w przypadku unitów chodzi o pozwolenie im na zachowanie dyscypliny, która choć wadliwa, zachowuje resztki apostolskiej dyscypliny, które są widoczne w tym, że
- nie wolno duchownemu żenić się po przyjęciu święceń
- obowiązuje go wstrzemięźliwość okresowa, tzn. w dni przed sprawowaniem liturgii (jest sprawowana tylko w niedziele i święta)
- święcenia biskupie udzielane są wyłącznie celibatariuszom.
Jest to praktyka niekonsekwentna, jednak wskazuje jednoznacznie na regułę apostolską.

Po trzecie, do niedawna nie było historycznie jasne, że praktyka wschodniacka nie jest pierwotna i nie sięga nawet pierwszych soborów, lecz polega na fałszerstwie dokumentów synodu trullańskiego, które zostało źródłowo wykazane dopiero niedawno.

Po czwarte, tę błędną ocenę praktyki wschodniackiej przeniesiono na konwertytów z anglikanizmu.

Po piąte, przyjęcie do Kościoła duchownych żonatych nie oznacza koniecznie pozwolenia im na niezachowywanie wstrzemięźliwości sexualnej. Innymi słowy: pozwolenie na prowadzenie życia rodzinnego nie oznacza koniecznie pozwolenia na współżycie sexualne.

Po szóste, należy pamiętać, że sprawa jest delikatna, gdyż dotyczy intymności i życia rodzinnego. Dowodem nieprzestrzegania wstrzemięźliwości jest poczęcie dziecka, które jest niewinne. Z tego powodu z czasem w Kościele wprowadzono zasadę dopuszczania do święceń wyłącznie celibatariuszy. Jest to najlepszy sposób zabezpieczenia przestrzegania apostolskiej reguły wstrzemięźliwości, aczkolwiek - jak wszystkie rozwiązania prawne - nie dający stuprocentowej gwarancji.

Podsumowując:

1. Istotne dla sprawy nie jest rozróżnienie na charakter doktrynalny i dysplinarny, lecz pochodzenie apostolskie czyli przynależność do Tradycji Apostolskiej, co jest historycznie dopiero od niedawna całkowicie pewne. W jej ramach odróżnia się traditio divina czyli z boskiego ustanowienia, oraz traditio mere ecclesiastica czyli z ustanowienia przez Kościół. Reguła continentia clericalis z całą pewnością nie należy do tej drugiej, gdyż wynika z przykładu samego Zbawiciela oraz powołania przez Niego Apostołów do życia w czystości.

2. Skoro zasada wstrzemięźliwości sexualnej duchownych ma dogmatyczne podstawy w przykładzie Jezusa Chrystusa oraz Tradycji Apostolskiej, to nie jest kwestią li tylko dyscyplinarną. Dotyczy dziedziny praktycznej, czyli świadectwa wiary w stylu życia, nie tylko uroczystego wyznania wiary. Z tego względu ma rangę specyficzną, poniekąd nawet wyższą. Jednak z powodu obiektywnej trudności sprawdzenia jej przestrzegania nie ma formalnej rangi dogmatycznej. W praktyce możliwe jest, że ktoś uroczyście głosi przekonanie co do istoty stanu duchownego oraz obowiązku wstrzemieźliwości, lecz nie zawsze dochowuje jej wierności swoim życiem, chociażby ze słabości, mimo dobrej woli.

3. Niekonsekwentna praktyka wschodniaków oraz tolerancyjne potraktowanie konwertytów nie są dowodem przeciwnym lecz wynikają z błędnej wiedzy historycznej oraz duszpasterskiej pobłażliwości w celu ułatwienia włączenia do Kościoła.

4. Jedynym zaniedbaniem sprzecznym z Tradycją Apostolską jest brak formalnego wymogu zachowywania wstrzemięźliwości wraz z przyłączeniem do duchowieństwa katolickiego. Chodzi o brak formalny, który nie wyklucza nałożenia tego obowiązku w sumieniu czyli na forum internum. Jest możliwe, że takie zobowiązanie zostało w poszczególnych przypadkach nałożone nieoficjalnie, tzn. przez indywidualny nakaz danego ordynariusza.

5. Ponieważ sprawa nie dotyczy uroczystego wyznania wiary lecz reguły praktycznej co od stylu życiu duchownych, nie wchodzi tutaj w grę nieomylność dogmatyczna. Innymi słowy: mimo charakteru dogmatycznego reguły continentia clericalis jej zastosowanie praktyczne w znaczeniu przepisów kanonicznych nie jest nieomylne. Jest wiele innych spraw tego rodzaju, np. związane z dogmatem Realnej Obecności, Sakramentu Święceń i też papiestwa. Nikt nie twierdzi poważnie, jakoby kary za profanację Najświętszego Sakramentu, za symulowanie sakramentów czy też za akt schizmatycki miały charakter czysto dyscyplinarny. Konkretne przepisy mogą być modyfikowane, co jednak nie zmienia ich związku z prawdami Bożego Objawienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz