Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy "chodzenie ze sobą" jest grzeszne?

 


Temat był już poruszany jakiś czas temu (por. tutaj). Zasady katolickie są oczywiście niezmienne, ponieważ bazują na prawdzie o człowieku w świetle zarówno poznania naturalnego jak też nadprzyrodzonego, czyli z Bożego Objawienia. 

Doświadczenie zakochania się - nawet już w wieku wczesnym młodzieńczym - jest dość powszechne i normalne. Należy do procesu dojrzewania emocjonalnego i osobowego w ukierunkowaniu na małżeństwo czyli założenie rodziny. Problem polega na oderwaniu tego doświadczenia z jego kontextu osobowo-społecznego, zwłaszcza przez zredukowanie do dziedziny uczuciowej i zmysłowej, co ma poważne konsekwencje, mianowicie destrukcyjne zarówno dla tych osób jak też dla społeczeństwa. 

Tzw. chodzenie ze sobą - nazywane też "byciem ze sobą" - oznacza więcej niż samo uczucie i wzajemną atrakcyjność, mianowicie jest świadomym zachowaniem i postępowaniem w konsekwencji wzajemnego uczucia i atrakcyjności. Jest to wspólne spędzanie czasu. Jego celem powinno być wzajemne poznawanie się, czyli budowanie wspólnoty osobowej. W mentalności, która przyzwala na rozwiązłość, przeradza się to jednak w zaspokajanie pożądliwości zmysłowej, także popędu sexualnego, co jest oczywiście moralnie złe i fatalne w skutkach, ponieważ wypacza proces dojrzewania i skrzywia osobowości, czyniąc je zwykle niezdolnymi do prawdziwego, wiernego i trwałego małżeństwa w przyszłości. 

Dlatego naczelną zasadą jest zachowanie czystości, czyli wstrzemięźliwości zmysłowo-sexualnej. Prostym środkiem pomocnym jest spotykanie się tylko w miejscu publicznym i w obecności przynajmniej wizualnej osób trzecich, gdyż zwykle zabezpiecza to przed zbliżeniami intymnymi. Wprawdzie od pewnego czasu promowane są zachowania intymne także w miejscach publicznych, np. pocałunki, co jest oczywiście niemoralne i świadczy bardziej o ostentacji niż o głębi uczuć. Jednak człowiek z normalną wrażliwością czuje, że nie jest to miejsce i sytuacja właściwa dla tego typu zachowań. Zadaniem społeczności jest wyrażanie dezaprobaty dla takiego zachowania, dla dobra tych osób. 

Im większa jest powściągliwość zmysłowa tym większe są szanse i warunki dla rozwijania autentycznej więzi osobowej, czyli trwałej relacji na płaszczyźnie zarówno rozumowej jak też emocjonalnej. Nie ma sprzeczności między uczuciami a rozumem, jeśli uczucia są regulowane przez rozumność. Takie uczucia są trwałe, w przeciwieństwie do uczuć sprzężonych bardziej z doznaniami zmysłowymi.

W skrócie:

- zakochanie się jest czymś normalnym

- jest szansą dla dojrzewania emocjonalnego i osobowego

- nie są dozwolone moralnie zachowania zarezerwowane dla małżonków, czyli zbliżenia intymne. 

16 komentarzy:

  1. Na czym dokładnie polegają podstawowe różnice między miłością a zakochaniem?
    Zetknąłem się też z negatywną oceną chodzenia przez parę przedmałżeńską do kina. Jednak jest to miejsce publiczne. Czy w tej sytuacji przeważa ryzyko pokusy, czy fakt, że jednak "ludzie patrzą", jest to miejsce publiczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzenie do kina raczej nie służy poznawaniu się. A może być okazją do grzechu.

      Usuń
    2. Czy rzeczywiście nie może służyć poznawaniu się?

      Wyobrażam sobie sytuację, w której para narzeczonych idzie razem na film, po filmie wywiązuje się dyskusja na tematy w nim poruszone. Rozumiem, że to właśnie oznaczało słowo "raczej", to znaczy: zazwyczaj nie służy, ale czasem może.

