Do popularnych obecnie wśród konserwatywnych katolików materiałów należy kanał Macieja i Anny Świerzyńskich. Ich głośnym wejściem był film o liturgii tradycyjnej, na który przez lata żebrali o fundusze (więcej tutaj). W działalności konserwatywno-katolickiej pojawili się nagle, nie wiadomo skąd. Właściwie nic nie wiadomo o ich wcześniejszym życiu w Kościele czy poza nim. Sukces, jaki odnieśli w tematyce, z której są obecnie znani, świadczy o tym, że trafili w lukę rynkową, a to już chociażby przez tytuł swego kanału, który wyraża powierzchowne doświadczenie katolika. Pewną rolę może też odgrywać fakt, że w katolicko-konserwatywnej polskiej przestrzeni internetowej praktycznie nie ma niewiast i to ładnych. Oczywiście dobrze jest, gdy coraz więcej ludzi, także tych działających publicystycznie, angażuje się w duchu katolickim dla spraw wiary katolickiej i Kościoła. Należy docenić ich staranie o prezentowanie rdzennie katolickich treści. Odnoszę jednak wrażenie, że w tym wypadku sprawa nie jest czysta. Wskazuje na to wyraźna nachalność Świerzyńskich wobec odbiorców, zresztą dość podobna do "słynnego" skądinąd oSzustaka, jak chociażby w powtarzanym sztucznie a maniakalnie "słuchajcie". Może nie wiedzą, że tak to się mogą zwracać co swoich dzieci i ich małoletnich kolegów, a zwodziciel oSzustak na pewno nie powinien wzorem do naśladowania.
Znaczący jest następujący fragment:
Owszem, chwalebne jest polecanie wartościowych książek i popularyzowanie postaci wielkich dobrych katolików jak Gabriel Moreno - a to jest kontext tych haniebnych słów. Jednak:
Po pierwsze, te słowa są (delikatnie mówiąc) całkowicie nieprofesjonalne i niekulturalne, gdyż dla takiego stylu nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, nawet "za przeproszeniem", tak samo zresztą jak w życiu rodzinnym i prywatnym (więcej tutaj).
Po drugie, świadczy o języku codziennym, co jest kompromitujące zwłaszcza dla niewiasty, żony i matki. Jeśli ona publicznie tak się wyraża, to można się domyślać, jak na co dzień prywatnie wygląda jej słownictwo i tym samym świat skojarzeń i wyobraźni. A skoro ona reprezentuje taki poziom, to jakiego poziomu można się spodziewać po jej mężu?
Pani Anna okazyjnie chwali się tym, że rozczytuje się w kryminałach, co też jest conajmniej dziwne u niewiasty, żony i matki. Rzeczywiście jej wystąpienia w temacie pewnej "damy-małżonki" pewnego prezydenta Francji świadczą o rozkoszowaniu się kryminalistyką. Znacznie gorzej jest z przejrzystym dla odbiorców prezentowaniem treści. Świerzyńscy nie potrafią nawet przedstawić porządnie książek, które polecają (oczywiście do kupienia w swoim sklepie internetowym), gdyż często nawet autora nie podają, ani nawet nie pokazują książki dobrze do kamery, czyli zmuszając odbiorców do wchodzenia na stronę ich sklepu. No cóż, to jest sporo albo nieudolności albo manipulacji w celach biznesowych.
Nie chcę oczywiście kwestionować ich szczerości w wyznawaniu wiary katolickiej. Zalecam jednak ostrożność, bo coś tu nie gra. Być może oni potrzebują jeszcze czasu do okrzepnięcia we wierze. Tutaj niezbędna jest jednak szczera wola i czyste intencje. Czas pokaże.
