Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy wolno posługiwać się fałszywym dokumentem odnośnie tzw. szczepionki? (z post scriptum)


Temat był już poruszany w innym kontekście (por. tutaj). Obecny kontext jest o tyle innego rodzaju, że chodzi nie o fakt przyjęcia wiary i Chrztu św., czyli wyznanie wiary i jej poświadczenie, lecz o fakt przyjęcia pewnego środka chemicznego, którego skład i działanie słusznie budzi przynajmniej zastrzeżenia i może stanowić ryzyko dla życia i zdrowia. Istotny jest przymus tego przyjęcia, czyli obrona przed tym przymusem. Pewna analogia zachodziłaby wtedy, gdyby chodziło o zmuszanie do przyjęcia Chrztu św., czy o obronę przed przymusem. 

Rozważając kwestię od strony samego poświadczenia nieprawdy, mogę jedynie powtórzyć już raz powiedziane: moralnie dopuszczalne jest tzw. restrictio late mentalis, czyli wypowiedź niejednoznaczna, która może być zrozumiana wbrew prawdzie. Tak np. sformułowanie "osoba XY przyjęła szczepionkę" może oznaczać fakt, że ta osoba przyjęła ampułkę ze szczepionką i ją następnie wyrzuciła, a zamiast tego dała sobie wstrzyknąć inną substancję. 


Post scriptum

Ktoś zadał słuszne pytanie:


Cytowane zdania są wyrwane z kontextu, a dotyczą różnych spraw. Przyznaję, że wyraziłem się był w sposób zbyt uproszczony, mało zróżnicowany i być może mylący. Dlatego pytanie jest ze wszechmiar słuszne. 

Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, że jest różnica między odpowiedzialnością osoby, która poświadcza nieprawdę, a winą osoby, która się posługuje takim poświadczeniem, nawet jeśli te osoby współdziałają. Zarówno u osoby poświadczającej jak też korzystającej z poświadczenia istotna jest motywacja - czyli sprawiedliwa i wystarczająca przyczyna (iusta causa sufficiens) - wraz z okolicznościami. Sprawa dotyczy zwłaszcza kwestii tzw. współdziałaniu w złem (cooperatio in malum).

Po drugie, ważna jest dziedzina oraz przedmiot poświadczenia.

Innymi słowy: właściwego znaczenia ósmego przykazania nie można oddzielić od etyki wartości czyli cnót, zwłaszcza cnoty miłości (Boga i bliźniego) oraz sprawiedliwości. Jest to zaznaczone już w samym przykazaniu w słowach "przeciw bliźniemu swemu", przy czym pośrednio powiedziane jest także "przeciw Bogu", czyli wbrew czci i miłości należnej Bogu. 

Odnosząc te zasady do niniejszego przypadku:

- Niezgodne z prawdą poświadczenie wprost, że ktoś został zaszczepiony, jest grzechem. Grzechem jest także poproszenie o takowe poświadczenie, ponieważ stanowi zgorszenie, czyli spowodowanie czyjegoś grzechu. Okoliczności pomniejszające winę i tym samym ciężar grzechu są oczywiste: przymus przyjęcia tzw. szczepionki, który może być różnego rodzaju i mieć różne stopnie.  

- Nie jest natomiast grzechem umówienie się np. na takie rozwiązanie: w sytuacji przymusu i dla uniknięcia poważnych skutków szkodliwych dla zdrowia czy dobrostanu swojego czy bliźnich moralnie dozwolone jest upozorowanie zaszczepienia, np. przez wstrzyknięcie w rękaw, czy w odzież, zamiast do ciała. Można to zgodnie z prawdą nazwać przyjęciem szczepionki, ponieważ to określenie jest wieloznaczne. Tutaj należy jednak wziąć pod uwagę także zgorszenie, gdyż inne osoby nieświadome upozorowania mogą zostać zmotywowane do przyjęcia nieupozorowanego, co może być szkodliwe dla ich zdrowia. Ponadto takie uleganie zbrodniczemu procederowi tzw. szczepienia, czyli brak sprzeciwu wobec tyranii władzy (jak w każdym systemie totalitarnym), jest grzechem przeciw sprawiedliwości oraz przeciw miłości Boga i bliźniego. 

80 komentarzy:

  1. Czy mogę prosić o jakieś wyjaśnienie, dlaczego restrictio late mentalis jest moralnie dopuszczalne? Bo to wygląda na krętactwo, choć nim nie jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest rodzaj obrony przed kimś, kto nie ma prawa do danej informacji, a próbuje ją wymusić.

      Usuń
    2. W przypadku wypisania fałszywego zaświadczenia przez lekarza iż pacjent przyjął szczepionkę, to jest to zwykłe kłamstwo, nie mające nic wspólnego z dopuszczalnym moralnie wprowadzaniem w błąd pytającego (no chyba, że załatwiający sobie lewe zaświadczenia dają sobie wstrzyknął sól fizjologiczną aby być usprawiedliwionym, ale wątpię by był ktoś tak gorliwy)

      Usuń
    3. Pachnie ta interpretacja tej sytuacji jakimś relatywizmem moralnym

      Usuń
    4. Ależ dokładnie tak, Panie Anonimowy, przecież ksiądz nie stwierdził, ani nawet nie zasugerował, że podrobiony certyfikat jest dopuszczalny moralnie.

      Usuń
    5. Dokładnie tak, nikt przecież nie twierdzi, że w tym przypadku zachodzi restricto late mentalis.

