Wypowiedź kard. Burke’a podaje przegląd dokumentów o bardzo różnym pochodzeniu i wadze, począwszy od kanonów prawa kanonicznego po wytyczne kongregacyj rzymskich, synodów i konferencji biskupów. Zasadniczy jest tutaj następujący fragment z podsumowania:
Zawiera on istotną zasadę odpowiedzialności szafarza i obowiązek odmówienia Komunii św. w przypadku obiektywnego stanu braku dyspozycji z powodu publicznie głoszonych poglądów sprzecznych z nauczaniem Kościoła.
Nowością i to dość kłopotliwą jest duszpasterskie zalecenie uprzedniego upomnienia danej osoby oraz wezwania do nieprzystępowania do Komunii św. Nie jest bowiem jasne, jak należy postąpić, gdy duszpasterz nie miał sposobności ani możliwości upomnienia ani nawet przypuszczenia, że dana osoba podejdzie do Komunii św., gdy np. przychodzi do innego kościoła niż swój parafialny albo gdy duszpasterz jest nowy w danej parafii. Czy uprzednie upomnienie jest warunkiem koniecznym dla zgodności odmówienia Komunii św. z prawem kanonicznym? Taki warunek nie wynika w żaden sposób z dokumentów prawnych Kościoła i jest tym samym jedynie zaleceniem duszpasterskim, nie wymogiem prawnym. To zalecenie należy stosować, jeśli jest to możliwe. Jednak niezastosowanie go nie zwalnia z obowiązku odmowy udzielenia Komunii św., gdy szafarz wie o obiektywnym braku dyspozycji.
Jasne jest, że szafarz decyduje i ponosi odpowiedzialność, oczywiście według stanu swej wiedzy. Nie wolno udzielić Komunii św., jeśli podchodzi osoba znana z publicznych wypowiedzi czy postępowania przeciw wierze i moralności Kościoła, a szafarz o tym wie.
W wypadku Hołowni kapłan przed udzieleniem Komunii powinien był się przynajmniej upewnić, czy ten pan podtrzymuje swoje znane publicznie stanowisko. Pytanie może i powinno być publiczne i głośne, bo on głosi poglądy publicznie i głośno. Jeśli by Hołownia potwierdził swoje poglądy, to nie powinien otrzymać Komunii. Jeśli by je publicznie odwołał i w sposób słyszalny wyraził skruchę i wolę naprawy zgorszenia, to można było udzielić. Gdyby się awanturował, to należałoby wezwać policję, ponieważ sprawa już by dotyczyła porządku publicznego.
Tak więc moim zdaniem karmelita popełnił błąd, nie pytając Hołowni przed udzieleniem Komunii. A powinien był to zrobić. Zawiera on istotną zasadę odpowiedzialności szafarza i obowiązek odmówienia Komunii św. w przypadku obiektywnego stanu braku dyspozycji z powodu publicznie głoszonych poglądów sprzecznych z nauczaniem Kościoła.
Nowością i to dość kłopotliwą jest duszpasterskie zalecenie uprzedniego upomnienia danej osoby oraz wezwania do nieprzystępowania do Komunii św. Nie jest bowiem jasne, jak należy postąpić, gdy duszpasterz nie miał sposobności ani możliwości upomnienia ani nawet przypuszczenia, że dana osoba podejdzie do Komunii św., gdy np. przychodzi do innego kościoła niż swój parafialny albo gdy duszpasterz jest nowy w danej parafii. Czy uprzednie upomnienie jest warunkiem koniecznym dla zgodności odmówienia Komunii św. z prawem kanonicznym? Taki warunek nie wynika w żaden sposób z dokumentów prawnych Kościoła i jest tym samym jedynie zaleceniem duszpasterskim, nie wymogiem prawnym. To zalecenie należy stosować, jeśli jest to możliwe. Jednak niezastosowanie go nie zwalnia z obowiązku odmowy udzielenia Komunii św., gdy szafarz wie o obiektywnym braku dyspozycji.
Jasne jest, że szafarz decyduje i ponosi odpowiedzialność, oczywiście według stanu swej wiedzy. Nie wolno udzielić Komunii św., jeśli podchodzi osoba znana z publicznych wypowiedzi czy postępowania przeciw wierze i moralności Kościoła, a szafarz o tym wie.
W wypadku Hołowni kapłan przed udzieleniem Komunii powinien był się przynajmniej upewnić, czy ten pan podtrzymuje swoje znane publicznie stanowisko. Pytanie może i powinno być publiczne i głośne, bo on głosi poglądy publicznie i głośno. Jeśli by Hołownia potwierdził swoje poglądy, to nie powinien otrzymać Komunii. Jeśli by je publicznie odwołał i w sposób słyszalny wyraził skruchę i wolę naprawy zgorszenia, to można było udzielić. Gdyby się awanturował, to należałoby wezwać policję, ponieważ sprawa już by dotyczyła porządku publicznego.