Ostatnim czasem jest wysyp tych wszystkich tradycyjnych internetowych wideoblogerów i to jest tylko puste gadanie. Islamiści potrafią zakładać różne organizacje o profilu islamsko-rewolucyjnym typu Hizb ut-Tahrir, Bractwo Muzułmańskie, czy różne chomeinowskie organizacje pokroju Hezbollahu, które przejmują kontrolę często nawet na obszarach krajów, które nie są tradycyjnie islamskie (choćby kraje Europy Zachodniej), nawet żydowscy talmudyczni ekstremiści to potrafią, środowiska kahanistów, haredi itd. a w środowisku tradycjonalistów katolickich są to blogi, podcasty, a konkretów niewiele. Tradycjonalizm dla mnie to za mało, musi być jeszcze fundamentalizm. Czyli katolicyzm nie tylko jako ograniczenie do parafii, Mszy trydenckiej i Caritasu, ale jako całościowy system społeczno-polityczny. Skończyć trzeba z tymi bredniami, że religię można oddzielić od polityki. Otóż nie, religii nie da się oddzielić od polityki, bo polityka musi być podporządkowana celom religii. Dlatego tradycjonalizm katolicki w wersji kwietystycznej, unikającej polityki jest wykluczony. Tradycjonalizm katolicki musi też uwolnić się od uzależnienia od środowisk konserwatywno-monarchistycznych, nacjonalistycznych i prawicowo-populistycznych, które tylko wykorzystują środowisko Tradycji instrumentalnie tylko jako dodatkowy elektorat. Tradycyjny katolicyzm sam musi stać się partią polityczną o charakterze rewolucyjnym, co oczywiście nie znaczy, że ma popaść w klerykalizm (rządy kleru). Ma być jasny program polityczny, że katolicyzm jest jedyną promowaną przez państwo religią, system prawny musi być dostosowany do etyki katolickiej i system ekonomiczny ma bazować na Katolickiej Nauce Społecznej. Żadne liberalne i socjalistyczne brednie, które popiera część pseudotradycjonalistów pseudokatolickich. Jednym słowem potrzebny jest katolicki odpowiednik politycznego islamizmu posiadający spójny program i będący prawdziwą rewolucją wobec dominujących współcześnie świeckich ideologii. Katolicyzm zarówno jako religia, jak i jako system społeczny, prawny, polityczny i ekonomiczny. I taka partia polityczna powinna zostać założona przez pozbieranie WSZYSTKICH tradycjonalistów katolickich. Nieważne, czy indultowców, lefebrystów, sedewakantystów, czy Ruch Oporu. A współpracs z innymi środowiskami prawicowo-populistycznymi, nacjonalistycznymi, konserwatywnymi, monarchistyczny mi tylko pod warunkiem, że dadzą swobodę ekspresji swojego przekazu i programu.
OdpowiedzUsuńJak konkretnie to by działało? - cytuję:
Usuń"Tradycyjny katolicyzm sam musi stać się partią polityczną o charakterze rewolucyjnym, co oczywiście nie znaczy, że ma popaść w klerykalizm (rządy kleru)."
Teraz wydaje mi się, że panuje modernistyczny klerykalizm SV2 u duchownych i u świeckich:
- w sferze profanum oswajanie idei głoszonych przez zjudeizowany kler
- lansowanie przez mainstreamowe media modernistycznych imitacji duszpasterzy
- nie żadna duszpasterskość, tylko antypasterskość: kołczingowy celebrytyzm i służenie swoim ambicjom
- obustronne (kler i laicy) wspieranie egotyzmu pod sztandarem "ideałów ewangelicznych"
- zamiast prawdziwej wiary oferowanie centrów atrakcji i dla zysku krycie nadużyć z nich wynikłych
- po medialnym zdemaskowaniu nadużyć tłumaczenie, że mają przyczynę w tradycji katolickiej - co ma do niej zniechęcać
"Żadne liberalne i socjalistyczne brednie, które popiera część pseudotradycjonalistów pseudokatolickich."
Tak, zarówno u "tradycjonalistów", jak i u modernistów pod przykrywką rzekomo katolickiego nauczania wtłacza się błędne rozumienie wolności gospodarczej
- np: "Czy Kościół nie powinien nawoływać do tego, żeby taki prezes zrezygnował z części zysku i podzielił się nim z pracownikami? Czy Jezus nie kazał się dzielić?
Nie! To mit! Nie ma takiego cytatu w Ewangelii mówiącego, że Jezus kazał się dzielić. (...) Nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwość społeczna."
Stąd: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/ks-jacek-stryczek-pracodawca-bierze,193,0,2416577.html
Także najbardziej kojarzony z tradycją katolicką słynny polityk też obecnie błędnie przedstawia naukę o "robotnikach ostatniej godziny"...