      Usuń
  2. No tak, ale jeśli chodzi o fałszywe zaświadczenia to raczej tu late mentalis nie zachodzi, bo lekarz fałszywie poświadcza ze szczepionka została przyjęta o jest to zwykle kłamstwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. A jakby się ksiądz ustosunkował do tak zwanej chemii i naświetlania, które stosuje się w leczeniu nowotworów ? Jakby nie patrzeć są to metody równie niesprawdzone, jak szczepionka na Covid. Teść mojego barta zmarł po naświetlaniu, podobnie jak tysiące innych osób w Polsce, gdyż jego organizm tego nie wytrzymał tj. tak osłabł, że wywiązały się inne choroby, które spowodowały śmierć. Tymczasem nie widzę jakiegoś ogólnopolskiego czy ogólnoświatowego buntu przeciw takim metodom "leczenia" onkologicznego, jak wyżej wspomniane, natomiast mamy do czynienia z szerokim i dobrze zorganizowanym sprzeciwem wobec szczepień na Covid, a w dalszej perspektywie sprzeciwem wobec wszelakich szczepień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Pan naprawdę nie widzi różnicy pomiędzy całkowicie dowolnym leczeniem onkologicznym, w którym ryzyko jest przecież znane, a szczepieniami na Kowid? Antyszczepionkowcy, również w przypadku kowidu, to nawet niezbyt głośny margines. Jeśli sprzeciw wobec faktycznie przymusowego przyjmowania nie przebadanej szczepionki na Kowid przerodzi się w sprzeciw wobec szczepionek w ogóle to nie z winy tych co nie chcą się szczepić.
      Przecież wszystkie zarzuty przeciwników masowego niby to dowolnego szczepienia się potwierdziły.

      Usuń
    2. Po pierwsze, szczepienia w Polsce nie są obowiązkowe i w większości krajów też nie. Po drugie, chodzi tu o skutek danego "leczenia" a nie o akt przyzwolenia woli na nie. Ów argument z dowolności jest tak kuriozalny, że nie będę go dalej komentować. I dobra rada, i proszę się nie unosić, autorytatywnie wypowiadał bym się się na miejscu księdza w dziedzinie, w której się ksiądz specjalizuje, gdzie ustalenia są pewne i prawdziwe. Na razie kwestia Covid daleka jest od ostatecznych ustaleń i z czasem dowiemy się prawdy. Jest w internecie pewien ks.prof. filozofii, którego tak rozochocili domorośli naukowcy i fachowcy z internetu, że wyraża już "fachowe" opinie w kwestii topliwości metali itp. Radzę więc zaufać cnocie cierpliwości. A tak na marginesie, mógłby ksiądz jednak poruszyć na blogu etyczne aspekty tzw. leczenia onkologicznego. Tutaj setki, jak nie tysiące, zgonów miesięcznie to fakt całkowicie pewny.

      Usuń
    3. A ile osob uslyszalo i wzielo sobie do serca slowa prof. Jana Talara (ktory wybudzil ze spiaczki ponad 300 osob), ze organy sa zawsze pobierane od osob zywych? Wszedzie gdzie moglam zaznaczylam, ze nie chce byc ani dawca ani biorca.

      Usuń
  4. Wiem, że nie na temat, ale naprawdę w przypadku przynajmniej dzieci NIE MA ŻARTÓW.

    Ja wszystkim wierzącym w "naukę" i zapewnienia władz polecam, przynajmniej przy szczepieniu dzieci i młodzieży preparatami RNA (Pfizer, Moderna), zwłaszcza chłopców, zapoznać się na początek z charakterystyką produktu leczniczego, oficjalnie dostępną na stronie URPL.
    Tu dla "Pfizera"
    https://ec.europa.eu/health/documents/community-register/2021/20211103153695/anx_153695_pl.pdf
    STRONA 8 u góry rubryka "Zaburzenia serca" oraz PRZYPIS POD LITERĄ D.
    Następnie sprawdzić ile osób w wieku 0-19 do tej pory, wg oficjalnych danych, "zmarło na covid-19".

    Potem można szukać dalej np. danych z Izraela o ilości zaburzeń mięśnia sercowego i osierdzia o młodzieży 2021 vs. poprzednie lata, czy wieloletnia średnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli korzystanie z podrobionego certyfikatu (nie) jest grzechem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że korzystanie z linii komórek dzieci przed narodzeniem zamordowanyc, jest jeszcze większym grzechem.

      Usuń
  6. Substancja podawana pod przymusem, zagrażająca życiu i zdrowi. Dla osób niezaczadzonych covidianizmem to sprawa oczywista.
    Jeżeli człowiek jest w swoim rozeznaniu poddany nieuprawnionej poważnej presji (agresji) ze strony systemu z możliwymi jw. skutkami, to może udzielić informacji, która go ochroni przed restrykcjami (np lewy certyfikat).
    Podobnie jak nie była grzechem produkcja lewych kennkart czy negatywna odpowiedź na zapytanie esesmana , czy ukrywamy Żydów. Mimo, że np. byli schowani w piwnicy. Dla ochrony niewinnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Podobnie jak nie była grzechem produkcja lewych kennkart czy negatywna odpowiedź na zapytanie esesmana , czy ukrywamy Żydów.

      To złe porównanie. Mówiąc: ,,nie ukrywamy Żydów'' nie siejemy zgorszenia, jak w przypadku zaakceptowania aborcyjnej szczepionki. Symulowanie przyjęcia takiej ,,szczepionki'' jest niedopuszczalne. Dodatkowo stwarzamy zagrożenie dla życia innych swoim zafałszowanym - oficjalnym przykładem.

      Usuń
  7. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Mt 10.28
    „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” Łk 9. 24-25
    Katolicy się nie szczepią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Według ks. Tadeusza Ślipko moralnie dopuszczalne jest również mówienie wprost całkowitej nieprawdy, jeżeli służy to odparciu zagrożenia czy też nacisku ze strony kogoś, kto prawdy nie ma prawa znać. Zatem z absolutnie czystym sumieniem wolno mówić temu przysłowiowemu już gestapowcowi, że "żadnych Żydów tu nie ukrywamy", wolno używać fałszywych dokumentów, wykonując jakąś uczciwą misję, w czasie której trzeba się legitymować przed oprawcami itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ów kapłan głosi teorie sprzeczne z odwiecznym nauczaniem KK.
      Zawsze sie uśmiecham jak czytam ten demagogiczny slogan o tym ze ktoś nie ma prawa znać prawdy :) erystyka najwyższych lotów… .
      Oczywiście z całym szacunkiem dla tego kapłana, ale tematyka kłamstwa w różnych okolicznościach została całkowicie omówiona w ciągu wieków przez zastępy świętych i jest ona jednoznaczna. Nie rozumiem po co podpierać się jakimiś wątpliwymi treściami z internetu… .

