Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Dlaczego dzieci umierają?

 


Okres świąt i same święta, w szczególności święta Bożego Narodzenia, które są świętem rodznnym, bywają bolesne dla osieroconych rodziców. Podczas gdy inni rodzice są zajęci przygotowaniem prezentów dla swoich dzieci, to rodzice, którym śmierć odebrała dziecko, przeżywają wspomnienia przynajmniej z nostalgią, zadumą i tęsknotą, a zwykle z odświeżonym bólem po stracie. Jak teolog może pomóc takim rodzicom, oprócz zrozumienia i współczucia? Za dramatycznym osobistym pytaniem: "dlaczego Pan Bóg dopuścił na mnie coś takiego?" znajduje się pytanie ogólne, teologiczne: dlaczego Pan Bóg nie tylko dopuszcza taki dramat rodziców i rodziny, lecz widocznie umieścił go w swoim planie stworzenia i zbawienia? Rozważenie tego pytania nie tylko wymaga pewnego uspokojenia emocji, zarówno buntu jak też współczucia, by być w stanie do racjonalnej reflexji. Reflexja w świetle wiary pomaga i warunkuje uspokojenie odruchów i uczuć. 

Po pierwsze, śmierć dziecka, także dorosłego, oznacza, że wychowujemy dzieci nie dla siebie i ostatecznie nie dla potrzeb i zadań doczesnych, lecz dla wieczności, do życia wiecznego. Niezbędna jest więc troska o duszę dziecka, o jej kondycję i zbawienie. O tym właśnie zwykle zapominają nawet rodzice wierzący i uważający się za dobrych katolików. 

Po drugie, odejście dziecka do wieczności, a to w nadzieji szczęśliwości wiecznej, odnawia i wzmacnia naszą tęsknotę ku niebu, ku życiu z Bogiem, gdzie będziemy bezpieczni. Ta nadzieja jest szczególnie aktualna w sytuacji utraty doczesnej każdej ukochanej osoby, także dorosłej i starszej. Jednak w przypadku odejścia dziecka jego nieobecność oznaczająca utratę ziemskich planów, pragnień i nadzieji jest szczególnym wyzwaniem i próbą nadprzyrodzonej cnoty nadziei, wypływającej z wiary. 

W świetle tych prawd takie bolesne doświadczenie jawi się jako szczególna pomoc w zbawieniu dusz nas, którzy jeszcze żyjemy w doczesności. 

1 komentarz:

  1. "...Reflexja w świetle wiary pomaga i warunkuje uspokojenie odruchów i uczuć. "
    Nie tylko to ! Pomaga i oświeca człowieka w każdej sytauacji, w dobrej i złej, w szczęściu i nieszczęściu ,w doli i niedoli. Nie powinna nas opuszczać ani na chwilę.

    Problem jednak polega na tym, że dziś mało kto wie na czym polega zarówno refleksja jak i wiara katolicka.
    Kto ich powinien tego nauczyć?

    Namiętności rządzą światem....i tymi, którzy się im poddają.



    OdpowiedzUsuń