ik
Powyższy komentarz Anonimowy25 września 2025 13:05 nie odnosi się w ogóle do kwestii, o której napisałem więc nie wiem jak mam w ogóle dyskutować z argumentami w nich przedstawionymi. Wyraźnie napisałem, że nie popieram rządów kleru jak w jakimś Iranie, bo taki system ani nie działa ani nie jest pożądany przez Magisterium katolickie. Co nie zmienia faktu, że prawdziwe nauczanie katolickie w polityce wyraźnie mówi, że państwo może być ideologicznie tylko katolickie. Państwo islamskie, judaistyczne, czy co gorsza pogańskie i świeckie jest po prostu sprzeczne z zasadami katolickimi. Chociaż nie wykluczam sprawowania funkcji publicznych przez przedstawicieli kleru, po prostu nie jestem za monopolizacją przestrzeni publicznej przez klerykalizm. Ale śmiem twierdzić, że w katolickim systemie prawno-ekonomicznym polegającym na zrzeszaniu się różnych grup zawodowych w grupy interesu (nieważne, czy przez kryterium miejsca pracy, czy pozycję społeczną), w którym spory cywilno-prawne i ekonomiczne byłyby rozwiązywanie na drodze mediacji istnienie zakonów, poświęconych całkowicie działalności prawnej, działających jako prawnicy non-profit byłoby bardziej efektowne niż podatni na korupcję sędziowie państwowi lub równie podatni na korupcję działający komercyjnie świeccy prawnicy. Ale tak i tak niezależnie czy ten klerykalizm jest, czy go nie ma to nie służy on katolickiej ideologii politycznej, tylko ideologiom świeckim. Gdyby służył katolickiej ideologii politycznej to kardynał Nycz nie popierałby homoseksualnych związków partnerskich. Więc nie widzę związku w tezach powyższego komentarza z moimi postulatami. Raczej jeśli już to moją inspiracją jest sukces islamskich fundamentalistów w pokonaniu świeckich reżimów i ideologii świata zachodniego w takich krajach jak Afganistan, czy Syria, chociaż już nie podoba mi się to, co zostało tam wprowadzone, ani nie podobają mi się skutki tego. Ale faktem jest, że rewolucje o podłożu religijnym tam wygrały. Mnie żaden Rydzyk nie inspiruje, chociaż doceniam jego talent biznesowy i niektóre przedsięwzięcia są godne pochwały. Ale nic poza tym. Tu widać faktyczny klerykalizm bez wykorzystania tego do forsowania fundamentalnego projektu katolickiego, czyli całego systemu katolickiego, tylko jakiś dziwny miks pobożności i to rozumianej raczej na sposób modernistyczny, choć w konserwatywnej wersji ze wspieraniem określonych świeckich politycznych grup interesu.
UsuńNo a co do liberałów pseudokatolickich takich jak wspomniany modernistyczny ksiądz Stryczek to przecież wyraźnie napisałem, że ten liberalny rak, rzucający się niestety również na niektórych "tradycjonalistów", obecny w niektórych komentarzach pod wcześniejszymi wpisami na tym blogu powinien zostać usunięty z tradycjonalizmu katolickiego, bo prowadzi on do wypaczenia. Zresztą to samo dotyczy teologii wyzwolenia i endokomuny z drugiej strony. Ale w praktyce oznacza to, że konsekwencją tradycjonalizmu katolickiego musi być fundamentalizm katolicki, czyli również katolicyzm jako projekt polityczny, bo technicznie nie widzę innego sposobu na katolicki system ekonomiczny integrowania się grup zawodowych poprzez zrzeszanie się katolicki system mediacji (czyli wypracowania konsensusu) w rozwiązywaniu sporów. Nie mówiąc już o prawnym usankcjonowaniu katolickiej obyczajowości.
Do "Anonimowy25 września 2025 14:35"
UsuńJeżeli w przestrzeni publicznej wypowiadam się luźno na poboczne tematy, to nie znaczy, że nie zgadzam się z wcześniejszymi wypowiedziami, i nie znaczy, że wchodzę w dialog z jedną osobą. Całość mojego komentarza nie miała się odnosić do kwestii wyżej, nie musi się odnosić i też nikt nie musi z moim komentarzem dyskutować (szczególnie jeśli uważa interlokutora za raka), bo to jest moje luźne wtrącenie na marginesie tematu ukrytego klerykalizmu, który udaje, że go nie ma i dlatego jest groźny.
Jedyne co, to zapytałam na początku o tę zastanawiającą "partię polityczną o charakterze rewolucyjnym". Słowo rewolucja jakoś nie bardzo pasuje do Katolickiej nauki społecznej, ale może się mylę...
ik
"też nikt nie musi z moim komentarzem dyskutować (szczególnie jeśli uważa interlokutora za raka)"
UsuńRakiem nazwałem tendencje liberalne, w tym chwalące system kapitalistyczny w skrajnych wersjach przez niektóre osoby podające się za tradycjonalistów katolickich. Nie wiem, czy na tym blogu komentują osoby niepotrafiące czytać ze zrozumieniem.