      Usuń
    2. Zaświadczenia o Chrzcie Św. też wolno fałszować?

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o sprawy życia prywatnego, to osoby postronne jak najbardziej mogą "nie mieć prawa znać prawdy" bo nie mają prawa ingerować w czyjąś prywatność. To nie jest żaden "demagogiczny slogan", po prostu na tym polega ochrona prywatności. Zdrowie to sprawa prywatna.

      Usuń
    4. Oczywiście, że jest demagogiczny, bo to, że ktoś nie ma prawa znać prawdy, to nie znaczy, ze jesteśmy uprawnieni do kłamania. Widzi Pan(i) różnicę? Czym innym jest zatajanie prawdy (czasem uprawnione, czasem karygodne), a czym innym jest jej zaprzeczanie.
      Kościół od zawsze nauczał, ze kłamać nie wolno choćby się miało komuś dzięki temu uratować życie, więc to o czym pisze ów kapłan to jego prywatna de facto niekatolicka opinia. Kościół już dawno ma ten temat się wypowiedział, wiec po co wymyślać koło na nowo?

      Usuń
    5. :) Ale czym innym jest mówienie "nie chcę o tym mówić", "nie powiem ci", "nie twoja sprawa", a czym innym jest mówienie, że jestem okazem zdrowia, rzeczywiście będą w ostatnim stadium nowotworu.
      Nie ma konieczności zawsze ujawniać prawdy (choć czasami samo zatajenie np. poprzez milczenie już może być grzeszne), natomiast nigdy nie wolno kłamać.

      Usuń
    6. To że ktoś nie ma prawa znać prawdy nie oznacza, że można kłamać.

      Usuń
    7. Przecież wszelkie "restrictio mentalis" jest bez sensu, jeżeli ma polegać na jakimś mętnym tworzeniu dwuznaczności. W momencie gdy jego celem jest wprowadzenie przeciwnika w błąd - to czym to się realnie różni od opcji ks. Ślipko, czyli zwyczajnego powiedzenia nieprawdy? To drugie rozwiązanie jest znacznie rozsądniejsze. Kiedy ów odwieczny gestapowiec z kazusu moralnego pyta o ukrywanie Żydów, to trzeba po prostu upierać się, że nie (przy założeniu, że ma to sens, jest możliwe itd.), a nie wywracać oczami i robić jakieś obłudne zastrzeżenia myślowe.

      Usuń
    8. A gdzie to Kościół naucza, że "kłamać nie wolno, choćby się miało dzięki temu uratować komuś życie"? Gdzie konkretnie, w jakich tekstach zawarte jest takie nauczanie? O ile mi wiadomo Kościół w pewnych okolicznościach dopuszcza nawet zabójstwo, np. w samoobronie czy na wojnie, a przecież piąte przykazanie mówi "nie zabijaj". Jeżeli więc KK dopuszcza zabójstwo, to dlaczego nie kłamstwo? Przecież kłamstwo czy fałszerstwo to pikuś w porównaniu z zabójstwem.
      A jeśli chodzi o ochronę prywatności to oczywiście mogę powiedzieć "to nie twoja sprawa" jeśli pyta mnie wścibska sąsiadka, ale jeśli pyta policja czy sąd to już niekoniecznie. Nawet w prawie karnym dopuszczone jest, że oskarżony może kłamać o ile służy to jego obronie. To oczywiście prawo świeckie, ale jednak. Jeżeli mówię gestapowcowi, że żadnych Żydów nie ukrywam, chociaż ukrywam, to przecież kłamię, więc co? Grzeszę ukrywając Żydów i kłamiąc w obronie ich życia i własnego? Bardzo proszę światłych katolików o logiczne wyjaśnienie:)

      Usuń
    9. "W momencie gdy jego celem jest wprowadzenie przeciwnika w błąd - to czym to się realnie różni od opcji ks. Ślipko, czyli zwyczajnego powiedzenia nieprawdy"
      - tym, że to o czym mówi ks. Ślipko jest zwykłym kłamstwem, czyli świadomym zaprzeczaniem prawdy, a zastrzeżenie myślowe (które trzeba stosować roztropnie, bo to wcale nie jest takie proste) nim nie jest. Wprowadzanie kogoś w błąd przy użyciu dobrze wykonanego zastrzeżenia myślowego (przykład szczepionki z odpowiedzi Księdza) nie jest grzechem. Kłamanie grzechem jest.

      "Kiedy ów odwieczny gestapowiec z kazusu moralnego pyta o ukrywanie Żydów, to trzeba po prostu upierać się, że nie" - jest to grzech, więc nie jest to rozwiązanie.

      "a nie wywracać oczami i robić jakieś obłudne zastrzeżenia myślowe"- myślę, że Ojcowie Kościoła, Święci i jego Magisterium aprobowaliby obłudę? Ciekawe... .

      W Piśmie Świętym już Abraham stosował zastrzeżenie myślowe.

      Św. Tomasz z Akwinu:
      "Zresztą Abraham, mówiąc, że Sara jest jego siostrą, chciał ukryć prawdę, ale nie powiedział kłamstwa, gdyż Sara była córką jego brata. Sam Abraham tak się też tłumaczy przed Faraonem, gdy ten dowiedział się, że Sara jest żoną Abrahama (Rodź 20, 12): „A też i prawdziwie jest siostrą moją, córką ojca mego, acz nie córką, matki mojej” Córką ojca jego była w tym znaczeniu, że po ojcu należała do jego rodziny"

      Usuń
    10. "Wprowadzanie kogoś w błąd przy użyciu dobrze wykonanego zastrzeżenia myślowego (przykład szczepionki z odpowiedzi Księdza) nie jest grzechem. Kłamanie grzechem jest". - Aha. Z tego wynika, że niewykształcony, mało lotny prostaczek ma znacznie większą szansę popełnić grzech, niż wytrawny erudyta, który dzięki ekwilibrystyce słownej przeprowadzi po mistrzowsku zastrzeżenie myślowe i uchroni się od grzechu. Nie ma co, nieźle Pan Bóg świat urządził.
      To całe "restricio coś tam" to po prostu zwykłe kłamstwo, tyle że nazwane ładnie i po łacinie.

