Popisów Terlikowskiego jest wiele w przestrzeni publicznej, o co on się bardzo stara. Jego metoda jest jednak ciągle ta sama, mianowicie iście faryzejskie sofizmaty, które są mieszanką ćwierćprawd, fałszu i manipulacji emocjonalnej. Po krótce:
1. W mowie o namaszczonych rękach kapłanach nie chodzi o magię, lecz o to, że w rozumieniu Kościoła - także w obrządkach wschodnich - tylko ręce kapłana są poświęcone Bogu dla sprawowania czynności sakralnych i też do szafowania sakramentów.
2. Kłamstwem jest powiedzenie, że Pan Jezus wydał się w nasze dłonie, żeby każdy mógł sobie macać Jego Ciało. Gdyby tak było, to by nie ustanowił kapłaństwa do szafowania sakramentów, także sakramentu Eucharystii.
3. Kłamstwem jest także wywodzenie z faktu kenozy Syna Bożego we Wcieleniu rzekomego prawa do bezczeszczenia Ciała Pańskiego, w tym także jego cząsteczek.
4. Ciekawe, co jest dla Terlikowskiego "sztuczną, błędną teologicznie sakralizacją", a co nią nie jest. To Terlikowski błądzi i jest heretykiem, jeśli uważa, jakoby sakrament święceń nie sprawiał poświęcenia Bogu tego, który jest wyświęcony, i tym samym jego sakralności.
Ten człowiek łączy wybujałe mniemanie o sobie, poważnie wypaczone poglądy oraz bezczelność w pouczaniu tych, których katolickość mu nie pasuje.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz