Zasady komentowania: bez anonimowych komentarzy

Pielgrzymka "ludu Summorum Pontificum"


Tak się złożyło, że w tym roku - Roku Jubileuszowym - mogłem po 7 latach ponownie wybrać się do Wiecznego Miasta. Od pewnego czasu kusiła mnie ta słynna pielgrzymka tradycyjna, sprawowana od 2012 roku. W bieżącym roku, oprócz Jubileuszu, doszła ciekawość co do zmiany na tronie Piotrowym, a także potrzeba badań naukowych w jednym z archiwów. 

Zaczęło się w piątek 24.X. referatami dorocznego spotkania pod nazwą "Pokój liturgiczny", organizowanego przez "Międzynarodowe Stowarzyszenie Summorum Pontificum" (więcej tutaj), które także organizuje pielgrzymkę. Referaty w tym roku były dość bogate i różnorodne, choć zasadniczo praktyczno-duszpasterskie, omawiające czy to osobiste drogi do liturgii tradycyjnej oraz inicjatywy lokalne, czy też doświadczenia wiernych w różnych krajach z władzami kościelnymi. Organizatorzy dobrze zadbali o tematy i prelegentów. Aula na terenie zakonu augustianów tuż obok Placu św. Piotra wypełniała się dopiero stopniowo w ciągu dnia. Już wtedy spotkałem dawnych znajomych z Niemiec, Francji i Polski. Widać było zarówno trwanie sprawy od początków mojej znajomości z tymi środowiskami przed 30 laty, jak też żywotność, rozwój i młodość, gdyż sporą część uczestników stanowili młodzi ludzie także poniżej 30tki. Referaty były tłumaczone symultanicznie na główne języki europejskie, więc każdy, kto zna przynajmniej angielski, mógł korzystać. 

Wieczorem tego samego dnia odbyły się nieszpory pontyfikalne celebrowane przez przewodniczącego Włoskiej Konferencji Biskupów, kardynała Matteo Zuppi. Pochodzi on właściwie z lewackiego środowiska tzw. wspólnoty Sant Egidio, jednak darzy sympatią liturgię tradycyjną, której sprawowania się nauczył jeszcze jako biskup pomocniczy diecezji rzymskiej. Podczas celebracji i kazania widać było jego życzliwość dla nas. Symbolicznym gestem był braterski uścisk z kardynałem Raimond'em Burke, którzy uczestniczył będąc w chórze (prezbiterium). 

Głównym punktem programu była oczywiście uroczysta procesja do bazyliki św. Piotra na Watykanie oraz Msza św. pontyfikalna przy ołtarzu Katedry Apostoła. Już podczas procesji widać było, że liczba uczestników znacznie przerasta oczekiwania organizatorów. Jeszcze bardziej stało się oczywiste po wejściu do bazyliki, która była przygotowana na celebrację papieską w dzień następny (zamknięte sektory z krzesłami). Zdecydowana większość wiernych nie miała miejsc siedzących, właściwie prawie wszyscy. Porządkowi bazyliki niestety nie pozwalali im użyć krzeseł przygotowanych na dzień następny, co świadczy o traktowaniu katolików tradycyjnych przez władze bazyliki. 

Zabrakło nawet krzeseł w prezbiterium dla duchowieństwa i dlatego spora część musiała zająć miejsca w ławkach dla świeckich. Tutaj pojawił się dość znamienny zgrzyt. Otóż grupka kilku przebierańców z polskojęzycznej ekipy "ars przebierandi" (więcej tutaj) weszła do prezbiterium na miejsca przygotowane w prezbiterium dla duchowieństwa, mieszając się między kleryków. Niestety umożliwił im to x. Jan Andrzejewski IBP, który pełnił funkcję quasi podceremoniarza, zresztą wystrojony dość dziwacznie w czerwoną kokardkę:


Znaczenie czerwonej kokardki może być wielorakie: tutaj i tutaj. Ciekawe, w który zabobon wierzy x. Andrzejewski i jego kolesie z ars przebierandi. 

Oczywiście nie zareagował odpowiednio na bezczelne zachowanie Olszyńskiego i Walczaka, choć powinien był pilnować, by coś takiego nie miało miejsca. Widocznie ma on jakiś jakiś układ z przebierańcami bądź wspólne interesy. Różne domysły są możliwe. W każdym razie nie wykazał ani dbałości o proste zasady Kościoła, pozwalając nie tylko na to, że świeckie typy z "ars przebierandi" paradowały w procesji w przebraniu duchownych, lecz także na to, że bezczelnie zajmowali miejsca w prezbiterium przygotowane dla duchownych i dopiero moja interwencja spowodowała usunięcie ich z tych miejsc dla umieszczenia tam księży. Przebierańcy oczywiście nie wpadli na pomysł, żeby ustąpić miejsca, ani sam Andrzejewski, co świadczy zarówno o braku kompetencji jak też o braku odpowiedniego charakteru. Taka babska (za przeproszeniem dla bab) postawa pasuje zresztą do takich typów jak Olszyński i Walczak. Te typy swoimi chorymi, niekatolickimi pomysłami hańbią już nawet takie katolickie wydarzenie, wykorzystując z jednej strony niewiedzę organizatorów co do tego, kim oni są, a z drugiej brak kompetencji i zniewieścienie swojego koleżki z IBP z czerwoną kokardką.

Ekipa z Polski była owszem większa, gdyż przewodził "kapelan" - mianowany przez Olszyńskiego - załogi "ars przebierandi" z narcystyczno-starokawalerską bródką, a towarzyszyła też słynna chłopo-kobieta jak zwykle w zwyrodniałym stroju:



Jeśli to ma być katolicyzm tradycyjny w Polsce, to wieje zgrozą. Chwała Bogu ta ekipa, choć głośna, bardzo widoczna medialnie i ciesząca się poparciem wrogów Kościoła i modernistów, nie jest reprezentatywna, bo nie jest normalna nawet na warunki polskie. 

Na koniec jeszcze jedna nieco szersza uwaga. Ponieważ zostałem w Rzymie potem jeszcze kilka dni w celu badań archiwalnych, zamierzałem też pójść na audiencję generalną w środę. Gdy ponad godzinę przed rozpoczęciem audiencji zbliżałem się do Watykanu od strony Via Aurelia, spotkałem około kilometrową kolejkę ludzi czekających wzdłuż muru watykańskiego na wejście przez kontrolę bezpieczeństwa. Nie widząc szans dla siebie, poszedłem dalej w kierunku Placu św. Piotra. Okazało się, że plac już był całkowicie wypełniony ludźmi, a kolejki były kierowane na Via della Conciliazione, czyli tylko z widokiem na bazylikę św. Piotra. Takich tłumów Watykan chyba jeszcze nie widział w całej swej historii, nawet w roku jubileuszowym 2000, gdyż wtedy też byłem w Rzymie akurat na Boże Narodzenie. Co to oznacza? Oczywiście najpierw oznacza to, że więcej ludzi stać na przyjazd do Rzymu. Widać, że większość przyjeżdża spoza Europy, mianowicie z obydwu Ameryk. Równocześnie jest też efekt nowego papieża, gdyż każdy nowy przyciąga więcej ludzi na początku. Od studenta, którego spotkałem potem w samolocie dowiedziałem się, że w Rzymie na uniwersytetach kościelnych jest wyraźnie wzmożony napływ zwłaszcza studentów z Ameryki Północnej. To jest także efekt Leona. Czy to dobrze? Będzie zależało, w jakim kierunku Leon XIV poprowadzi Kościół. Póki co widać przede wszystkim, że stara się o jedność, czyli zarówno kontynuowanie linii Franciszka jak też ostrożne otwarcie na linię Benedykta XVI i Jana Pawła II. Popularność wśród tłumu jest poważnym wzmocnieniem jego pozycji i zarazem szansą na silne rządy z własną linią. Jaka to będzie linia, okaże się. Trzeba się żarliwie modlić. 

78 komentarzy:

  1. Czyli IBP nie jest wzorcem sprawowania liturgii, czy to tylko zależy od osoby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorszy syf i mody wychodzi z kregow osob ktore bawia sie w ten cyrk Ars Celebrandi, do tego dochodzi jeszcze "choral sarmacki", ktorego promotorem jest caly ten spiewak z Francji, niejaki: Marcela Peresa, ktory jest tez opisany na tym blogu. Swiadczy o tym fakt z jaka wsciekloscia atakowano moje komentarze, kiedy probowalem wyjasnic, ze to sa bzdury totalne na temat tego typu spiewu, ktory mozna porowanc z beczeniem. Szkola Sw Benedykta, Wydawnictwo Debogora, czy Fundacja Grzegorza Wielkiego oraz Christianitas to naczynia powiazane, ktore sprowadzaja sie do osob wokol p. Milcarka, a tym samym Marka Jurka.

      Usuń
    2. KS Andrzejewski przynajmniej nosi biret, bo niektórzy nie noszą i pozwalają na żeńską scholę na Mszy. I co o tym myśleć.

      Usuń
    3. teologkatolicki6 listopada 2025 18:11

      Noszenie biretu ma mniejsze znaczenie niż pozwalanie takim typom jak Olszyński i Walczak na paradowanie w przebraniu kleryków w prezbiterium, bo to jest oszukiwanie ludzi.

      Usuń
    4. Ksieze, w scholi podczas Mszy św. nie może być kobiet?

      Usuń
  2. Po ostatnim ataku Watykanu na Matkę Bożą Wspolodkupicielkię ja złudzeń nie mam w jakim kierunku prowadzi Kościół. W dokładnie tym samym co poprzednik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się to nie podoba, dlatego mam wątpliwości do Leona XIV.

      Usuń
  3. dlaczego bródka jest narcystyczna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki6 listopada 2025 09:55

      Ponieważ ją trzeba modelować, o nią dbać, a już samo jej istnienie świadczy o próżności, co świadczy o osobowości, która nie przystoi stanowi duchownemu. Normalny, męski mężczyzna albo się goli, albo zapuszcza brodę, przy czym to drugie oznacza z konieczności brak higieny (czyli prymitywizm), jeśli nie jest narcystycznym dbaniem o bródkę.

      Usuń
    2. Przecież można zapuścić brodę i dbać o nią w podstawowym zakresie, tzn. regularnie podcinać żeby nie wyglądać jak bezdomny. Zajmuje to może niewiele więcej czasu niż regularne golenie.

      Usuń
    3. Kokardki przy komżach to już krytykował Mańkowski w swoim "Po naszemu. Pamiętnik liturgisty", 1917, s. 25:
      "Wikary: Perkalu nie uznaję, ale co do wstążek przy komżach czemu ci one zawadzają. Wszak to tylko dodatek, niezmiernie miły dla oka.
      Profesor: Mój kochany, chciejże zrozumieć, że kokardy i wstążki to nie rzecz kapłańska, to typowy wybryk niewieściego gusty. A skoro tylko pozwolisz pobożnym niewiastom według ich własnego upodobania sporządzać kościelne paramenta, niebawem znajdziesz się pod znakiem wstążeczki, kokardeczki, firaneczki i siateczki. (...) [T]ak samo ubierają swych duchownych pasterzy jak ulubionego czworonogiego Filusia czy Azorka, co z różową wstążeczką na szyi biega po pokojach i na każdego szczeka".

      Różnica jest teraz chyba taka, że nie trzeba już do tego kobiet, sami mężczyźni kierują się takim zniewieściałym gustem.

      Usuń
    4. Dokladnie tak. Widac to teraz wyraznie w mediach spolecznosciowych w kregach Tradsow: zaczelo sie odczywiscie od wujka Sama, bo to Amerykanie wprowadzili te mode: przesadne dbanie o stroj: marynaki, muszki, poszetki, zegarki w stylu Tolkiena, fajka, i dotego fryz: trymowana broda, wasy. Nie wiem skad ta moda na ta fryzure w stylu "trwala ondulacja", bo zazwyczaj zdjecia na zachodnich profilach pokazywaly dosc wylizane uczesanie, ale czyste i schludne. Ale faktem jest ze ta moda znalazla podatny grunt szczegolnie w gronie Ars Przebierandi, widac to chociaz po tym jak sami sa ubrani w stroje kaplanskie, a jakie maja sami Kaplani: komeszka wyglada jakby byla zakupiona w Ditta Annibale Gammarelli, to samo sutanna. I to wlasciwie potwierdza to o czym Autor tego bloga pisze. Sam raz zapuscilem brode i faktycznie zaczyna sie niewinnie, ale potem sprowadza sie do dodatkowych kosmetykow: balsam do brody, krem do brody, specjalny tymer, vlogi na youtubie jak dbac o brode, trymowac. To zajmuje czas i sprawia, ze czlowiek sie temu zbyt poswieca i skupia sie na pielegnacji w przesadny sposob. Do tego dochodza dyskusje w kregach tradsow, ktorzy winduja wymagania co do stroju i w ogole robi sie z tego na sile styl zycia. Wystarczy pojsc na TLM do Indultu zeby zobaczyc jak ministranci (co niektorzy na szczescie) wygladaja jak lalki, to samo niektorzy wierni. To tylko potwierdza nad czym spedzaja czas ;) Wywoluje to u mnie smiech na twarzy, bo Ci sami faceci bardzo ochoczo instruuja Panie jak maja sie ubierac, i robi sie z tego naprawde lekka parodia. Rozumiem, ze waznym aspektem jest chodzic na Msze schludnie ubranym, ale tu mamy doczynienia z kolejna skrajnoscia w szeregach tradsow.

      Usuń
    5. O brodę też trzeba dbać, przycinać przynajmniej itd. Nie wiem czy obiekcje ksiedzą nie idą trochę za daleko. Golenie się to też pewien zabieg dbania. Ogólnie kobiety dbają z natury o wygląd ale mężczyźni też w jakimś zakresie i nie musi to być od razu narcyzm.

      Usuń
    6. teologkatolicki6 listopada 2025 18:28

      Golenie jest koniecznym zabiegiem higienicznym podobnego typu co mycie. Natomiast modelowanie sobie bródki nie jest zabiegiem higienicznym lecz niby estetycznym i antyhigienicznym, ponieważ utrudnia dbanie o higienę i tym samym znacznie wydłuża czas konieczny do zachowania higieny, a duchownemu nie chodzi się spędzać tyle czasu przed lustrem co stary kawaler czy gej.

      Usuń
    7. Apropo zarostu, z drugiej strony barykady Michał Mikłaszewski wspomniał o tym odnosząc się do Stobnickiego: http://tenetetraditiones.blogspot.com/2024/06/katedra-biskupia-x-michaa-stobnickiego.html
      Według niego w krajach misyjnych, gdzie zarost jest uwarunkowany kulturowo duchowni powinni dbać o schludny zarost: "Jednak biskup, jak mówi Pismo św., powinien być nienaganny. Każdy kapłan,
      a zwłaszcza biskup, gdy przystępuje do ołtarza, zwłaszcza w niedzielę i święta,
      powinien być idealnie ogolony, umyty, ubrany czysto i schludnie, z wypastowanymi
      butami, zupełnie jak żołnierz w mundurze gdy pełni służbę na warcie honorowej.
      Wyjątkiem są zakonnicy oraz misjonarze w krajach misyjnych, którzy mogą mieć
      brody, jednak również broda musi być zadbana, a nie wyglądać jak niechlujny
      kilkudniowy zarost. W okresie przejściowym, podczas zapuszczania brody, przez te
      pierwsze 2 / 3 tygodnie, najlepiej powstrzymać się od publicznych wystąpień.
      Dziś, w niektórych postępowych środowiskach taki kilkudniowy zarost jest
      "modny" i "stylowy", jednak w klasycznej męskiej elegancji, wg. pisanych i
      niepisanych kanonów savoir vivre (które dotyczą zwłaszcza osób duchownych,
      o czym zresztą uczą w seminarium), jest to po prostu zwyczajne niechlujstwo."