      Usuń
    11. :)
      Oczywiście, brak sprytu, stres wywołany sytuacją czy inne czynniki mogą wpłynąć na to, że ktoś się "zamota" i przekroczy granice. To oczywiste. Zastrzeżenie myślowe jest dopuszczalne, a nie zalecane i trzeba bardzo uważać, żeby nie przekroczyć granicy.
      Analogiczny przykład: Jak nie umiesz trzymać nerwów na wodzy to nie upominaj grzesznika, bo narobisz więcej szkody niż pożytku. Czy to znaczy, że melancholik jest bardziej uprzywilejowany od choleryka?
      Ja uważam, że mało lotny prostaczek ma dużą przewagę nad erudytą, bo prości ludzie nie kombinują i w swojej prostolinijności zawsze mówią prawdę ("kto nie stanie się jak dziecko nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego").

      To, że Pan nie jest w stanie tego zrozumieć lub nie mieści się to w Pana osobistym światopoglądzie, to nie znaczy że jest to kłamstwem.

      Usuń
    12. Nie, restricto late mentalis jest zdaniem odpowiadającym prawdzie.

      Usuń
    13. "Czy to znaczy, że melancholik jest bardziej uprzywilejowany od choleryka?" - No, raczej tak. To chyba jasne, że w zależności od charakteru i temperamentu różne zachowania wychodzą nam lepiej lub gorzej. Pytanie tylko, czy katolik musi zawsze i wszędzie upominać każdego grzesznika. Jeśli mi to nie wychodzi, to po prostu tego nie robię, robię to tylko wtedy gdy to konieczne np. upominam własne dzieci, ale nie muszę chyba, pod groźbą popełnienia grzechu zaniechania, upominać każdego kto grzeszy? Tymczasem z tego co tu czytam wynika, że mam zawsze i wszędzie obowiązek mówić prawdę, nawet jeśli grozi mi za to utrata życia. Chyba, że umiem przeprowadzić restricto late mentalis, wtedy nie muszę mówić prawdy i nie kłamię.
      Prostaczkowie, którzy nie kombinują, zawsze mówią prawdę i idą jak dzieci do Królestwa Niebieskiego - z całym szacunkiem, ale tacy prostaczkowie to chyba tylko w jasełkach występują. W normalnym życiu nie ma takich ludzi. Pozostając przy klimatach wojennych, każdy chyba wie, do czego uciekali się ludzie w czasach wojny, do jakich krętactw, kombinacji i kłamstw się uciekali, żeby przeżyć. Można im mieć to za złe? Naprawdę? Z Ewangelii wiemy, że nie człowiek jest dla szabatu, ale szabat dla człowieka. To chyba podobnie jest z przykazaniami? Przykazania po coś są, mamy ich przestrzegać chyba po to, żeby nie krzywdzić innych ludzi. Jeżeli oszukuję staruszkę, bo chcę ją okraść "na wnuczka" to oczywiście popełniam grzech, bo krzywdzę bliźniego, ale jeśli oszukuję esesmana w sprawie ukrywania Żydów to w jaki sposób ja tego esesmana krzywdzę? Kogoś w ogóle krzywdzę w takiej sytuacji? Zagrożenie życia to ogromny stres, paraliżujący rozum i wolę i większość ludzi w takiej sytuacji skłamie bez wahania. Jeżeli Kościół żąda od nas żebyśmy w takich chwilach mówili tylko prawdę, to znaczy że mamy być lepsi od Św. Piotra, który nawet Pana Jezusa zaparł się trzykrotnie ze strachu o życie.
      To prawda, że nie jestem w stanie tego zrozumieć, ani tym bardziej uznać za słuszne. Nie dziwi mnie natomiast, że obecnie tak wielu ludzi odchodzi od Kościoła. Z całym szacunkiem, ale niektóre nauki kościelne sprawiają wrażenie zupełnie odrealnionych, infantylnych frazesów, których normalny człowiek w normalnym życiu nie da rady brać na serio.

      Usuń
    14. Przecież jeżeli CELEM restrictio mentalis - i to celem chcianym, oczekiwanym, takim, na który się liczy - jest wprowadzenie "przeciwnika" w BŁĄD, to co do intencji niczym się to nie różni od zwykłego przekazania mu "materialnej nieprawdy". W istocie wygląda to nawet gorzej, bo dość obłudnie. Jeżeli zło kłamstwa ma polegać dokładnie na wprowadzaniu drugiej strony w błąd, to nie ma żadnej różnicy pomiędzy obiema "technikami". Jeżeli natomiast złem ma być "jawne wypowiedzenie nieprawdy", a dobrem może być "wprowadzenie w błąd poprzez wypowiedź ogólnikową, w nadziei, że zostanie odebrana w pożądany przez nas sposób", to takie rozróżnienie jest zupełnie arbitralne i niedorzeczne.

      Usuń
    15. Jeśli Pan nie chce stosować restricto late mentalis to niech tego nie robi. Nikt nie zmusza. Nie chce Pan zrozumieć na czym to polega, to pańska sprawa.
      Ale pański postulat żeby dopuszczać w takim razie kłamstwo jest całkowicie absurdalny. Tak, w każdej sytuacji gdy ktoś skłamał mamy uważać, że zrobił źle.

      Usuń
    16. Nie tylko wyrządzenie komuś krzywdy jest złem. Złem jest przede wszystkim przekroczenie bożych przykazań. Niemało jest grzechów, gdzie drugi człowiek nie ponosi żadnej szkody

      Usuń
    17. Do arwentur:
      nie, celem ma być jednoczesne:
      a) nie przyjęcie preparatu bazującego na tkankach zamordowanych przed narodzeniem dzieci
      i
      b) umożliwienie sobie przeżycia poprzez pracę zarobkową i możliwość robienia zakupów choćby ogólnospożywczych, czy też skorzystanie z usług lekarza, wykupienie sobie leków w aptece i wiele podobnych banalnych "ratujących życie" zabiegów, które pozwalają człowiekowi na przetrwanie, a które mogą być możliwe jedynie po okazaniu odpowiedniego kodu QR.

      To jest jedyny cel tych rozważań.

      Usuń
  9. Odnoszę wrażenie, że to zmierza krok po kroku do tego by za chwilę katolikom zaczęto wmawiać, że każda forma oporu przed terrorem sanitarnym będzie grzeszna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pan błędne skojarzenia.
      W tym całym temacie Kościół tylko mówi katolikom, że nie wolno kłamać niezależnie od sytuacji. Wiem, ze to czasem trudne, ale do krwi się jeszcze nie opieraliśmy.

      Usuń
    2. Dlaczego? Ksiądz przypomniał tylko odwieczne nauczanie Kościoła.

      Usuń
    3. każda forma oporu i walki z reżimem sanitarnym i jego psychopatycznymi autorami ,
      ,jeżeli nie krzywdzi drugiego człowieka ,jest wskazana . Walka z antyludzkim prawem jest aktem odwagi Osoba z podróbką nikogo nie krzywdzi ,nie jest większtm zagrozeniem niz osoba z oryginałem ,jedna i druga może zarazić sie i zakażać innych . Ta druga ma zazwyczaj przekonanie ,że w przypadku objawów grypopodobnych nie musi sie izolować bo chroni ja szczepionka a przecież to nieprada Osoba z podróbką ma zazwyczaj wieksza świadomosć i unika w takiej sytuacji kontaktów .Dzieki podróbkom wielu może uniknąc grzechu ,którym jest świadome przyjęcie preparatu do produkcji którego użyte zostały tkanki z zamordowanych w aborcji dzieci. Podróbka może uratować przed utrata pracy ,przed głodem .Pisanie ,że żyjemy w czasie pokoju a nie wojny jest wielką naiwnością

      Usuń
  10. 1.Jakieś to poświadczenie nieprawdy byłoby ale wielka krzywda nie dzieje się gdy ktoś posługuje się fałszywką, tyle gorszych rzeczy ludzie popełniają, gdyby fałszywki były jedynym problemem to lepiej świat by wyglądał. Po drugie jak ktoś nie chce się szczepić ale rząd danego kraju go zmusza do tego np. przez niemożność pracy zawodowej (a trwałe bezrobocie to prędzej czy później śmierć głodowa - jedna z najcięższych śmierci) choć dana osoba uparcie opiera się szczepieniu i robi fałszywkę, no ale gdyby rząd nie zmuszał do szczepienia to dana osoba nie musiałaby robić fałszywki a więc to wina rządu że ktoś zrobił fałszywkę - taka moja logika. Analogicznie jeśli spotykasz na ulicy przestępce a on wyjmuje broń i mówi ,,oddaj wszystkie pieniądze albo cię zastrzelę", zapewne odda się mu pieniądze ale czy te oddanie pieniędzy można nazwać wyborem, bo wydaje mi się że nie bardzo.
    2. Tak apropo co należałoby zrobić jeśli w Polsce za brak szczepienia nie będzie można np. pracować i tym samym skazać na śmierć głodową, no bo jest chyba różnica jak ktoś dobrowolnie się szczepi albo pod przymusem. Powyżej napisałem sytuację z przestępcą tylko że przestępca co najwyżej strzeliłby w głowę co jest szybką, łagodną śmiercią (jakkolwiek to brzmi, oczywiście każda niepotrzebna śmierć człowieka jest zła) natomiast jak już wspomniałem śmierć głodowa to powolna i ciężka śmierć, no bo nie oszukujmy się łatwiej byłoby oddać życie gdyby np. za brak szczepienia strzelali w głowę zamiast brania głodem; w tej drugiej sytuacji pozostaje albo zaszczepienie albo fałszywka jeśli jest możliwość jej zdobycia. Zresztą jeśli szczepionka zabija (w tej kwestii się nie wypowiem bo nie wiem) to może śmierć od niej też będzie łagodniejsza niż głód.
    3. A czy jak już się wybierze głodówkę to czy moralne będzie skrócenie sobie męczarni, wszakże niektórzy w obozach tak robili, wszakże i tak prędzej czy później by umarli. Oczywiście to tylko hipotetyczne sytuacje, choć patrząc co się dzieje w niektórych krajach europejskich nie jest to takie nieprawdopodobne, ja na pewno nie zaszczepię się dopóki da się jakoś funkcjonować (bo nie wierzę w to że ta szczepionka jest dla mojego dobra), ale gdyby przyszła taka sytuacja to nie wiem co bym wybrał. Obawiam się że żyjemy w takich czasach że być może przyjdzie nam wybrać rodzaj śmierci jaką mamy umrzeć.
    Mam wrażenie że wielu komentujących radykalnie do tego podchodzi nie rozumiejąc co ludzie muszą przeżywać, przed jakimi wyborami stanąć, niektórzy naprawdę nieczuli są, potępiają innych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Logika błędna. Nigdy nie wolno grzeszyć. Stopień winy będzie różny w zależności od sytuacji, ale kłamstwo to kłamstwo. Katolik powinien żyć w prawdzie i ponieść konsekwencje swoich słusznych wyborów i pójść za to do Nieba jako męczennik. Albo zbuntować się przeciw tyrańskiej władzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Anonimowy3 grudnia 2021 21:59

      Heroizm nie jest wymagany, choć jest bardzo chwalebny.
      Zbuntować się można, oglądałeś film Cristiada? Czy jak oni walczyli i strzelali do wrogów Kościoła z broni to grzeszyli czy nie? Przecież zabijali, strzelali z broni palnej, jak powstańcy. Zabójstwo to zabójstwo, tak jak kłamstwo to kłamstwo.

      https://katoflix.pl/film/cristiada

      Usuń
    2. Nauka Kościoła inaczej na to patrzy. Kłamstwo to kłamstwo, a wojna sprawiedliwa, obrona życia swojego lub postronnych nie jest grzechem zabójstwa. Heroizm nie jest wymagany. Może katolik się nie buntować tylko poddać tyrańskiej władzy. Ale dalej nie wolno mu grzeszyć.