"Słowo rewolucja jakoś nie bardzo pasuje do Katolickiej nauki społecznej, ale może się mylę"
Rewolucja to po prostu synonim dla zmiany danego ładu politycznego, kulturowego, czy ekonomicznego. Obecny ład jest antykatolicki więc zastąpienie go ładem katolickim można uznać za formę rewolucji. Słowo rewolucja też dla mnie pasuje, bo inspiruje mnie działalność ugrupowań islamistycznych, które są adekwatne do postulatu stworzenia religijnego systemu społeczno-państwowego. Nie popieram metod terrorystycznych, ale z perspektywy fundamentalisty katolickiego na tę chwilę model działania partii politycznych stowarzyszonych w ramach Bractwa Muzułmańskiego, czy Hizb ut-Tahrir uważam za adekwatny. Czyli rewolucja za pomocą politycznych środków, jak m. in. wybory lub inne nadarzające się okazje. Rewolucją dla mnie niekoniecznie są gilotyny i przemoc polityczna. Rewolucją równie dobrze może być sam demontaż struktur systemu demoliberalnego i prawa, nawet stopniowy jak zrobił to prezydent turecki Recep Erdogan, który de facto zdemontował świeckie państwo demoliberalne stworzone przez Kemala Atatürka za pomocą środków prawnych. Tylko, że on zrobił to niekonsekwentnie, bo demoliberalne struktury państwowe, system kapitalistyczny, prawo świeckie, czy legalna aborcja pozostały, tymczasem katolickiej partii fundamentalistycznej celem byłaby całkowita likwidacja obecnego systemu. Zero aborcji, zero publicznej promocji grzesznej obyczajowości, zero publicznej promocji poglądów antykatolickich, zero promocji postaw antyrodzinnych, zero liberalnego kapitalizmu i komunizmu, zero partyjniackiej demokracji (zamiast tego reprezentacja parlamentarna poszczególnych grup zawodowych, rodzin i regionów, oczywiście bez żadnego głupiego immunitetu dla posłów, bo powinni ponosić odpowiedzialność za niewywiązywanie się z zobowiązań wobec ludzi, których reprezentują).
Wiem o czym był kontekst... natomiast ogólna pogarda w odpowiedziach to właśnie traktowanie interlokutora jak raka...
UsuńCo do rewolucji to obstaję przy zdaniu, że to nieodpowiednie i niebezpieczne określenie...
Bez odbioru.
Aha, czyli najpierw była narracja uważanie interlokutora za raka. Teraz zmiana na traktowanie interlokutora jak raka. Dziecinada.
UsuńOstatnio ten kanal zamienil sie w platforme do rozglaszania wszelkiej masci szokujacych newsow czy to w KK czy w ogole na swiecie. I podejmuja faktycznie coraz bardziej problemtayczne kwestie, tylko nie wiem za bardzo czemu ma to sluzyc.
OdpowiedzUsuńCo wazne trzeba sobie uzmyslowic ze Panstwo Swierzynscy bazuja dosyc mocno na zagranicznych youtuberach: Candace Owens, Matt Walsh, Tucker Carslon, Lilly Rose - glownie baza USA no bo jakze inaczej ;)
Ta pierwsza na pewno jest mocno obserwowana, bo to ona zaczela cale sledztwo na temat Pierwszej "Damy" Francji ;) - teraz przebilo sie to do mainstreamu i jest wielkie poruszenie, a te informacje krazyly w internecie juz dobre kilka lat temu.
To samo odnosnie podmienionej s. Lucji. Ewidentnie smierdzi mi to nabijaniem ogladalnosci - co smieszne mimo ciaglych blokad na YouTube, co potem prowadzi do akcji zebrania o wsparcie, bo wszystko poswiecili na prowadzenie kanalu, nie maja pracy, no coz... - jak moze dla Candace Owens ten kanal jest na pewno dochodowy bo nie porusza ona tylko kwestii religijnych, w sumie teraz mimo jej niedawnego nawrocenia na Katolicyzm prozno szukac na jej kanale Katolickich tresci - jest to portal polityczno-plotkarski, a jej nieraz ponad godzinne vlogi zawieraja reklamy i lokowanie produktow, wiec ona na pewno ma z tego bardzo dobre pieniadze. Jak dlugo pociagnie ten kanal przy ciaglym krytykowaniu bylego narodu wybranego - zobaczymy.
Wracajac na nasze polskie poletko konserwatywnych vlogerow to wnioski nasuwaja sie dosyc proste - jest to powielanie newsow i tzw clickbajtow, ktore swoj poczatek maja w USA. Reagowanie na biezace newsy czy to w Watykanie, czy w innych czesciach swiata, w zaleznosci jaka gluopote glosil dany biskup.