      Usuń
    8. A jak się ma sprawa z brodą u zakonników. Wielu je nosi, a podejrzewam ze jest to gdzieniegdzie tradycja zakonna. Oznacza to ze zakonnicy są prymitywni? Czy u zakonników ocenia się to w innych kategoriach? No i sam Pan Jezus nosił brodę.

      Proszę o odpowiedzi Księdza. Dziekuję.

      Usuń
    9. teologkatolicki7 listopada 2025 19:04

      W regule jedynie kapucyni przewidują noszenie zarostu, a to właśnie z powodu ascezy i ubóstwa, nie dla próżności pseudoestetycznej. Zresztą bywały też prywatne sposoby ascezy polegające na niemyciu się, aczkolwiek nigdy nie uznane przez Kościół.

      Usuń
    10. W obrządkach wschodnich jednak duchowni noszą zarost. Dotyczy to również wschodnich katolików, nie tylko schizmatyków.

      Usuń
    11. Ok, ale nazwał to ksiądz prymitywizmem. Czy owa cecha nie jest jakimś brakiem w, nazwijmy to, godności ludzkiej?
      Czy może jest tak, że jeśli broda wynika z braku higieny jest wadą, a jako świadome umartwienie jest zasługą? I dalej prosiłbym o odniesienie się do brody Pana Jezusa. Kontekst kulturowy? Świadome umartwienie? Wielu Świętych miało brody i są świętymi. Nie do końca rozumiem.
      A czy jeśli ktoś nosi brodę bo nie lubi się golić i tracić na to czasu, a nie wynika to z próżności i braku higieny, to jest to w porządku?

      Usuń
    12. teologkatolicki7 listopada 2025 20:46

      Po pierwsze, ten wschodniacki zwyczaj jest wzięty z judaizmu, a to nie świadczy akurat o jego słuszności i aktualności.
      Po drugie, ten zarost jest zdecydowanie inny niż takie narcystyczne bródki jak tak Korupkowa.

      Usuń
    13. Można prosić o odpowiedz na: 7 listopada 2025 20:45? Dziękuję.

      Usuń
    14. "Po pierwsze, ten wschodniacki zwyczaj jest wzięty z judaizmu, a to nie świadczy akurat o jego słuszności i aktualności."
      Być może, chociaż ten zwyczaj był chyba od wczesnych wieków. Wszystkie najstarsze ikony przedstawiają świętych (mówię oczywiście o katolickich świętych, nie schizmatyckich "świętych") ze wschodu z brodą.

      Usuń
    15. teologkatolicki8 listopada 2025 12:20

      Niegdyś nie było tanich brzytew, żyletek i golarek, a golenie się było luxusem. Dopiero w judaiźmie dorobiono ideologię do niegolenia się. Została ona przejęta przez wschodniaków. W Kościele łacińskim natomiast zwyczaje duchowieństwa były kształtowane według wzorów arystokracji rzymskiej i z czasem rozpowszechniło się golenie zarostu, co jest bardzo zdroworozsądkowe, a zdrowy rozsądek najbardziej przystoi i jest nawet konieczny dla duchowieństwa. To jest połączenie higieny i męskiej estetyki, w przeciwieństwie do starokawalersko-narcystycznej bródki, która jest wyrazem sztucznej męskości zniewieściałych charakterem.

      Usuń
    16. Czemu franciszkanie i inni nie porzucili tego wymogu niegolenia, skoro teraz to nie żaden wydatek? To taki sam teraz niezbyt uzasadniony zwyczaj jak krojenie jabłka przez zakonnice, który był kiedys aby wyrównać obyczaje między chłopkami a arystokratkami a teraz jest nieuzasadniony.
      Pytanie o pozostawianie nieuzasadnionych zwyczajów w zakonach w czasach gdy nie maja one kulturowej potrzeby.

      Usuń
    17. "Dopiero w judaiźmie dorobiono ideologię do niegolenia się. Została ona przejęta przez wschodniaków."
      Duchowni obrządków wschodnich mówią, że tradycja noszenia bród przez duchownych wschodnich ma na celu ukazanie osoby duchownej na podobieństwo Chrystusa, w tym podobieństwo wizualne. Duchowny ich zdaniem powinien upodobnić się do Chrystusa naśladując Jego czyny, ale także wygląd.

      Usuń
    18. Chociaż przyznaję, że zawsze gdy widziałem ubiór duchownych obrządków wschodnich połączony z wizualnym wyglądem (broda) to przypominał mi trochę stereotypowy obraz wizualny faryzeusza (nie robię z tego zarzutu wobec szat i wyglądu wschodnich duchownych, chodzi mi o zdanie Księdza, że noszenie bród jest zaczerpnięte z judaizmu, mi się wydaje, że strój duchownych wschodnich też może mieć źródło judaistyczne).

      Usuń
  4. "ostrożne otwarcie na linię Benedykta XVI i Jana Pawła II" - faktycznie, była ostatnio skandaliczna powtórka Asyżu w Watykanie z okazji 60 lecia "Nostrae aetate", były wezwania do braterstwa i pokoju zgodnie z doktryną wolnomularstwa, sprzecznie do "Notre charge apostolique" Piusa X, "Mortalium animos" i "Quas primas" Piusa XI.

    OdpowiedzUsuń
  5. ars przebierandi trzyma się mocno ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę Księdza nie na temat ale w kontekście ostatniego dokumentu. Czy lud Boży może sam zorganizować zbieranie podpisów pod petycją do papieża żeby ogłosił oficjalnie Matkę Boską Wspolodkupicielka i Wszechposredniczka, a także ogłosił świętego Ludwika de montfort doktorem Kościoła w nauczaniu o roli Matki Boskiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki6 listopada 2025 18:23

      Oczywiście może. W archiwach watykańskich jest sporo takich petycyj zebranych przez wiernych świeckich.

      Usuń
    2. Czytelnicy, potraficie zrobić stronę z petycją do Watykanu w sprawie powyższej?

      Usuń
    3. Wiecie co oni zrobią z tą petycją? Napalą nią w grillu.

      Usuń
    4. Powyżcze tytuły i ich umocowanie w formie dogmatu były promowane podczas "objawień" w Amsterdamie, których lektura włącza lampkę ostrzegawczą. Rzekoma Maryja podyktowała np. takie słowa modlitwy: "(...) Daj, by Pani Wszystkich Narodów, która dawniej była Maryją, była Naszą Orędowniczką", albo na pytanie wizjonerki "Czy jesteś Maryją? odpowiedziała "Będzie się Mnie nazywać Panią, Matką".

      Usuń
    5. ale co mają fałszywe objawienia do prawidłowych okresleń MB?

      Usuń
    6. "Powyżcze tytuły i ich umocowanie w formie dogmatu"
      Powyższe tytuły były oficjalnie promowane przez prawowiernych papieży co najmniej od św. Piusa X, a Pius XII miał około roku 1960 ogłosić je dogmatem, lecz nie zdążył z powodu śmierci w 1958 roku. Następnie kłuły one cierniem soborowych i posoborowych modernistów i innych "reformatorów", w tym niby "maryjnego" Jana Pawła II. Więc niech Anonimowy nie powtarza modernistycznych bredni, bo niezależnie od rzekomych "objawień" amsterdamskich tytuły Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki były w nauczaniu zwyczajnym promowane przez przedsoborowych papieży. A ich wrogiem są moderniści. Modernistów i ekumenistów, żeby nie urażać protestantów i schizmatyków bardzo rażą tytuły należące do Matki Bożej, bo NMP jest jedną z głównych przeszkód dla ich narracji.