      Usuń
    3. Do Anonimowy5 grudnia 2021 17:23

      Czyli można wybrać heroizm lub poddanie się tyrańskiej władzy.

      1) Heroizm = jesteś na marginesie społecznym: nie możesz pracować, nie możesz kupować, nie możesz jeść, o reszcie rzeczy nie wspominając czyli: nie wchodzisz do restauracji, siłowni, na basen, do kina, teatru, na koncert itd..

      lub

      2a) poddanie się tyrańskiej władzy = nie kłamiesz (czyli nie grzeszyć)

      Skoro bohaterowie Cristiady nie grzeszyli, a zabijali innego człowieka, to uważasz, że kłamiąc na temat zaszczepienia (na temat danej, która jest moją PRYWATNĄ sprawą, bo jest to sprawa MEDYCZNA) popełniam większy grzech (w tych OKOLICZNOŚCIACH tj. okolicznościach łagodzących, które mogą niwelować stopień winy bo nie kłamię dobrowolnie tylko z przymusu pośredniego) niż jakbym zabił drugiego człowieka w ramach "wojny sprawiedliwej"?

      2b) Poddając się tyrańskiej władzy (czyli przyjmując preparat bazujący na linii dzieci zamordowanych przed narodzeniem): możesz pracować, możesz kupować, możesz jeść, możesz żyć.

      oraz

      wspierasz mafię aborcyjną czyli tzw. koncerny farmaceutyczne, które przygotowały 8 dawek szczepionki na głowę każdego europejczyka, gdyż dajesz popyt na ich produkt.

      Co jest większym grzechem?

      Więc to nie jest takie proste by wszystko sprowadzić do tego, że "kłamstwo to kłamstwo".

      Usuń
    4. Zabijając w obronie nie popełnia się w ogóle grzechu. Kłamiąc się grzeszy. Kto z braku heroizmu przyjmuje szczepionkę poddając się przemocy nie grzeszy. Grzechem obciążony jest ten kto go do tego zmusza.

      Usuń
    5. Kłamstwem jest podawanie fałszu osobom uprawnionym do poznania prawdy. Nie ma jakiegoś uniwersalnego prawa do znania prawdy na każdy temat i nie ma jakiegoś uniwersalnego prawa do nie-bycia traktowanym fałszem. Naprawdę, poczytajcie ks. Ślipko, a nie narzucacie tu niektórzy skrupulanckie paranoje.

      Usuń
    6. "osobom uprawnionym do poznania prawdy"
      problem w tym, że na chwilę obecną zgodnie z art. 9 ust. 2 RODO, czyli unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych, dane medyczne, czyli np. dane o szczepieniu, są danymi wrażliwymi i co do zasady obowiązuje zakaz przetwarzania takich danych.
      Więc nikt nie jest "uprawniony" do przetwarzania takich danych czyli nie jest uprawniony do "poznania prawdy".

      Usuń
    7. Naprawdę, drogi Panie, powinien Pan poczytać nauczanie Kościoła zamiast narzucać teorie jakiegoś księdza.

      Usuń
    8. tak samo jak złodziejowi nie podaję PINu do mojej karty płatniczej tak określonej grupie przestępczej działającej legalnie nie zamierzam podawać wrażliwych, medycznych danych czy informacji ;)

      Usuń
    9. @arwentur Kłamstwem jest powiedzenie nieprawdy. Gdy ktoś nie ma prawa znać prawdy to zawsze można odmówić odpowiedzi.

      Usuń
  12. Co powinien robić katolik kiedy najbliżsi członkowie rodziny chcą się szczepić (oczywiście mówię o osobach dorosłych)? Zniechęcać do tego, czy być obojętnym, stwierdzając, że to jest ich własna odpowiedzialność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech Pan lepiej zapyta o to lekarza, pytanie o coś takiego księdza to co najmniej dziwactwo.
      Jeśli chodzi o jakieś konkretne szczepionki to istnieje kwestia pośredniego i bezpośredniego wspierania przemysłu aborcyjnego. W takim przypadku z moralnego punktu widzenia nie można takich szczepionek przyjął na co należy zwrócić uwagę.

      Usuń
    2. Na pewno należy poinformować ich o tym, czego nie dowiadują się w mediach głównego ścieku.

      Usuń
    3. Należy poinformować ich zgodnie z prawdą, że szczepionka nie jest lekiem, nie podaje się jej choremu, lecz zdrowemu (w przeciwieństwie do surowicy, która lekiem jest i podaje się ją choremu), że nszczepionka nie chroni przed zachorowaniem, że nie chroni przed transmisją wirusa (zakażeniem ani zarażaniem innych), że nie chroni przed ciężkim przebiegiem choroby, że nie chroni przed zgonem, że szczepionki powodują choroby, przed którymi mają chronić, np. odrę (MMR) i gruźlicę (BCG), że szczepionki powodują powikłania neurologiczne, immunosupresyjne, kancerogenne, od lekkich po ciężkie ze zgonem i kalectwem trwałym włącznie, np. w związku z 48% występowaniem mutacji genu MTHFR w populacji w korelacji z adjuwantami i konserwantami, a także warto dodać, że skład deklarowany przez producenta nie pokrywa się ze składem faktycznym preparatu a sam preparat nierzadko nie zawierając antygenu szczepionką nie jest.

