Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy moralne jest inwestowanie na giełdzie?

 


Pytanie jest złożone. Niby nie oczekuje porady, a jednak o nią zahacza. Rozumiem, że chodzi o moralne kryteria kupowania tzw. papierów wartościowych. 

Rynek giełdowy oczywiście nie jest moją specjalnością. O ile wiem, jest on obecnie tak rozczłonkowany na specjalizacje, że nawet profesjonaliści w tej dziedzinie zajmują się jedynie wybranymi działami czy rodzajami. 

Zacznijmy od pojęcia spekulacji giełdowej. Rzeczywiście ma ona w sobie sporo z hazardu, o ile nie opiera się na rzetelnej, solidnej wiedzy co do wartości i strategii rozwoju danej spółki, surowców czy ich grup. Szczególnie skrajnym przypadkiem są tzw. derywaty, które nie opierają się wprost na wartości przedsiębiorstw, towarów i surowców, nawet nie na przewidywaniach, lecz na grze giełdowej, czyli na "wartości" wynikającej głównie czy jedynie z mechanizmu popytu i podaży udziałów, nie stroniąc nawet od fałszywych czy istotnie wybrakowanych informacyj. Słynnym przykładem jest tzw. kryzys nieruchomości z 2008 r., gdy banki sprzedawały "produkty" polegające właściwie na oszustwie. Innym przykładem wysoce niemoralnego, wręcz przestępczego działania banków są znane z ostatnich lat w Polsce kredyty we frankach szwajcarskich. Podobnie jest ze słynną aferą Ambergold. Te przykłady świadczą o tym, że w dziedzinie finansów i bankowości szczególnie łatwo jest zostać wplątanym w oszustwo. Z jednej strony obecnie nikt nie może uniknąć uwikłania w system bankowości, gdyż nie tylko wynagrodzenia, lecz nawet renty i emerytury są przesyłane obowiązkowo na konta bankowe i zostaje narażony na oferty finansowe ze strony banku. Z drugiej strony ktoś dysponujący jakąś nadwyżką dochodów i oszczędnościami szuka sposobu na takie ich przechowanie, które by nie powodowało strat w wyniku inflacji, a raczej zyski i to możliwie najwyższe. Tutaj pojawiają się różne oferty, także obliczone na mniejsze czy większe oszustwo. 

Czy jest moralnie godziwe inwestowanie na giełdzie? Pierwotnie i z założenia kupowanie udziałów (akcyj) polegało na udziale poprzez środki finansowe w działalności gospodarczej danej spółki wraz z ryzykiem z tym związanym, oraz oczywiście w zyskach. Jest to moralnie w porządku w ramach moralnych norm działalności gospodarczej. Jednak czym innym jest inwestowanie w spółkę odzieżową, spółkę żywnościową, zbrojeniową, czy firmę produkującą pornografię czy środki antykoncepcyjne. Obecnie dziedziny i rodzaje działalności są skomplikowane i pomieszane. 

Tutaj jest zasadnicze kryterium moralnego wyboru w zakupie: naczelną zasadą nie powinno być rokowanie zysku z udziału w danej spółce, lecz to, czy i na ile jej działalność jest moralnie przynajmniej akceptowalna. Jeśli np. dana spółka zatrudnia pracowników na zasadach niewolniczych, skrajnie wyzyskując mieszkańców krajów tzw. trzeciego świata, czy też kosztem zatruwania środowiska w tych krajach, to niemoralne jest inwestowanie w nią, nawet jeśli zysk byłby kuszący. Natomiast inwestowanie w spółkę produkującą uzbrojenie nie musi być niemoralne, gdyż prowadzenie wojny może być moralnie usprawiedliwione, nawet wskazane i konieczne. Zwykle jednak wybór nie jest łatwy. Tak np. spółki farmaceutyczne w ostatnich latach zhańbiły się produktami, które nie tylko nie przeszły zwykłej procedury dopuszczenia, lecz zostały de facto narzucone, powodując nie tylko szkody dla finansów państw lecz poważne szkody i straty na zdrowiu i życiu. Równocześnie jednak takie spółki oferują także pożyteczne produkty farmaceutyczne, które są w stanie pomagać i służyć zdrowiu. Jak więc wybrać? 

Otóż z moralnego punktu widzenia nie wolno inwestować swoich oszczędności w działalność spółki, która jest choćby pod jednym względem niemoralna, jeśli np. promuje fałszywe ideologie jak np. genderyzm. Dlatego najpierw należy rzetelnie zapoznać się z działalnością danej spółki, co czyni się już choćby pod względem przewidywanej rentowności inwestycji. Są bowiem także spółki, które nie wykazują mankamentów czy zastrzeżeń moralnych. Inwestowanie w nie jest sygnałem moralnym, nawet jeśli spodziewany zysk nie byłby wysoki, czy niższy od innych, niemoralnych spółek. 