      Usuń
    7. Wiem, że objawienia są mniej ważne, ale pytanie czy przypadkiem w Fatimie MB prosiła właśnie o to dogmatyczne stwierdzenie Jej przemożnej pomocy ku nam, po to aby nam i niewiernym ułatwić zbawienie w czasach antychrysta?

      Usuń
    8. Były użyte kilka razy, nie promowane w kontekście dogmatu. Poprosze o źródło informacji o Piusie XII i planie ogłoszenia przez niego piątego dogmatu maryjnego.
      Skoro to bez znaczenia to o ogłoszenie jakich wcześniejszych dogmatów prosiły zjawy w fałszywych objawieniach (skoro już przyjmować, że amsterdamskie były fałszywe)?

      Usuń
    9. "Poprosze o źródło informacji o Piusie XII i planie ogłoszenia przez niego piątego dogmatu maryjnego."
      Źródło co prawda sede, ale środowisko sede jest bardzo wyczulone na punkcie prawd wiary: http://tenetetraditiones.blogspot.com/2019/12/franciszek-bergoglio-potepi-tytu.html
      "Skoro to bez znaczenia to o ogłoszenie jakich wcześniejszych dogmatów prosiły zjawy w fałszywych objawieniach (skoro już przyjmować, że amsterdamskie były fałszywe)?"
      Nie wiem, to zresztą jest bez znaczenia. Prawowierni papieże w swoim nauczaniu zwyczajnym (np. encyklika Ad Diem Illum Laetissimum) głosili naukę o Maryi Współodkupicielce, Pośredniczce i Orędowniczce. Jest to więc prawda wiary nauczana w Magisterium zwyczajnym i katolik ma obowiązek nią przyjmować. Środowisko szeroko pojętej Tradycji katolickiej uznaje te tytuły, a jedynym środowiskiem odrzucającym je są moderniści.

      Usuń
    10. Nie tylko. Tu szczegółowa analiza krytyczna tytułu coredemptrix (wg mnie godna uwagi) ze strony amerykańskich sedewakantystów:
      https://youtu.be/O5QGtuPxOV0?si=r_zmetZjk4xKoNqk

      Usuń
    11. To jest wideo opublikowane przez Most Holy Family Monastery. To grupa heretyków odrzucająca między innymi katolicką naukę o chrzcie krwi i chrzcie pragnienia. Poza tym głosi wiele innych niekatolickich opinii. To nie są katolicy. Oni nawet nie mają żadnego duchowieństwa i prawdopodobnie doradzają swoim wiernym, by w niedzielę zostali w domu. Poważne zgromadzenia duchownych sedewakantystów takie jak CMRI, ICR, IMBC i inne oraz ich biskupi tacy jak Donald Sanborn, Mark Pivarunas, Geert Stuyver, Pio Espina i inni nie negują tytułu Coredemtrix. FSSPX z drugiej strony również nie neguje, wręcz przeciwnie, promuje ten tytuł. Ksiądz Olewiński zresztą również kilka wpisów poświęcił temu tematowi.

      Usuń
    12. Przykład kolejnej herezji tej grupy jest nawet na samym końcu filmu: twierdzenie, powtarzane zresztą przez wschodnich schizmatyków między innymi w celu zanegowania dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP, że grzech pierworodny był tylko grzechem Adama (to w jakim celu jest w takim razie chrzest, który jest właśnie po to, by zgładzić grzech pierworodny? Tego MHFM nie wyjaśnia).

      Usuń
    13. Wiem kim oni są. Jak już, to proszę dyskutować z ich argumentami i źródłami, na które się powołują.

      Usuń
    14. No to przykład z brzegu, w tym samym filmie wideo zanegowali katolicką naukę o grzechu pierworodnym, która właśnie jest kluczem do zrozumienia tego, dlaczego Matka Boża jest Współodkupicielką i Pośredniczką Wszelkich Łask. Gdyby grzech pierworodny dotyczył tylko Adama, czyli Maryja w tej dziedzinie nie różniłaby się od nas to w praktyce oznaczałoby, że nie jest aktywną uczestniczką misji Pana Jezusa, a Jej rola sprowadziła się tylko do urodzenia Zbawiciela tak jak myślą protestanci. Dla każdego normalnego katolika takie myślenie jest nie do przyjęcia. Dogmaty maryjne nie są jakimś zbiorem niepowiązanych ze sobą prawd na temat Maryi, tylko wszystkie są ze sobą wzajemnie powiązane w ramach jednego spójnego związku przyczynowo-skutkowego. Maryja jest Kecharitomene, to znaczy, że nie tylko jest obdarzona i przepełniona łaską przez Boga, ale sama przepełnia łaską wiernych, którzy o to proszą. Dlatego jest przepełniona i przepełnia łaską jako Kecharitomene, bo jest Niepokalana. A z racji tego, że jest Kecharitomene, czyli obdarza łaską to jest Pośredniczką Wszelkich Łask. I jest Współodkupicielką, bo nie jest tylko biernym świadkiem Ofiary Chrystusa, ale jest aktywnym uczestnikiem Ofiary, współuczestniczy z Chrystusem w Ofierze doskonałej. W Biblii x. Jakuba Wujka proroctwo z Księgi Rodzaju jest przetłumaczone w następujący sposób:
      "Położę nieprzyiaźń między tobą, a między niewiastą; y między naśieniem twym, a naśieniem iéy, ona zetrze głowę twoję, a ty czyhać będźiesz na piętę iéy."
      W tej wersji, wiernym tłumaczeniu Wulgaty jest napisane, że to Niewiasta zmiażdży głowę węża. Która wersja jest bardziej prawidłowa? Moim zdaniem obie są prawidłowe. Głowę węża zmiażdżył Chrystus razem z Maryją. W Apokalipsie to księżyc jest pod stopami Niewiasty. Szatan gdy w pseudoobjawieniach podszywał się pod Maryję to zazwyczaj imitował Maryję bez stóp. To jest klasyczna szatańska karykatura Maryi. Tak jak satanistyczny symbol kozła jest karykaturą Chrystusa jako Baranka ofiarnego bez skazy. Jest więc Współodkupicielką i prawowierni papieże dobrze wskazali na ten fakt. Skoro więc można wykazać herezję w tym filmie wideo widoczną na pierwszy rzut oka to jest to argument, by takich nagrań unikać. I najlepiej unikać treści głoszonych przez tę heretycką grupę bezpopowców.

      Usuń
    15. Jak dla mnie, te argumenty brzmią sensownie, tym bardziej, że są oparte na konkretnych źródłach:
      "Pope Pius IV, Council of Trent, Sess. 25, On Invocation, Veneration and Relics of Saints, and on Sacred Images, ex cathedra: “… the saints, who reign with Christ, offer up their prayers to God for men; and that it is good and useful to invoke them suppliantly and, in order to obtain favors from God through His Son JESUS CHRIST OUR LORD, WHO ALONE IS OUR REDEEMER and Savior… And they must also teach that images of Christ, the virgin mother of God and the other saints should be set up and kept… But if anyone should teach or maintain anything contrary to these decrees, let him be anathema.” (Denz. 984)

      Pope Eugene IV, Council of Florence, “Cantate Domino” 1441, ex cathedra: “The Holy Roman Church firmly believes, professes, and teaches that no one conceived of man and woman was ever freed of the domination of the Devil, except through the faith of the mediator between God and men, our Lord Jesus Christ; He who was conceived without sin, was born and died, ALONE BY HIS OWN DEATH LAID LOW THE ENEMY OF THE HUMAN RACE BY DESTROYING OUR SINS, and opened the entrance to the kingdom of heaven, which the first man by his own sin had lost…” (Denz. 711)

      The Church teaches that Jesus ALONE (solus) redeemed us and that He ALONE (solus) is the Redeemer. That demonstrates that Our Lady is not “Co-Redemptrix” (which means “female Redeemer with”).

