Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Czy misjonarz jest Apostołem?



Najbardziej znany werbistą w Polsce jest obecnie zapewne o. Jacek Gniadek SVD - wyznawca, wielbiciel i propagator Ludwika Mises'a, ateistycznego ekonomisty głoszącego pseudofilozoficzne uzasadnienie lichwy oraz całkowitą niezależność ekonomii od etyki. W ramach tych poglądów o. Gniadek regularnie opowiada się publicznie przeciw zakazowi handlu w niedziele, także we wszystkich innych kwestiach socjoetycznych stawiając się jednoznacznie po stronie pseudoliberalnego korwinizmu (tutaj nieco więcej wraz ze wskazaniem na powiązania).

Akurat wczoraj prowadzona przez werbistów parafia w Warszawie gościła Radio Maryja oraz TV Trwam, gdzie zarówno podczas liturgii jak też "rozmów niedokończonych" nie zabrakło także o. Gniadka. Natomiast homilię wygłosił były prowincjał, obecnie rzecznik prasowy Polskiej Prowincji Księży Werbistów, o. Andrzej Danilewicz SVD. Jako że było to zasadniczo reklamowanie tegoż zgromadzenia, zwróćmy uwagę na główny wątek teologiczny wystąpienia. Ów fragment to (od ok. 1:12:00):

(...) Gdy Apostołowie chcieli w miejsce Judasza wybrać następcę, to szukali kogoś, kto od początku z nimi chodzi, jak mówią Dzieje Apostolskie, i który był świadkiem Zmartwychwstałego, który widział zmartwychwstałego Pana. (...) Nie można być posłanym bez spotkania ze zmartwychwstałym Panem. Trzeba najpierw go spotkać, dopiero wtedy można zostać Apostołem, można zostać misjonarzem. Inaczej będziemy głosić siebie, będziemy głosić jakąś doktrynę, albo praktyki religijne. A przecież naszym zadaniem jest głoszenie Chrystusa, Pana, który daje nam radość i życie. I spotkanie Boga żyjącego, tego umęczonego, ale i zmartwychwstałego, daje dopiero nam wielką siłę, wielki entuzjazm i wielką autentyczność w głoszeniu, naszemu świadectwu. 


W tym krótkich fragmencie zawartych jest kilka poważnych błędów teologicznych, a nawet herezyj, które świadczą przynajmniej o braku solidnej wiedzy teologicznej czy wręcz katechizmowej.

1. Utożsamienie urzędu i posłannictwa Apostołów z posłannictwem misjonarzy, widocznie także świeckich, skoro kaznodzieja zwraca się do słuchających wiernych.

2. Utożsamienie doświadczenia Apostołów z doświadczeniem ("spotkaniem") wiernych współczesnych, czyli tych, którzy nie widzieli zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa. Oznacza to sprowadzenie doświadczenia Apostołów do duchowego "spotkania" każdego wierzącego, czyli ostatecznie zanegowanie realności Zmartwychwstania i Zmartwychwstałego z duszą i ciałem, której naocznymi wiarygodnymi świadkami byli i są właśnie Apostołowie. Innymi słowy: skoro człowiek współczesny może i powinien spotkać Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego tak samo jak Apostołowie, czyli według świadectwa Pisma św. i Tradycji naoczni świadkowie wydarzeń, to te wydarzenia zostają sprowadzone do przeżyć czy doświadczeń dostępnych człowiekowi współczesnemu.

3. Brak odróżnienia istoty, specyfiki i jedyności posłannictwa następców Apostołów czyli biskupów (w jedności z następcą św. Piotra) wobec posłannictwa niższych duchownych i świeckich. Jest to nic innego jak paraprotestanckie zanegowanie katolickiego rozumienia urzędu apostolsko-biskupiego oraz ustroju hierarchicznego Kościoła.

4. Modernistyczne, również paraprotestanckie przeciwstawienie posłannictwa Kościoła nauczaniu wiary i obyczajów. Wystarczy prosto zapytać: Co głosi misjonarz jeśli nie Ewangelię, która jest nauczaniem prawdy objawionej, w tym także wymagań moralnych? Czegóż innego nauczał Jezus Chrystus, jak nie właśnie prawdy o Bogu i wezwań moralnych? Wygląda na to, że według o. Danilewicza misjonarz ma opowiadać o swoim "spotkaniu" z Jezusem Chrystusem, czyli de facto o swoich subiektywnych przeżyciach. Czyż to nie właśnie wtedy głosi siebie, zamiast prawdy Ewangelii poświadczonej i przekazanej przez Apostołów Kościołowi?