Oczywiście pytanie w trakcie udzielania Komunii jest wyjątkowym przypadkiem i nadzwyczajnym. Jednak szafarz powinien być na takie sytuacje przygotowany i nie powinien wahać się zadać pytania, oczywiście spokojnie, ale zdecydowanie.
Sytuacja jest o tyle nadzwyczajna, że to władza kościelna czyli biskup diecezjalny powinien jasno ogłosić, że ktoś głoszący tego typu poglądy nie powinien podchodzić do Komunii św. dopóki ich publicznie nie odwoła, nie wyrazi skruchy i nie odbędzie odpowiedniej pokuty. Skoro biskup miejsca zaniedbał swojego obowiązku, wówczas ciężar odpowiedzialności spoczywa tylko na szafarzu, zgodnie z prawem kanonicznym. Biskup nie ma prawa przeszkadzać szafarzowi w jakikolwiek sposób.
Podkreślam, że chodzi tutaj o przypadek publicznego głoszenia poglądów sprzecznych z nauczaniem Kościoła.
Inaczej rzecz się ma w przypadku gdy chodzi o grzechy w sferze prywatnej czy poglądy znane tylko prywatnie czy ze spowiedzi. Wówczas szafarz nie ma obowiązku upewnić się, czy dana osoba jest dysponowana do przyjęcia Komunii św., chyba że są ewidentne podstawy do wątpliwości, jak upojenie alkoholowe czy niegodne zachowanie w świątyni. W przypadku, gdy jest to osoba, której stan jest znany szafarzowi tylko ze spowiedzi, wówczas szafarz nie może działać na podstawie wiedzy, którą posiadł w ramach spowiedzi, tym bardziej gdy istnieje możliwość, że ta osoba otrzymała rozgrzeszenie u innego spowiednika.
Wezwać policję? Od początku przez wieki Kościół katolicki obejmował ochroną wiernych (pomijam teraz czy Hołownia jest wierny bo on katolikiem nie jest patrząc na jego poglądy) przed władzami świeckimi. Dlaczego teraz Kościół miałby kolaborować z państwem świeckim przeciwko własnym wiernym? Sprawy porządkowe w Kościele powinny być załatwiane w ramach Kościoła, np. straż parafialna, katolicka milicja obywatelska (nie mylić z policją PRL), prywatna firma ochroniarska itp.
OdpowiedzUsuńWładze świeckie mają obowiązki względem Kościoła. W zeszłą niedzielą było święto Chrystusa Króla, warto poczytać encykliki chociażby Quas primas.
UsuńJak najbardziej nienaruszalność kościołów powinna być zapewniona, ale na wezwanie przełożonych tych kościołów państwo powinno reagować.
"Jeśli by Hołownia potwierdził swoje poglądy, to nie powinien otrzymać Komunii. Jeśli by je odwołał i w sposób słyszalny wyraził skruchę i wolę naprawy zgorszenia, to można było udzielić" - a pytanie czy odbył spowiedź nie powinno paść?
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania.
UsuńDziękuję Księdzu za tę budującą odpowiedź i jednocześnie dołączam się do pytania - czy szafarz powinien ustalić, że przystępujący otrzymał rozgrzeszenie?
UsuńNie chcę ani nie śmiem wyręczać Księdza w odpowiedzi na to pytanie, jednak moim zdaniem takie pytanie i żądanie odpowiedzi byłoby niedopuszczalne. Spowiedź i jej tajemnica (również fakt otrzymania rozgrzeszenia lub nie) należy do materii wewnętrznej. Zupełnie zrozumiałe jest więc wezwanie do publicznego odwołania grzesznych poglądów głoszonych publicznie (nawet jeśli wierny otrzymał już rozgrzeszenie, ale publicznie jeszcze się z tym jawnym grzechem nie rozliczył), jednak wnikanie, tym bardziej publiczne w sferę objętą tajemnicą spowiedzi byłoby w mojej opinii niedopuszczalne. Tajemnica ta obowiązuje nie tylko przed świeckimi, ale również innymi duchownymi. Takie kwestie można roztrząsać tylko podczas np. następnej spowiedzi, gdzie fakt otrzymania rozgrzeszenia lub nie, jest kluczowy. Trudno mi sobie jednak wyobrazić poruszanie tej akurat kwestii w innym miejscu. Co innego odwołanie/zadośćuczynienie za publiczne grzechy ciężkie - tu choćby z troski o unikanie zgorszenia, jest to konieczne co Ksiądz już wyjaśnił.
UsuńCzyż materia tego grzechu, prócz samej w sobie t.j. wspieranie i zgoda na dokonywanie zabójstwa w tzw. majestacie prawa, a dodatkowo ze względu na publiczną odpowiedzialność z tytułu urzędu sprawowanego przez tę osobę nie jest ciężka?
Usuńkłaniam się, aean
ad "Anonimowy 28 października 2024 20:38"
UsuńRzeczywiście o spowiedź i otrzymanie rozgrzeszenia też należałoby zapytać.
ad "Anonimowy 31 października 2024 08:27"
Tak, to jest materia ciężka, ponieważ chodzi o zabójstwo i brak ochrony osób niewinnych przed zabójstwem.