      One of the other points covered in the video deals with Adam and Eve. While Eve indeed played an important role in the events that led up to the fall of mankind, it was Adam’s sin alone that caused the fall. This truth was taught by Trent and emphasized by St. Thomas Aquinas and St. Robert Bellarmine.

      St. Thomas Aquinas, Summa Theologiae, Pt. I-II, Q. 81, A. 5: “… On the contrary, the Apostle says (Rom. 5:12): By one man sin entered into this world. Now if the woman would have transmitted original sin to her children, he should have said that it entered by two, since both of them sinned, or rather that it entered by a woman, since she sinned first… I answer that, therefore original sin, is contracted, not from the mother, but from the father: so that, accordingly, if Eve, and not Adam, had sinned, their children would not contract original sin: whereas, if Adam, and not Eve, had sinned, they would contract it.”

      St. Robert Bellarmine, De Amissione Gratiae et Statu Peccati, Book 3, Chap. 9: “For Eve gave occasion for the fall of the human race, but Adam was the true and proper cause of that fall. For if only Eve had sinned, the human race would not thereby have been corrupted; since through the disobedience of one man many were constituted sinners, and in one man, namely Adam, all have sinned (Romans 5).”

      Only Adam was the true cause of the fall. Likewise, only the new Adam was the cause of Redemption".

      Usuń
    16. To jest zupełne pomieszanie pojęć i interpretowanie sobie nauki Kościoła po swojemu, przynajmniej w wykonaniu MHFM. To, że Jezus jest bezpośrednią przyczyną odkupienia i dlatego jest jako jedyny Odkupicielem nikt nie neguje. Ale Maryja w pełni była uczestniczką tego Odkupienia, choć nie jako centralna postać. Ale nie da się oddzielić w tej kwestii Matki od Syna. Takie oddzielanie jest po prostu herezją. Maryja jest Co-Redemptrix i jest to zawarte w proroctwie Księgi Rodzaju oraz w Apokalipsie. Po prostu rola Maryi w odkupieniu jest innego rodzaju niż rola Chrystusa.

      Usuń
    17. No i oczywiście kolejna sprawa: One of the other points covered in the video deals with Adam and Eve. While Eve indeed played an important role in the events that led up to the fall of mankind, it was Adam’s sin alone that caused the fall. This truth was taught by Trent and emphasized by St. Thomas Aquinas and St. Robert Bellarmine.
      To już jest czysta herezja. Jako katolicy dobrze wiemy, że grzech pierwszych rodziców stał się skazą wszystkich ludzi. Nie tak jak twierdzą wschodni schizmatycy i ta heretycka sekta, że ludzie odziedziczyli tylko skutki grzechu pierworodnego bez samego grzechu.

      Usuń
    18. W zacytowanym fragmencie nie ma negacji grzechu pierworodnego, tylko stwierdzenie, że przyczyną tego grzechu był Adam, a nie Ewa. Gdyby tylko Ewa zjadła zakazany owoc to grzechu pierworodnego by nie było, bo to Adam jako głowa ludzkości spowodował grzech i jego przekazywanie swojemu potomstwu. Tak Chrystus jako drugi Adam odkupił nas od grzechu.

      Nie ma tam też negacji szczególnej roli Maryi w dziele odkupienia, ale zwrócenie uwagi, że skoro Chrystus sam jeden jest odkupicielem, to nikt inny nie może być nazwany odkupicielem ani odkupicielką. Dodanie "co-"/"współ" nic tu nie zmienia. Jeżeli powiem, że jestem jedynym właścicielem np. samochodu czy domu, to wyklucza to istnienie innych współwłaścicieli, nawet jeżeli ich udział własnościowy byłby mniejszy itp. I z drugiej strony, jeśli ktoś mój dom ma współwłaściciela, to ja nie mogę nazywać siebie jedynym właścicielem.

      Usuń
    19. Na potwierdzenie fragment z Zarysu dogmatyki ks Siemiatyckiego: "Tylko grzech Adama, a nie Ewy, przeszedł na potomków, bo tylko Adam był głową rodu ludzkiego. Gdyby więc Ewa zgrzeszyła a Adam nie, nie byłoby grzechu pierworodnego i odwrotnie, gdyby sam Adam zgrzeszył a Ewa nie, to nadal zaistniałby grzech pierworodny". Dokładnie o tym mówili w filmie.

      Usuń
    20. "Nie ma tam też negacji szczególnej roli Maryi w dziele odkupienia, ale zwrócenie uwagi, że skoro Chrystus sam jeden jest odkupicielem, to nikt inny nie może być nazwany odkupicielem ani odkupicielką. Dodanie "co-"/"współ" nic tu nie zmienia."
      Owszem zmienia, bo Maryja jest pośrednią przyczyną Odkupienia.

      Usuń
    21. Jest to w każdym razie tytuł używany przez licznych świętych i papieży. Zawarty został przez wielu papieży w nauczaniu zwyczajnym, również nieomylnym.

      Usuń
    22. Wtrącę się co do rzekomo licznego używania tytułu coredemptrix przez papieży. Nie jest to takie oczywiste, np. często cytowane słowa Piusa XI:„Oby tym naszym pragnieniom i poczynaniom skutecznie przyszła z pomocą najłaskawsza Bogurodzica Dziewica, która wydała na świat, wykarmiła i stojąc pod krzyżem, złożyła w ofierze Jezusa, naszego Zbawiciela. Przez swą tajemną więź z Chrystusem i dzięki
      Jego zupełnie wyjątkowej łasce stała się Współodkupicielką i za taką jest przez wszystkich uważana” (Pius XI, Miserentissimus Redemptor) w oryginale mają słowo Reparatrix, czyli Naprawicielka, a nie Współodkupicielka. A np. słowa Benedykta XV: "Poświęciła swego Syna w stopniu, w jakim było to w Jej mocy, aby można było prawdziwie twierdzić, że razem z Chrystusem odkupiła rodzaj ludzki" (Benedykt XV, Inter Sodalicia) trudno uznać za część magisterium, ten dokument był skierowany wyłącznie do jednego z bractw w Rzymie, a nie do całego Kościoła.

      Usuń
    23. Nie chce mi się teraz przytaczać wszystkich cytatów to powiem tylko tyle. To są tylko niektóre cytaty, które zresztą i tak wyrażają treść tego, co oznacza tytuł Co-Redemptrix, bo tu chyba widzę problem z rozróżnieniem znaczenia tytułu Co-Redemptrix z Chrystusową rolą Odkupiciela. Tak jak napisałem nie da się w misji odkupienia oddzielić Chrystusa od Maryi. Ale semantycznie oba tytuły nie znaczą to samo w sensie roli Maryi i Jezusa. Podczas Vaticanum II głównymi przeciwnikami tego tytułu byli tzw. "reformiści", czyli frakcja liberalna, o czym zresztą x. Olewiński już pisał: http://teologkatolicki.blogspot.com/2025/02/mariologia-na-vaticanum-ii.html

      Usuń
  7. Prosimy o komentarz w sprawie wczorajszego zdegradowania Matki Bożej. Podpisał to Leon XIV...

