Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Dlaczego liturgia Wielkiej Soboty tradycyjnie odbywa się przed południem?




W okresie przed Wielkanocą regularnie pojawia się temat godziny czy pory celebracji Wigilii Paschalnej. Przeważnie są to oburzone głosy narzekające na zbyt wczesną godzinę czy napominające, by zaczynać najwcześniej po zmroku. Wskazuje się przy tym na rubryki zarówno Novus Ordo jak też Missale z 1962 r. Generalnie wydaje się panować zgodność co do tego, że wielkim wykroczeniem liturgicznym byłoby sprawowanie tej liturgii przed zmrokiem. U podłoża tej gorliwości wydaje się być nie tylko i nie tyle posłuszeństwo wobec rubryk lecz bardziej przywiązywanie wagi do symboliki zmroku i światła, a właściwie do specyficznego nastroju z nią związanego. Zarówno zwolennicy Novus Ordo jak też Missale z 1962 r. pilnie demonstrują swój konsens w tej sprawie. Czyż więc Kościół błądził przez długie wieki sprawując liturgię Wigilii Paschalnej we Wielką Sobotę przed południem?

Po pierwsze należy mieć na uwadze, że celebrowanie Wigilii Paschalnej wieczorem czy w nocy z soboty na niedzielę nie jest jednolitym zwyczajem. Wprawdzie już Tertulian (koniec II wieku) poświadcza czuwanie modlitewne w tę noc, jednak nie musiał to być zwyczaj powszechny. Tak np. W obrządku syryjskim praktykowanym w Indiach liturgia Wigilii Paschalnej zaczyna się już we Wielki Piątek wieczorem, a kończy w sobotę rano.

Odnośnie obrządku rzymskiego przyjmuje się przeważnie, że od X w. Wigilię Paschalną sprawowano już w sobotę po południu (tak to jest nadal przewidziane w rubrykach sprzed 1955 roku), zaś od około XIV w. rozpowszechnił się zwyczaj celebrowania w sobotę przed południem. Ma to związek zapewne z rozwojem monastycyzmu i życia zakonnego w Europie, czyli z ożywieniem zarówno duchowym jak też duszpasterskim. Gęstsza stała się sieć klasztorów i parafij, zwiększyła się także zapewne frekwencja na liturgii. Dla wiernych było znacznie łatwiej uczestniczyć w liturgii rano czy przed południem niż późnym wieczorem i w nocy. Ponadto normalną porą sprawowania Mszy św. Były godziny przedpołudniowe. Liturgia rzymska czyli w zwyczaju kurii rzymskiej i papiestwa raczej nigdy nie miała tak rozbudowanej formy Wigilii Paschalnej by zajmowała ona całą noc, aż do poranka wielkanocnego, gdy liturgię wieńczyła Eucharystia. Równocześnie już sama ilość i długość czytań - od starożytności jest to 12 tzw. proroctw, a obrządek bizantyński ma nawet 14 czytań - sugerowała sprawowanie o porze, gdy umysły zarówno celebrujących jak też asysty i uczestników są trzeźwe i sprawne. Innymi słowy: powód sprawowania przed południem był praktyczny. Sprawność umysłowa, potrzebna zarówno do starannego wykonania obrzędów jak też do owocnego w ich uczestniczenia, została uznana za ważniejszą niż względy symboliczno-nastrojowe (czuwanie podczas ciemności i wyrazistość symboliki światła).

Podsumowując należy powiedzieć, że pora przedpołudniowa ma wiele zalet:

1° Jest to zwykła pora liturgii Mszy św., podkreślająca jej wagę w ciągu dnia oraz w życiu chrześcijanina.
Ma to głębokie uzasadnienie teologiczne, gdyż modlitwa o poranku, szczególnie Eucharystia, przypomina słowa Pisma św.:
"Potem poprowadził mię ku bramie, która skierowana jest na wschód. I oto chwała Boga Izraela przyszła od wschodu, a głos Jego był jak szum wielu wód, a ziemia jaśniała od Jego chwały." (Ez 43,1n)
"Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi." (Łk 1,77n)
"Odpowiedział im więc Jezus: «Jeszcze przez krótki czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie. Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości»." (J 12,35n)
"Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!" (Ef 5,8)
"Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu." (1J 1,7)
"Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności." (1 Tes 5,5)

2° O tej porze najwyższa jest sprawność umysłowa, co odpowiada naturze liturgii jako „rationabile sacrificium“. Umysły zarówno sprawujących jak też obecnych są wtedy najbardziej zdolne do duchowo czynnego uczestnictwa oraz owocnej duchowo medytacji.

