Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej?



Pytanie jest oczywiście retoryczne, gdyż w nagłówku bloga jest odpowiedź od lat, która się nie zmieniła i nie sądzę, by się miała zmienić. I oczywiście nie jestem z tych co, kłamią, dla jakiegokolwiek celu.

Pytanie jest jednak o tyle zasadne, że widocznie nadal są ludzie, którzy bardziej wierzą internetowym - i nie tylko - hejterom. Ostatnio wskazano mi kilkakrotnie na komercyjną stronkę pewnego osobnika, o którym już w 2017 r. pisałem przy sposobności na pejsbuku jako o osobie podszywającej się pod katolicyzm. Nie trudno więc zgadnąć, że jego plucie jest dość prymitywną zemstą za napisanie prawdy o nim, której on oczywiście nawet nie próbował podważyć. 

Zaczęło się od mojej krytyki paraokultystycznych bzdetów publikowanych przez T. Klibengajtisa (w czym zresztą nie jest oryginalny):

https://teologkatolicki.blogspot.com/2021/04/co-moga-anioowie.html

Potem na pejsbuku tak pisałem:

I wygląda na to, że sprawdza się diagnoza odnośnie parodystyczno-pamfleciarskiej stronki:

https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/kontakt/

Robiona jest przez niejakiego doktora czynnego na fakultecie "uniwersytetu technicznego" (brrrr... paskudny i absurdalny pruski wynalazek) w Dreźnie. Jego szefem i protektorem jest skrajny modernista, specjalista od Hegla i "unowocześniania" Kościoła, począwszy od celibatu, aż do cudzołożników i homosiów.

http://www.thueringer-allgemeine.de/.../Theologe-Albert...

Sam doktor - po studiach teologii na KUL-u oraz doktoracie z filologii klasycznej w W-wie - specjalizuje się w tzw. idealiźmie niemieckim, naginając do niego Ojców Kościoła i to, co uważa za teologię. Propaguje tzw. panenteizm, czyli mniemanie, że Pan Bóg jest obecny we wszystkich stworzeniach. Skoro tak, to zapewne także w szatanie i demonach, których Pan Doktor zaleca rzekomo zwalczać przez odmawianie autoexorcyzmu...

Zasłużył się także m. in. zgłębianiem chociażby idola skrajnych modernistów Teilhard'a de Chardin'a. Jak to wszystko pasuje...

W swoim dorobku ma serię książek o sakramentach. Nie miałem jeszcze sposobności się z nimi zapoznać. Ciekawe czy w nich również propaguje autochrzest, autobierzmowanie, autospowiedź itd. ...



Istotnym składnikiem stronki była i jest oczywiście płatność:




Owa stronka już nie istnieje na wordpress. Osobnik zmienił też nazwę i szatę graficzną stronki, zresztą również i jeszcze bardziej komercyjnej, zapewne by zatrzeć ślady swojej uprzedniej działalności, a przy okazji pluć na mnie, który widocznie dokonał demaskacji. Potwierdzają to komentarze czytelników na pejsbuku:




Do powyższego wpisu na pejsbuku dołączyłem był materiał dowodowy:




Także dowody z jego zainteresowań i dorobku "naukowego":






Więcej o mistrzu i protektorze tegoż osobnika można się dowiedzieć także z internetów:


Akademicka kariera osobnika jednak widocznie się nie powiodła, skoro obecnie zarabia jako tłumacz:



Myślę, że te fakty są wymowne. Także to, że boli go demaskacja, podczas gdy usilnie stara się zdobyć sławę - i zarobek - jako rzekomo tradycyjny katolik. 

Na koniec odniosę się do jego tez na mój temat. 

1. Osobnik myli przynależność hierarchiczną (tzw. inkardynacja) z rezydowaniem i miejscem posługiwania, co świadczy o zupełnej ignorancji prawa kościelnego. 