Niestety w przypadku vlogerow stawka sa pieniadze i od tego jest uzaleniona publikacja. Jest moze pare vlogow czy podcastow, ktore poruszaja kwestie i problemy stricte z punktu tradycji i nauki KK. Mimo, ze nie ogladam i slucham non stop, ale pozytywnie wyroznia sie tu kanal: Transalpine Redemptorists czy Catholic Unscripted.
Niestety wpływ zachodni, a zwłaszcza amerykański objawiający się nachalnym parciem na medialność samą w sobie wykoślawia również środowiska katolickiej prawicy.
UsuńKanał Trudno być katolikiem ma ten sam problem, co wiele innych tego typu około-tradycjonalistycznych-prawicowych kanałów: mała wiedza i rozeznanie w tematach, o których się mówi oraz nastawienie na klikalność, co przekłada się na monetyzację (dlatego może wcale to nie jest "problem", a "model biznesowy"?).
OdpowiedzUsuńPrzykład:
https://x.com/TBKatolikiem/status/1947212780882247951
Wrzucają zdjęcie Leona odprawiającego mszę ad orientem. W pierwszej wersji wpisu (są screeny wrzucane przez komentatorów) napisali, że Leon odprawił "mszę trydencką"! "SZOK!" Wystarczy przecież pobieżna znajomość starego rytu, żeby zobaczyć, że nie może być to "msza trydencka" (koncelebransi obok papieża). Powinno to być oczywiste dla autorów filmu o tradycyjnym rycie... Po wytknięciu tego, zmienili wpis na "NOM ad orientem", ale w dalszym ciągu to dla nich "SZOK!". A wystarczy kilkanaście sekund żeby znaleźć zdjęcia Franciszka odprawiającego NOM ad orientem, co miało miejsce parę razy.
Bardzo razi w tych wszystkich "TBK" czy "Okiem tradycjonalisty" i innych, te wszystkie klik-bejty, te "SZOK", "TO JUŻ", "CZY TO KONIEC!!??". Robienie afer tam gdzie ich nie ma, ciągłe proszenie o lajki, wpłaty, subskrypcje. Do tego nieraz twórczość naszych rodzimych jutuberów to po prostu kopiowanie żywcem narracji i komentarzy z tradi-internetu zza oceanu, zero oryginalności i świeżości. Podawanie swoich prywatnych opinii i preferencji, jako faktów, etc., etc.
Mam ograniczone zaufanie do wszystkich, którzy zarabiają w ten sposób na tematach, które są dla mnie, jako katolika, szczególnie ważne. Nie oceniam oczywiście wewnętrznych intencji i szczerości wiary, patrzę tylko na to jak wygląda działalność tradi-influecerów/jutuberów i jakimi metodami się posługują.
Ryt przejściowy z 1965 roku był w większości taki sam jak Msza trydencka, a był odprawiany versus populum. Jak widać na pewnym filmie ostatnia Msza św. Ojca Pio była odprawiana według mszału przejściowego. I co na to powiedzą powierzchowni esteci liturgiczni?
UsuńBp Sanborn - sedewakantysta, mówił kiedyś co może zjednoczyć wszystkich tradsów. Papież. Dopóki mamy jawnych modernistów heretyków lub konserwatywnych modernistów jak Leon czy Benedykt, tak długo będziemy podzielni. Niestety. Każdy kto ma olej w głowie chce tej jedności. Ale my zwykli wierni tego nie zrobimy.
OdpowiedzUsuńTaaa a ciekawa jak i kto stwierdzi że akurat taki a nie inny papież to ten którego szanowni swdewakantysci uznają lol ??
UsuńTezowcy twierdzą, że prymat uzyska ten który potępi sobór i inne błędy. Totalisci mówią o niedoskonałym soborze, którego jeszcze nie zwołali. Warto wiedzieć co u wszystkich słychać.
Usuń"Taaa a ciekawa jak i kto stwierdzi że akurat taki a nie inny papież to ten którego szanowni swdewakantysci uznają lol ??"
UsuńSedewakantyści postulują trzy rozwiązania: jedno to zgodnie z tezą z Cassiciacum osoba materialnie zajmująca urząd papieski nawraca się na Wiarę katolicką i usuwa przeszkody uniemożliwiające objęcie powszechnej jurysdykcji kościelnej, druga to niedoskonały sobór biskupów katolickich, co do których jest pewność, że wyznają ortodoksyjną Wiarę katolicką i nie ma żadnych poważnych wątpliwości co do ważności konsekracji biskupiej, a trzecia najmniej prawdopodobna to bezpośrednia interwencja Boga.