      Usuń
  13. Pytanie pragmatyczne. Czy abym mógł uczestniczyć we mszy albo odzwiedzic żonę w szpitalu kupię fałszywy "paszport" będzie to grzechem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - sacdrdjo10 grudnia 2021 18:12
      Nie będzie.

      Jeżeli ktokolwiek symuluje, że się zasczepił aborcyjną szczepionką wiedząc jak została ona wykonana to bardzo ciężko grzeszy ! Sieje w ten sposób zgorszenie, dając zły przykład innym. Dochodzi jeszcze narażanie innych na utratę życia lub zdrowia. Cel nie uświęca środków.

      Usuń
  14. - Anonimowy30 listopada 2021 07:00
    Ależ dokładnie tak, Panie Anonimowy, przecież ksiądz nie stwierdził, ani nawet nie zasugerował, że podrobiony certyfikat jest dopuszczalny moralnie.

    Czyżby ?
    A to niby co miało być ?
    ,,moralnie dopuszczalne jest tzw. restrictio late mentalis, czyli wypowiedź niejednoznaczna, która może być zrozumiana wbrew prawdzie. Tak np."osoba XY przyjęła szczepionkę" może oznaczać fakt, że ta osoba przyjęła ampułkę ze szczepionką i ją następnie wyrzuciła, a zamiast tego dała sobie wstrzyknąć inną substancję.''

    To jest niedopuszczalne kłamstwo i dawanie gorszącego przykładu innym. Mówiąc: ,,przyjąłem szczepionkę'' daję przykład pośredniego zaakceptowania aborcji, przy pomocy której ta satanistyczna szczepionka powstała. Swoją akceptacją tej ,,szczepionki’’ stwarzam również zagrożenia dla życia i zdrowia innych osób, które mogą tą ,,szczepionkę'' przyjąć biorąc moje postępowanie za przykład. To czy ktoś wstrzyknął sobie sól fizjologiczną, czy nie; niczego tu nie zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Prosty hipotetyczny przykład: będąc zdecydowanie przeciwnikiem szczepień, a chcąc zapewnić sobie zatrudnienie, swobodę przemieszczania się, zakupów, itd... korzystam z okazji nabycia fałszywego dokumentu szczepienia. Żeby nie ponieść konsekwencji prawnych oczywiście nie wyjawiam tego faktu poza najbliższymi, którym ufam. Jednak oficjalna informacja o moim szczepieniu jest dostępna, bo musi, np. w miejscu pracy. Dowiadują się o tym osoby, o których mogę nic nie wiedzieć, a które np. miały wątpliwości w tej materii ale pod wpływem informacji o mnie podejmują decyzję o zaszczepieniu się: po niedługim czasie niektórzy z nich chorują. Ten i ów nawet umiera. "Nie będziesz dawał fałszywego świadectwa bliźniemu swemu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do: Anonimowy21 stycznia 2022 14:06
      Zauważ, że: 1) przyjmując szprycę jednocześnie popełniasz inny grzech - czyli wspieranie koncernów farmaceutycznych, które korzystały z procederu mordowania nienarodzonych dzieci do wytworzenia tegoż preparatu, który przyjmujesz
      2) szprycując się, narażasz się na NOPy czyli działania niepożądane/skutki uboczne, które mogą szkodzić twojemu zdrowiu lub nawet życiu. Ten preparat jest EKSPERYMENTEM MEDYCZNYM, w myśl polskiego prawa. I zgodnie z Konstytucją nikt nie może cię zmusić do jego przyjęcia, z ww. powodu.
      3) wszystko dąży do tego, że jeżeli się nie zaszprycujesz, to nie będziesz mógł funkcjonować w społeczeństwie, w tym nie zrobisz zakupów w spożywczaku, i tak nie będziesz miał za co, bo nie pracując nie ma się wielu środków na koncie..
      Więc ten hipotetyczny przykład ma braki, choćby te wskazane powyżej.
      I jeszcze jedna kwestia: które przykazanie jest ważniejsze? VIII czy V w kontekście korzystania pośredniego z aborcji?

      Usuń
    2. do Anonimowy 26 stycznia 2022 21:37
      Chyba Pan/Pani nie rozumie komentowanego przez siebie wpisu, który jednoznacznie postuluje słuszność postawy oporu a nie korzystanie z półśrodków (VIII przykazanie), których rezultatem może być zgorszenie i czyjaś śmierć i złamanie V przykazania. Otóż należy brać pod uwagę cenę własnych niewygód, nawet biedy i wyłączenia ze społeczeństwa. O to właśnie chodzi. Czy to jasne?

      Usuń
    3. no chyba jednak rozumiem.
      1) chciałbym sobie jednak wyobrazić jak miałaby wyglądać "postawa oporu" w sytuacji zaciągnięcia siłą przez policję i inne służby
      2) nie mówiłbym raczej o "niewygodach" i biedzie tylko o śmierci głodowej. Czy to jasne?

      Usuń
    4. ad. 1) tak, postawa oporu aż do zaciągnięcia siłą.
      ad. 2) tak, śmierć głodową też trzeba wziąć pod uwagę.
      oczywiście okoliczności wpływają na stopień odpowiedzialności za charakter wyboru. męczennicy chrześcijańscy też mieli majętności, pracę, rodziny; cierpieli nędzę, głód, męczeństwo - i też się bali - a chodziło zaledwie o dosypanie kadzidła dla, dajmy na to, Jowisza lub Wenery...

      Usuń
    5. tylko, że śmierć głodowa jest aktem heroizmu, a akt heroizmu, choć chwalebny nie jest wymagany [obligatoryjny] dla katolika. Teoretyzowanie w internecie to nie to samo co fizyczne (nie)przeżycie takiego stanu.