3° Liturgia Wigilii Paschalnej jako przejście od Wielkiego Postu do okresu wielkanocnego na własny, osobny charakter przygotowaniem do Niedzieli Zmartwychwstania. Ten charakter ulega zaciemnieniu, gdy Wigilia Paschalna „zlewa się“ z celebracją samego Zmartwychwstania.

4° Sprzyja osobistej modlitwie i medytacji - zwłaszcza przy Grobie Pańskim - w oparciu o treść liturgii dnia.

5° Sprzyja wyodrębnieniu celebracji Zmartwychwstania, czego dowodem jest chociażby procesja rezurekcyjna.

Równocześnie liczne są wady i niedogodności celebracji wieczorno-nocnej:
1° Brak optymalnej sprawności intelektualnej i duchowej, mając zwłaszcza na uwadze zasady postne (post ścisły obowiązywał aż do północy).
2° Przewaga czynnika nastrojowo-symbolicznego nad duchowo-intelektualnym.
3° Pokusa skracania i upraszczania obrzędów, by nie nadwyrężać sił czy to celebransa czy też obecnych.
4° Konsekwencje dla dnia Zmartwychwstania Pańskiego: brak wypoczęcia oraz kondycji do świętowania zarówno pod względem duchowo-intelektualnym jak też fizycznym.
5° De facto wykluczenie z celebracji zarówno dzieci, jak też osób słabszych fizycznie, starszych oraz mieszkających daleko od świątyni (co ma znaczenie także obecnie, mimo powszechności automobilności).

Są to dość poważne względy. Dotyczą one zarówno istoty i natury liturgii katolickiej, czyli powodów ściśle teologicznych, jak też praktyczno-duszpasterskich. Dlatego warto powrócić do Tradycji, którą Duch Święty prowadził Kościół poprzez wieki.

Priorytet jest prosty: ważniejsza jest optymalna sprawność duchowo-intelektualna niż symbolika kontrastu między ciemnością nocy a światłem paschału. Po drugie: dlaczego Wielka Sobota nie miałaby być czasem już do śpiewania "Alleluja"? Przecież dusza naszego Pana już w momencie śmierci przeszła do wieczności, także cierpienie ciała się skończyło. Spoczynek ciała oczekującego na Zmartwychwstanie jest przepełniony pewnością chwały i radości. Jest jedynie rozłąka ludzka dla tych, którzy jeszcze nie wierzyli w Zmartwychwstanie. Kościół wierzy, dlatego może się radować zaraz po zakończeniu rozważań Męki i Śmierci. 

5 komentarzy:

  1. Jest to bardzo słuszny sposób widzenia. A ja nawet dołożyłbym do sprawy dodatkowy argument, który odróżnia liturgie w formie tradycyjnej od Novus Ordo. W tym pierwszym wigilia jest całym dniem uprzedzającym dzień obchodu i ma zupełnie inny charakter niż w liturgii Pawła VI, gdzie wigilia jest antycypacją obchodu - z pełną jego radością - w wieczór poprzedzający sam dzień obchodu. Stąd wigilia w zreformowanej liturgii jest już obchodem samego dnia i co do zasady ma mieć miejsce wieczorem - zawsze w barwie takiej, jak oficjum samego dnia; w liturgii zaś przedsoborowej wigilia jest obchodem przygotowawczym, o zupełnie innym charakterze, celebrowanym głównie na fioletowo. Żądanie, aby przedsoborowa wigilia paschalna była celebrowana koniecznie po zmroku jest próbą zredefiniowania znaczenia tego, czym jest przedsoborowa wigilia według posoborowego jej rozumienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie napisał Ksiądz Profesor o które Missale Romanum chodzi. Czy według Księdza można sprawować Wigilię Wielkanocną z mszału z 1962 r. również przed południem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po 1955r. nie mamy już do czynienia z tradycyjną liturgią w ciągu W. Tygodnia, a najbardziej jest to widoczne w W. Piątek oraz we W. Sobotę.

      Usuń
  3. Nie każdy ma najlepszą sprawność umysłową rano

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się.
      Akurat w kwestii Liturgii Paschalnej jest mowa o godzinach około południowych, więc jak dla mnie to już nie problem. Jednak w dzień powszedni na Mszy św. o 7 rano jestem "zamglony" i mi osobiście dużo łatwiej się skupić na te 30 minut wieczorem niż z rana.
      Oczywiście wieczorna dwugodzinna Liturgia paschalna w NOMie czy 4 godzinna w VOMie po całym dniu pracy i postu może być niemałą walką z samym sobą i tu pewnie godziny około południowe byłby bardziej "efektywne". Jednak to, że rano człowiek jest najbardziej rześki to zbytnie uproszczenie, bo to sprawa bardzo indywidualna.

      Usuń