"osoba materialnie zajmująca urząd papieski nawraca się na Wiarę katolicką" a kto to oceni kto się nawrócił na "wiarę katolicką" i faktycznie ją wyznaje, zapytaj obecnego Papieża czy wyznaje wiarę katolicką to zapewne odpowie że tak,
Usuń"o do których jest pewność, że wyznają ortodoksyjną Wiarę katolicką" a kto oceni tę pewność?? pan ?
Wiara katolicka to nie jest subiektywne odczuwanie, tylko to jest obiektywny stan rzeczy. Albo ktoś jest katolikiem, albo ktoś jest heretykiem, innowiercą lub niewierzącym. Twierdzenie, że nie da się rozumowo określić kto wyznaje Wiarę katolicką, a kto nie, bo każdy może odpowiedzieć, że tak to jest czysty modernizm, bo to jest sprowadzanie katolicyzmu do subiektywnego odczucia, czyli właśnie tego, co robią moderniści, relatywizowania. Gdyby tak było to Kościół nie miałby podstaw do ekskomunikowania tych, którzy zaprzeczają naukom katolickim, a to by oznaczało, że Kościół nie jest jeden, święty, katolicki i apostolski, bo nie byłoby jedności wiary. Można byłoby powiedzieć, że schizmatycy albo luteranie są katolikami, bo oni sami nazywają siebie "katolikami", a wiemy dobrze, że nimi nie są, bo zaprzeczają dogmatom katolickim. Wyznawanie Wiary katolickiej poznaje się po intencjach, a intencje poznaje się po zewnętrznych gestach i działaniach.
Usuń"Gdyby tak było to Kościół nie miałby podstaw do ekskomunikowania tych, którzy zaprzeczają naukom katolickim, a to by oznaczało, że Kościół nie jest jeden, święty, katolicki i apostolski, bo nie byłoby jedności wiary. "
UsuńNo to zaprzecza Pan sam sobie, bo najpierw pisze że to "obiektywny stan rzeczy" a potem że kościół ekskomunikował, otóż jak ekskomunikował to musiała istnieć jakąś instytucja rozstrzygająca która zatwierdzała co można ekskomunikować a co nie.
"Można byłoby powiedzieć, że schizmatycy albo luteranie są katolikami, bo oni sami nazywają siebie "katolikami",
Po 1) nie słyszałem aby tak o sobie mówili
Po 2) mogą sobie mówić ale nawet obecny papież tego nie zatwierdzi, przynajmniej oficjalnie i formalnie.
"a wiemy dobrze, że nimi nie są, bo zaprzeczają dogmatom katolickim."
Wiemy dopóki jest Watykan i instytucje Kościelne to rozstrzygające
"Wyznawanie Wiary katolickiej poznaje się po intencjach, a intencje poznaje się po zewnętrznych gestach i działaniach."
A jak Pan poznaje ?? Wg. swojego widzimi mi się ?? Jak pan ocenia kto ma jakie intencje ?? A gęsty to ma Pan jakąś tajemna księgę zatwierdzonych gestów katolickich /?
"No to zaprzecza Pan sam sobie, bo najpierw pisze że to "obiektywny stan rzeczy" a potem że kościół ekskomunikował, otóż jak ekskomunikował to musiała istnieć jakąś instytucja rozstrzygająca"
UsuńPomieszanie z poplątaniem. Kościół ma obowiązek ekskomunikować jawnych heretyków, bo tego wymaga jedność Wiary. Ale żeby rozpoznać jawnego heretyka to nie potrzeba do tego orzeczenia Kościoła, bo Wiara polega na poznaniu rozumowym. Skoro rozumowo można poznać Wiarę katolicką to tym bardziej rozumowo można rozpoznać kiedy dana osoba głosi herezję. A wtedy takiej osoby, jeśli ma się świadomość, że to co głosi jest heretyckie nie wolno słuchać w kontekście aprobującym pod groźbą grzechu ciężkiego nawet jeśli jeszcze Kościół tego nie orzekł. Przykładowo słuchanie polityka popierającego aborcję, popieranie go mimo, że ma się świadomość, że jest to sprzeczne z nauką katolicką jest grzechem śmiertelnym. Przykładowo Biden mimo, że deklaruje się jako katolik jest politykiem proaborcyjnych lub przynajmniej popiera rozwiązania, które nie są możliwe do poparcia dla katolika, obiektywnie to jest pewne, bo zewnętrznie to pokazał przez szereg swoich deklaracji, zdań itd. Bergoglio nigdy go nie ekskomunikował, nigdy nie nałożył na niego żadnej anatemy. Co nie zmienia faktu, że danie mu poparcia przez głosowanie na niego to grzech śmiertelny z powodu jego polityki sprzyjającej aborcji. Hitler nigdy nie został ogłoszony ekskomunikowany z tego, co wiem, ani nie dokonał aktu formalnej apostazji. Jednak z powodu poglądów, które głosił, które były sprzeczne nie tylko z katolicką etyką, ale również antropologią i najprawdopodobniej miał tego świadomość był heretykiem formalnym (chyba, że nie miał tej świadomości, co jest mało prawdopodobne to wtedy mógłby być heretykiem materialnym) i dlatego katolik głosujący na niego, świadomy, że jego ideologia była sprzeczna z doktryną katolicką popełniał grzech śmiertelny (jeśli niemiecki katolik głosując na NSDAP w 1933 roku nie był świadomy tej sprzeczności, głosował z pobudek patriotycznych to być może nie mieli grzechu ciężkiego, a lekki, encyklika Mit Brennender Sorge powstała w 1937 roku). To samo dotyczy słuchania heretyków w klasycznym pojęciu herezji. To jest katolicki sens Wiary. Sugerowanie, że niemożliwe jest rozpoznać rozumowo co jest heretyckie, co jest ortodoksyjne to fideizm, a fideizm to herezja.