Problemem są oczywiście tzw. fundusze inwestycyjne. Kupujący udział w danym funduszu zwykle nie wie i nie ma wpływu na inwestycje czynione, gdyż o tym decyduje zarząd funduszu, zresztą wynagradzany przez inwestora. Z tego powodu należy stronić od funduszy inwestycyjnych. Chyba że chodzi o fundusz zarządzany przez wiarygodny zarząd. Są także banki - przynajmniej pierwotnie - katolickie, które oferują fundusze deklarujące stosowanie chrześcijańskich kryteriów inwestowania. Tu trzeba jednak także sprawdzić szczegóły, gdyż obecnie jest sporo zamieszania również w środowisku katolickim i ogólnie chrześcijańskim. 

Jest też oczywiście kwestia ryzyka. Zwykle jest tak, że ryzyko jest wprost proporcjonalne do rokowanego zysku. Tak więc także tutaj apetyt na rentowność powinien być miarkowany zdrowym rozsądkiem i poczuciem odpowiedzialności zwłaszcza w przypadku, gdy można dysponowane środki użyć do celów dobroczynnych. Te cele są najlepszą inwestycją w przyszłość, gdyż sięgającą zasług na życie wieczne. 

Celem dobroczynnym jest nie tylko rozumna i roztropna pomoc ubogim, lecz także wspieranie i budowanie kultu Bożego, czyli świątyń, wyposażenia liturgii, a przede wszystkim dobre kształcenie duchownych, katolickie wychowanie dzieci i młodzieży, itp. To są inwestycje najbardziej godne katolika. Wszak dziś korzystamy z inwestowania przez minione pokolenia wierzących, ze wspaniałych świątyń, dzieł sztuki, fundacyj klasztornych, szpitalnych itd. To są prawdziwe i najbardziej rentowne inwestycje, gdyż mają charakter duchowy i służą przez wieki wielu pokoleniom, dając owoce na życie wieczne. 

Podsumowując: 

Inwestowanie na giełdzie jest moralnie godziwe, o ile zachowuje się moralne zasady inwestowania w działalność, która jest moralnie godziwa. Wymaga to nieco przyłożenia się do zebrania informacyj odnośnie do danych spółek. Kryterium powinno być nie rokowanie maksymalnego zysku, lecz moralność działalności danej spółki. 

Równocześnie nie wolno zapominać o inwestowaniu w cele religijne i duchowe, gdyż to one mają najwyższą i trwałą rentowność. 

3 komentarze:

  1. A czy nie jest tak, że sama giełda, jako umożliwiająca i niejako promująca niemoralne praktyki jest niegodziwa? Jest to przede wszystkim odczłowieczenie pracy i pracownika. Możliwość kupienia firmy i sprzedania jej w jedną chwilę, bez konsekwencji i kupienie innej na drugim końcu świata (kraju), a coza tym idzie nieprzywiązanie właściciela do firmy, marki, produktu i pracownika odczłowiecza cały proces produkcji. Sytuacje sprzedania z dnia na dzień firmy i wyrzucenie pracowników czy nagłe niekorzystne dla pracowników (czy też np klientów) zmiany w strukturze firmy są czymś nagminnym. Nie jest to już przecież XIX kapitalizm w stylu amerykańskim, a rynek pieniądza (już nie towaru) w stylu żydowski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki22 maja 2023 15:05

      Pierwotnie w akcjach chodziło o zdobycie kapitału na rozwój firmy. To było moralnie godziwe. Taki cel nadal jest ok. Problem w tym, jak to w praktyce wygląda. Moim zdaniem odpowiednie regulacje powinne chronić przed niemoralnymi praktykami.

      Usuń
  2. katechizm potępia spekulacje

    KKK 2409 Wszelkiego rodzaju przywłaszczanie i zatrzymywanie niesłusznie dobra drugiego człowieka, nawet jeśli nie sprzeciwia się przepisom prawa cywilnego, sprzeciwia się siódmemu przykazaniu. Dotyczy to: umyślnego zatrzymywania rzeczy pożyczonych lub przedmiotów znalezionych, oszustwa w handlu (Por. Pwt 25, 13-16). wypłacania niesprawiedliwych wynagrodzeń (Por. Pwt 24,14-15; Jk 5, 4. , podwyższania cen wykorzystującego niewiedzę lub potrzebę drugiego człowieka (Por. Am 8, 4-6).

    Są moralnie niegodziwe: spekulacja, która polega na sztucznym podwyższaniu ceny towarów w celu osiągnięcia korzyści ze szkodą dla drugiego człowieka; korupcja, przez którą wpływa się na zmianę postępowania tych, którzy powinni podejmować decyzje zgodnie z prawem; przywłaszczanie i korzystanie w celach prywatnych z własności przedsiębiorstwa; źle wykonane prace, przestępstwa podatkowe, fałszowanie czeków i rachunków, nadmierne wydatki, marnotrawstwo. Świadome wyrządzanie szkody własności prywatnej lub publicznej jest sprzeczne z prawem moralnym i domaga się odszkodowania.

    OdpowiedzUsuń