Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy pozwolić dzieciom na czytanie Harry Potter'a?

 


Index Ksiąg Zakazanych zwykle nie obejmował literatury tego typu, czyli fantazyj czy bajek. A to z tego powodu, że tego typu książki zakładają możliwość różnych interpretacyj i przeważnie nie można w nich stwierdzić w miarę jednoznacznych tez, nawet jeśli są w tle zakładane przez autora. Dlatego ich ocena i zalecenia wychowawcze są pozostawiane roztropności duszpasterzy i rodziców. 

Własne doświadczenia z daną książką w dzieciństwie czy młodości nie powinne być decydujące, lecz najwyżej drugorzędne. Z prostego powodu: dziecko nie jest kopią rodziców i tym samym oddziaływanie danej książki na nie może być zupełnie inne niż niegdyś na rodzica. Miarodajne są natomiast obiektywne kryteria, do których należą przede wszystkim:

1. założenia ideologiczne danej książki, zarówno te łatwo rozpoznawalne, jak też te ukryte,

2. możliwe względnie przewidywalne skutki edukacyjne i wychowawcze.

Co do pierwszego kryterium należy się zapoznać przede wszystkim z poglądami danego autora czy autorki, gdyż każdy autor świadomie czy nieświadomie przekazuje w swojej książce pod warstwą fabularną swój światopogląd i pewien system wartości. Oczywiście może się zdarzyć, że dana książka reprezentuje prawdy i wartości uniwersalne, ponadczasowe i powszechnie uznawane, także przez Kościół. To właśnie cechuje prawdziwe arcydzieła literatury, nawet jeśli nie pochodzą one od autorów katolickich. 

Istotne jest również, czy i na ile dana książka pomaga dziecku poznać, zrozumieć i odnieść się odpowiednio do rzeczywistości, zarówno do rzeczy i osób, jak też do wartości wyższych, jak prawda, dobro i piękno. W przypadku Harry Potter'a jego zło polega głównie na tym, że obraca się w pseudorzeczywistości i ta pseudorzeczywistość nie stanowi jedynie narzędzia i sposobu przekazania pewnych prawd, czyli rzeczywistości wyższej, lecz zatrzymuje na sobie, dając najwyżej przyjemność oderwania się od prawdziwej, przeżyciowo bardziej szarej rzeczywistości. 

W drugim kryterium istotne jest, czy i jak dana książka może się przyczynić do rozwoju intelektualnego, emocjonalnego i ogólnie osobowego dziecka. Rozwój zakłada pewien cel. Sama rozrywka czy zabawa w fantazyjne historie nie może mieć właściwego, dobrego wpływu na rozwój dziecka, a wręcz przeciwnie sprzyja zamykaniu się w mniej czy bardziej autystycznym świecie wyobraźni. Nie musi to być zawsze wpływ sam w sobie destrukcyjny, jednak wystarczy, że taka - delikatnie mówiąc - niepełnowartościowa literatura zajmując dziecku czas i energię hamuje czy wręcz uniemożliwia rozwój, któremu sprzyjałaby inna, wartościowsza książka czy choćby realna zabawa z rodzicami czy rówieśnikami. 

Samo upodobanie dziecka w fantazjach typu "Harry Potter" nie może być decydującym kryterium. Książki te są perfidnie napisane, to znaczy z umiejętnością wciągania uwagi zwłaszcza dzieci i młodzieży. To jest kwestia techniki pisania, tym groźniejsza gdy kryje się pod tym pewien przekaz ideologiczny i zamierzona manipulacja pseudowychowawcza. 

Nie jest przypadkiem, że środki masowego ogłupiania i możni tego świata wręcz nachalnie werbowali i werbują fanów "HP". Z całą pewnością mają w tym swój interes. Pokolenie wychowane na konsumpcji "HP" (w formie książkowej czy filmowej) jest narażone na pokusę przekazywania własnej dziecięcej fascynacji swoim dzieciom, nie zdając sobie sprawy z tego, jakich szkód niewinnie i bezwiednie doznało przez konsumowanie pomysłów pani Rowling, chociażby z braku poświęcenia uwagi i czasu prawdziwym arcydziełom literatury dla dzieci i młodzieży. Właściwie wystarczyłaby znajomość klasyków tej literatury, by łatwo dostrzec, że poziom Rowling'owy jest żałośnie niski już choćby na płaszczyźnie przekazu prawdy o rzeczywistości. 