    OdpowiedzUsuń
  8. "Jaka to będzie linia, okaże się"...Przecież działania władz na Watykanie z cyrkiem z innowiercami z okazji 60 lecia haniebnego dokumentu Nostra Aetate, a obecnie atak na Najświętszą Panienkę, że już nie tylko nie może być Współodkupicielką, ale nawet Pośredniczką... Księże Dariuszu, proszę ściągnij te różowe okulary.

    OdpowiedzUsuń
  9. teologkatolicki6 listopada 2025 18:28
    Golenie jest koniecznym zabiegiem higienicznym podobnego typu co mycie. Natomiast modelowanie sobie bródki nie jest zabiegiem higienicznym lecz niby estetycznym i antyhigienicznym, ponieważ utrudnia dbanie o higienę i tym samym znacznie wydłuża czas konieczny do zachowania higieny, a duchownemu nie chodzi się spędzać tyle czasu przed lustrem co stary kawaler czy gej.

    OdpowiedzUsuń
  10. listy x Piotra Skargi do Prepozyta Generalnego SI x Klaudiusza Aquavivy
    16 sierpnia 1586 fragment dotyczy x Juliusza Mancinelli
    R.P. Iulius Mancinellus ivit Viennam ad exigendam quandam pecuniam sibi a fratre missam. Redibit Cracoviam et pro Ungaria curabit, si poterit, aliquem germanicae
    linguae sacerdotem, illuc nempe a R.P. Provinciali invitatur.
    Habet quosdam lapides pretiosos vel nescio quarum virtutum, quos secum Constantinopoli attulit. Vendit hie, quibus potest, vix cum aedificatione, et fecit quaedam semel coram nobilissimo quodam senatore regio experimenta circa venena.
    Vrae Rdae Ptis prudentiae interest etc.
    Hie Cracoviae fere iam est otiosus, ego tarnen propter eius sanctitatem retinere illuni et propter Consilia multum cuperem.
    1 listopad 1586
    Quae de R.P. Mancinello a longe suggesseram, facta diligentiori examine, vana esse didici. Gessit se in omnibus sancte et sine ullo scandalo, ipsem et Mgfcus dedit illi testimonium.
    12 grudnia 1856
    Śmierć króla Stefana Batorego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy7 listopada 2025 11:33 Bardzo zastanawiające i jeśli to prawda, to wiele wyjaśnia a przynajmniej rzuca zupełnie nowe światło na dzieje upadku królestwa polskiego. Czy gdzieś dostępny jest oryginał tego listu do wglądu?

      Usuń
    2. Czyżby Mancinelli miał być agentem wysłanym w celu usunięcia tego króla, będącego dla upadającego państwa szansą w niesprzyjających okolicznościach geopolitycznych, aby poprzez rzekome wizje i wykorzystanie polskiego przywiązania do czci Matki Bożej, doprowadzić do wygaszenia dążeń utrzymania katolickiej monarchii, kierując je wyłącznie na płaszczyznę duchową?

      Usuń
    3. Pytanie do Księdza czy ciągłe powtarzanie przez prawdopodobnie koncesjonowaną prawicę rzekomego królowania Bogarodzicy nad Polską, jakby nad resztą świata mniej królowała, jest wykorzystywane w celach nagonki zbrojnej, żeby Polacy chętniej biegli ginąć za polskie królowanie Bogarodzicy? Co sądzić o tych rzekomych objawieniach?

      Usuń
    4. I ciekawe czy to też wykorzystane zostało przez Jakuba Franka i jego sektę dla przejęcia kontroli nad polskim katolicyzmem, czego skutki widzimy do dziś?

      Usuń
    5. Widzę tu już wchodzenie w jakieś cudaczne teorie spiskowe. Jakub Frank urodził się w 1726 roku. Ślubowanie lwowskie, czyli koronowanie Maryi na Królową Polski król Jan Kazimierz Waza złożył w 1656 roku, koronowanie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej przez papieża Klemensa XI było w 1717 roku. Jaki wpływ na to mieli frankiści, których wtedy nie było?

      Usuń
    6. Frankiści to bardziej przerabianie wizerunku częstochowskiego na rzekomą "szechine", niż sprawa z Mancinellim. Chyba, że o czymś nie wiem.

      ik

      Usuń
    7. Chodzi o to, że Frank wiedział z pewnością o koronacji lwowskiej a choć dotyczyła wizerunku Matki Bożej Łaskawej była dogodną okazją do włączenia idei w jego plany. Ciekawe, że wiele ryngrafów konfederatów barskich było z takim obciętym wizerunkiem, a sporo z nich miało cechy malarstwa z kulturowego obszaru tureckiego. Upowszechnienie nastąpiło wraz z prywatnym zamówieniem złożonym przez kard. Wyszyńskiego, który ten portret nosił i woził ze sobą wszędzie. Komuś wyraźnie przeszkadza Dziecię Jezus na wizerunku jasnogórskim.

      Usuń
    8. Frank z pewnością wiedział o koronacji lwowskiej i z pewnością mógł powiązać tę specyficzną cześć Polaków dla Matki Bożej Królowej z własnym kabalistycznym kultem Szechiny - podczas dziwnego "uwięzienia" w klasztorze jasnogórskim, gdzie robił co chciał - co się zresztą udało, gdyż co ciekawe, np. wiele ryngrafów konfederatów barskich było z takim wizerunkiem bez Pana Jezusa a niektóre o wyraźnych cechach malarstwa tureckiego. Natomiast ten współcześnie rozpowszechniony wizerunek portret Matki Bożej (?) z amputowaną postacią Pana Jezusa wziął się z prywatnego zamówienia kard. Wyszyńskiego, który wszędzie go ze sobą woził. Pytanie, komu i dlaczego przeszkadza Pan Jezus na obrazie?

      Usuń
    9. https://www.google.pl/books/edition/Vita_del_seruo_di_Dio_padre_Giulio_Manci/Vd74GK2oH1wC?hl=pl&gbpv=1&dq=giulio+mancinelli&pg=PA672&printsec=frontcover

      Vita del seruo di Dio padre Giulio Mancinelli della Compagnia di Giesù. Scritta dal padre Iacopo Cellesi della medesima Compagnia

      1668
      Ed invero la Polonia haveva giusta cagione di fargli grandi honori, non solo per quel molto, ch'egli viuendo ivi operò à salute di essa, mà perche egli à prò di lei pregando afferiua, che la Vergine Santissima visibilmente il giorno di Santo Stanislao del 1610. mentre egli diceva Messa per quel Regno, comparitagli in altezza di statura il doppio maggiore dell'altre Donne ordinarie, con Regia maestà, gli haveva detto; io sono la Regina di Polonia, e animatolo à confidare, e ricorrere à lei con più amore, e divotione per l'avvenire, l'haveva efortato à continuare le preghiere per quel Regno à lei carissimo, poiche in premio del sacrificio, che per la felicità di effo offeriva, ella gli faceva tanta gratia di darsegli à vedere.


      I rzeczywiście Polska miała słuszny powód, by oddać mu wielką cześć, nie tylko z powodu wielkiej pracy, jaką wykonał dla jej zbawienia, gdy tam mieszkał, ale ponieważ modląc się za nią potwierdził, że Najświętsza Maryja Panna w święto św. Stanisława w 1610 roku, gdy odprawiał Mszę za to Królestwo, ukazała mu się dwa razy wyższa od innych zwykłych kobiet i z królewskim majestatem rzekła do niego: Jestem Królową Polski, i zachęciła go, by zaufał jej i zwrócił się do niej z większą miłością i oddaniem na przyszłość, i zachęciła go, by kontynuował swoje modlitwy za to Królestwo, tak jej drogie, ponieważ w nagrodę za ofiarę, którą poniósł dla jego szczęścia, była tak łaskawa, ukazując mu się.

