Ten frazes ma dość dokładnie 20 lat, gdyż zyskał popularność dzięki ogłoszeniu śmierci Jana Pawła II przez ówczesnego argentyńskiego arcybiskupa Leonardo Sandri, wówczas substytuta w Sekretariacie Stanu:
Teraz go użył kardynał Kevin Farrell, pochodzący z Irlandii, obecnie w funkcji kamerlinga Świętego Kościoła Rzymskiego, czyli sprawującego rządy w państwie watykańskim w okresie vacatio sedis:
Wygląda na to, że ten frazes jest rdzennie wojtyliański. Na pewno pasuje do "poetyckiego" stylu papieża Polaka, który dość często jest nie tylko wieloznaczny, lecz nawet absurdalny (jak np. "oczyszczenie pamięci" w związku z rokiem jubileuszowym 2000), a w tym wypadku nawet wręcz heretycki. Wszak w każdym katechiźmie katolickim można przeczytać, że jest pięć rzeczy ostatecznych: śmierć, sąd, niebo, piekło, czyściec. Frazes jest heretycki także wtedy, gdy przez "dom Ojca" rozumie się niebo, bowiem nigdy nie ma pewności, że dana osoba trafiła do nieba, chyba że zostanie ogłoszona jako święta czyli kanonizowana. Zaś kanonizację musi poprzedzić proces kanoniczny, który nawet w bardzo opiłowanej wersji z całą pewnością nie może zostać przeprowadzony już w dniu śmierci danej osoby.
Typowy nurt taki alla Szustakowy, że Judasz jest w Niebie a piekło jest raczej puste.... ściek wszelkich herezji omywa Kościół a to jedna z nich...
OdpowiedzUsuńNie omywa, raczej oszlamia...
UsuńDla modernistów chyba są 3 rzeczy ostateczne:
OdpowiedzUsuńśmierć,
pogłaskanie po główce,
dom "ojca".
Dla modernistów jest czuła "bozia", która za dobre nagradza, a za złe - udaje, że nie widzi i pobłaża.
"a za złe - udaje, że nie widzi i pobłaża"
UsuńTak jak u muzułmanów, "Allah nie widzi".
U ignorantów a nie muzułmanów. W islamie za masturbację jest piekło.
UsuńAle dla muzułmanów piekło nie jest wieczne.
UsuńAle jest piekło i może trwać tysiące lat. Więc nie ma żadnego "nie widzi".
UsuńCzy jeśli dana osoba została kanonizowana to czy można mieć pewność, że jest w niebie? Jak to ma się do tego, że orzeczenia kanonizacyjne nie są nieomylne (a nie są?)?
OdpowiedzUsuńTaaaaak, teraz na każdym pogrzebie mówi się o skończeniu cierpień i lepszym życiu po śmierci, tak jakby to była pewność. Schizofrenia polega na ty, że równocześnie należy się za zmarłego modlić. A przy okazji: o ile dobrze pamiętam, za tzw. moich czasów uczono, że są trzy rzeczy ostateczne: śmierć, sąd oraz niebo albo piekło. Skąd się wzięło aż pięć i czy czyściec jest rzeczą ostateczną?
OdpowiedzUsuńCzyściec jest rzeczą konieczną dla nierozliczonego zbawionego, ale nie jest ostateczny, bo się kończy.
UsuńW którym katechizmie jest napisane o pięciu rzeczach ostatecznych?
OdpowiedzUsuńCzęsto spotykane jest określenie "poszedł do domu Ojca". Można wtedy taką osobę spytać czy jest pewna, kto w chwili śmierci był ojcem zmarłego? Czy Bóg Ojciec czy ojciec kłamstwa? Przecież sam Pan Jezus mówił do faryzeuszów, że mają diabła za ojca. Może zastanowi się nad tym i już nie będzie bezmyślnie powtarzał tego tekstu. Trudniej jest gdy mówi o powrocie do domu Ojca chociaż osobiście częściej słyszę tę pierwszą wersję.
"Diabła za ojca" w Ewangelii wg św. Jana Pan Jezus mówi w ogóle do Żydów, nawet nie tyle do kapłanów, którzy to Żydzi mówią wtedy, że są dziećmi Abrahama.
UsuńPół żartem, pół serio: "poszedł do domu Ojca" wcale nie musi oznaczać, że został do niego wpuszczony, albo że został tam na stałe. Więc jak zwykle szatan mówi po prostu niepełną prawdę. Jak w raju: zjedz ten owoc, a poznasz dobro i zło. Nie dopowiedział tylko, że wiążą się z tym dodatkowe negatywne konsekwencje.
OdpowiedzUsuńSmutne jest tylko to, że biedny lud bezrefleksyjnie kupuje takie stwierdzenia.
Jak to moja żona mówi o sytuacji po śmierci: teraz to dopiero się zacznie. Dla jednych radość, dla innych płacz i zgrzytanie zebów...
OdpowiedzUsuńJak czyściec ma być rzeczą ostateczną skoro stanowi jedynie stan przejściowy?
OdpowiedzUsuńZarówno te heretyckie frazesy, żałoba narodowa czy tłumy na placu św. Piotra ...to wszystko świedczy o marnej katolickości.
OdpowiedzUsuń” Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
https://gloria.tv/post/4nW3p8gn4umZBk7jXnTmdYASs
Warto dodać, że przy smierci JP2 była mowa tylko o "odejściu do domu Ojca". Teraz już słyszymy o "powrocie", co oznaczałoby preegzystencję duszy.
OdpowiedzUsuńUżyto takich samych słów: "e tornato"
UsuńDowód: https://www.youtube.com/watch?v=Hj32D6oQysc
a co mieli mówić jak od razu było, że "Santo subito" :)
UsuńTo po pierwsze, a proszę Księdza po drugie:
OdpowiedzUsuńsłowo "powrót" do Domu Ojca - sugerujące, że człowiek najpierw musiał być u Ojca, później urodzić się na tym świecie i do Ojca powrócić, co również jest heretyckie.
Jeżeli zmarł i powrócił do domu Ojca, to oznacza, że przed urodzeniem był w domu Ojca, urodził się, zmarł i powrócił tam, gdzie był pierwotnie. Tak można powiedzieć tylko i wyłącznie o JEZUSIE CHRYSTUSIE.
OdpowiedzUsuńJeżeli zmarł i powrócił do domu Ojca, to oznacza, że przed urodzeniem był w domu Ojca, urodził się, zmarł i powrócił tam, gdzie był pierwotnie. Tylko JEZUS był w domu Ojca zanim się narodził tu na Ziemi. Bóg Ojciec zesłał swojego jedynego Syna Jezusa, który narodził się z Maryi Niepokalanie Poczętej, umarł na krzyżu, zmartwychwstał i wstąpił do Nieba (powrócił do domu Boga Ojca).
Usuń