      Usuń
    3. Rzeczywiście zależy od filmu.

      Usuń
  2. Czy twierdzi Ksiądz że większość osób które chcą zachować czystość, ale które nie przestrzegają tego środka (tzn które spotykają się także w domu, bądź bez obecności osób trzecich itp (ale z umiarem tzn np bez pozostawania na noc itp) nie udaje się zachować czystośći?


    "Prostym środkiem pomocnym jest spotykanie się tylko w miejscu publicznym i w obecności przynajmniej wizualnej osób trzecich, gdyż zwykle zabezpiecza to przed zbliżeniami intymnymi"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę ze swojego doświadczenia. Mona spotykać się w domu bez przyzwoitki i zachować czystość, ale po co się męczyć.
      Mężczyzna, który nie znieczulił się pornografią naprawdę łatwo się pobudza. Od koleżanek wiem, że niektóre kobiety mają to samo podczas owulacji. No i różne używki (kofeina, yerba mate, o alkoholu nie wspominając) tez nie pomagają.

      Usuń
    2. Młodym ludziom zwłaszcza, bo i brak im właściwego rozeznanania własnych procesów fizjologicznych i doświadczenia, mimo dobrych intencji często się nie udaje. Instynkty są silne.

      Usuń
    3. To chyba mimo wszystko zależy od człowieka.Bo można właściwie rozeznać własne procesy fizjologiczne w młodym wieku.I niektórzy łatwiej się pobudzaja a niektórzy trudniej.Ciezko chyba też o badania ilu się udaje a ilu nie...

      Usuń
    4. Panie Sebastianie w jaki sposób Pan rozumie spotykanie się z przyzwoitka?
      Bo ja np rozumiem że warto żeby ktoś inny w domu/mieszkaniu był aby to zabezpieczało przed nieczystością, ale np. Chłopak że swoją dziewczyną są sami w pokoju(oczywiście nie na noc)

      Usuń
  3. Przecież nie każdy pocałunek jest intymny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i nikt przecież nie twierdzi, za nie można kobiety w dłoń pocałować.

      Usuń
  4. Czy nie jest tak, że "chodzenie że sobą" czyli związek "romantyczny" ma sens tylko wtedy, gdy chłopak i dziewczyna widzą jakieś szanse na przyszłe małżeństwo? Jeśli takich szans nie ma to wydaje mi się, że taki związek jest bez sensu, a może nawet jest grzechem nawet jeśli zachowana jest czystość. Ale mogę się mylić ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można to podciągnąć pod marnowanie sobie czasu. Z wiekiem siły maleją. Zegar biologiczny tyka...

      Usuń
  5. Szczęść Boże,
    Mam parę pytań:
    1. Czy te "osoby trzecie" muszą być z rodziny lub grona znajomych, czy wystarczy, że w parku lub restauracji / kawiarni są inni ludzie i patrzą (przynajmniej potencjalnie)? Obecność osób znanych czyniłaby bardzo niezręcznymi rozmowy zakochanych między sobą, gdyż także przyzwoite rozmowy tego rodzaju rzadko są przeznaczone dla uszu osób trzecich.
    2. Czy popełnia grzech zakochany chłopak, proponując dziewczynie, co do wzajemności której nie ma (na razie) pewności wspólne pójście na kawę (wynikiem byłoby albo zapoczątkowanie bliższej znajomości z ewentualnym narzeczeństwem i małżeństwem, albo przekonanie się o braku wzajemności)? Czy byłaby w porządku taka randka w kawiarni, gdzie "ludzie patrzą", ale przy tym para jest sama przy stoliku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponawiam pytanie.

      Usuń
    2. teologkatolicki15 kwietnia 2023 10:46

      Rozmowy prywatne i tym samym dyskretne w miejscu publicznym są w porządku. Chodzi o to, by nie było niebezpieczeństwa w sensie jakiejś formy zachowania na sposób małżeński w sensie ścisłym.

      Usuń