      Usuń
    10. https://works.hcommons.org/records/9fke5-s0y43#description-heading

      In late October 1585, Mancinelli reached Lwów and spent a month as the guest of the Latin archbishop, Jan Dymitr Solikowski (to whom he might have mentioned Bruti’s zeal). He moved to the Jesuit College in Jarosław, and then relocated to Cracow. Highly disappointed by the quality of spiritual life in the Jesuit residence, he ignored the invitation to take charge of Oradea’s Catholic community and returned to Italy, through Vienna. 59 By the time he arrived, all but one of them embers of the Jesuit Constantinopolitan mission had died of plague.

      Usuń
    11. Primary sources
      Unpublished:

      Vita 42, Historia della vocatione et peregrinazione.
      Vita 46, Del viaggio fatto ad Algeri nella Morea, ff. 68v-84r.
      Gallia 101, ff. 9-14. (Ragguaglio della missione di Costantinopoli)
      Published:

      M. Korade, Julije Mancinelli o dubrovačkoj okolici (1575/76), “Vrela i Prinosi”16, 1986, 131-151.
      V. Ruggieri, Costantinopoli vista da P. Giulo Mancinelli S. J. (1583-1585), in “Revue des études byzantines”, tome 60, 2002, 113-131.

      Secondary sources
      E. Colombo, P. Giovannucci, G. Mongini (eds.), “Vocazioni gesuitiche nella prima età moderna”, in Rivista Storica Italiana, anno CXXXII – fasc. III (2020).

      E. Colombo, “Jesuits and Islam in Early Modern Europe”, in The Oxford Handbook of the Jesuits, ed. by I. G. Županov, Oxford 2019.

      E. Colombo, “Defeating the Infidels, Helping Their Souls: Ignatius Loyola and Islam”, in A Companion to Ignatius of Loyola, ed. by R. A. Maryks, Brill 2014, 179-197.

      P.-A. Fabre, “La misión como visión del mundo. Las autobiografias imaginarias de Giulio Mancinelli (1537–1618),” in Escrituras de la modernidad: los jesuitas entre cultura retórica y cultura scientífica, P. Chincilla and A. Romano, eds., Mexico City 2008, 177–203.

      L. Gilardi, “Autobiografie di gesuiti in Italia(1540-1640). Storia e interpretazione”, Archivum Historicum Societatis Iesu (AHSI), vol. LXIV, Roma 1995, 3-38.

      M. Korade, "Julije Mancinelli o dubrovačkoj okolici (1575/76)", Vrela i Prinosi 16, 1986, 131-151.

      P. Pirri, "Lo stato della Chiesa ortodossa di Costantinopoli e le sue tendenze verso Roma in un memoriale del P. Giulio Mancinelli S. I.", in Miscellanea Pietro Fumasoni-Biondi I, Storia e letteratura, Roma 1947, pp. 79-103.

      V. Ruggieri, Costantinopoli vista da P. Giulo Mancinelli S. J. (1583-1585), in “Revue des études byzantines”, tome 60, 2002, 113-131.

      S. Tutino, “Historical Authenticity and the Expanding Horizons of the Seventeenth-Century Catholic Church”, The Journal of Modern History 92 (2020), 1-39.

      Usuń
    12. https://www.google.pl/books/edition/Vita_Magni_Servi_Dei_P_Julii_Mancinelli/4ihoAAAAcAAJ?hl=pl&gbpv=0

      Vita Magni Servi Dei P. Julii Mancinelli Societatis Jesu 1677

      Enim verò Polonia justissimas habebat caufas exhibendi ipsi magnos honores, non folùm ex co capite, quòd illic plurimum pro ejus falute elaborasset, verùm quod ipse orans pro bono ejus regni dicebat sanctiffimam Virginem Beatiffima matre in festo die fan&i Stanislai anno 1610. cùm missam Vingo va- proillo regno diceret, aspectabilem fibi adfuiffe in statura regi duplo altiore, quam cæteræ foleant efie matrona, majestate humana grandiore,dicentem sibi:

      Ego sum Regina Polonia, animasse illum, ut confideret, ac majore ad se cum amore et fiducia in posterum recurreret, neve desineret pro illo regno sibi carissimo fundere preces, quando in premium ejus sacrificij, quod pro ejus felicitate hodie obtulisset, nunc se illi videndam obtulisset.

      Usuń
    13. https://www.google.pl/books/edition/Posłaniec_bractwa_Najśw_Maryi_Panny_Kr/n6kG2zLps7EC?hl=pl&gbpv=1&dq=julius+mancinelli&pg=PA3&printsec=frontcover

      Nam Polakom, a szczególnie członkom Bractwa, wypada dodawać do Pozdrowienia anielskiego tę modlitewkę: Najświętsza Panno Maryo, Królowo Korony Polskiej, módl się za nami; bo i to wezwanie jest bardzo miłe Bogarodzicy. Opowiada Albrecht Stanisław Radziwiłł, słynny kanclerz z XVII wieku, że za jego czasów pewien świątobliwy kapłan z Towarzystwa Jezusowego, nazwiskiem Juliusz Mancinelli, pałając wielką ku Matce Bożej miłością, chciał Ją uczcić nowym jakimś tytułem. Otóż raz usłyszał w sposób nadprzyrodzony te słowa: „Nazywaj mię Królową Polską" 1). Nazywajmyż tak Najświętszą Pannę i wołajmy do Niej z wielką ufnością, by się Jej litość okazała nad nami i nad całym narodem naszym.

      Usuń

    14. https://www.google.pl/books/edition/Wspomnienia_o_polskiej_pielgrzymce_do_Rz/pb04MQoGz-YC?hl=pl&gbpv=1&dq=julius+mancinelli&pg=PA221&printsec=frontcover

      1) W litanii loretańskiej, w całym Kościele nie śpiewa się: „Królowa Korony polskiej, tylko u nas w Polsce. Powody do tego przytacza X. Kwiatkiewicz na str. 844, książki: Roczne dzieje, i X. Jan Poszakowski jezuita, w Kalendarzu jezuickim większym na r. 1740. Wedle nich, w dniu 14 sierpnia 1618 r. X. Juliusz Mancinelli, odmawiając w Neapolu litanią, usłyszał od Najśw. Panny: „A czemu mnie Królową Polską nie zowiesz? boć ja to królestwo wielce kocham, dla jego osobliwszego ku mnie nabożeństwa". Zobacz też na str. 27 i 28: Materyały do historyi czci Matki Boskiej w Polsce, wydane w Poznaniu r. 1887. Sławny kaznodzieja X. Młodzianowski T. J., w swoich kazaniach (Poznań 1861, str. 118, tom III) podaje wiadomość, że na prośbę króla Jana Kazimierza poseł papieski w kościele lwowskim 00. Jezuitów w Litanii publicznie odmawianėj, trzy razy te słowa powtórzył: Regina Poloniae, ora pro nobis.

      Usuń
    15. A to tego nie wiem.

      Usuń
  11. Co trzeba mieć w głowie, żeby jako świecki dorosły chłop przebrać się za księdza i paradować po Rzymie, niebywałe. Jeszcze sobie koloratki pozakładali... Przecież w strojach chórowych w tej pielgrzymce i na miejscu w bazylice byli wyłącznie duchowni, nie było jakiejś sekcji dla ministrantów w strojach liturgicznych (jak to bywa na Arsie). Czy księża Andrzejewski i Korupka nie widzą żadnej niestosowności w tym? Z czego to może wynikać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobitnie to widac z jaka zaciekloscia atakuja tego typu wpisy autora tego bloga. Rowniez tego doswiadczylem, kiedy taka opinie przedstawialem. Oni sa oderwani od rzeczywistosci i widac maja mocne postanowienie, aby te mode wprowadzac, bo jest to dla nich prestizowa funkcja i cala uwaga jest skupiana na nich. To tez swiadczy o ich szacunku do Kaplanow, a raczej jego braku, bo maja sie za bardziej uczonych od samego duchowienstwa forsujac tego typu mody. Mam obawy, ze ich krecia robota napedza te mode za granica.