"Wiemy dopóki jest Watykan i instytucje Kościelne to rozstrzygające"
Tak jak wyżej.
"A jak Pan poznaje ?? Wg. swojego widzimi mi się ?? Jak pan ocenia kto ma jakie intencje ?? A gęsty to ma Pan jakąś tajemna księgę zatwierdzonych gestów katolickich /?"
Tak jak wyżej, działalność publiczna danego biskupa wystarczy do określenia, czy głosi herezje, czy nie. Rozpoznanie czy dana osoba głosi herezje jest w kompetencji każdego katolika znającego naukę katolicką. Jeśli nie ma podstaw w jego zewnętrznych wypowiedziach, gestach, nie można mu udowodnić, że kiedykolwiek głosił, dwuznacznością aprobował jakiekolwiek błędy modernistyczne jak fałszywy ekumenizm, jak herezję feeneizmu, czy herezje głoszone przez różne sekty jak np biskupi, którzy deklarują się jako katolicy, sedewakantyści itd, a wywodzą się od różnych sekt typu palmarianie i powtarzają dalej ich herezje (np herezję o planecie Maryi i planecie szatana głoszoną przez palmarian) to nie wolno mu zarzucać, że jest heretykiem, bo żeby zarzucić komuś herezję musi istnieć poważna przesłanka pozytywna, tak jak przy wątpliwości co do ważności udzielonego sakramentu. Nie można katolikowi zarzucić herezji opierając się np o plotki. Za to publiczna wypowiedź, zwłaszcza jeśli jest notoryczna, połączona z gestami może być poważną przesłanką pozytywną, by mieć dużą wątpliwość co do wyznawania Wiary katolickiej.
254 tys. subskrybentów to nie powiedziałbym że kanał jakoś super popularny, kiedyś oglądałem ten kanał ale zrezygnowałem. Niby prezentują poglądy niby katolickie ale styl jakiś taki emocjonalno - zgorzkniały. No bo takie wyraźnie mówi się właśnie jak ponoszą emocje, jak ktoś mówi merytorycznie z przemyśleniem to powie np. "w ciemnej dolinie".
OdpowiedzUsuńAkurat za takie zwrot bym aż tak bardzo nie krytykował ale ogólnie twórcy kanału tak trochę mentalnie po protestancku mimo że treści niby katolickie.
Czcigodny ksiądz też nieraz się nie szczypie z językiem ale stoi za tym zawsze jakaś rzetelna podstawa merytoryczna i logiczna.
W którym miejscu ksiądz nie raz nie szczypie?
UsuńChyba ktoś tu nie rozumie różnicy między określeniem wulgarnym a kulturalnie wyrazistym.
Miałem na myśli zwroty typu "kłamstwa, oszusztwa" itp. nie wulgaryzmy oczywiście :)
UsuńW takim razie: co jest złego w nazywaniu rzeczy po imieniu?
Usuńnie tyle złego, co pewne wypowiedzi można by pewnie trochę bardziej dyplomatycznie sformułować :)
UsuńA co Szanowny Ksiądz myśli o "Naśladowaniu Chrystusa" T.Kemp. i Radiu Chrystusa Króla?
OdpowiedzUsuńKiedyś częściej zaglądałem na ich kanał, ale kiedy reklamując powstający właśnie film o Mszy Wszechczasów powiedzieli, jakoby mieli startować od zera, jakoby nie mieli niczego, sprzętu itd., co było oczywistą nieprawdą - z dużą rezerwą podchodzę do ich działalności.