7 komentarzy:

  1. Trochę dziwnie brzmi ta krytyka fantazji jako celu samego w sobie. Nie mówię tu o zaczytywaniu się w podobnych książkach czy topienie się we własnych fantazjach zamiast treściwego spędzania czasu. Nasuwa się jednak pytanie - czyżby dziecko albo dorosły nie mogło użyć fantazji, swojej lub cudzej, jedynie jako sposobu na wypoczynek lub rozrywkę? Czyżby nie mogło być tak, iż dany utwór ma na celu ZARÓWNO rozrywkę w formie oderwania się od świata, jak też przekazanie prawd?
    Poza tym, trudno wyobrazić aby dzieci lub dorośli czytali arcydzieła literatury dla rozrywki - to jest z reguły zbyt poważna i wymagająca twórczość, która nie sprzyja wypoczynkowi. Opisane w artykule podejście wydaje się zasadniczo wykluczać literaturę rozrywkową, gdyż w niej prawdy są przekazywane raczej jako cel wtórny lub nawet w sposób niezamierzony (o ile są). Przygody, powiedzmy, Jacka i Tomka są głównie o przygodach dwóch chłopców, nie przyjaźni czy posłuszeństwie do rodziców, chociaż takie motywy też mogą występować. Zwykle ludzie też odpoczywają i szukają rozrywki nie dla rozważań o rzeczach wyższych.
    Prosiłbym o wyjaśnienie. Być może źle zrozumiałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, źle Pan zrozumiał. Napisane jest "sama rozrywka czy zabawa w fantazyjne historie nie może mieć właściwego, dobrego wpływu na rozwój dziecka", z czym nawet nie sposób polemizowac, a nie że "każda rozrywka musi mieć aspekt przekazywania prawd".

      Usuń
  2. "Sama rozrywka czy zabawa w fantazyjne historie nie może mieć właściwego, dobrego wpływu na rozwój dziecka, a wręcz przeciwnie sprzyja zamykaniu się w mniej czy bardziej autystycznym świecie wyobraźni."
    Ale przecież dzieci i generalnie ludzie potrzebują rozrywek, i to niekoniecznie muszą one mieć głębszy sens.
    Dlaczego świat wyobraźni miałby być czymś niewłaściwym? Artyści, pisarze i inni twórcy przecież nierzadko są niejako "zanurzeni" w świecie wyobraźni, co formuje ich twórczość. Chyba, że chodzi Księdzu Doktorowi o patologiczne zamknięcie się...?
    Zaznaczę, że mam niestety skłonność do nadinterpretowania, tak więc tym bardziej przydałby się tu komentarz autora

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kupować tego dzieciom. Gdy byłem w 6. klasie przeczytałem wszystkie części ,,HP". Skończyło się na tym, że kilkanaście tygodni później zaczęły mi przychodzić do głowy dziwne myśli, dręczenia i stany lękowe. Co doprowadziło ostatecznie do unikania spowiedzi i oddalenia się od Kościoła 😔😔😔.

    Odradzam, w tej książce jest coś diabelskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franek Popławski15 września 2023 20:33

      Nie jest w mojej kompetencji ocenienie diabelskości. Jednak mogę powiedzieć, że te książki i filmy sprzyjają infantylności wśród dorosłych, widzeniu rzeczywistości jedynie przez ich pryzmat i fiksacji na nich. Powiedzmy, niektórzy, i to dorośli, ludzie na serio zważają na to, do jakiego "domu" (czyli wydziału) szkoły z HP "należą" (a ta "przynależność" to zwyczajna loteria programu komputerowego na stronie autorki).

      Usuń
  4. "W przypadku Harry Potter'a jego zło polega głównie na tym, że obraca się w pseudorzeczywistości i ta pseudorzeczywistość nie stanowi jedynie narzędzia i sposobu przekazania pewnych prawd, czyli rzeczywistości wyższej, lecz zatrzymuje na sobie, dając najwyżej przyjemność oderwania się od prawdziwej, przeżyciowo bardziej szarej rzeczywistości."
    Mam dwa pytania:
    1. Na czym polega ta pseudorzeczywistość?
    2. Czy jest to zło objektywnie, czy zło w sensie że nie służy rozwojowi? Tzn. czy jest złe czytanie książek fantazyjnych dla samej fantazji przez dorosłych?

    OdpowiedzUsuń