      Usuń
  12. Można wiedzieć nad jakimi badaniami Ksiądz się zajmuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teologkatolicki7 listopada 2025 20:48

      Przygotowuję książkę w pewnym aktualnym temacie.

      Usuń
    2. Bardzo ciekawy Blog - wypadałoby zachęcić x Autora do pracy naukowej celem przybliżenia PT Publiczności osoby x Juliusza Mancinelliego.

      "[...] Se ne venne a Leopoli Metropoli della Russia dove fu alloggiato da quello Arcives[cov]o con m[ol]ta charità et vi si fermo intorno ad un mese facendo q[ua]lche frutto in quella Corte et con altri amici del che quel Prelato molto si compiaceva et se ne gloriava dicendo agl’altri habemus homine[m] sancut[m] domi et per tutto quel tempo si confesso da lui ma occorrendo ammalarsi per le scommodità patite se ne ando a Hieroslavia [...]" (ARSI, Vita 42, p. 161-162).
      „[...] Przybył do Lwowa, metropolii rosyjskiej, gdzie arcybiskup przyjął go z wielką dobrocią i pozostał tam około miesiąca, czyniąc pewne postępy na tym dworze i u innych przyjaciół, z czego prałat był bardzo zadowolony i czym się chwalił, mówiąc do innych: mamy świętego człowieka i przez cały ten czas spowiadał się u niego, ale zachorowawszy z powodu niedogodności, których doznał, udał się do Jarosławia [...]” (ARSI, Vita 42, s. 161-162).

      "[...] se ne ando a Hieroslavia dove era un n[ost]ro Coll[egi]o fermandosi intorno ad un mese con frutto et edificati[o]ne dei domestici et dei forestieri massime n[ost]ri scholari a quali credo facesse alcuni sermoni dove pati estremam[en]te dei freddi intollerabili massime in dire la messa con il capo scoperto dove il sangue consecrato s’agghiacchiava entro il calice et col focone vicino bisognava disfarlo"

      „[...] udał się do Hierosławii, gdzie znajdowało się nasze kolegium, i spędził tam około miesiąca, ku pożytkowi i zbudowaniu miejscowych i zagranicznych, zwłaszcza naszych uczonych, którym, jak sądzę, wygłosił kilka kazań, podczas których bardzo cierpiał z powodu nieznośnego zimna, zwłaszcza gdy odprawiał mszę z odkrytą głową, gdzie konsekrowana krew zamarzała w kielichu i musiała być rozprowadzana przez pobliski ogień”

      Usuń
    3. "Di la se me passò a Craccovia facendo viaggio col carro sopra i lachi aggiacciati [sic.] et alli fiumi parecchie miglia tornati a cuoprire di neve come se fosse stata sopre la terra et la notte per tutto quel viaggio dormia sopra li banchi delle Hostarie o vero sopra ad una bracciata di fieno no[n] vi e[ss]endo altri letti et bevendo la cervosa cosa a chi no[n] c’e avvezzo schifosa come una urina di cavallo et un’altra sorte amara co[m]e assenzo [sic.] et il pane di selega [sic.] fangosa come terra. In Craccovia Citta regale si fermo due o tre mesj dove fu m[ol]to accetto alli scolari di quella Università quali tirò con m[ol]ta dolcezza alla frequenza di sacram[en]ti con occas[io]ne del gran concorso che vi era di penitenti nel principio della quadrages[im]a quasi come nel fine ogn’uno confessandose conforme alla buona usanza di quel paese et per e[ss]erci pochi confessori mandavano gli scolari per confessarsi a questo P[adre] in latino et egli accarezzandoli et donandoli delle cose di divotione gli ordino che chiamassero i loro amici et compagni di studio et dei collegi con che non solo gli scolari overo studenti ma ancora i loro maestri furono tirati non senza maraviglia degl’altri Padri quali sapevano quanto erano da noi alieni per timore che dalla comp[agni]a non li fosse tolta la loro università overo screditata" (ARSI, Vita 42, p. 162-163).

      Stamtąd udał się do Krakowa, podróżując wozem po zamarzniętych jeziorach i rzekach przez kilka mil, pokrytych śniegiem, jakby leżał na ziemi, a nocą przez całą drogę spał na ławach w gospodach lub na naręczach siana, gdyż innych łóżek nie było, i pił trunek, który dla tych, którzy do niego nie są przyzwyczajeni, jest tak obrzydliwy jak mocz koński, a inny tak gorzki jak piołun, a chleb kasztanowy tak błotnisty jak ziemia. W Krakowie, mieście królewskim, zatrzymał się na dwa lub trzy miesiące, gdzie był bardzo mile widziany przez studentów tego uniwersytetu, których z wielką słodyczą przyciągał do częstego przyjmowania sakramentów przy okazji wielkiego zbiegu pokutników, jaki miał miejsce na początku i na końcu dnia, każdy spowiadając się zgodnie z dobrym zwyczajem tego kraju. Ponieważ zaś spowiedników było niewielu, wysłali studentów, aby spowiadali się u tego Ojca po łacinie, a on, głaszcząc ich i dając im rzeczy pobożne, nakazał im wezwać swoich przyjaciół i kolegów i z uczelni, do których przyciągnięci zostali nie tylko studenci, ale i ich nauczyciele, nie bez zdziwienia ze strony innych Ojców, którzy wiedzieli, jak bardzo byli nam obcy, z obawy, że ich uniwersytet zostanie im odebrany lub zdyskredytowany przez towarzystwo” (ARSI, Vita 42, s. 162-163).

      https://storymaps.arcgis.com/stories/a962e2bc099644c482e95cf7144ac8ea

      Usuń
  13. Stefania Tutino, The Many Faces of Credulitas. Credibility, Credulity, and Belief in Post-Reformation Catholicism, 2022

    s. 169

    Mancinelli's role as a missionary was his role as a visionary , a man " who sees everything . " In fact , Fabre uses Mancinelli's case to argue that any missionary activity is an essentially visionary enterprise : the images that Mancinelli.

    Rola Mancinellego jako misjonarza była rolą wizjonera, człowieka, „który widzi wszystko”. W rzeczywistości Fabre wykorzystuje przypadek Mancinellego, aby argumentować, że każda działalność misyjna jest przedsięwzięciem z natury wizjonerskim: obrazy, które Mancinelli…

    s. 171

    Mancinelli's vision of the six “holy virgins” who had “prepared a luxurious bed” for Mancinelli and “warmed him up” with their own bodies, which the reviewer thought was both “indecent” and “ridiculous.”61 This same reviewer also

    Wizja Mancinellego o sześciu „świętych dziewicach”, które „przygotowały mu luksusowe łoże” i „ogrzały go” własnymi ciałami, została uznana przez recenzenta za zarówno „nieprzyzwoitą”, jak i „śmieszną”61. Ten sam recenzent również

    s. 170

    Mancinelli wrote lengthy passages explaining that true supernatural visions should come unexpectedly , should concern matters that the visionary man or woman did not know or had not seen before , should be more vivid than dreams.

    Mancinelli napisał obszerne fragmenty wyjaśniające, że prawdziwe nadprzyrodzone wizje powinny pojawiać się niespodziewanie, dotyczyć spraw, których wizjonerzy nie znali lub nie widzieli wcześniej, powinny być bardziej wyraziste niż sny.

    s.

    OdpowiedzUsuń