OdpowiedzUsuńTo zresztą nie jedyny powód, dla którego nie polecam oglądania ich kanału.
Ściema i zamęt aby do reszty ogłupić niedostatecznie ogłupionych
OdpowiedzUsuńnie na temat - czy można publicznie przebaczać osobom, które nie żałują swoich grzechów - tak jak Erika Kirk przebaczyła?
OdpowiedzUsuńPodpinam się do prośby. Pan Jezus przebaczył jednemu łotrowi, temu, który żałował. Nie ma też mowy w Ewangelii, aby przebaczył Judaszowi. Miłosierny Ojciec przebaczył synowi marnotrawnemu dopiero, gdy syn powrócił. Pan Bóg przebacza nam grzechy wówczas, gdy je wyznajemy w konfesjonale, żałujemy i postanawiamy poprawę. Zatem logiczne jest, że ludzie powinni wybaczać swoim winowajcom na takich samych warunkach, ale z nauk głoszonych w kościele ciągle się słyszy, że katolik jest zobowiązany przebaczać zawsze i wszystko bez żadnych warunków, czyli bez prośby i żalu sprawcy, nie mówiąc już o zadośćuczynieniu, ani poprawie sprawcy. Czy mógłby Szanowny Ksiądz rozwinąć ten temat i rozwiać wątpliwości?
UsuńOstatnio na yt Miśko mówił, że dobrze zrobiła, po katolicku. Pan Jezus powiedział: "przebacz im, bo nie wiedzą co czynią" i czy to w ogóle ma mieć odniesienie do codziennych spraw, gdy mnóstwo ludzi oszukuje z premedytacją, kłamie i dopuszcza się gorszych poczynań, szydząc z ofiar, że przecież powinny im z góry nieustannie przebaczać, bo inaczej chowają urazę i to jest niekatolickie. Plują w twarz ofiarom tekstem Ewangelii. Słowa z krzyża miały raczej inne znaczenie?
Usuńczy było kolejno tak?
Usuń1. Pan Jezus mówi «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią»
2. Szydzenie z Pana Jezusa
3. dobry łotr uznaje swoją winę i dostaje przebaczenie
4. ci, którzy nie uznają swojej winy nie dostają przebaczenia?
Czcigodny księże Dariuszu, szkoda że dziś wydaje się że kapłani wogóle nie zwracają uwagi na problem z wulgaryzmami, a nie jeden uważa jedynie że ich wypowiadanie nie jest grzechem, chyba że jest ono używane jako słowo krzywdzące i raniące, drugą osobę itp. Z taką retoryką się spotkałem, do tego dochodzi niestety nie zważający na to np o. A. Szustak, mam dość..
OdpowiedzUsuńA co do fascynacji kryminałami przez ową panią, sam nwm, może jest to nie potrzebne czepianie się? 😄 Proszę, mógłbym spytać czemu jest to dziwne z racji iż jest kobietą?
Jeśli państwo Świerzyńscy przeczytają ten wpis, życzę im żeby uwagi tu zawarte, przyjęli z pokorą i chęcią poprawy
Jaki jest stan umysłowy, moralny i kulturalny większości duchownych obecnie, to wiemy. Jednak to nie jest powód, by ktoś czuł się upoważniony do naśladowania ich gorszącego przykładu.
Usuńnaprawdę nie było ładniejszego zdjęcia?
OdpowiedzUsuńDlaczego miałoby być ładniejsze? Do tego tematu?
UsuńBardzo przepraszam...może znowu nie na temat...ale nie mam gdzie i kogo pytać.
UsuńJaki jest sens poszukiwania szczątków banderowców. po 80 latach ofiar banderowców na Wołyniu a w Polsce -sszczątków banderowców?
Toż to tylko dolewanie oliwy do ognia wzajemnych nienawiści. Ukłony.
Czcigodny Księże. czy w Różańcu jest dozwolone jest przez Kościół wymawiać modlitwę "O mój Jezu przebacz nam nasze grzechy zachowaj nas od ognia piekielnego i zaprowadź wszystkiego duszę do nieba a szczególnie te które najbardziej potrzebują Twojego Miłosierdzia" ostatnio spotkałem się z opinią tradycjonalistów, że ta modlitwa nie jest zatwierdzona przez Kościół
OdpowiedzUsuńTutaj jest odpowiedź:
Usuńhttps://teologkatolicki.blogspot.com/2025/01/jak-odmawiac-rozaniec.html