      Usuń
    6. Myśląc po katolicku, akt heroizmu niejednego mógłby wybawić od potępienia i nie jest to teoretyzowanie, wziąwszy pod uwagę także wspomniane pobieżnie postawy katolików poświadczone w historii. O wszelkich dyskusjach można powiedzieć, że są jedynie teoretyzowaniem, dopóki ich uczestnicy nie zderzą się z rzeczywistością - więc nie dyskutujmy wcale. Ponadto, równając w dół nie spodziewajmy się w przyszłości postaw heroicznych w obronie spraw najwyższych, gdy okaże się to konieczne.

      Usuń
  16. Dlaczego niby szczepienie było brakiem sprzeciwu wobec tyranii władzy???
    " Ponadto takie uleganie zbrodniczemu procederowi tzw. szczepienia, czyli brak sprzeciwu wobec tyranii władzy (jak w każdym systemie totalitarnym)"

    OdpowiedzUsuń
  17. Jedyne praktyczne rozwiązanie jakie z tego zrozumiałem to wszystko (zarówno zaszczepienie, jak i niezaszczepienie i kupienie paszportu) jest grzechem poza przyjęciem placebo (czyli wody z solą) zamiast szczepionki. I poza aktem heroizmu, czyli aktu niezaszczepienia i wszelkich następstw i konsekwencji z niezaszczepieniem związanych.

    Z tymże akt heroizmu, choć chwalebny nie jest wymagany. Jednak.. Pytanie do Księdza, może to jest droga do świętości i jedyne słuszne rozwiązanie w tej chorej sytuacji?

    Śmierć np. głodowa zmywa karę za grzechy tj. czy skraca czyściec?

    OdpowiedzUsuń
  18. Czcigodny Xiądz przyznaje słusznie: "(...)Tutaj należy jednak wziąć pod uwagę także zgorszenie, gdyż inne osoby nieświadome upozorowania mogą zostać zmotywowane do przyjęcia nieupozorowanego, co może być szkodliwe dla ich zdrowia. Ponadto takie uleganie zbrodniczemu procederowi tzw. szczepienia, czyli brak sprzeciwu wobec tyranii władzy (jak w każdym systemie totalitarnym), jest grzechem przeciw sprawiedliwości oraz przeciw miłości Boga i bliźniego." Jednak nie kończy jednoznacznie, stąd pytanie: co należy zakwalifikować jako większą winę moralną: skorzystanie z oszustwa jako ratunku dla korzyści prywatnej i doczesnej, czy publiczne, więc o znaczniejszym a możliwe, że zabójczym w skutkach, zasięgu, zgorszenie? Dlaczego pojawia się sugestia, by różnicować odpowiedzialność, skoro podaż napędzana jest przez popyt?

    OdpowiedzUsuń
  19. Z dopisanego przez Księdza Post Scriptum wynika, że posługiwanie się fałszywym paszportem w celu odwiedzenia żony w szpitalu jest... grzechem. Ktoś musiał ten paszport wystawić i ktoś musiał go przyjąć, więc nadal nie rozumiem dlaczego Ksiądz wcześniej odpisał, że nie będzie to grzechem...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że nie widziałem takiego paszportu. Jest tak jak napisałem: jeśli w paszporcie jest napisane, że dana osoba przyjęła szczepionkę, to nie musi to być nieprawda, gdyż można przyjąć w rękaw albo do kieszeni, co wobec bezprawnego i podłego przymusu tzw. szczepionki jest moralnie usprawiedliwione.

      Usuń
    2. Tym "paszportem" jest nic innego jak "Unijny Certyfikat Covid (UCC)", to jest dokładnie to samo. Zawiera dane osobowe oraz kod QR. Dane o zaszprycowaniu muszą być wprowadzone do systemu, aby mógł je system powiązać z tym kodem. I tu chodzi o to wprowadzenie do systemu, nie o wbicie igły w rękę.

      Usuń
  20. Czyli ogólnie:
    można wprowadzić w błąd drugą osobę jeśli:
    mamy dobre intencje,
    używamy słów niejednoznacznych (żeby jednoznacznie nie kłamać),
    nie dojdzie do zgorszenia innej osoby
    Czegoś brakuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zabrakło poważnego powodu w postaci chęci uniknięcia bezprawnej przemocy.

      Usuń
    2. to mieści się w dobrych intencjach jak sądzę

      Usuń
    3. W dobrych intencjach nie mieści się wola uniknięcia niesprawiedliwości bo....

      Usuń
  21. Co zatem sądzi ksiądz o prostej koncepcji śp. o. Ślipko, który sporo się zajmował zagadnieniem prawdomówności i doszedł do wniosku, że powiedzenie oczywistej nawet nieprawdy nie jest kłamstwem, jeżeli ten fałszywy komunikat jest kierowany ku napastnikowi / oprawcy, który nie ma prawa znać prawdy na dany temat, i komunikat ten ma ocalić nasze większe dobro, np. własność, zdrowie, życie? To jest coś innego i moim zdaniem znacznie bardziej uczciwego niż jakieś dziwne restrykcje mentalne. Innymi słowy, o. Ślipko uważał, że w klasycznym przykładzie z Żydem w piwnicy wolno po prostu powiedzieć gestapowcowi: "Tu nie ma żadnego Żyda!", zamiast tworzyć jakieś dziwne konstrukcje typu "Tu nie ma żadnego [modlącego się w tej chwili] Żyda!" albo "Tu [na tym kawałku podłogi, na którym teraz stoję] nie ma żadnego Żyda!". Ks. Ślipko nazywał to "mową defensywną". Per analogiam z zabójstwem czy powzięciem cudzej własności: nie uważał, że wolno kłamać, tylko że obrona przed niegodziwością przy pomocy przekazania fałszywego komunikatu NIE należy do zakresu kłamstwa, tak jak samoobrona zakończona zabójstwem napastnika nie należy do zakresu morderstwa, a wzięcie paru kukurydz z pola, gdy się głoduje, NIE jest kradzieżą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauka Kościoła już dawno się tym zajęła i odrzuciła tego typu pomysły.

      Usuń