2. O zupełnej ignorancji świadczy także sugerowanie, jakoby moim właściwym posługiwaniem miało być duszpasterstwo w języku polskim. 

3. O poziomie intelektualnym i moralnym osobnika świadczy także powoływanie się na anonimową oszczerczą stronkę na pejsbuku, która już kilka lat temu zawiesiła swoją działalność po tym, gdy wszcząłem kroki prawne przeciw jej twórcom. Niestety stan prawny póki co jest taki, że nie ma możliwości skutecznego dochodzenia swoich praw względem pejsbuka, który de facto kryje przestępców. Natomiast ktoś trzeźwo dysponujący inteligencją na poziomie choćby przeciętnym i zapoznający się z ową stronką nie jest w stanie traktować jej poważnie, po pierwsze z powodu anonimowości jej autorów, po drugie z powodu anonimowości zarzutów, po trzecie z powodu ogólnikowości i absurdalności zarzutów. Zaś osobnik Klibengajtis grzeszy przy tym stronniczością, gdyż zupełnie pomija moje stanowisko wobec tych zarzutów. 

4. Osobnik nie zadał sobie nawet trudu co do najprostszej chronologii, pisząc fałszywie o mojej "pielgrzymce" jako kapłan z Polski do Monachium, następnie do Wiednia wraz z opuszczeniem zakonu. 

Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, wyjaśniam: Formację duchowną rozpocząłem w zgromadzeniu werbistów (Societas Verbi Divini) w Polsce, gdzie przeszedłem pomyślnie przez nowicjat i pierwsze dwa lata studiów seminaryjnych (tzw. filozofia). Następnie zostałem przez przełożonych skierowany na dalsze studia w ramach zgromadzenia do domu misyjnego St. Gabriel koło Wiednia. To skierowanie nastąpiło na zaproszenie przełożonego prowincjalnego SVD w Austrii oraz na moje zgłoszenie chęci skorzystania z tego zaproszenia. Po półtora roku studiów w St. Gabriel poprosiłem o pozwolenie na opuszczenie SVD, żeby kontynuować studia na Uniwersytecie Wiedeńskim oraz formację w seminarium Archidiecezji Wiedeńskiej. Powodem były skrajne nadużycia liturgiczne oraz ewidentne herezje głoszone w St. Gabriel, wraz z wymaganiem ode mnie przyjmowania Komunii dołapnej. Jako alumn seminarium wiedeńskiego mogłem w spokoju ukończyć studia oraz przyjąć święcenia wyższe wraz z inkardynacją. Do Monachium udałem się w roku 2002 dla ukończenia studiów doktoranckich. Następnie posługiwałem tam w duszpasterstwie parafialnym, pracowałem nad habilitacją oraz prowadziłem seminaria na uniwersytecie w Monachium oraz wykłady w seminarium zakonnym w Austrii. 

5. Tego samego zakłamanego i podłego pokroju jest, gdy osobnik nazywa kardynała Müller‘a skrajnym modernistą i tchórzem. 

Na koniec osobnik podejmuje pozór relatywizacji swojego oszczerczego plucia: 


Człowiek ma widocznie problem ze sobą przede wszystkim natury moralnej. Aczkolwiek widocznie go nie zauważa i chyba nie chce zauważyć. 

2 komentarze:

  1. Krótko mówiąc stwierdzenie "Jestem kapłanem Archidiecezji Wiedeńskiej" oznacza, że tam czcigodny ksiądz miał święcenia ale aktualnie może ksiądz posługiwać zupełnie w innym miejscu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki19 grudnia 2024 22:40

      Każdy kapłan jest święcony dla całego Kościoła, aczkolwiek jego biskup wyznacza bądź pozwala na takie czy inne rezydowanie i działalność, zwykle na terenie swojej diecezji, ale nie zawsze i nie koniecznie. Tak więc de facto nie ma absolutnej konieczności posługiwania na terenie swojej diecezji. To jest regulowane indywidualnie.

      Usuń