Zakładając, że o. Danilewicz mówi takie rzeczy nie z powodu świadomego odrzucenia prawd wiary katolickiej lecz z powodu braku elementarnej wiedzy, wskazuję przykładowe texty w temacie i to akurat te najnowsze:

Vaticanum II, Dei Verbum:


Katechizm Kościoła Katolickiego:



Z tych przykładowych fragmentów wynika dość jasno:

1. Jest istotna różnica między doświadczeniem i świadectwem Apostołów w znaczeniu naocznych świadków życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa a doświadczeniem i świadectwem innych wierzących w Jezusa Chrystusa. Różnica dotyczy oczywiście nie treści, lecz sposobu aktu wiary oraz rangi: wiara Apostołów wynikała z bezpośredniego, naocznego doświadczenia i ma rangę nadrzędną, podczas gdy wiara innych ludzi i następnych pokoleń opiera się na świadectwie wiary Apostołów, nie na własnym doświadczeniu i przeżyciu, i w tym znaczeniu ma rangę pochodną i drugorzędną. Innymi słowy: Kościół dlatego jest apostolski, ponieważ pochodzi i zależy od wiary Apostołów czyli naocznych świadków.

2. Jest istotna różnica co do urzędu i misji między następcami Apostołów (czyli biskupami wraz z niższymi duchownymi według ich udziału w tym urzędzie na mocy danego stopnia Sakramentu Święceń) a innymi wierzącymi. Innymi słowy: misja Apostołów ma wymiar ("element") jedyny i "nieprzekazywalny", jako że wyjątkowy w historii Kościoła. Nikt nie może budować swej wiary inaczej jak właśnie na niepowtarzalnym fundamencie Apostołów.

3. Nie ma sprzeczności ani przeciwieństwa między "spotkaniem" z Jezusem Chrystusem a przyjęciem Jego nauczania (doktryny) oraz przykazań (wymagań praktycznych). Kto inaczej twierdzi, ten wykazuje elementarną ignorancję nie tylko odnośnie dokumentów Kościoła lecz także Pisma św., zwłaszcza Ewangelij. Wystarczy pobieżna znajomość tych podstawowych źródeł, nawet abstrahując od pism teologów katolickich.

To wystąpienie o. Danilewicza jest niestety charakterystyczne dla duchownych uformowanych na modernistycznych bełkotach zamiast na zdrowej teologii katolickiej. Zakładając jego dobrą wolę wypada na koniec wezwać go i jemu podobnych duchownych do nadrobienia braków w wykształceniu zgodnym z wiarą Kościoła. Jest to niezbędne nie tylko dla jego duszy, lecz także dla dusz ludzi poddanych ich nauczaniu. Bez nawrócenia umysłu i serca do wiary katolickiej nie jest możliwa autentyczna działalność misyjna. Dlatego nie dziwi, że werbiści, podobnie jak inne zgromadzenia niegdyś misyjne, są w zapaści i na wymarciu tam, gdzie ludzie, nawet młodzi, zauważają sprzeczność ich poglądów i postępowania z katolicyzmem i tym samym kwestię wiarygodności takich wspólnot. Nikt normalny nie ma ochoty powierzyć swojego życia i działalności komuś, kto sam w sobie nie jest spójny, żyjąc i nauczając w sprzeczności do tego, za kogo się podaje.

5 komentarzy:

  1. A może owemu księdzu nie chodziło, że misjonarz jest apostołem dosłownie. Przecież jest wielu świętych nazywanymi apostołami lub równymi apostołom (ten drugi tytuł to chyba tylko w "prawosławiu").

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Prawosławiu św.Maria Magdalena i chyba jeszcze św.Olga są określane jako równe apostołom. W Kościele Chrystusowym (Katolickim) przykładem określenia mianem apostoła osoby żyjącej po zakończeniu Objawienia Publicznego jest chociaż św.Jadwiga, która określana jest Apostołką Litwy (nie wiem czy to oficjalny tytuł czy jakiś zwyczajowy itp.).

      Usuń
    2. Prawosławie to heretycka schizma, przeczy Objawieniu, więc ich jakiekolwiek przekonania są nieistotne z tego względu.

      Usuń
  2. Mam pytanie jak należy rozumieć różnicę pomiędzy Społeczną Nauką Kościoła z końca XIX wieku, wedle której państwo ma prawo, czy wręcz "powinno" ingerować w umowę dobrowolnie zawartą między pracodawcą a pracownikiem, jeśli potem pracownik czuje się "wyzyskany", a treścią Pisma Świętego, wedle którego sam Pan Jezus mówi: "Tyle, na ile się umówiliśmy" i nazywa to "dobrym"? Będę wdzięczny za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń